Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Prześladują nawet psy

Grupy

Szukaj w grupach

 

Prześladują nawet psy

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 2


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2013-09-16 06:18:24

Temat: Prześladują nawet psy
Od: Andromeda <6...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora


Taki szczegół w tym artykule bardzo ciekawy jest, iż ludzie wychowani na książkach
lubią psy, a ludzie wychowani na mediach, które trąbią o agresywnych zabójczych psach
dostali psiofobii.



Pierwsze to fakt, ze dla osób, które raczej czytają książki niż oglądają telewizję,
lub choćby nie uważają jej za wyrocznię, psy to mili towarzysze człowieka. Drugim
zjawiskiem zasygnalizowanym przez Jędrasiaka jest pokazanie zgubnych skutków
medialnego zamieszania wokół "ras agresywnych". W Polsce istnieje lista ras, których
właściciele powinni spełnić określone prawnie warunki, aby takie zwierzę posiadać.
Przede wszystkim zmieniło się podejście do zwierząt, coraz częściej są postrzegane
jak rzecz, a nie jak żywa istota. Człowiek - pan i władca wszechświata - może tylko
czerpać i brać od zwierzęcia, nie dając nic w zamian. Choć większości ras psów na
owej "czarnej liście" nie ma, to ich właściciele są szykanowani przez społeczeństwo
mimo, że wyprowadzają psy na smyczy, sprzątają po nich i dbają. Zresztą zazwyczaj
awanturnik w ogóle nie odróżnia ras psów, więc buldog, bulterier, pitbull i
bullmastiff to dla niego jedno i to samo. Nie musi się znać na rasach psów, ale robi
wrażenie wybitnego znawcy i behawiorysty. Poza tym najczęściej jest prawym
obywatelem, ojcem rodziny i praktykującym katolikiem, ale mimo to postawy
franciszkańskiej sobą nie prezentuje. On rości i włada, bo istnieje.

Na dzień dzisiejszy wychodząc z psem, muszę bardzo dbać, aby kilkumiesięcznemu
szczenięciu nie stała się krzywda. Po pierwsze, może zostać otrute, a po drugie
człowiek może się po prostu na niego rzucić (tak, tak, widziałem panią usiłująca
uderzyć psa torebką, a miły starszy pan rzucił kiedyś moim trzymiesięcznym pieskiem o
ziemię podczas spaceru w parku). W takich sytuacjach staram się być tak samo spokojny
jak moje psy, ale muszę bronić ich przed agresją ludzi, co budzi we mnie przekonanie,
że to teraz człowiek przede wszystkim powinien zostać wpisany na listę "ras
agresywnych".

Argumentacja twórców projektu ustawy o "rasach agresywnych", odnośnie możliwości
wykorzystania ich przez środowiska przestępcze wydaje się mocno nietrafiona. Jeżeli
twórcy ustawy myślą w ten sposób, to zastanawiam się, dlaczego nie obłożono
ograniczeniami możliwość zakupu samochodów marek popularnych w świecie przestępczym
lub nie ogranicza się możliwości korzystania z samochodów (np. obowiązkowe
ograniczanie mocy silnika, czy zniesienie możliwości rozwijania prędkości większej
niż 90 km/h). Ostatecznie przestępcy częściej korzystają z samochodu niż z psa przy
łamaniu prawa, więcej też ginie osób potrąconych przez samochody niż na skutek
pogryzienia przez psa. Nie spotkałem się też propozycjami obowiązkowych badań
psychologicznych przed zakupem np. BMW czy chociażby z praktyką odbierania prawa
jazdy osobom chorym na epilepsje, alkoholizm, czy zagrożonych zawałem. W tych
przypadkach pozostawia się decyzję o prowadzeniu auta osobie chorej, liczymy na jej
rozsadek, karząc tylko w przypadku naruszenia przez nią przepisów.

Ustawa dotycząca psów na całe szczęście nie została podpisana przez prezydenta i nie
obowiązuje . Pozostał po tym wszystkim efekt w postaci dość dziwacznych przekonań i
uprzedzeń. Jak już wspomniałem, jako właściciel dwóch bullterrierów, spotykam się z
przejawami agresji lub innymi formami nietolerancji. Moja dziewczyna jeszcze
częściej, bo przecież łatwiej (i bezpieczniej) zwyzywać kobietę, niż mężczyznę.
Agresor wybiera zwykle istoty słabsze, licząc, że się przestraszą i ulegną
krzykaczowi. Część tych zachowań agresywnych można wytłumaczyć irracjonalnym lękiem
przed psem. Rozumiem cierpienie osób odczuwających lęk. Może to ograniczać człowieka,
uniemożliwiając mu normalne poruszanie się w miejscach publicznych czy ograniczać
krąg przyjaciół. Terapia w takich przypadkach powinna przynieść rezultaty i umożliwić
szybki powrót do normalnego funkcjonowania. Nie rozumiem natomiast postawy osób
zaburzonych, żądających wprost usunięcia czegoś co im "zagraża", co oznacza, że
nakazują mi opuszczenie danego miejsca, parku, czy ulicy, ponieważ przechodzę tamtędy
z psem na smyczy.

Dla przypomnienia - fobia jest opisywana jako zjawisko patologiczne, natomiast
posiadanie psa w wielu wypadkach jest czynnikiem terapeutycznym. Na szczęście dla
społeczeństwa odpowiedzialni właściciele psów, głównie dużych, nawet, jeśli
początkowo nie posiadają takiej wiedzy, szybko ją przyswajają. Oni z racji posiadania
psa rozróżniają np. agresję dominacyjną (wynikającą ze specyficznie psiego rozumienia
"ról społecznych" w stadzie) od agresji ze strachu, ponieważ trochę poczytali na ten
temat, zanim zdecydowali się na przyjęcie psa pod swój dach. Dlatego łatwiej im
zrozumieć podłoże agresywnych zachowań ludzi, obawiających się psów. Jednak pomimo
tego, że właściciele psów rozumieją motywy i podłoże fobii niektórych osób, są takimi
samymi obywatelami jak inni i oczekują podobnego traktowania. Szacunek dla innych
jest podstawą współistnienia i dlatego kategorycznie mówię "nie" terrorystom, którym
wydaje się, ze mogą rządzić wszystkim i wszystkimi. Niezależnie czy wynika to z ich
frustracji, chęci dowartościowania, czy fobii.

Autor jest psychologiem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2013-09-16 06:56:50

Temat: Prześladują nawet psy
Od: Andromeda <6...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

No dobra autor jest psychologiem i rozumiem że media z paru wypadków zrobiły z psów,
zamiast właścicieli, chodzącą hekatombe i tacy słuchacze czy oglądacze bezmyślni
wpadli w histerie. Niestety ten pan psycholog należy do towarzystwa psychologów
katolickich i mam wrażenie że jego wypowiedź jest celowo niepełna.
Bo jak widzimy z postaw ludzi agresywnych rzucających się na psy i ich właścicieli,
jest wtrącone o autorytarnych katolikach, którzy tylko dlatego że istnieją muszą na
wszystko wylewać wścieklizne. Ale gdyby Zażółcony to pisał, spewnością by wtrącił że
postawa katolików jest do zwierząt niezbyt chwalebna oddawna, co wszystko negatywne
było określane jako zezwierzęcone i zwierze spychano i spycha do roli czegoś złego, a
człowieka z duszą czegoś najwspanialszego.
Z tego artykułu przebija taka postawa utrwalona przez katolicyzm i coś ciutkę pan
psycholog przerzuca odpowiedzialność za agresje katolickiego pana i władcy, zbyt
pochopnie na media.
Samo to że ci idioci mają ostre paranoje do mediów, świadczy o tym że nie z tego
źródła idą główne fobie do psów. Zreszą historia inkwizycji to też palenie na stosach
masy zwierząt za konszachty z diabłem. Więc ewidentnie pan psycholog katolicki
przekłamuje przyczyny rzucania się katolików na psy.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jest znalazłem ten artykuł
Lotnictwo
lotnictwo
Upraszczanie się języka.
Nie lubimy robić...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »