Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Przyjaciele z podwórka

Grupy

Szukaj w grupach

 

Przyjaciele z podwórka

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 8


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-12-06 09:14:28

Temat: Przyjaciele z podwórka
Od: "ania slusarczyk" <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dostałam zlecenie od redakcji jednego z pism na temat podwórkowych
przyjaźni. Okazała się, że wśród moich znajomych większość osób nie
utrzymuje żadnych kontaktów ze swoją "podwórkową paczką". Łatwiej było im
opowiadać o przyjaźniach ze szkoły, studiów, pracy. Z pisania na razie
zrezygnowałam. Jednak sam temat nadal mnie nurtuje, czy Wy też po drodze
pogubiliście swoich podwórkowych przyjaciół? Czy może komukolwiek z Was
udało się i spotykacie się nadal?
pozdrawiam
ania


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-12-06 09:18:12

Temat: Re: Przyjaciele z podwórka
Od: "AsiaS" <a...@n...pro.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "ania slusarczyk"
> Dostałam zlecenie od redakcji jednego z pism na temat podwórkowych
> przyjaźni. Okazała się, że wśród moich znajomych większość osób nie
> utrzymuje żadnych kontaktów ze swoją "podwórkową paczką". Łatwiej było im
> opowiadać o przyjaźniach ze szkoły, studiów, pracy. Z pisania na razie
> zrezygnowałam. Jednak sam temat nadal mnie nurtuje, czy Wy też po drodze
> pogubiliście swoich podwórkowych przyjaciół? Czy może komukolwiek z Was
> udało się i spotykacie się nadal?

A ja odpowiem przewrotnie nieco. Ja nigdy nie miałam podwórkowych
przyjaźni ani znajomości nawet bo to nie byl poziom dla mnie.
Znam też kilkoro ludzi dla których zdecydowanie lepiej byloby się
odciąć od swojego podwórka;-(
--
Pozdrawiam
Asia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-12-06 09:54:01

Temat: Re: Przyjaciele z podwórka
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Dostałam zlecenie od redakcji jednego z pism na temat podwórkowych
> przyjaźni. Okazała się, że wśród moich znajomych większość osób nie
> utrzymuje żadnych kontaktów ze swoją "podwórkową paczką". Łatwiej
było im
> opowiadać o przyjaźniach ze szkoły, studiów, pracy. Z pisania na
razie
> zrezygnowałam. Jednak sam temat nadal mnie nurtuje, czy Wy też po
drodze
> pogubiliście swoich podwórkowych przyjaciół? Czy może komukolwiek z
Was
> udało się i spotykacie się nadal?

Ja sie spotykam od czasu do czasu z moja podwórkową koleżanką -
dokładnie moją rówieśnicą.
Nasze losy potoczyły sie bardzo różnie. Ona skończyła studia
plastyczne, ja matematykę. Ale po pewnym czasie ona zaczęła sie
zajmować grafika komputerową i nowu sie spotkałyśmy. Czasem mnie
prosiła o jakąś drobną techniczną pomoc.
Kontakty mamy bardzo sporadyczne (raz do roku), ale jak sie już
spotkamy - to potrafimy gadać i gadać :-)).

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-12-06 10:27:24

Temat: Re: Przyjaciele z podwórka
Od: "Luiza Groeneveld" <l...@n...nl> szukaj wiadomości tego autora



Witam,
zaliczam sie do grupy, ktora stracila - niestety - kontakt z podworkowy-
mi przyjaciolmi. Powody ? Zgola prozaiczne: moja przeprowadzka, prze-
prowadzka wiekszosci przyjaciol (mieszkali w kamienicach, ktore zosta-
ly wyburzone) oraz koniec podstawowki.
Wybralismy sie do roznych szkol, wiekszosc zdecydowala sie na nauke
w technikum lub liceum polozonym kolo domu, ja z kolei wybralam szko-
le w innej dzielnicy i kontakty sie powoli urwaly. Ostatnio od rodzicow do-
wiaduje sie, ze spotkali te czy inna osobe, ktora po zalozeniu rodziny wro-
cila do naszej dzielnicy. Ale mnie juz tam nie ma i nie mam tez raczej
mozliwosci, aby odnowic te kontakty. W Polsce bywamy z reguly raz w
roku i w Lodzi spedzamy zaledwie kilka dni (przenosimy sie wtedy z jed-
nego do drugiego domu, od cioci do babci, od jednych znajomych do dru-
gich). Reszte czasu spedzamy gdzies w kraju na wypoczynku .
Czasem zal mi tych przyjazni, szczegolnie nachodza mnie wspomnienia
w okresie swiat Bozego Narodzenia, kiedy spedzamy je w Holandii i wie-
czorem ogladamy zdjecia... Ale to juz na inny temat.

Pozdrawiam melancholijnie z NL-Luiza.

==============================
Stracony jest kazdy dzien bez usmiechu.
==============================

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-12-06 11:53:31

Temat: Re: Przyjaciele z podwórka
Od: "*madzik*" <b...@b...op.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik ania slusarczyk <a...@g...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:asppqh$bmu$...@n...tpi.pl...
> Jednak sam temat nadal mnie nurtuje, czy Wy też po drodze
> pogubiliście swoich podwórkowych przyjaciół? Czy może komukolwiek z Was
> udało się i spotykacie się nadal?

Wlasciwie to nie mam. I chyba nie mialam w tym okresie jakiejs bliskiej
kolezanki/przyjaciolki, bo nie czulam takiej potrzeby (bylam bardzo mocno
psychicznie zwiazana z moja rodzina, co wowczas mi wystarczalo).
W okresie liceum przyjaznilam sie z jedna dziewczyna; jak sie spotkalysmy po
kilku latach, to bylam przerazona (naprawde!), bo, z marzycielki, pisarki,
poetki i malarki pasjonujacej sie tancem, fantasy i SF, wyrosla osoba z
_totalnymi_ pretensjami do zycia o wszystko - o to, ze na spotkanie klasowe
ja zostalam zaproszona z mezem, a ona sama, o to, ze ja mam samochod a Ona
nie, o to, ze Ona nie ma stalej pracy i robi chaltury, o to, ze jest sama i
nie ma zadnego bliskiego faceta (a trzydziecha na karku, wiec Ona jest
przekonana ze jest juz stara panna, w czym utwierdza Ja otoczenie lacznie z
Rodzicami), o to w koncu, ze ma stanowczo za malo kasy, i to tego tematu w
koncu sprowadzila cala nasza rozmowe. Smiem podejrzewac, ze finansowo stoimy
na bardzo podobnym poziomie... a ja mam tendencje do unikania ludzi, ktorzy
ciagle narzekaja na brak pieniedzy.... No i stwierdzilam, ze .... to juz nie
Ona.... ze nie potrafie do Niej trafic, ze Ona nie trafia do mnie....
Z takich spelnionych szkolno-studenckich znajomosci... od 11 lat przyjaznie
sie ze wspaniala dziewczyna, ktora jest mi duuuuzo blizsza niz wiekszosc
mojej rodziny. Malo tego, nasi mezowie tez sie polubili, a ja chce ich
(przyjaciolke z mezem)ewentualnie zaprosic na bycie chrzestnymi naszego
drugiego dziecka (ktore jeszcze w daaaalekich planach....) - no chyba ze
nasz wyjazd do Szwecji spowoduje trwale rozluznienie wiezi (w co watpie...)


--
Pozdrawiam cieplutko,
Magda

Pamiętaj o głodnych dzieciach: http://www.pajacyk.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-12-06 13:30:43

Temat: Re: Re: Przyjaciele z podwórka
Od: Bischoop <w...@r...kgb> szukaj wiadomości tego autora

W artykule Luiza Groeneveld napisał(a):



Artykol wygenerowany automatycznie.

Uprasza sie wszystkie osoby o prawidlowe ustawienie wlasnego czytnika,
w co nie bede sie zaglebial, gdyz od tego sluza Faq.

Luiza Groeneveld zas popelnila ponizszy blad.

Zaglebiajac sie w naglowek da sie zauwazyc:
Content-Type: text/plain; charset="Windows-1252"
^^^^^^^^^^^^^^

Co powinno zas wygladac tak: ISO-8859-2
Inne ustawienie powoduje nieprawidlowe wyswietlanie postu.

