Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "Małgorzata Leszczyńska" <m...@N...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.soc.inwalidzi
Subject: Prośba o drogowskaz
Date: Mon, 20 Mar 2006 09:11:10 +0000 (UTC)
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 34
Message-ID: <dvlrje$6fu$1@inews.gazeta.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1142845870 6654 172.20.26.240 (20 Mar 2006 09:11:10 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 20 Mar 2006 09:11:10 +0000 (UTC)
X-Forwarded-For: 172.20.6.64
X-Remote-IP: mail.zchpolice.com
X-User: malosia06
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.inwalidzi:47447
Ukryj nagłówki
Witam, nie jestem ON, zetknęłam sie z takimiż i rozumiem ich problemy.
Bliższy kontakt miałam z inwalidami wzriku. Ale teraz z innej beczki:
od około 6 miesięcy los zetknął mnie z 25-letnią dziewczyną - inwalidką
ruchu. Nie jeździ na wózku, ale nie ma mowy o swobodnym poruszaniu się - po
domu porusza się opierając się o meble i ściany, po ulicach z dziecięcym
wózkiem.
I właśnie problem wózka zpowodował moje odezwanie się na forum.
Wim, że istnieją różne fundacje mające na celu pomoc niepełnosprawnym. Wiem,
że moja "podopieczna" czasem usiłuje (z różnymi skutkami) z nich korzystać.
Ponieważ jest teraz w dołku psychicznym (depresja dwubiegunowa), trudno mi od
niej wyciągnąć jakąś wiedzę.
Nie chcę tracić czasu na obijanie się po przepisach i szukanie dróg. Chcę jej
pomóc jak najszybciej i jak najskuteczniej.]
A teraz do rzeczy:
1) potrzebny jest wózek spacerowy dziecięcy składany, lekki - dziewczyna musi
mieć możliwość samodzielnego wniesienia go do autobusu czy tramwaju, musi też
dawać się po złożeniu włożyć do samochodu. Ostatni wózek ukradziono jej
sprzed sklepu w ubiegłym tygodniu.
2) w jakiej fundacji mogę spróbować otrzymać dla niej pieniądze umożliwiające
jej od nastęnego roku szkolnego kontynuację nauki (z powodu różnych zawiriwań
w życiorysie nie ukończyła szkoly średniej)
Dziewczyna jest sama jak palec. Teoretycznie ma rodzinę, ale jejmatka nie
żyje, od ojca uciekła kiedy tylko ukończyła 18 lat i mogła o tym decydować, a
dziadkowie ze strony matki odwrócili się od niej ze względów religijnych.
W dodatku na dwa miesiące przed ślubem jej narzeczony zginął w wypadku
motocyklowym.
Ma rentę, z której musi opłacić wynajmowany pokój (a z cudem graniczy
znalezienie takiego) i przeżyć. Zapożyczyła się na zabezpieczenie obiecanego
przez fundację kredytu mieszkaniowego i musi spłacać bardzo wysokie raty,
przez co pod koniec miesiąca żyje dokarmiana przez parę osób.
Poradźcie, jak jej pomóc.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|