Data: 2006-12-02 11:22:53
Temat: Przestroga dla młodych PALACZY!
Od: "Myszkin" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Osiągnałem już wiek chrystusowy ale utrzymywanie mojej matki będzie
mi towarzyszć raczej do końca. Nie będę teraz przytaczał
szczegółów tej sytuacji - dlaczego tak się stało, że jest bez
dochodów i tak już chyba pozostanie. Tak pokierowała swoim życiem,
że nie ma renty, emerytury, a do podjęcia pracy, nawet jakiejś
dorywczej by zarobić chociaż na papierochy się nie kwapi. Ma
wszystko czego jej potrzeba. Opiekuje się nią finansowo już od
1999r. Przejdźmy zatem do jej nałogu. Już parę razy próbowałem
ją zmusić do rzucenia nałogu, na który muszę łożyć nie tylko
finansowo ale przypłacam to również zdrowiem, jako bierny palacz.
Wychowywałem się w dymie - moi rodzice byli nałogowymi palaczami.
Już jako kilkuletnie dziecko postanowiłem twardo, że nigdy tego
świństwa do ust nie wezmę. Dziś zastanawiam sie czy miało to sens
skoro mądre badania wykazują, że palenie bierne jest bardziej
szkodliwe? Co niektórzy już się pewnie dziwią dlaczego do takiej
sytuacji dopuszczam? To tak samo, jakbyście mieli
syna-córkę-narkomankę. Nie mogę zrozumieć dlaczego ten jeden
narkotyk, którym jest tytoń jest legalny?! Reakcje mojej matki na
głodzie tytoniowym są IDENTYCZNE jak przy głodzie typowego
narkomana, który sobie daje w żyłę. Wpada wówas w niewyobrażalną
wręcz agresję i nienawiść, którą pała do wszystkiego i
wszystkich. Słowa jakie do mnie kieruje nie są godne matki:
"nianawidzę cię s-synu, zebyś zdechł ty bydlaku, wynoś się z
mojego życia chamie, won...itd!" Przytoczyłem tylko NAJŁAGODNIEJSZE
słowa. Jest przy tym rostrzęsiona, ręce jej trzęsą jak galareta,
oczy wychodzą z orbit, ma chyba goraczkę, jest zalana łzami,
zasmarkana, czerwona jak burak, cała mokra, miotają nią jakby
konwulsje. Gdy zostaje sama, maltretuje kota, który też jest
domownikiem. Niszczy, rzuca wszystkim, czym popadnie. Szczerze mówiąc
to należałoby mi się ogromne odszkodowanie za to wszystko od
koncernów tytoniowych ale tu jest Polska, a takie procesy się wygrywa
z tego co wiem tylko w Stanach. Jednak wcale mi na tym nie zależy.
Zalezy mi na uwolnieniu się od tego koszmaru! Jak to jest możliwe,
niby w cywilizowanym świecie? Przecież to taka sama narkomania! To
jest chore! Nie wytrzymuje z nia w takim stanie dłużej niż 3 dni. Po
tym czasie ulegam i przynoszę jej fajki. Mam prace umysłową, gdy mam
w domu takie sceny, daję ciała w pracy. Nie mogę sobie pozwolić na
horror w domu. Wracam tak zmeczony, że potrzebuję spokoju. Gdy matka
dostanie swoje narkotyki, nawdycha się do syta, wtedy przychodzi,
obejmuje mnie i mówi,że mnie kocha. W nocy charczy, ksztusi się
przes sen tak głośno, że słyszę to w drugim pokoju. Niech to
będzie przestrogą dla Was - młodzi palacze! Czy chcecie takiej
przyszłości? Macie jeszcze mozliwość sie uwolnić. Potem będzie za
późno, a celem koncernów tytoniowych jest Was UZALEŻNIĆ! Przecież
to powszechnie wiadomo.
|