--
% Bischoop | LRU: #260447 %
% bischoop(at)go2.pl | GG:4510058 |ICQ:159794827 %
% Szanuj siebie i blizniego swego, zielen i netykiete %

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-12-06 20:04:44

Temat: Re: Przyjaciele z podwórka
Od: w...@b...pl (Elżbieta) szukaj wiadomości tego autora


----- Original Message -----
From: ania slusarczyk <a...@g...pl>

> Okazała się, że wśród moich znajomych większość osób nie
> utrzymuje żadnych kontaktów ze swoją "podwórkową paczką". Łatwiej było im
> opowiadać o przyjaźniach ze szkoły, studiów, pracy. Z pisania na razie
> zrezygnowałam. Jednak sam temat nadal mnie nurtuje, czy Wy też po drodze
> pogubiliście swoich podwórkowych przyjaciół? Czy może komukolwiek z Was
> udało się i spotykacie się nadal?

Udało się.
Małe podwórko- tylko trzy bloki, obok kilka prywatnych domów. No i my,
koleżanki, wtedy chyba jeszcze nie przyjaciółki. Jedna dość bliska mieszkała
za ścianą, ale odkąd wyszła za mąż kontakty się urwały, ja nie polubiłam jej
męża, ona zaszyła się w domowym zaciszu. Nie spotykamy się zero kontaktu i
jakoś mi tego nie brakuje.
Oprócz niej były jeszcze dwie koleżanki, jedna z bloku obok, druga z
prywatnego domu tuż koło mojego bloku (ile nagadałyśmy się na migi przez
okno). Wszystkie trzy chodziłyśmy razem do jednej klasy siedziałam z nimi w
jednej ławce, najpierw z tą z domku, potem z tą z bloku obok. Może najpierw
o tej pierwszej- nie jest to raczej przyjaźń, ale dobre stosunki utrzymujemy
do dziś, ona pracuje niedaleko mojej pracy, często dostaję do I klasy dzieci
(tak jest w tym roku), które właśnie wyszły z jej grupy z przedszkola.
Ostatnio dziewczynki z klasy pytały czy to prawda, ze siedziałam z panią
Basią w jednej ławce w szkole ;).
Natomiast ta druga, to rzeczywiście przyjaźń. Usiadłyśmy w jednej ławce w
siódmej klasie, potem w liceum. To ona pierwsza uświadomiła mi, przyglądając
się z boku, że ten mężczyzna, który stale kręci się wokół to chyba mnie
kocha. Miała rację w kilka lat później została świadkiem na naszym ślubie. W
kilka lat później ja na jej. Teraz mamy dzieci prawie w tym samym wieku (jej
jest 15 miesięcy starsze), spotykamy się tak często jak to tylko możliwe,
jak nie możemy się spotkać to dzwonimy. Mężowie też się dogadali. A między
naszymi synkami chyba też zawiązuje się przyjaźń wieku przedszkolnego, może
przetrwa.
Elżbieta

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-12-07 21:43:06

Temat: Re: Przyjaciele z podwórka
Od: "RALLY" <r...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

AsiaS <a...@n...pro.onet.pl> w artykule news:aspq76$ij2$1@news.onet.pl
pisze...
> A ja odpowiem przewrotnie nieco. Ja nigdy nie miałam podwórkowych
> przyjaźni ani znajomości nawet bo to nie byl poziom dla mnie.
> Znam też kilkoro ludzi dla których zdecydowanie lepiej byloby się
> odciąć od swojego podwórka;-(

Ja mam podobnie. Nie ma na podworku (osiedlu) osoby ktora bym mogl nazwac
przyjacielem czy przyjaciolka. Kumple z podstawowki (w wiekszosci) stoja
teraz na klatkach albo przed sklepem monopol. W zasadzie nigdy nie
potrafilem znalezc z nimi wspolnego jezyka.
Calkiem inaczej bylo w technikum, gdzie bylo wiele wartosciowych osob, z
ktorymi do tej pory utrzymuje kontakt.

--
Pozdrawiam
RALLY


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Polecam
Chore z miłości, czy ...po prostu kobiety??? Było: Pewnie głupia jestem.......
Mieć w domu 16-latka i nie zwariować ;-))
Propozycja nowej grupy
Skarga - smutne.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »