Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Problem w związku

Grupy

Szukaj w grupach

 

Problem w związku

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 5


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2007-10-21 00:22:19

Temat: Problem w związku
Od: Wojtas <a...@c...com> szukaj wiadomości tego autora

Witam!
Mam do Was pytanie, a raczej prośbę o pomoc.
Jestem od dwóch lat w związku, w związku prawie idealnym. Dobrze się
dogadujemy, kochamy się, prawdziwy udany związek.

Jednak miałem już parę sytuacji, że przyszła sesja, stres, nie widzieliśmy
się przez jakiś czas (tydzień, czasami więcej), i od razu zaczęło mi
odbijać - przestawałem się do niej odzywać, zacząłem ignorować, zastanawiać
się czy nie zerwać z nią, robiłem się bardzo nieszczęśliwy, po czym po
pewnym czasie wracałem, przepraszałem i wszystko wracało do normy. Raz już
nawet doprowadziłem do sytuacji, że spotkaliśmy się, spędziliśmy miło cały
dzień, po czym powiedziałem że jej nie kocham.

Wiem że to po pierwsze brzmi bardzo sadystycznie, brzmi jakbym jej nie
kochał i tym podobne. Jednak ja naprawdę ją kocham, nie wiem co mi odbija.

Chciałbym to w sobie zwalczyć, ale nie wiem jak... Może to jest po prostu
moja reakcja na stres? Może powinienem nauczyć się z nim radzić?

Pomóżcie proszę, bo nie chcę jej więcej ranić...
--
http://stuudent.blog.com
gg:4519432

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2007-10-21 05:24:19

Temat: Re: Problem w związku
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Wojtas; <ffe6b5$ktq$1@mx1.internetia.pl> :

> Witam!
> Mam do Was pytanie, a raczej prośbę o pomoc.
> Jestem od dwóch lat w związku, w związku prawie idealnym. Dobrze się
> dogadujemy, kochamy się, prawdziwy udany związek.
>
> Jednak miałem już parę sytuacji, że przyszła sesja, stres, nie widzieliśmy
> się przez jakiś czas (tydzień, czasami więcej), i od razu zaczęło mi
> odbijać - przestawałem się do niej odzywać, zacząłem ignorować, zastanawiać
> się czy nie zerwać z nią, robiłem się bardzo nieszczęśliwy, po czym po
> pewnym czasie wracałem, przepraszałem i wszystko wracało do normy. Raz już
> nawet doprowadziłem do sytuacji, że spotkaliśmy się, spędziliśmy miło cały
> dzień, po czym powiedziałem że jej nie kocham.

"Słowa, słowa, słowa, rzeka wielkich słów" ;) Jestem za tym, że siedzi w
nas więcej "zwierzęcia" niżbyśmy chcieli. Behawioryzm innymi słowy -
jeżeli Jesteś zestresowany, chory, to starasz się ograniczyć swoją
aktywność, ilość bodźców na Ciebie oddziaływujących, odstraszasz innych
i tyle, tylko tyle.

>
> Wiem że to po pierwsze brzmi bardzo sadystycznie, brzmi jakbym jej nie
> kochał i tym podobne. Jednak ja naprawdę ją kocham, nie wiem co mi odbija.
>
> Chciałbym to w sobie zwalczyć, ale nie wiem jak... Może to jest po prostu
> moja reakcja na stres? Może powinienem nauczyć się z nim radzić?
>
> Pomóżcie proszę, bo nie chcę jej więcej ranić...

Leki przeciwlękowe, bo rzeczywistości nie zmienisz - możesz oczywiście
wyjechać do jakiejś zapadłej wsi i do końca życia "żyć w zgodzie z
naturą", ale większość ludzi, tak samo jak Ty, chce coś osiągnąć -
studia, praca, rodzina. Po prostu nie Jesteśmy stworzeni, jako
"zwierzęta" to takiego natłoku bodźców, jak nas atakuje w
rzeczywistości, czasami potrzeba jakiejś protezy, żeby nie wypaść z
życia. :) Ty patrzysz na ten problem, jako problem w związku, ale kiedy
dziewczyna odejdzie, to okaże się, że taki sam problem masz z innymi
ludźmi.


Pozdrawiam
Flyer

--
gg: 9708346; skype:flyer36
http://www.flyer36.republika.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2007-10-21 10:57:40

Temat: Re: Problem w związku
Od: Ikselka <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Wojtas pisze:
> spotkaliśmy się, spędziliśmy miło cały
> dzień, po czym powiedziałem że jej nie kocham.

Trzeba się zastanowić, co się mówi i do kogo. Zwłaszcza TAKIE rzeczy.
Niestety, po prostu się nie kontrolujesz dostatecznie w tej kwestii.
Dlatego ona niedługo straci do Ciebie szacunek, mało że zaufanie. Co to
za chłop, co bajdurzy bzdety, a kobieta musi to znosić. Ty pomyśl, jaki
to był dla niej stres, kiedy usłyszała coś takiego. Złota kobieta, że
chce z Tobą dalej być - mimo że pewnie Cię kocha, to nie jest jej łatwo.
A Ty się użalasz raczej nad sobą, niż nad nią, jak widzę. Jaki to jesteś
biedny, bo się nie możesz powstrzymać itd, jakie to masz reakcje itp.
Się powstrzymaj i już. Nie gadaj byle czego.

> Wiem że to po pierwsze brzmi bardzo sadystycznie, brzmi jakbym jej nie
> kochał i tym podobne. Jednak ja naprawdę ją kocham, nie wiem co mi odbija.
>
> Chciałbym to w sobie zwalczyć, ale nie wiem jak... Może to jest po prostu
> moja reakcja na stres?

Nie tłumacz się tak łatwo, nie jesteś dzieckiem.

> Może powinienem nauczyć się z nim radzić?
>
> Pomóżcie proszę, bo nie chcę jej więcej ranić...

To po prostu nie rań. Jeśli ją kochasz, to nie ma siły, abyś nie
wiedział, co jej sprawia ból. No, chyba że jesteś sadystą - ale chyba nie?



--
XL wiosenna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2007-10-25 17:10:04

Temat: Re: Problem w związku
Od: "dr Mendax" <M...@d...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wojtas:

> Witam!
> Mam do Was pytanie, a raczej prośbę o pomoc.
> Jestem od dwóch lat w związku, w związku prawie idealnym. Dobrze się
> dogadujemy, kochamy się, prawdziwy udany związek.
>
> Jednak miałem już parę sytuacji, że przyszła sesja, stres, nie widzieliśmy
> się przez jakiś czas (tydzień, czasami więcej), i od razu zaczęło mi
> odbijać - przestawałem się do niej odzywać, zacząłem ignorować,
zastanawiać
> się czy nie zerwać z nią, robiłem się bardzo nieszczęśliwy, po czym po
> pewnym czasie wracałem, przepraszałem i wszystko wracało do normy. Raz już
> nawet doprowadziłem do sytuacji, że spotkaliśmy się, spędziliśmy miło cały
> dzień, po czym powiedziałem że jej nie kocham.
>
> Wiem że to po pierwsze brzmi bardzo sadystycznie, brzmi jakbym jej nie
> kochał i tym podobne. Jednak ja naprawdę ją kocham, nie wiem co mi odbija.
>
> Chciałbym to w sobie zwalczyć, ale nie wiem jak... Może to jest po prostu
> moja reakcja na stres? Może powinienem nauczyć się z nim radzić?
>
> Pomóżcie proszę, bo nie chcę jej więcej ranić...



Masz szczęście, że trafiłeś na mnie, a nie Dziadka Władka, bo ten
to by cię zjebał od dewiantów psychicznych. Nie powinieneś nic
zmieniać, jeżeli ona jest z tobą od dwóch lat to znaczy, że gustuje w
"niestabilnych umysłowo". W kontaktach z tobą zaspokaja swoje potrzeby.
Dawniej takie kobiety prowadziły przytułki dla obłąkanych, dzisiaj znajdują
sobie takich facetów jak ty. Jeżeli się zmienisz możesz ją stracić.

ps.
Nadałeś ciekawe znaczenie sformułowaniu "prawdziwy udany związek".


Pozdro.
dr Mendax




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2007-10-26 04:49:00

Temat: Re: Problem w związku
Od: "JaKasia" <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "dr Mendax" <M...@d...pl> napisał

>> Witam!
>> Mam do Was pytanie, a raczej prośbę o pomoc.
>> Jestem od dwóch lat w związku, w związku prawie idealnym. Dobrze się
>> dogadujemy, kochamy się, prawdziwy udany związek.
>>
>> Jednak miałem już parę sytuacji, że przyszła sesja, stres, nie
>> widzieliśmy
>> się przez jakiś czas (tydzień, czasami więcej), i od razu zaczęło mi
>> odbijać - przestawałem się do niej odzywać, zacząłem ignorować,
> zastanawiać
>> się czy nie zerwać z nią, robiłem się bardzo nieszczęśliwy, po czym po
>> pewnym czasie wracałem, przepraszałem i wszystko wracało do normy. Raz
>> już
>> nawet doprowadziłem do sytuacji, że spotkaliśmy się, spędziliśmy miło
>> cały
>> dzień, po czym powiedziałem że jej nie kocham.
>>
>> Wiem że to po pierwsze brzmi bardzo sadystycznie, brzmi jakbym jej nie
>> kochał i tym podobne. Jednak ja naprawdę ją kocham, nie wiem co mi
>> odbija.
>>
>> Chciałbym to w sobie zwalczyć, ale nie wiem jak... Może to jest po prostu
>> moja reakcja na stres? Może powinienem nauczyć się z nim radzić?
>>
>> Pomóżcie proszę, bo nie chcę jej więcej ranić...
>
>
>
> Masz szczęście, że trafiłeś na mnie, a nie Dziadka Władka, bo ten
> to by cię zjebał od dewiantów psychicznych. Nie powinieneś nic
> zmieniać, jeżeli ona jest z tobą od dwóch lat to znaczy, że gustuje w
> "niestabilnych umysłowo". W kontaktach z tobą zaspokaja swoje potrzeby.
> Dawniej takie kobiety prowadziły przytułki dla obłąkanych, dzisiaj
> znajdują
> sobie takich facetów jak ty. Jeżeli się zmienisz możesz ją stracić.
>
> ps.
> Nadałeś ciekawe znaczenie sformułowaniu "prawdziwy udany związek".

Kapitalne. :))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

formularz tożsamości plciowej
IV RZESZA NARODOW NIEMIECKICH...
Choc tak bardzo tego pragnela...
WYBRAŁEM...
Zycie ludzkie jak mucha na scianie...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą

zobacz wszyskie »