Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Przyjazn miedzy M i K - i wspomnienia z dziecinstwa... [dlugie]

Grupy

Szukaj w grupach

 

Przyjazn miedzy M i K - i wspomnienia z dziecinstwa... [dlugie]

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-09-07 10:45:28

Temat: Re: Przyjazn miedzy M i K - i wspomnienia z dziecinstwa... [dlugie]
Od: "jbaskab" <j...@W...op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Greg" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bjf16o$pjo$1@nemesis.news.tpi.pl...
> "jbaskab" w wiadomości news:bjevq5$7nu$1@srv.cyf-kr.edu.pl napisal(a):
> >
> > > Pieeees? Jaki pieees? ;-)
> > Duży, z zębami:). Może mieć wsciekliznę;)
> > Lub być toksyczny:-)
>
> Nie o to mi chodzilo -

Z przekazem telepatycznym zawsze miałam problem;))
Odbiornik nie nastrojony:)

> A proste jak drut jesli sie wezmie pod uwage to, ze odnosze wrazenie
jakoby
> niektorzy sugerowali, ze przyjazn pomiedzy mezczyzna, a kobieta nie jest
> mozliwa (bez wzgledu na wszystko), o ile oni nie sa jednoczesnie para.
> Zreszta nie wazne :-) Po prostu uwazam, ze przyjazn pomiedzy k i m jest
> mozliwa (nawet jesli nie sa jednoczesnie para).

A ja uważam, że teoretycznie wszystko jest mozliwe.
Mam jeszcze czas do 2048 aby tą kwestię roztrzygnąć;)))

z pozdrowieniami
Aska






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-09-07 11:17:43

Temat: Re: Przyjazn miedzy M i K - i wspomnienia z dziecinstwa... [dlugie]
Od: "cbnet" <c...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Arek:
> Tylko skąd sobie wydumałeś przeładowane erotyką przyjaźnie
> ze mną!?

No jak to? A te wszystkie wspaniale kobiety, ktore po 'przyjacielsku'
masz ochote 'dymac' (z wzajemnoscia)? ;)))

Czarek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-07 11:22:58

Temat: Re: Przyjazn miedzy M i K - i wspomnienia z dziecinstwa... [dlugie]
Od: "Greg" <o...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

"jbaskab" w wiadomości news:bjf26h$8bb$1@srv.cyf-kr.edu.pl napisal(a):
>
> > Po prostu uwazam, ze przyjazn pomiedzy k i m jest
> > mozliwa (nawet jesli nie sa jednoczesnie para).
> A ja uważam, że teoretycznie wszystko jest mozliwe.

Niemozliwe ;-) Ale wnioskuje z powyzszego, ze sceptycznie do tego
podchodzisz... no a ja nie rozumiem dlaczego. Przyjazn pomiedzy k i m jest
mozliwa tak samo jak przyjazn pomiedzy k i k, oraz m i m. Tak samo jednak
jak nie kazdy m moze przyjaznic sie z drugim m, oraz k z druga k, tak samo
nie kazda k i nie kazdy m beda sobie przyjaciolmi. Aby mowic o przyjazni
trzeba czegos wiecej niz mowiac o znajomosci - przy tej wystarczy, ze dwoje
ludzi zostanie sobie przedstawionych (nie musza sie nawet lubiec). To jak
widze przyjazn juz napisalem - jest to pewna emocjonalna wiez i zaufanie do
drugiej osoby, chec dzielenia radosci i smutkow. To jest ten rdzen. Cala
reszta to juz zasady stanowiace dodatki - takie rodzynki w ciescie. W
kazdym przypadku jednak te dodatki trzeba uwzglednic. Jedni beda
zastanawiac sie ile dodac orzechow (roznice w statusie spolecznym), a inni
ile rodzynek (jak postrzegaja w przyjazni sprawy seksu lub jego braku).
Zawsze sa jakies klody i inne chaszcze, ktore trzeba uprzatnac, albo
stwierdzic, ze sie nie da wiec nie ma co tracic sil. Nie rozumiem dlaczego
niektorzy z gory zakladaja, ze nad jednymi chaszczami pracowac mozna (i
odniesc sukces lub oczywiscie porazke), a inne sa nieusuwalne. Przeciez to
nie chaszcze stanowia fundament.

Emocjonalna wiez i zaufanie do drugiej osoby, chec dzielenia radosci i
smutkow <- jesli dla kogos to nie jest przyjazn, to ja z tym dyskutowac nie
mam zamiaru. Jesli jednak ktos sie pod tym podpisuje i twierdzi
jednoczesnie, ze przyjazn pomiedzy k i m nie jest mozliwa ze wzgledu na ich
seksualnosc, to pragne zwrocic uwage, ze w tym zdaniu okreslajacym czym
jest przyjazn (w zdaniu, pod ktorym sie ta osoba podpisala) nie ma slowa o
stronie seksualnej.

Jasniej tego wyrazic nie potrafie.



pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-07 11:55:36

Temat: Re: Przyjazn miedzy M i K - i wspomnienia z dziecinstwa... [dlugie]
Od: "jbaskab" <j...@W...op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Greg" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bjf4i8$ekc$1@atlantis.news.tpi.pl...
> "jbaskab" w wiadomości news:bjf26h$8bb$1@srv.cyf-kr.edu.pl napisal(a):
> >
> > > Po prostu uwazam, ze przyjazn pomiedzy k i m jest
> > > mozliwa (nawet jesli nie sa jednoczesnie para).
> > A ja uważam, że teoretycznie wszystko jest mozliwe.
>
> Niemozliwe ;-) Ale wnioskuje z powyzszego, ze sceptycznie do tego
> podchodzisz... no a ja nie rozumiem dlaczego.

Nie, Grześ- to nie był sceptycyzm. To wzięło się z tego, że generalnie coś
nazwać przyjaźnią jest bardzo trudno. Bo przyjaźń musi (dla mnie) wytrzymać
probę czasu i stąd to nawiązanie do pewnego terminu;).

Poza tym seksualność przyjaciela może być sprawą problematyczną. Znasz te
wątpliwości:
"czy to jest już miłość czy to jeszcze przyjaźń?"
Od tego w końcu się wątek zaczął:-)

Dla mnie nie jest problem w przyjaźni- bo ta przyjaźń MZ istnieje, tylko w
tym, jak długo ona może istnieć w "czystej" postaci,
ba! czy w ogóle coś takiego jest:-)
Poczytaj sobie jeszcze raz posty Natalii- tylko tak całościowo, bez
wglębiania się w poszczegolne sformuowania! i spróbuj sobie wejść przez
chwilę w jej sposób myslenia:-)

z pozdrowieniami
Aska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-07 11:57:28

Temat: Re: Przyjazn miedzy M i K - i wspomnienia z dziecinstwa... [dlugie]
Od: "Greg" <o...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

"jbaskab" w wiadomości news:bjf6a0$9d4$1@srv.cyf-kr.edu.pl napisal(a):
>
> Poza tym seksualność przyjaciela może być sprawą problematyczną.
> Znasz te wątpliwości: "czy to jest już miłość czy to jeszcze przyjaźń?"

"Czy to przyjazn, czy litosc?" - zawsze jakies watpliwosci moga sie
pojawic. To, ze sie pojawia jest tym bardziej prawdopodobne im wiekszy
kontrast (w jakims temacie - obojetnie jakim) pomiedzy dwiema osobami. W
przypadku odmiennych plci i heteroseksualnej orientacji kontrast jest
wyrazny.

> Poczytaj sobie jeszcze raz posty Natalii- tylko tak całościowo,

Wole zakonczyc temat :-)



pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-07 14:49:22

Temat: Re: Przyjazn miedzy M i K - i wspomnienia z dziecinstwa... [dlugie]
Od: Arek <a...@e...net> szukaj wiadomości tego autora

Natalia rzecze:
[..]
> czy gwałciciel, morderca itd też ma żyć w zgodzie z sobą, tak by nie stracił
> radości życia? :)
> (no, może to przesadzony przykład, ale lepiej by Twoja rada nie zawsze
> działała)

Niestety zawsze diała. Dlatego też są gwałty, mordy, pedofilia itp. itd.
Potrzeba chemicznej "kastracji", ciągłego brania leków przez tych co chcą
do tego nie dopóscić by nie zostali potworami :(

Ale to co Ciebie nosi to nie zbrodnia, to normalka.
Im szybciej siebie zaakceptujesz tym lepiej bo jak to powiedział ktoś mądry
"twardzi ludzie też cierpią tylko, że dłużej". A nie da się nie pęknąć, chyba
że zabijesz swoją osobowość do cna.
Lepiej więc wcześniej być sobą, żyć szczęśliwie, rozwijać się i znaleźć sobie
partnera, który pokocha Cię taką jaką jesteś, o ile ten, którego masz miałby
wąpy do Ciebie takiej jaką jesteś.

Nie chciałbym żebyś to odbierała jako jakąś formę ataku na Ciebie czy też
próby wciskania Ci innego patentu na życie, bo choć dotyka to Ciebie, to raczej
mówię ogólnie.


pozdrawiam
Arek

--
http://www.sti.org.pl/0-700.htm

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-07 14:53:51

Temat: Re: Przyjazn miedzy M i K - i wspomnienia z dziecinstwa... [dlugie]
Od: Arek <a...@e...net> szukaj wiadomości tego autora

cbnet rzecze:
> No jak to? A te wszystkie wspaniale kobiety, ktore po 'przyjacielsku'
> masz ochote 'dymac' (z wzajemnoscia)? ;)))

Wybacz, ale nie rozumiem dlaczego używasz plugawego języka mówiąc o fajnych
sprawach. Ty swoje partnerki dymasz?
To raz. Dwa - nigdy nie mówiłem o "przyjacielskiej ochocie" i pojęcie
przyjaciółka rezerwuję do bardzo szczególnych osób, a nie do wszystkich kobiet,
z którymi sypiam.

Arek



--
http://www.hipnoza.info

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-07 15:01:40

Temat: Re: Przyjazn miedzy M i K - i wspomnienia z dziecinstwa... [dlugie]
Od: "enni" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał w wiadomości
news:bjfgh0$dp5$1@news.onet.pl...

> partnera, który pokocha Cię taką jaką jesteś, o ile ten, którego masz
miałby
> wąpy do Ciebie takiej jaką jesteś.

Astrahując od tego przypadku,
dobry obserwator zauważy, że kobiety częściej zmieniają coś dla mężczyzny
niż mężczyzna dla kobiety. Trzeba dużej mądrości z obu stron, by godzić
przeciwieństwa.

enni

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-07 15:31:16

Temat: Re: Przyjazn miedzy M i K - i wspomnienia z dziecinstwa... [dlugie]
Od: "cbnet" <c...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Arek:
> ... Ty swoje partnerki dymasz?

Mowimy o ~przyjacioleczkach oraz o Tobie. ;)

> To raz. Dwa - nigdy nie mówiłem o "przyjacielskiej ochocie"
> i pojęcie przyjaciółka rezerwuję do bardzo szczególnych osób,
> a nie do wszystkich kobiet, z którymi sypiam.

Jasne, czyli dawanie dupy to nie jest warunek wystarczajacy, abys
przyjaznil sie z kobieta, oraz zdarza Ci sie pozadac wspaniale kobiety
(po kolezensku/przyjacielsku), ale sypiasz juz niekoniecznie z nimi. :)

Dobrze zrozumialem Twoje naturalne relacje z obszaru 'przyjazni' m-k? ;)

Czarek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-07 16:03:49

Temat: Re: Przyjazn miedzy M i K - KONFLIKT WEWNETRZNY...
Od: "zwykly_facet" <z...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał w wiadomości
news:bjbcd2$1en$1@news.onet.pl...

> Masz już 27 lat a zachowujesz się jak dzieciak, a nie dorosły!

Tak, masz racje... Za bardzo namieszalem sobie w glowie w tej konkretnej
sprawie, nie bylem swiadom lub nie do konca bylem swiadom swoich wlasnych
oczekiwan wzgledem tej osoby, byc moze nawet oszukiwalem w jakims stopniu
samego siebie i cala ta sytuacja po prostu mnie przerasta... Ma to zwiazek
takze z tym, ze od wielu, wielu lat bardzo pragnalem kontaktu z ta osoba i
nawiazania z nia jakiejkolwiek blizszej znajomosci, marzylem wrecz o chwili,
kiedy ona dorosnie, wyobrazalem sobie, jak to bedzie, kiedy sie spotkamy, o
czym bedziemy rozmawiac, jak bedziemy rozmawiac, a teraz bardzo boje sie ja
stracic, zwlaszcza na tym etapie, gdy dopiero zaczyna sie cos budowac miedzy
nami - a zaczyna sie dobrze, moze nawet zbyt dobrze i to mnie troche
przeraza...

> Masz na nią chrapkę a bredzisz o PRZYJAŹNI !
> I potem przez takich fałszywców jak Ty inni bredzą "nie ma przyjaźni" itp.
bzdury.

I na tym polega chyba moj najwiekszy problem, zwiazany z ta sytuacja...
Nawiazujac kontakt z ta dziewczyna, a dokladniej piszac do niej ten list, od
ktorego wszystko tak naprawde sie zaczelo, juz na wstepie wprowadzilem ja w
blad. Mianowicie napisalem wyraznie, ze nie probuje jej uwiesc, ani
poderwac, i ze chce tylko przyjazni, z czego zreszta bardzo sie ucieszyla i
stwierdzila, ze gdybym nawet chcial cos takiego zrobic, to ja wcale nie jest
ta latwo uwiesc, ani poderwac, a poza tym ma chlopaka, ktorego bardzo kocha.
W nastepnym liscie, bedacym odpowiedzia na jej odpowiedz, a jeszcze przed
naszym spotkaniem (otrzymala go jednak dopiero po spotkaniu i w tym samym
dniu odpisala, a ja obecnie czekam, az on dojdzie) napisalem tez, ze nie
chcialbym w zaden sposob zepsuc czegos miedzy nia, a jej chlopakiem, ktorego
kocha. Tak naprawde piszac ten pierwszy list, nie wiedzialem, ze ma kogos i
liczylem na to, ze uda mi sie w ten sposob nawiazac z nia cos wiecej, niz
przyjazn, choc moze nie od razu. To tez mialem na mysli, piszac: "nie zrozum
mnie zle, gdyz nie probuje Cie w tym momencie uwiesc, ani poderwac" i nie
bez znaczenia dla mnie jest /byl/ tutaj zwrot "w tym momencie". Tak, czy
inaczej zaproponowalem dziewczynie przyjazn, a zaczalem ja od klamstwa, i
czuje sie teraz jak ostatnia swinia, co zamyka mi droge do podjecia
jakichkolwiek dzialan, zmierzajacych do zdobycia jej, jako partnerki - a
zreszta jakim prawem mialbym rozbijac ten jej zwiazek. Najgorsze jest to, ze
nie moge nazwac sie nawet jej przyjacielem po tym wszystkim, a ona nawet nie
ma pojecia, o co tak naprawde mi chodzilo...

> Facet! Weź się w garść! I zacznij realizować to czego pragniesz. Jesteś
dorosły.

A niby jak, jakim prawem, po co i dlaczego...? Po spotkaniu jeszcze bardziej
mnie trafilo, zauroczylem sie ta osoba, zobaczylem w jej oczach i po jej
zachowaniu, ze bardzo mnie lubi, moze nawet za bardzo, co tylko spotegowalo
moje pragnienia i dalo jakas zludna nadzieje, a najbardziej boje sie tego,
ze ona rowniez mogla sie mna zauroczyc, w czym bardzo przeszkadza mi
swiadomosc, ze to wynika z pewnego mojego podstepu. Nie daj Boze cos z tego
wyjdzie, a ja bede wiedzial, ze przeze mnie sie rozstali, ze za moja
przyczyna ona sie we mnie zauroczyla, bo tak w istocie chyba jest. O ile
dziewczyna sama nie stwierdzi, ze poczula cos, czego nie powinna poczuc i
albo sie wystraszy tego i zacznie ograniczac znajomosc, albo zacznie
wyznaczac jakies granice. Albo to tylko tak mi sie wydawalo, ze ona mogla
cos poczuc, a wszystko robi wylacznie dla przyjazni - tego jednak nie
wiem...

> Ona też. Więc kurna nie przejmuj się ZA NIĄ, nie decyduj ZA NIĄ, i nie
wymyślaj
> sobie co też ona może sobie !

Tak, i tu masz racje. Tylko ona moze decydowac za sama siebie, a ja nie mam
do tego najmniejszego prawa. W sumie nie zrobilem wtedy nic, zeby ja soba
zafascynowac, bylem soba i po prostu swietnie nam sie rozmawialo i wspaniale
czulismy sie w swoim towarzystwie.

> Na litość boską! Masz na nią chrapkę to ją po prostu elegancko,
niezobowiązująco
> podrywaj i... daj jej zadecydować! Daj JEJ wybrać!

Nie, ja uwazam, ze nie wolno mi w tej sytuacji jej podrywac. W powyzszych
okolicznosciach tylko i wylacznie ONA moze przejawiac jakakolwiek inicjatywe
i musi tego "wyraznie" chciec - tak mysle.

> Będąc uczciwym wobec niej i siebie nic nie ryzykujesz

Ryzykuje...

> Nikt normalny nie przestraszy się pragnień drugiej strony jeśli tylko
będzie
> wiedział, że jedyne co musi to tylko przyjęcie ich do wiadomości.

Jesli nawet ma chlopaka...?

> Nikt nie jest w stanie rozbić pary. Pary zawsze rozpadają się od środka,
> tylko i wyłącznie.

Ale skad wiesz, ze z jej strony nie powstanie w stosunku do mnie jakas
wyrazna bariera po takim wyznaniu? Ja na jej miejscu zwyczajnie dalbym w
pysk takiemu gosciowi, jak ja i juz wiecej sie nie odezwal.

> Zapomnij o tamtym gościu. To jest jej i jego sprawa, a nie Twoja.
> Twoją jest TWÓJ związek z nią. I zrób wszystko co trzeba by był taki
> jaki tego pragniesz bo być może i ona tego pragnie lub zapragnie.

A coz ja moge w tej sytuacji zrobic??? Moge byc przy niej i byc jej
przyjacielem, choc po tym poczatkowym wprowadzeniu jej w blad wcale nie
czuje sie, jak jej PRZYJACIEL... Moge czekac, co im z tego wyjdzie lub nie
wyjdzie, ale to i tak nie bedzie z mojej strony bezinteresowna przyjazn, a
wlasnie taka jej oferowalem i ona w to uwierzyla, ZAUFALA mi...

> Bądź gościu facetem, nawet zwykłym facetem, a nie kalesonami jak teraz.
> Bo kobiety, także 19 latki, chcą facetów co się zowie, a nie kalesony.

Echh...:-/

Pozdrawiam
zf


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12 ... 16


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Autobusy i tramwaaaje ;-)
psychostymulacja
Dysortografia
Lubię podnosic cisnienie, ah, jak ja to lubię
popierajcie jak chcecie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »