| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-10-08 15:47:02
Temat: Re: Prostytucja - charakter czy zawodOn Tue, 8 Oct 2002 17:37:51 +0200, "tren R" <t...@2...achtung.pl>
wrote:
>Korzystajac z mojej nieobecnosci osobnik <Pyzol> osmielil sie napisac:
>mowilem ze tlumy czytaja?! ;-))
Faktycznie tłumy. Kaśka wszak robi za tysiące ;-))
--
Amnesiac
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-10-08 16:00:11
Temat: Re: Prostytucja - charakter czy zawodKorzystajac z mojej nieobecnosci osobnik <Amnesiac> osmielil sie napisac:
> Oczywiście, że tak. I w ten sposób od stuleci toczy się życie
> społeczne.
i od stuleci sie kodyfikuje rozne rzeczy - bez tego ani rusz
> jednak zasady etyczne nigdy tak naprawdę nie zostały skodyfikowane!
choćby katechizm kościoła katolickiego
wiekszość religii ma skodyfikowane zasady
mniej czy bardziej jasne ale ma
> Istotne uściślenie. Formy językowe stają się regułami nie w wyniku
> nagminnego stosowania, tylko w wyniku ich akceptacji społecznej.
istotne uscislenie 2. w wyniku nagminnego stosowania
co jest skutkiem akceptacji społecznej.
> Złodziejstwo jest nagminne, a jednak nie jest akceptowane w naszej
> społeczności.
jestes pewien? sadze ze nie dalej jak 15 lat temu bylo akceptowane
i podnoszone do rangi zaszczytnego miana. ze nazywalo sie "zalatwianiem"?
to juz kwestia nagminnego stosowania zaslony jezykowej
ktora zaakceptowało spoleczeństwo ;-))
> > wiec uzalezniasz wartosci od czasow? a to ci dopiero!
> A co Cię tak dziwi? W starożytnej Grecji największą wartością była
> nieśmiertelna sława. W epoce wczesnego chrześcijaństwa dążenie do
> takiej sławy zostało uznane za wielki grzech.
przecież co społeczeństwo to inne wartości.
Najlepszą formą życia
> było życie odizolowane od świata społecznego i poświęcone kontemplacji
> oraz modlitwie. Mniej więcej od XVI wieku taki sposób życia był
> zdecydowanie potępiany. Największą wartość uzyskała realizacja w życiu
> rodzinnym i zawodowym (ku chwale Boga). Mniej więcej od Oświecenia
> "dobre życie" to takie, które umożliwia samorealizację jednostki. Czy
> w dalszym ciągu zaprzeczasz, że wartości nie zmieniają się w czasie?
nie zaprzeczam ale i nie potwierdzam. ;-)
nie zmieniają się wartości. zmieniają się ich nazwy, sposoby ich osiagania.
od zawsze w chrzescijanstwie wartoscią jest unikanie grzechu.
ale zmienialo się patrzenie na sam grzech.
> Praktycznie każde z przykazań Dekalogu musi zostać zinterpretowane w
> taki lub inny sposób. Weźmy takie "nie zabijaj". Dziś zwykle twierdzi
> się, że zabrania ono człowiekowi jakiegokolwiek unicestwiania
> ludzkiego życia przez człowieka. To samo przykazanie nie przeszkadzało
> jednak w przeszłości palić ludzi na stosie.
no tak, ale kosciół przyznał się do błedów,więc o co kły szczerzysz? ;-)
> A zatem rozstrzygająca jest jego interpretacja, a
> nie ono samo.
a ty jak interpretujesz "nie zabijaj"?
dodam ku ułatwieniu iż łysiak pisze:
"Piąte przykazanie mówi: "Nie zabijaj!". Mówi tak wszakże tylko tłumaczone
piąte przykazanie, bo oryginał hebrajski mówi coś innego. Użyte tam słowo
"rasah" znaczy: mordować, więc oryginalna treść piątego przykazania to: "Nie
morduj!" ("Nie dopuszczaj się mordu!"). Dla zabójstw wojennych, tudzież dla
kary śmierci, język hebrajski ma czasowniki inne: dla pierwszych "harag",
dla drugich "hemit"."
> Prawa stanowione - zwłaszcze te, które dotyczą
> funkcjonowania władzy - są z reguły bardzo jasne i odpowiednio
> szczegółowe, aby wyeliminować problemy z ich interpretacją.
kpisz czy o droge pytasz?
> >może powinienem wymagać aby był aniołem, a nie politykiem..?
> Abstahując już od LW, tak sobie myślę, że aniołowi wybaczyłbym brak
> szacunku do prawa. Politykowi - nie.
a jak sprawa ma sie w odniesieniu do aniołów stróży?
jeśli twój anioł fałszował by statystyki czuwań nad tobą?
> >i nie istnieja "zlozone sploty wydarzen"
> Zupełnie nie podzielam tej teorii.
i moze o to chodzi.
> >> Nie, zdążyłem już Cię trochę poznać :-))
> >i wicewersja ;-))
> No nie wiem ;-)))
ale ja wiem ;-))
pzdr
--
tren R
gg #1290613
e-mail antispam achtung!
http://trener.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-08 16:01:38
Temat: Re: Prostytucja - charakter czy zawodKorzystajac z mojej nieobecnosci osobnik <Amnesiac> osmielil sie napisac:
> Faktycznie tłumy. Kaśka wszak robi za tysiące ;-))
sugeruje rozpoczecie nowego wątku
o jakims fascynującym dla ludu tytule ;-)
--
tren R
gg #1290613
e-mail antispam achtung!
http://trener.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-08 16:05:35
Temat: Re: Prostytucja - charakter czy zawodKorzystajac z mojej nieobecnosci osobnik <tren R> osmielil sie napisac:
uzupełnienie:
nowe wątki czytaja chyba wszyscy.
osiągniemy za jednym zamachem kilka celów
1. podniesiemy sobie statystyki (jeśli rozpoczniemy 2 równoległe wątki
będzie najlepiej)
2. przeczyta to więcej osób (po co???)
3. zakończymy ten ogoniasty post (po co komus dawac satysfakcje że jego post
sie ciagnie i ciagnie???) ;-)
masz jeszcze cos na mysli?
pzdr
;-)
--
zerknij człowiecze
mózg ci uciecze
http://www.psphome.htc.net.pl/psychologia.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-08 16:38:06
Temat: Re: Prostytucja - charakter czy zawodOn Tue, 8 Oct 2002 18:00:11 +0200, "tren R" <t...@2...achtung.pl>
wrote:
>i od stuleci sie kodyfikuje rozne rzeczy - bez tego ani rusz
Oczywiście. Wyjaśnijmy więc rzecz ostatecznie: nie jestem
przeciwnikiem kodyfikowania czegokolwiek (wręcz przeciwnie). Uważam
jedynie, że z różnych powodów nie ma sensu tworzyć
jednolitego_kodeksu_etycznego, tzn. wielkiej_księgi, w której
uregulowane zostałyby wszystkie kwestie etyczne. Powód zasadniczy: nie
da się tego zrobić.
>> jednak zasady etyczne nigdy tak naprawdę nie zostały skodyfikowane!
>
>choćby katechizm kościoła katolickiego
>wiekszość religii ma skodyfikowane zasady
>mniej czy bardziej jasne ale ma
Dlatego pisałem o różnych formach artykulacji norm etycznych. Można je
odnaleźć w dokumentach kościelnych, dziełach literackich,
przemówieniach osób szanowanych w społeczności itd. Wszystkie one
odzwierciedlają "stan ducha" konkretnego społeczeństwa. Inaczej
mówiąc, są akceptowane społecznie.
>> Istotne uściślenie. Formy językowe stają się regułami nie w wyniku
>> nagminnego stosowania, tylko w wyniku ich akceptacji społecznej.
>
>istotne uscislenie 2. w wyniku nagminnego stosowania
>co jest skutkiem akceptacji społecznej.
Odwrotnie. Akceptacja społeczna może być skutkiem nagminnego
stosowania. Często tak jest, ale nie zawsze.
>> Złodziejstwo jest nagminne, a jednak nie jest akceptowane w naszej
>> społeczności.
>
>jestes pewien? sadze ze nie dalej jak 15 lat temu bylo akceptowane
>i podnoszone do rangi zaszczytnego miana. ze nazywalo sie "zalatwianiem"?
>to juz kwestia nagminnego stosowania zaslony jezykowej
>ktora zaakceptowało spoleczeństwo ;-))
Stosowanie zasłony językowej jest najlepszym dowodem na brak
akceptacji społecznej. "Hipokryzja to hołd, jaki występek składa
cnocie". Uważam w związku z tym, że kwestie etyczne powinny być
przedmiotem nieustającej debaty. Bardzo pozytywnie wpłynie to na
"kondycję etyczną" społeczeństwa. Przykład: zauważ jak zmienił się
stosunek Polaków do aborcji na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat.
Dlaczego? Bo rzecz poddano dyskusji, w trakcie których wyartykułowano
treści, które zmieniły postawy wielu osób.
>> > wiec uzalezniasz wartosci od czasow? a to ci dopiero!
>> A co Cię tak dziwi? W starożytnej Grecji największą wartością była
>> nieśmiertelna sława. W epoce wczesnego chrześcijaństwa dążenie do
>> takiej sławy zostało uznane za wielki grzech.
>
>przecież co społeczeństwo to inne wartości.
No właśnie. Społeczeńastwa się zmieniają, a za nimi wartości.
>nie zmieniają się wartości. zmieniają się ich nazwy, sposoby ich osiagania.
>od zawsze w chrzescijanstwie wartoscią jest unikanie grzechu.
>ale zmienialo się patrzenie na sam grzech.
To tak, jak byś powiedział: stół się nie zmienił, jedynie wymieniono w
nim blat i wszystkie nogi. Akurat nazwy się zmieniają najmniej.
"Unikanie grzechu" znaczy tyle, co "unikanie zła" i chyba nie ma
takich dwóch sprzecznych ze sobą wartości, których nie można byłoby
wyprowadzić z tej zasady. Są to puste treściowo formy.
>> Praktycznie każde z przykazań Dekalogu musi zostać zinterpretowane w
>> taki lub inny sposób. Weźmy takie "nie zabijaj". Dziś zwykle twierdzi
>> się, że zabrania ono człowiekowi jakiegokolwiek unicestwiania
>> ludzkiego życia przez człowieka. To samo przykazanie nie przeszkadzało
>> jednak w przeszłości palić ludzi na stosie.
>
>no tak, ale kosciół przyznał się do błedów,więc o co kły szczerzysz? ;-)
Przecież napisałem, że ja nie oceniam ówczesnych interpretacji
Dekalogu. Może mieli rację, może nie - nie zajmuję w tej sprawie
stanowiska ;-))
>a ty jak interpretujesz "nie zabijaj"?
>dodam ku ułatwieniu iż łysiak pisze:
Nie bardzo wiem w czym Łysiak miałby mi ułatwić zadanie, jakie mi
postawiłeś ;-)) Swoją drogą, jego wypowiedź jest kolejnym
potwierdzeniem mojej tezy, że bez interpretacji przykazań nie da rady.
"Nie zabijaj" interpretuję tak, jak przypuszczalnie większość naszego
społeczeństwa". Sensacji więc nie będzie ;-)))
>> Prawa stanowione - zwłaszcze te, które dotyczą
>> funkcjonowania władzy - są z reguły bardzo jasne i odpowiednio
>> szczegółowe, aby wyeliminować problemy z ich interpretacją.
>
>kpisz czy o droge pytasz?
Potwierdzam, co napisałem.
>a jak sprawa ma sie w odniesieniu do aniołów stróży?
>jeśli twój anioł fałszował by statystyki czuwań nad tobą?
Nie wierzę w aniołów stróży.
>> >> Nie, zdążyłem już Cię trochę poznać :-))
>> >i wicewersja ;-))
>> No nie wiem ;-)))
>
>ale ja wiem ;-))
Sam nieraz poznać się nie potrafię. Swoją drogą, skojarzenia z GW
całkowicie chybione ;-))
--
Amnesiac
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-08 16:50:23
Temat: Re: Prostytucja - charakter czy zawodKorzystajac z mojej nieobecnosci osobnik <Amnesiac> osmielil sie napisac:
> Uważam
> jedynie, że z różnych powodów nie ma sensu tworzyć
> jednolitego_kodeksu_etycznego, tzn. wielkiej_księgi, w której
> uregulowane zostałyby wszystkie kwestie etyczne. Powód zasadniczy: nie
> da się tego zrobić.
jestesmy w domu.
> istotne uscislenie 2. w wyniku nagminnego stosowania
> >co jest skutkiem akceptacji społecznej.
> Odwrotnie. Akceptacja społeczna może być skutkiem nagminnego
> stosowania. Często tak jest, ale nie zawsze.
myslalem nad tym zanim napisalem - co jest pierwsze.
nie ma stosowania bez akceptacji wiec najpierw akceptacja, potem stosowanie.
> Stosowanie zasłony językowej jest najlepszym dowodem na brak
> akceptacji społecznej.
alez akceptowalne byly zachowania wysoce nieetyczne
wiec zaslona jest tylko dowodem na klopoty sumienia jednostek
ale nie spoleczenstwa.
> To tak, jak byś powiedział: stół się nie zmienił, jedynie wymieniono w
> nim blat i wszystkie nogi. Akurat nazwy się zmieniają najmniej.
> "Unikanie grzechu" znaczy tyle, co "unikanie zła" i chyba nie ma
> takich dwóch sprzecznych ze sobą wartości, których nie można byłoby
> wyprowadzić z tej zasady. Są to puste treściowo formy.
no tak jak napisalem - musimy wypelnic je trescia czyli okreslic pojecie
"grzechu"
czyli sprecyzowac. okreslic. opisac.
> Nie bardzo wiem w czym Łysiak miałby mi ułatwić zadanie, jakie mi
> postawiłeś ;-)) Swoją drogą, jego wypowiedź jest kolejnym
> potwierdzeniem mojej tezy, że bez interpretacji przykazań nie da rady.
nie wyczules przymruzonego oka? ;-))
i wypowiedz ta nie jest zadnym dowodem w sprawie.
slowo "zabijaj" jest interpretowane jednoznacznie.
natomiast fakt ze w hebrajskim sa slowa o innym znaczeniu
to juz inna bajka. dla nas wystarczy "nie zabijaj".
> >a jak sprawa ma sie w odniesieniu do aniołów stróży?
> >jeśli twój anioł fałszował by statystyki czuwań nad tobą?
> Nie wierzę w aniołów stróży.
fakt ze w nich nie wierzysz nie oznacza ze nie istnieją
na marginesie: zawiało powagą ;-)
> Sam nieraz poznać się nie potrafię. Swoją drogą, skojarzenia z GW
> całkowicie chybione ;-))
przeciez juz nic nie mowie, czlowieku?! ;-)))
pzdr
--
tren R
gg #1290613
e-mail antispam achtung!
http://trener.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-08 16:58:58
Temat: Re: Prostytucja - charakter czy zawodOn Tue, 8 Oct 2002 18:05:35 +0200, "tren R" <t...@2...achtung.pl>
wrote:
>Korzystajac z mojej nieobecnosci osobnik <tren R> osmielil sie napisac:
Kimże Ty jesteś, że ośmieliłeś się napisać coś, korzystając z
nieobecności Trena?
>1. podniesiemy sobie statystyki (jeśli rozpoczniemy 2 równoległe wątki
>będzie najlepiej)
Statystykę zaliczałem na studiach przez 3 lata, więc argument nie robi
na mnie wrażenia ;-)))
>2. przeczyta to więcej osób (po co???)
Pomyślą, że jacyś szurnięci dyskutują ;-)) Ludziska, czytacie nas?
Dobrze gadamy, nie?
>3. zakończymy ten ogoniasty post (po co komus dawac satysfakcje że jego post
>sie ciagnie i ciagnie???) ;-)
I pomyśl, że my piszemy o prostytucji...
> masz jeszcze cos na mysli?
Np. to, że gdybym to ja zainicjował ten wątek, to byłby to chyba mój
debiut w tej roli na pl.sci.psychologia :-))
Pozdro,
--
Amnesiac
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-08 17:08:33
Temat: Re: Prostytucja - charakter czy zawodKorzystajac z mojej nieobecnosci osobnik <Amnesiac> osmielil sie napisac:
> Kimże Ty jesteś, że ośmieliłeś się napisać coś, korzystając z
> nieobecności Trena?
szpieg! mowilem!!
a jednak to nie byly urojenia!
> Pomyślą, że jacyś szurnięci dyskutują ;-)) Ludziska, czytacie nas?
> Dobrze gadamy, nie?
dobrze!
ktosinny (szpieg?): tak dobrze?!
> I pomyśl, że my piszemy o prostytucji...
mozemy jeszcze o homoseksualizmie
> Np. to, że gdybym to ja zainicjował ten wątek, to byłby to chyba mój
> debiut w tej roli na pl.sci.psychologia :-))
uczyl sie tej statystyki a na psp nie zaglondnął!
--
zerknij człowiecze
mózg ci uciecze
http://www.psphome.htc.net.pl/psychologia.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-08 17:13:47
Temat: Re: Prostytucja - charakter czy zawodOn Tue, 8 Oct 2002 18:50:23 +0200, "tren R" <t...@2...achtung.pl>
wrote:
>myslalem nad tym zanim napisalem - co jest pierwsze.
>nie ma stosowania bez akceptacji wiec najpierw akceptacja, potem stosowanie.
Wynika z tego, że nie ma w Polsce np. pedofilii. Wszak - jak piszesz -
"nie ma stosowania bez akceptacji".
>alez akceptowalne byly zachowania wysoce nieetyczne
>wiec zaslona jest tylko dowodem na klopoty sumienia jednostek
>ale nie spoleczenstwa.
Poproszę o konkretny przykład. Będzie mi łatwiej nie zgadzać się z
Tobą.
>no tak jak napisalem - musimy wypelnic je trescia czyli okreslic pojecie
>"grzechu"
>czyli sprecyzowac. okreslic. opisac.
Otóż to. I słusznie piszesz, że to "my" musimy to zrobić. "My" - czyli
ludziska żyjący tu i teraz. Ergo etyka jest tworem społecznej
konwencji (cbdu).
>nie wyczules przymruzonego oka? ;-))
To efekt zmęczenia. Ciągłe mówienie o etyce bardzo wyczerpuje
grzeszników ;-))
>i wypowiedz ta nie jest zadnym dowodem w sprawie.
>slowo "zabijaj" jest interpretowane jednoznacznie.
Słowo "zabijaj" może tak. Ale kwestia etycznej dopuszczalności
"zabijania" nie jest już tak jednoznaczna.
>> Nie wierzę w aniołów stróży.
>
>fakt ze w nich nie wierzysz nie oznacza ze nie istnieją
Chyba nie wpłynie to jednak znacząco na moje życie ;-))
>na marginesie: zawiało powagą ;-)
W końcu jesteśmy poważnymi ludźmi :-)
pozdro,
--
Amnesiac
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-10-08 17:44:56
Temat: Re: Prostytucja - charakter czy zawodKorzystajac z mojej nieobecnosci osobnik <Amnesiac> osmielil sie napisac:
> Wynika z tego, że nie ma w Polsce np. pedofilii. Wszak - jak piszesz -
> "nie ma stosowania bez akceptacji".
w sensie kolejnosci
tak samo nie ma braku akceptacji bez wczesniejszego pojawienia sie czegos
> Poproszę o konkretny przykład. Będzie mi łatwiej nie zgadzać się z
> Tobą.
to dalej nie ma sensu
> >no tak jak napisalem - musimy wypelnic je trescia czyli okreslic pojecie
> >"grzechu"
> >czyli sprecyzowac. okreslic. opisac.
> Słowo "zabijaj" może tak. Ale kwestia etycznej dopuszczalności
> "zabijania" nie jest już tak jednoznaczna.
wyraz "nie" to rozstrzyga
> W końcu jesteśmy poważnymi ludźmi :-)
> a z początku?
pzdr
--
tren R
gg #1290613
e-mail antispam achtung!
http://trener.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |