« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-10-28 20:07:58
Temat: Puszyści żyją dłużej"Angora" (2 list.2003) str. 49 Art. z "Kulisów"
"Z niektórych badań, m. inn. przeprowadzonych dla Narodowego Instytutu
Zdrowia USA, wynika, że najdłużej żyją osoby z 24-, a nawet 30-procentową
nadwagą..."
A już miałem zamiar się odchudzać. :)
Pozdrawiam
Leszek BMI 27,8
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2003-10-29 06:12:51
Temat: Re: Puszyści żyją dłużejUżytkownik "Leszek Serdyński" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bnmiav$bps$1@absinth.dialog.net.pl...
> "Z niektórych badań, m. inn. przeprowadzonych dla Narodowego Instytutu
> Zdrowia USA, wynika, że najdłużej żyją osoby z 24-, a nawet 30-procentową
> nadwagą..."
"Z niektórych"? Pisali o badaniach przeprowadzonych na północnych wybrzeżach
Alaski, prawda? Zgadłem? Niech ktoś napisze że zgadłem! ;-DDD
--
Pozdrawiam
Rukasu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2003-10-29 07:41:19
Temat: Re: Puszyści żyją dłużejRukasu w wiadomości news:bnnlnu$m55$1@foka.aster.pl pisze:
> Użytkownik "Leszek Serdyński" <l...@p...onet.pl> napisał w
> wiadomości news:bnmiav$bps$1@absinth.dialog.net.pl...
>
>> "Z niektórych badań, m. inn. przeprowadzonych dla Narodowego
>> Instytutu Zdrowia USA, wynika, że najdłużej żyją osoby z 24-, a
>> nawet 30-procentową nadwagą..."
>
> "Z niektórych"? Pisali o badaniach przeprowadzonych na północnych
> wybrzeżach Alaski, prawda? Zgadłem? Niech ktoś napisze że zgadłem!
Leszek Ci tego nie powie, gdyz jest to kolejny raz, gdy opiera sie na
jakiejs zajawce z prasy codziennej czy niebranzowego czasopisma, a nie na
oryginalnych abstraktach lub raportach. Kiedys wmawial wszystkim, ze blonnik
pokarmowy jest rakotworczy. Okazalo sie, ze dziennikarz piszacy notke o
jakims badaniu nt. wplywu blonnika na nowotwory jelita grubego, ktora Leszek
nastepnie przeczytal, nie za bardzo zrozumial jego wyniki oraz zalozenia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2003-10-29 08:58:47
Temat: Re: Puszyści żyją dłużej> Kiedys wmawial wszystkim, ze blonnik
> pokarmowy jest rakotworczy. Okazalo sie, ze dziennikarz piszacy notke o
> jakims badaniu nt. wplywu blonnika na nowotwory jelita grubego, ktora
Leszek
> nastepnie przeczytal, nie za bardzo zrozumial jego wyniki oraz zalozenia.
>
Sorry, ale ja to cztałem w serwisie jak najbardziej naukowym
Duze badanie podłuzne na próbie wielkosci calego miasta w USA.
Nie stwierdzoino zadnego istotnego zwiazku pomiedzy iloscią jedzenia
blonnika a rakiem jelita grubego, wystepowała nawet słaba korelacja dodatnia
(ponizej poziomu ufnosci).
czyli nawet jakby osoby jedzace błonnik czesciej zapadaly na raka.
musta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2003-10-29 09:29:58
Temat: Re: Puszyści żyją dłużejMusta w wiadomości news:bnnvg2$8ti$1@news2.ipartners.pl pisze:
> Sorry, ale ja to cztałem w serwisie jak najbardziej naukowym
> Duze badanie podłuzne na próbie wielkosci calego miasta w USA.
>
> Nie stwierdzoino zadnego istotnego zwiazku pomiedzy iloscią jedzenia
> blonnika a rakiem jelita grubego, wystepowała nawet słaba korelacja
> dodatnia (ponizej poziomu ufnosci).
>
> czyli nawet jakby osoby jedzace błonnik czesciej zapadaly na raka.
Skoro ponizej poziomu ufnosci, to nie mozesz napisac wlasnie takiego
wniosku, to raz. Dwa: jesli mnie pamiec nie myli, to badanie dotyczylo
ludzi, ktorzy zmiany gruczolakowe na jelicie juz posiadali, czyli badany byl
efekt terapeutyczny, a nie zapobiegawczy. Trzy: moze to malo wazne, ale
(znow AFAIR) badanym podawano konkretny, specyficzny rodzaj blonnika,
pozyskiwanego z jakiejs egzotycznej rosliny. Cztery: ostatnie badania (jedno
na probie ponad 500 000 osob), ktorych wyniki niedawno ukazaly sie w
Lancecie, raczej niezbicie wskazuja na ujemna korelacje miedzy iloscia
spozywanego blonnika, a prawdopodobienstwem wystapienia raka lub gruczolaka
jelita grubego. Tytuly prac odpowiednio:
"Dietary fibre and colorectal adenoma in a colorectal cancer early detection
programme"
"Dietary fibre in food and protection against colorectal cancer in the
European Prospective Investigation into Cancer and Nutrition (EPIC): an
observational study"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2003-10-29 11:03:45
Temat: Re: Puszyści żyją dłużej> Skoro ponizej poziomu ufnosci, to nie mozesz napisac wlasnie takiego
> wniosku, to raz. Dwa: jesli mnie pamiec nie myli, to badanie dotyczylo
> ludzi, ktorzy zmiany gruczolakowe na jelicie juz posiadali, czyli badany
byl
> efekt terapeutyczny, a nie zapobiegawczy. Trzy: moze to malo wazne, ale
> (znow AFAIR) badanym podawano konkretny, specyficzny rodzaj blonnika,
> pozyskiwanego z jakiejs egzotycznej rosliny. Cztery: ostatnie badania
(jedno
> na probie ponad 500 000 osob), ktorych wyniki niedawno ukazaly sie w
> Lancecie, raczej niezbicie wskazuja na ujemna korelacje miedzy iloscia
> spozywanego blonnika, a prawdopodobienstwem wystapienia raka lub
gruczolaka
> jelita grubego. Tytuly prac odpowiednio:
Dla mnie - jest to przekonujace.
osobiscie podejzewam rozbieznosc te moze tlumaczyc zaleznosc krzywoliniowa,
mozliwe ze ze do pewnej granicy zapobiega a potem sprzyja. ( bo to jednak
substancj drazniaca)
zapomniałem nazwy pojecia ale to ostatnio popularne w podejsciu do czynników
rakotwórczych.
To jest moje gdybanie bo pewnie jest tak jak wynika z twojego maila.
musta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2003-10-29 11:17:17
Temat: Re: Puszyści żyją dłużejMusta w wiadomości news:bno6qc$bf1$1@news2.ipartners.pl pisze:
> osobiscie podejzewam rozbieznosc te moze tlumaczyc zaleznosc
> krzywoliniowa,
Moze; siedze wlasnie nad wynikami swoich badan, patrze na korelacje i modele
regresyjne, i tez cos takiego mi po glowie chodzi.
> mozliwe ze ze do pewnej granicy zapobiega a potem
> sprzyja. ( bo to jednak substancj drazniaca)
Ale nie kazdy. Przeciez sporo substancji zaliczanych do blonnika to rzeczy
rozpuszczalne w wodzie, tworzace koloidowe (chyba, stad zapewne ich
skutecznosc w absorbowaniu szkodliwych metabolitow) zawiesiny, a wiec o
konsystencji w najgorszym wypadku kisielu (pektyny, gumy). Nie ulegajmy
krysinej propagandzie, ze blonnik to to samo, co klujace trociny :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2003-10-29 11:35:26
Temat: Re: Puszyści żyją dłużej
"Leszek Serdy?ski" <l...@p...onet.pl> schrieb im Newsbeitrag
news:bnmiav$bps$1@absinth.dialog.net.pl...
> "Angora" (2 list.2003) str. 49 Art. z "Kulisów"
>
> "Z niektórych bada?, m. inn. przeprowadzonych dla Narodowego Instytutu
> Zdrowia USA, wynika, ?e najd?u?ej ?yj? osoby z 24-, a nawet 30-procentow?
> nadwag?..."
>
> A ju? mia?em zamiar si? odchudzaae. :)
>
> Pozdrawiam
> Leszek BMI 27,8
Ale co to za zycie ;-)
Ilona
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2003-10-29 11:48:07
Temat: Re: Puszysci zyja dluzejI.P. w wiadomosci news:bno8m3$5qm$05$1@news.t-online.com pisze:
>> Pozdrawiam
>> Leszek BMI 27,8
Uuu, Leszku, jak to sie stalo? Podobno od tluszczu sie nie tyje ;) Moze
jakas mala samokrytyka?
PB, NMSP
PS: Ilono, zmien kodowanie na iso-8859-2
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2003-10-29 14:53:55
Temat: Re: Puszyści żyją dłużej
Użytkownik "Marcin 'Cooler' Kuliński" <m...@p...gazeta.blah> napisał
w wiadomości news:bno7fn$387$1@inews.gazeta.pl...
> Musta w wiadomości news:bno6qc$bf1$1@news2.ipartners.pl pisze:
>
> > mozliwe ze ze do pewnej granicy zapobiega a potem
> > sprzyja. ( bo to jednak substancj drazniaca)
>
> Ale nie kazdy. Przeciez sporo substancji zaliczanych do blonnika to rzeczy
> rozpuszczalne w wodzie, tworzace koloidowe (chyba, stad zapewne ich
> skutecznosc w absorbowaniu szkodliwych metabolitow) zawiesiny, a wiec o
> konsystencji w najgorszym wypadku kisielu (pektyny, gumy). Nie ulegajmy
> krysinej propagandzie, ze blonnik to to samo, co klujace trociny :)
Nie ulegajmy też "Marcinkowej propagandzie wyższości błonnika nad tłuszczem"
;)
Marcinie, spróbuj proszę, spojrzeć z dystansu na historię ludzkości, skąd
idziemy i dokąd zmierzamy.
1. http://members.lycos.co.uk/zywienie/artykuly/rak.php
2. Mit o wypełniaczach /framgment z prasy niemieckiej/:
Mistrz kucharski Johann Lafer prezentuje zdrowe odżywianie się.
Należy jeść bez udręki. Następuje tu demitologizacja legend żywnościowych.
Problemy te przejrzyście ujmuje film Karin Kaug. Dietetycy, czasopisma
i restauracje namawiają do przestrzegania diety małokalorycznej w obawie
przed otyłością i nowotworami. Czy to rzeczywiście jest prawda?
Dr Gunter Frank z Heidelbergu ma inne spojrzenie na te zagadnienia. Okazuje
się, że porady renomowanych czasopism poświęconych zdrowiu preferują musli z
mlekiem, soki owocowe, odradzając nawet kawałka szynki. Dietetyk niemiecki
dezawuuje te porady jako mity, które nie zostały poparte naukowymi
doświadczeniami. Za tymi teoriami najczęściej stoją interesy producentów
żywności, którzy skłaniają ośrodki badawcze do manipulowania danymi
naukowymi.
Przyrządzanie sałatek, przekąsek naszego kursu: pomidory zostają obrane ze
skórek, cukinie i cebula przysmażone, papryka pokrojona. Mistrzem Janem nie
kierują bynajmniej przepisy dietetyków, lecz sztuka kulinarna. Ale nie tylko
to jest przyczyną tych zabiegów: wielu ludzi nie trawi skórek, odbija im
się, więc trzeba im ułatwić trawienie. W ten sposób potęguje się również
smak potraw. Do tego mistrz dodaje również często świeżą oliwę.
Według dietetyków co najmniej połowę potraw powinny stanowić zmielone
ziarno, otręby, musli itp. Każde gospodarstwo powinno być więc wyposażone w
specjalny młyn. Im ziarno jest mniej przerobione, tym jest zdrowsze -
twierdzą. Tak brzmi teoria afrykańskiego naukowca Denisa Burkit [?], który
zauważył, że we wsiach południowej Afryki rak jelita grubego występuje
znacznie rzadziej niż w USA, np. w Nowym Jorku. Przypisał tę różnicę błędom
w żywieniu. Doszedł do wniosku, że przyczyna musi być ukryta w
wypełniaczach. Ale potem okazało się, że mieszkańcy Południowej Afryki,
którzy odżywiają się jak Nowojorczycy również nie cierpią na te
dolegliwości, o ile urodzili się na wsi. Zarzucono więc rok temu koncepcję o
zależności zachorowania na tego typu nowotwory od wypełniaczy. Mimo to
każdemu Niemcowi zaleca się jeszcze przyjmowanie dziennie 30 gramów
wypełniaczy. Tymczasem one nie czyszczą wcale naszych przewodów pokarmowych,
zalegając jelita i produkując nawet szkodliwe toksyczne kalorie i śluz.
Niestrawne części ziaren należą do tych wypełniaczy tak samo, jak części
grzybów i łupiny pomidorów i papryki. Dlatego większość kultur przerabia
zboże w sposób tradycyjny i typowy. Dla pszenicy zaś człowiek wynalazł
specjalną technikę mielenia. Nasi antenaci dokładnie wiedzieli, co nie jest
ziarnem i jak pozbyć się w czasie obróbki szkodliwych substancji. Dopiero
dzięki tej technice obróbki ziarna stały się dla człowieka jadalne.
Doświadczeni piekarze przygotowują tradycyjnie przez 24 godziny zakwaszone
ciasto, w ten sposób dochodzi do fermentacji i odrzucenia szkodliwych
substancji. Produkcja zdrowego chleba wymaga sprawności i wielkiego
doświadczenia, a przede wszystkim właściwego ciasta, pieczenie bowiem ciasta
z żyjącymi mikroorganizmami jest trudne. Takie pieczywo zawiera jednak
antybakteryjne organizmy chroniące przed rakiem. Nowoczesne wielkie
piekarnie przy masowej produkcji nie mogą sobie pozwolić na przygotowywanie
ciasta zawierającego bakterie. Dawniej przestrzegano tej zasady, ale ze
względu na czas i pieniądze doprowadzono do skrócenia tego procesu. Wiele
piekarni wraca jednak ostatnio do metody wypiekania chleba przy pomocy
zakwaszonego ciasta. Wpływa to niewątpliwie na cenę chleba, ale pieczywo
jest smaczniejsze, zdrowsze i dłużej utrzymuje świeżość bez konserwantów.
Klienci w końcu decydują o sukcesie klasycznie wypiekanego chleba. Znów, jak
za dawnych czasów, nie maszyna, lecz ręce decydują o kształcie i smaku
chleba. To jest szansa dla małych rzemieślniczych piekarni. Żadna
mechaniczna piekarnia nie może z nimi konkurować. Nie potrzebują nawet
reklamy - tak dobrze sprzedają się ich wyroby.
Dobre przygotowanie pokarmów jest dla nas tak samo ważne, jak to co jemy.
Nigdy ludzkość nie jadła pokarmów nie gotowanych, nie mielonych i nie
pieczonych. Karmienie się wypełniaczami jest czymś nowym w żywieniu, toteż u
lekarza ląduje wiele pacjentów skarżących się na biegunkę, zapalenia jelit i
innych dolegliwości przewodu pokarmowego, chociaż przyrządzają posiłki
zgodnie z instrukcjami papieży modnej diety. To jest nowy wynalazek, by
spożywać również łupiny - mówi lekarz. Krowy i kury mają odpowiednie organy
do trawienia tych odrzutów, ale nie człowiek. Toteż następuje proces
fermentacji, wytwarzają się szkodliwe gazy, alkohole. Zresztą każdy człowiek
ma inną właściwość w radzeniu sobie z trawieniem różnych produktów, więc
jeśli wam musli nie smakuje lub nie służy - trzeba z niego zrezygnować.
Według rozpoczętych dopiero badań, część mieszkańców wschodnich Niemiec -
domniemani potomkowie neandertalczyków - w 89% radzą sobie z trawieniem
wszelakich tego typu szkodliwych substancji bez przeszkód. Zarazem spada
jednak gwałtownie ich potencja seksualna. Widocznie energia koncentruje się
na samym trawieniu. Stąd zapewne nagłe zniknięcie neandetalczyków z mapy
Europy.
3. [fragment książki W.Lutza "Życie bez pieczywa"]
Czy możliwe jest genetyczne przystosowanie się człowieka do
węglowodanożerstwa?
W chwili, gdy rolnictwo o masowa urbanizacja ery neolitu otworzyła przed
ludźmi zupełnie nowe możliwości, rodzaj ludzki wkroczył na ścieżkę
ewolucyjną, która może doprowadzić do powstania nowego gatunku.
Jednakże aby zmienić mięsożercę w "węglowodanożercę", potrzebne są tysiące
małych etapów, takich jak mutacje, nowe kombinacje genetyczne i podążający
za nimi dobór naturalny. Proces ten nie dobiegł jeszcze końca. W genach
ludzkich naukowcy odkrywają coraz nowe mutacje towarzyszące różnym chorobom.
Czy niektóre z nich mogą być wynikiem nadmiaru węglowodanów w diecie?
Odpowiedź prawie na pewno brzmi: tak.
Dlaczego ludzie nie mogą przystosować się do tego nadmiaru węglowodanów?
W epoce lodowcowej odżywiali się bowiem wyłącznie pokarmami pochodzenia
zwierzęcego. Surowe warunki klimatyczne były czynnikiem selekcyjnym, który
musiał doprowadzić do prawie doskonałego dopasowania ludzkiego metabolizmu
do diety mięsnej.
W porównaniu z dwoma milionami lat żywienia się mięsem i padliną oraz
wiekami zlodowaceń, te 5 tys. lat (a 2 tys. w Europie), które minęły od
wprowadzenia uprawy roli, to zdecydowanie za mało, aby organizm przystosował
się do nowego pokarmu.
Gdy spojrzeć na historię ludzkich chorób przez pryzmat wędrówek
Europejczyków, ukazuje się bardzo interesujący obraz.
Społeczności najbliższe obszaru śródziemnomorskiego zdają się najmniej
cierpieć z powodu chorób cywilizacyjnych. Obszar ten stanowił na kontynencie
europejskim główną kolebkę rolnictwa, co jest o tyle zrozumiałe, że kiedy
skończyła sie epoka lodowcowa, tam właśnie było najcieplej. W miarę
posuwania się na północ, populacje trapi coraz większa liczba chorób. Fakt
ten znajduje potwierdzenie w dostępnych danych epidemiologicznych.
Nowotwory, choroba serca, cukrzyca i stwardnienie rozsiane ujawniają się
najsilniej w tych społecznościach, które do rolnictwa przywykły stosunkowo
niedawno.
Struktura genetyczna populacji, które do zwiększonej ilości węglowodanów w
diecie przywykały dłużej (np.10 tys., a nie 2 tys. lat), miała więcej czasu
dla adaptacji, a więc większe spożycie węglowodanów nie wywołuje u tych
ludzi niekorzystnych skutków. Wydaje się, że populacje, które z dużą ilością
węglowodanów w diecie spotkały się niedawno, z dietami bogatymi w
węglowodany radzą sobie o wiele gorzej. Taka "teoria adaptacyjna " wyjaśnia
wiele obserwacji na temat chorób cywilizacyjnych i ruchów migracyjnych,
które zaczęły się wraz z rewolucją rolniczą i trwają do dziś.
Drugiej przyczyny, dla której proces przystosowawczy do diety węglowodanówej
nie został jeszcze zakończony, można szukać w samym mechanizmie ewolucji.
Myśliwi żyli w małych grupach, co faworyzowało wszelkie zmiany o podłożu
dziedzicznym. Każdemu genowi odziedziczonemu od jednego z rodziców odpowiada
gen odziedziczony po drugim z nich. Większość cech nowych, czyli
"nienormalnych", jest recesywna i w ogóle się nieujawnia, przynajmniej tak
długo, jak długo dominują nad nimi cechy normalne. Nowa cecha uzewnętrznia
się w potomstwie dopiero wtedy, gdy dziecko otrzymuje ja od obojga rodziców.
Dochodzi do tego zazwyczaj wtedy, gdy rodzice są spokrewnieni, a to z kolei
jest dosyc powszechnym zjawiskiem w małych społecznościach, gdzie do
kojarzenia krewniaczego musi dochodzić często. Od dawna wiadomo, że w ten
sposób ujawniają się różne niepożądane cechy. To właśnie dlatego w
większości kultur małżeńswa między osobami spokrewnionymi spotykają się z
dezaprobatą albo są zakazane.
Prawa dziedziczności stosują się również do cech korzystnych i normalnych,
które slużą udoskonaleniu gatunku. Te też pojawiają się prędzej w małych
grupach, zmuszonych do kojarzenia krewniaczego. Z tego wniosek, że w małych
społecznościach prymitywnych ludzi ewolucja ewolucja przbiega szybciej.
Wprowadzanie rolnictwa, a tym samym przejście od paleolitu do neolitu,
trwało w Europie zaledwie 2 tys. lat (czyli nieco krócej niz na Bliskim
Wschodzie) - a więc na pewno nie dość długo, by metabolizm ówczesnych ludzi
przystosował się do nowego sposobu odżywiania. Co więcej uprawa zboża
umożliwiła istnienie dużych populacji, a zarazem spowolniła proces ewolucji.
Nowe cechy przestały się ujawniać, ponieważ wraz z rozwojem populacji i
wzrostem szans na małżeństwo poza rodziną wzrosło też przwdopodobieństwo, że
zostaną "zatuszowane" dotychczasowymi cechami dominujacymi. W ten sposób
doszło do spowolnienia doboru naturalnego i ewolucji, a co za tym idzie
również tempa naturalnego przystosowywania ludzi do nowych rodzajów
pożywienia. Można powiedzieć, że ewolucja neolityczna spowolniła ewolucję
człowieka, a zarazem przyspieszyła szkodliwe skutki, jakie hodowla zbóż
wywarła na jego zdrowie.
Na współczesnych epidemiach chorób wywołanych węglowodanami zarabiają różne
grupy społeczne. Nieokiełznany pociąg społeczeństwa do węglowodanów wiąże
się z miliardowymi nakładami i zyskami - producentów gotowej żywności,
lekarzy, ubezpieczeń, firm farmaceutycznych, są oni bardzo zainteresowani
utrzymaniem konsumentów w błogiej nieświadomości na temat związków między
żywieniem, chorobą i zdrowiem.
I na koniec konkret:
4. http://polityka.onet.pl/artykul.asp?DB=162&ITEM=1013
306&MP=1
--
Krystyna*Opty* [DO] od 06.1998 r.
Dobrze jest być konsekwentnym,
ale nie upartym.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |