Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Pytania na które też nie znam odpowiedzi.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Pytania na które też nie znam odpowiedzi.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 537


« poprzedni wątek następny wątek »

521. Data: 2010-02-03 19:16:30

Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.
Od: "Redart" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:5zn0nwd0sw18.185ak25doyjr3$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 3 Feb 2010 19:26:46 +0100, Redart napisał(a):
>
>> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:ncm5fwejdqtu.7a7uvwfvlt51.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Wed, 3 Feb 2010 14:10:42 +0100, Reda rt napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>>> news:1xgpabbljm6w4.11u0zb8vk247c.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Tue, 2 Feb 2010 01:24:25 +0100, Redart napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Też miałem takie klimaty kiedyś, że mi się TŻ zamykała przede mną
>>>>>> w łazience i paliła fajki a ja pod drzwiami stałem i prosiłem, żeby
>>>>>> otworzyła a nawet w desperacji próbowałem rozmawiać przez zamknięte
>>>>>> drzwi.
>>>>>> Czekaj - raz nawet rozmontowałem szybę od łazienki i wszedłem
>>>>>> do środka. To był rzeczywiscie paskudny i chory klimat. Grała nie
>>>>>> fair.
>>>>>> Bo jak zaproponowałem, ż ejak to ma tak wygladać i spakowałem walizki
>>>>>> - to mnie błagalnym tonem wciągneła z powrotem do domu. I problemy
>>>>>> nagle pprysły.
>>>>>
>>>>> Ne umałabym tak żyć. _Jesteście_ ...
>>>>
>>>> Mówiłem o sytuacji sprzed jakichś 12 lat.
>>>> Czekaj, to Ty tu zdaje zdaje się użyłaś sformułowania 'docieranie' ?
>>>> ;)
>>>
>>> No tak, ja. Pewne znane mi małżeństwo dopasowywało się do siebie
>>> siekierą
>>> i
>>> tłuczonymi szybami w drzwiach oraz zdradami... Można i tak. Ale to,
>>> podobnie jak tzw gierki, nie należą do docierania się - wg mnie.
>>
>> Nie wiem, dlaczego jesteś taka konsekwentna w sygnalizowaniu mi,
>> że wszystko, co siewydarzało w moim małżeństwie było be i nie
>> takie jak powinno,
>
> Gdzieś dałam do zrozumienia, ze wszystko??? - przeciwnie, starannie
> wybrałam konkrety.
>
>> ale nie żeby mi to przeszkadzało ;)
>> Słucha, kontynuuj proszę.
>> Dlaczego tak uważasz ? ;)
>
> j.w.

No dobra.
Ale zdajesz sobie sprawę, że przerysowujesz ?
"siekierą, tłuczonymi szybami w drzwiach oraz zdradami".

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


522. Data: 2010-02-03 19:20:17

Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 3 Feb 2010 20:16:30 +0100, Redart napisał(a):

> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:5zn0nwd0sw18.185ak25doyjr3$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 3 Feb 2010 19:26:46 +0100, Redart napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>> news:ncm5fwejdqtu.7a7uvwfvlt51.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Wed, 3 Feb 2010 14:10:42 +0100, Reda rt napisał(a):
>>>>
>>>>> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>>>> news:1xgpabbljm6w4.11u0zb8vk247c.dlg@40tude.net...
>>>>>> Dnia Tue, 2 Feb 2010 01:24:25 +0100, Redart napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Też miałem takie klimaty kiedyś, że mi się TŻ zamykała przede mną
>>>>>>> w łazience i paliła fajki a ja pod drzwiami stałem i prosiłem, żeby
>>>>>>> otworzyła a nawet w desperacji próbowałem rozmawiać przez zamknięte
>>>>>>> drzwi.
>>>>>>> Czekaj - raz nawet rozmontowałem szybę od łazienki i wszedłem
>>>>>>> do środka. To był rzeczywiscie paskudny i chory klimat. Grała nie
>>>>>>> fair.
>>>>>>> Bo jak zaproponowałem, ż ejak to ma tak wygladać i spakowałem walizki
>>>>>>> - to mnie błagalnym tonem wciągneła z powrotem do domu. I problemy
>>>>>>> nagle pprysły.
>>>>>>
>>>>>> Ne umałabym tak żyć. _Jesteście_ ...
>>>>>
>>>>> Mówiłem o sytuacji sprzed jakichś 12 lat.
>>>>> Czekaj, to Ty tu zdaje zdaje się użyłaś sformułowania 'docieranie' ?
>>>>> ;)
>>>>
>>>> No tak, ja. Pewne znane mi małżeństwo dopasowywało się do siebie
>>>> siekierą
>>>> i
>>>> tłuczonymi szybami w drzwiach oraz zdradami... Można i tak. Ale to,
>>>> podobnie jak tzw gierki, nie należą do docierania się - wg mnie.
>>>
>>> Nie wiem, dlaczego jesteś taka konsekwentna w sygnalizowaniu mi,
>>> że wszystko, co siewydarzało w moim małżeństwie było be i nie
>>> takie jak powinno,
>>
>> Gdzieś dałam do zrozumienia, ze wszystko??? - przeciwnie, starannie
>> wybrałam konkrety.
>>
>>> ale nie żeby mi to przeszkadzało ;)
>>> Słucha, kontynuuj proszę.
>>> Dlaczego tak uważasz ? ;)
>>
>> j.w.
>
> No dobra.
> Ale zdajesz sobie sprawę, że przerysowujesz ?
> "siekierą, tłuczonymi szybami w drzwiach oraz zdradami".

To nie było o Twoim związku, ale o innym związku mi znanym. Oboje uważali,
ze się dopiero docierają. Póki się nie skończyło nieomal podcięciem szyi na
stłuczonej szybie drzwi - wtedy oprzytomnieli.
--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


523. Data: 2010-02-06 00:45:10

Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.
Od: "Redart" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hkcsvh$cti$1@news.onet.pl...

>> W końcu twoja TŻ nie jest taka sama jak Ty. Z jakiegoś powodu
>> jest przeciwna zdradom. Moim zdaniem nie jest to z jej strony
>> wynik jakiejś 'poprawności politycznej', 'nieprzemyślanego frazesu',
>> tylko najzwyczajniej odzwierciedla jej dość wysokie oczekiwania
>> wobec Ciebie - a za tym oczekiwania wobec przyszłości itp.
>> I prawdopodobnie też widzi, że Ty tej rękawicy nie podnosisz.
>> Nie zdecydowanym i pewnym ruchem.
>
> A kto powiedział, że wszystkie oczekiwania muszą być wspólne?

Zawsze są jakieś rozbieżności. Nawet sami sobie stawiamy czasem
sprzeczne wymagania lub je zmieniamy. Natomiast wydaje mi się,
że są sprawy bardziej fundamentalne i mniej. Mi się jakiś czas
zdawało, że kwestia wyłączności seksualnej dla mojej żony nie
jest sprawą fundamentalną - ale już o tym pisałem. Myślę
zresztą, że ona też nie czuła dokładnie swoich potrzeb, dopóki
zamiast żartów nie pojawił się konkret.

Jak rozumiem, Tobie na obecnym związku zależy trochę bardziej,
niż na poprzednich. Trwa on dopiero jakieś dwa lata i jak rozumiem,
zbliżył się do pewnej granicy, po której Twoje pozostałe związki
się kończyły ?

Czy doświadczenia Twojej TŻ są podobne (liczne stosunkowo krótkie
związki wcześniej) ? Jeśli tak, to rzeczywiśćie masz podstawy
sądzić, że gracie w tę samą grę milczenia. Ale jeśli nie - to
nie powinieneś bazować na założeniach typu 'przecież nie obiecywaliśmy
sobie wierności'. Ona może być zupełnie dorosłą osobą i jednocześnie
może się jej w głowie nie mieścić, że ktoś jest z nią w związku
i ją zdradza.
Ja np. zawsze starałem się stosować zasadę (przed małżeństwem)
'nigdy na zakładkę'. Robiłem wyraźne pauzy między związkami -
żeby nie robić zamieszania i nie przeżywać rozstań na zasadzie
'idzie już do innej'. Być może Twoja TŻ jest podobnie skonstruowana
- być może wydaje jej się, że po to właśnie się umawialiście
"w każdej chwili każdy możne skończyć bez wyjaśnień", żeby
nie było dylematów "jak powiedzieć, ze mam inną". Masz inną
- kończysz obecny związek i jest z grubsza 'posprzątane'.
Może tak Twoja TŻ rozumie Wasze ustalenia ? Jakbyś ocenił
jej doświadczenia i jej rozumienie fundamentów, Waszej
niepisanej umowy ?

A jak w ogole Twoja TŻ wypada pod wzgledem atrakcyjności
- fizycznej i mentalnej przy Twoich kochankach(nce ?).
Jest od nich 'dużo słabsza' ?

> Jak widzisz sam, twoje oczekiwania uległy już znacznym redukcjom, stąd też
> obszar, w którym okazujecie swoje głębokie emocje też został znacznie
> ograniczony.
> Jak znacznie?
> Czy na pewno są to jeszcze głębokie emocje, czy tylko głębokie
> przyzwyczajenia do nich?
Wydaje mi się, że przecież to nie oczekiwania, ale stabilność,
zaufanie, otwartość i przewidywalność są wartościami w związku.
Przewidywalność w sprawach ważnych, spontaniczność, swoboda,
poczucie humoru w zabawach, choćby i w tych łóżkowych.
Ja bym nie nazywał tego, co zaszło 'redukcją', ale transformacją.
Sprowadzeniem na bardziej realny grunt, na grunt 'razem' a
nie 'osobno'. Kiedyś czułem gdzieś w głębi silną potrzebę swobody
i czającą się silną fantazję o skoku w bok. Dziś w głębi siedzi
u mnie pragnienie ochrony związku, rodziny a fantazje właściwie
straciły moc (o tym jeszcze na k ońcu). Nie czuję już takiego
przymusu, by jeździć na imprezy firmowe, za to czuję
większą przyjemność ze wspólnego, rodzinnego wyjazdu na wieś.
Moje pretensje do teściowej wygasły niemal bezpowrotnie.
Z drugiej zaś strony moja żona zrozumiała, jak ważne dla mnie
są moje relacje z moim ojcem i wykonała sporo wysiłków,
by odczopować ewidentną tamę, jaką sama zbudowała na tej
linii, nie do końca zresztą świadomie. Ale o mojej żonie
nie będę za dużo pisał. Tylko wspominam, że zmiany nie były
jednostronne.

> Co do mnie to zastanawiam się tylko czasem, czy już sama obecność i
> wsparcie wtedy mojej koleżanki, bez seksu, nie pomogłoby wyrwać mi się z
> amoku owego feralnego zakochania.
> Gdyby tak, to mogłoby być faktycznie znaczace dla mojej dzisiejszej
> postawy, ale już chyba nie ma jak się o tym przekonać.

Seks bardzo silnie warunkuje, koduje. Dlatego ja osobiście mam
bardzo duży dystans do czegoś takiego jak 'pocieszanie w łóżku'.
Sam kiedyś, jeszcze przed małżeństwem, miałem okazję by
koleżankę 'pocieszyć', ale tylko ją poprzytulałem w łóżku
(nie było łatwo przystopować, wierz mi ...).
Jest potem silna presja, by taki sposób rozwiazywania problemów
czy rozładowywania stresów powtarzać. Jest trochę tak, że po prostu
co jakiś czas włącza się głód i przestajemy być do końca poczytalni.

No ale znasz to od tej strony. Znasz dokładnie siłę magnetyzmu
przelotnych, intensywnych spotkań z drugim człowiekiem,
z oddaną kobietą, z atrakcyjną osobowością, czy czasem nawet
niekoniecznie. Cieżko z takiego czegoś zrezygnować, jak już
się w to wejdzie.

>> No dobra. Nie masz więc wrażenia, że żyjesz na bombie zegarowej ?
>> Nie wolałbyś tej bomby zacząć rozbrajać w sposób kontrolowany,
>> niż czekać aż sama wybuchnie 'w najmniej odpowiednim momencie' ?
>> Wydaje mi się, że im człowiek starszy, tym takie 'wybuchy' coraz słabiej
>> znosi. Sam dźwięk tykającego zegara chyba też nie wpływa komfortowo ?
>> Czy ew. stopniowe wprowdzenie jakichś granic naprawdę nie stanowiłoby
>> dla Ciebie jakiejś 'nowej wartości' w Waszym związku ? W końcu, jak
>> sam zauważyłeś, "różnorodny seks" już nie jest tak istotny - zaczynają
>> się liczyć inne sprawy. No chyba, że jest ?
>> Rozważasz pooli jakieś ruchy w tym obszarze, które pozwoliłyby
>> Ci zwiększyć poziom szczerości nie tylko wobec siebie, ale także
>> wobec partnerki ?
>
> Ależ pewnie, że mam.
> Z moją obecną nieoficjalną partnerką jakoś tak samo wyszło.
> Chyba nie do końca to sobie przemyślałem, ale na pewno nie miałem żadnego
> parcia na skok w bok.

Wydaje mi się to zupełnie normalne. Ludzie generalnie nie planują zdrad.
Pojawia się sytuacja sprzyjająca, włącza się magnetyzm - i leci.
Działanie na rzecz zdrady ma charakter dużo bardziej nieświadommy,
prowokujemy sytuacje sprzyjające, gdzies u podstaw leżą nasze
niespełnione potrzeby.
Kiedy mówię dziś, że "fantazje straciły moc" to oznacza, że przykładam
wagę do tego, by już wczesne sygnały 'zagrożenia' wychwytywać i brać
w garść. Tu chodzi bardziej o własną psychikę. Dziś umiem znacznie więcej
swoich potrzeb po prostu zrealizować w związku - co wcześniej trafiało
na tamy i gdzieś w głębi się kumulowało poczucie hmmm... 'nieszczęścia',
'niesprawiedliwości'. Poczucie, że 'z tą kobietą nigdy nie da rady'.
Okazuje się, że bardzo dużo "da radę". Tylko czasem trzeba pomocy
z zewnątrz (ale nie kochanki ...). No i trzeba tego zaufania
i szczerości - jak najwięcej.

Kilka rzeczy, które powiedziałeś (nie widzę teraz, więc nie zacytuję)
wskazuje bardzo wyraźnie, że skoki w bok są dla Ciebie czymś w rodzaju
"okresowej weryfikacji własnej wartości na rynku damsko-męskim",
że na nich budujesz swoje poczucie bezpieczeństwa w świecie, poczucie
"jeszcze ze mną ok, widzą mnie jako normalnego człowieka". Skąd Ci się
to wzięło ? Jaki był stosunek Twojego ojca do matki, jeśli wolno spytać ?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


524. Data: 2010-02-06 20:55:01

Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.
Od: "Redart" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hkkbff$ep2$1@news.onet.pl...

>> Może tak Twoja TŻ rozumie Wasze ustalenia ? Jakbyś ocenił
>> jej doświadczenia i jej rozumienie fundamentów, Waszej
>> niepisanej umowy ?
>
> Prawdopodobnie już o niej zapomniała, albo chciała zapomnieć,
> a ja nie czuję potrzeby, żeby o niej przypominać.
Pewno, teraz, jakbyś przypomniał, to by się to od razu
stało podejrzane.
Zastanawiam sie, jak długo może trwać związek, w którym
ludzie ze sobą o niczym istotnym nie rozmawiają,
bo wiele z tego, co istotne - jest tabu. Pole minowe,
którego końca nie widać.
IMHO w takim czymś nie da się rozwiązać żadnego większego
problemu - a takie w ciągu dwóch lat mogą się rzeczywiście
nie pojawiać. Statystycznie pojawiają się np. po 4-6
latach.

>> A jak w ogole Twoja TŻ wypada pod wzgledem atrakcyjności
>> - fizycznej i mentalnej przy Twoich kochankach(nce ?).
>> Jest od nich 'dużo słabsza' ?
>
> Oprócz obecnej, w poprzednich urzekała chyba magia jakiejś chwili.
> Kiedy się kończyła to różnie bywało, albo poczucie winy, albo
> satysfakcja, a później poczucie winy.
> TŻ to zupełnie inna sprawa.
> Całuje się kogoś, do kogoś czuje się znacznie głębsze uczucie.
> To tak jakby się, nie wiem, wtulić w swój ulubiony koc.
> Może sam potrafisz to nazwać lepiej.

Mama ? ;)
To co z tą atrakcyjnością fizyczną Twojej TŻ ?
Nie jest trochę tak, że jesteś z kimś, kto ma przy Tobie
kompleksy i to wzmacnia jej uczucie 'wdzięczności' do Ciebie ?

>>> Jak widzisz sam, twoje oczekiwania uległy już znacznym redukcjom, stąd
>>> też
>>> obszar, w którym okazujecie swoje głębokie emocje też został znacznie
>>> ograniczony.
>>> Jak znacznie?
>>> Czy na pewno są to jeszcze głębokie emocje, czy tylko głębokie
>>> przyzwyczajenia do nich?
>> Wydaje mi się, że przecież to nie oczekiwania, ale stabilność,
>> zaufanie, otwartość i przewidywalność są wartościami w związku.
>
> Jeśli takie masz założenia, to tak ci się wydaje.
> I nic dziwnego, że wydaje ci się jak następuje poniżej.
> Jednak to tylko ci się wydaje.

Szczerze mówiąc, nie wydaje mi się, byś był zdolny, by to
oceniać. Jeśli nie utrzymałeś żadnego związku dłużej niż
dwa lata, to znaczy że poruszasz się w ogóle w innej
rzeczywistości niż ktoś, kto jest po 6+6 latach. Ty cyzelujesz
swoje umiejętności w ukrywaniu zdrady i być może stajesz się
w tej kwestii perfekcjonistą, inni latami pracują nad
jednym związkiem. Nawet, jeśli pracowałeś w barze i widziałeś
całe kolejki żonatych facetów rozpływających się w ramionach
przypadkowych kobiet - to uznałbym to za zbyt wąski lufcik
oglądu małżeńskiej rzeczywistości.
Jak było z Twoimi rodzicami ?

>> Seks bardzo silnie warunkuje, koduje. Dlatego ja osobiście mam
>> bardzo duży dystans do czegoś takiego jak 'pocieszanie w łóżku'.
>> Sam kiedyś, jeszcze przed małżeństwem, miałem okazję by
>> koleżankę 'pocieszyć', ale tylko ją poprzytulałem w łóżku
>> (nie było łatwo przystopować, wierz mi ...).
>
> To jest jakieś chore.
> Nie zrobić czegoś, żeby potem żałować.
Żałować ? Żałuję tego tak samo, jak żałuję, że nie brałem
nigdy żadnych narkotyków.
Zresztą znalazł się inny pocieszyciel, dałem im nawet klucze
od swojego pokoju, żeby nie byli skazani na ławkę w korytarzu ;)
Wyczułem może w tej dziewczynie jakąś słabość. Wiesz
- ja też potrafię być skurczybykiem, nie chciałbym za partnerkę
kogoś, kto w dołku, np. po jakiejś awanturze ze mną szuka
innego męskiego ramienia. Ten drugi pocieszyciel tylko mnie
utwierdził, że dobrze zrobiłem. Poza tym wtedy już na
horyzoncie pojawiła się moja obecna żona i stwierdziłem, że
trzeba się skupić i być trochę konsekwentnym a nie łapać
kilka srok za ogon. Jak się czułem z podobnymi wyborami
niekomfortowo to szedłem sobie zwalić gruchę - i świat
stawał się prostszy.

> No jeśli tak uważasz, to robisz się coraz mniej wiarygodny.
> Albo jesteś zwierzęciem nie panującym nad chucią, albo człowiekiem.

Ślicznie. Ty nad sobą w pełni panujesz. Pełna kontrola,
wszystko świadome wybory.
Tym razem to ja Ci powiem - wydaje Ci się. Tylko, jak ktoś
wypiera emocje i "leci w intelekt" to taki może być efekt
- tracisz kontakt ze swoimi popędami. One Tobą sterują, ale
wydaje Ci się, że to świadome wybory.
Kobiety nie mają w tych kwestiach złudzeń. Mówią wprost:
"myśli jajami".

>> No ale znasz to od tej strony. Znasz dokładnie siłę magnetyzmu
>> przelotnych, intensywnych spotkań z drugim człowiekiem,
>> z oddaną kobietą, z atrakcyjną osobowością, czy czasem nawet
>> niekoniecznie. Cieżko z takiego czegoś zrezygnować, jak już
>> się w to wejdzie.
>
> Czy ja wiem czy ciężko.
> Wchodzi się w to, a potem wychodzi.
> Zgodnie z naturą romansu. Nic nie trwa wiecznie,
> choć chyba im większa fascynacja, tym szybciej mija - wypala się.

Ciężko jest wtedy, kiedy trzeba się wycofać, zanim się
wypali albo na dobre rozpali. Czyli zanim sobie strzelisz
działkę, nie po.

>> Kilka rzeczy, które powiedziałeś (nie widzę teraz, więc nie zacytuję)
>> wskazuje bardzo wyraźnie, że skoki w bok są dla Ciebie czymś w rodzaju
>> "okresowej weryfikacji własnej wartości na rynku damsko-męskim",
>> że na nich budujesz swoje poczucie bezpieczeństwa w świecie, poczucie
>> "jeszcze ze mną ok, widzą mnie jako normalnego człowieka". Skąd Ci się
>> to wzięło ? Jaki był stosunek Twojego ojca do matki, jeśli wolno spytać ?

> Masz chyba jakieś dziwne, nierealnie wyobrażenie o romansach,
... dobra, niech będzie ... Ty jesteś specjalista ...

> chyba dla tego, że nie do końca uświadomiłeś sobie własną seksualność,
... nie kumam :))) ...

> i wyolbrzymiasz znaczenie i rolę seksu.
... no to z niego zrezygnuj, skoro nie jest on aż tak istotny ...
... miej po prostu miłe koleżanki - Twoja TŻ będzie 'wniebowzięta'.
Nie będziesz sięmusiał badać, dokładnie myć i kombinować żelaznych alibi.
Możesz dla niej i dla siebie zrobić tę drobną przysługę ? Cieżko ?
Zamach na wolność ? Zabierają cukierka ? To niedopuszczalne, żeby
człowiek nie mógł zjeść cukierka ! Nigdy w życiu się na to nie zgodzę !
Chcę cukierka zawsze kiedy chcę i basta ! Bo to ... bo to jest po prostu
nielogiczne, żeby nie zjeść cukierka. Po to jest cukier, żeby cukierek
smakował, a po to smakuje, żeby go zjeść. Kropka ! ;)

> Z romansem w analogia jest tak jak z piwem.
> Owszem, masz pyszne, zimne zimne piwo w lodówce w domu.
> Lub przynajmniej wydaje ci się, że masz ;-)
> A tu przechodzisz sobie razu pewnego i widzisz, że w jakimś pubie inne być
> może równie pyszne piwko śmieje się do ciebie.
> Idealny kolorek, obiecująca pianka, szron na szklance.
> Wydaje ci się, że musi być pyszne. I faktycznie jest pyszne.
> Wypijasz, duszkiem lub powoli i jest cool.
> Przecież nie musisz lecieć zaraz z ryjem do domu i chwalić się,
> że wypiłeś sobie gdzieś pyszne piwko.
> No to oso-hosi?

No właśnie, oso-hozi ? O so-hozi Twojej TŻ, może ona jakaś
tępa jest, czy co ?
Sprawa jest prosta - takie historie to ja już słyszałem
- jak ludzie mówili o związkach otwartych. Opowiadały
tak i kobiety i mężczyźni. I super ! Tak - są ludzie,
którzy potrafią się dobrać w kwestii rozsmakowywania
się w cukierkach. To dobranie się nie zawsze szło łatwo
i bezboleśnie. Ale wiedzieli, czego chcą. I wszyscy
podkreślali wagę szczerości w takich układach. Ktoś,
kto próbował się 'podpiąć' pod taki styl życia bez
uzgodnienia tego z partnerem - był skreślany jako
ktoś niepoważny. Manipulant. Popierdoleniec.

Rozumiesz różnicę ?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


525. Data: 2010-02-06 21:58:57

Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ender pisze:

> Ok, wobec tego jestem manipulantem i popierdoleńcem, tylko kim ty wtedy
> jesteś z taką skalą ocen? ;-)

Brakuje Ci miłości, którą sam odrzuciłeś, bo miałeś złe w tym względzie
wspomnienia.



--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


526. Data: 2010-02-06 22:16:44

Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ender pisze:
> Paulinka pisze:
>> Ender pisze:
>>
>>> Ok, wobec tego jestem manipulantem i popierdoleńcem, tylko kim ty
>>> wtedy jesteś z taką skalą ocen? ;-)
>>
>> Brakuje Ci miłości, którą sam odrzuciłeś, bo miałeś złe w tym
>> względzie wspomnienia.
>
> O nie.
> Mógłbym ciebie pewnie jakoś polubić,
> jeśli rzeczywiście maszt tak zgrabną pupę,
> ale nic z tego.
> Nawet o tym nie myśl

LOL Ender sugerujesz, że szukam wrażeń? :)
Nie szukam.
--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


527. Data: 2010-02-06 22:18:29

Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 06 Feb 2010 23:02:13 +0100, Ender napisał(a):

> Paulinka pisze:
>> Ender pisze:
>>
>>> Ok, wobec tego jestem manipulantem i popierdoleńcem, tylko kim ty
>>> wtedy jesteś z taką skalą ocen? ;-)
>>
>> Brakuje Ci miłości, którą sam odrzuciłeś, bo miałeś złe w tym względzie
>> wspomnienia.
>
> O nie.
> Mógłbym ciebie pewnie jakoś polubić,
> jeśli rzeczywiście maszt tak zgrabną pupę,
> ale nic z tego.
> Nawet o tym nie myśl


:-D
--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


528. Data: 2010-02-06 22:29:30

Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ender pisze:
> Paulinka pisze:
>> Ender pisze:
>>> Paulinka pisze:
>>>> Ender pisze:
>>>>
>>>>> Ok, wobec tego jestem manipulantem i popierdoleńcem, tylko kim ty
>>>>> wtedy jesteś z taką skalą ocen? ;-)
>>>>
>>>> Brakuje Ci miłości, którą sam odrzuciłeś, bo miałeś złe w tym
>>>> względzie wspomnienia.
>>>
>>> O nie.
>>> Mógłbym ciebie pewnie jakoś polubić,
>>> jeśli rzeczywiście maszt tak zgrabną pupę,
>>> ale nic z tego.
>>> Nawet o tym nie myśl
>>
>> LOL Ender sugerujesz, że szukam wrażeń? :)
>> Nie szukam.
>
> Dobra, dobra.
> Już to słyszałem i przerabiałem.
> Nie ze mną te numery Bruner ;-)

Mogłabym być niemiła, ale nie będę.
Ender zamij sie swoim poranionym związkiem, a nie mną.

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


529. Data: 2010-02-06 22:39:37

Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ender pisze:
> Paulinka pisze:
>> Ender pisze:
>>> Paulinka pisze:
>>>> Ender pisze:
>>>>> Paulinka pisze:
>>>>>> Ender pisze:
>>>>>>
>>>>>>> Ok, wobec tego jestem manipulantem i popierdoleńcem, tylko kim ty
>>>>>>> wtedy jesteś z taką skalą ocen? ;-)
>>>>>>
>>>>>> Brakuje Ci miłości, którą sam odrzuciłeś, bo miałeś złe w tym
>>>>>> względzie wspomnienia.
>>>>>
>>>>> O nie.
>>>>> Mógłbym ciebie pewnie jakoś polubić,
>>>>> jeśli rzeczywiście maszt tak zgrabną pupę,
>>>>> ale nic z tego.
>>>>> Nawet o tym nie myśl
>>>>
>>>> LOL Ender sugerujesz, że szukam wrażeń? :)
>>>> Nie szukam.
>>>
>>> Dobra, dobra.
>>> Już to słyszałem i przerabiałem.
>>> Nie ze mną te numery Bruner ;-)
>>
>> Mogłabym być niemiła, ale nie będę.
>
> Kiedy, przed czy po?
> Większej gnidy jak żyję nie widziałem.

Miłe uczucie, wiedzieć, że sobie nie radzisz:)

>> Ender zamij sie swoim poranionym związkiem, a nie mną.
>
> ok. to wiesz co robić ;-)
> I trzymaj swoje zgniłe łapska z dala od moich postów.

Inteligencja emocjonalna Cię przerosła, czy tż nie ma ochoty na seks? :>


--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


530. Data: 2010-02-06 22:45:33

Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ender pisze:
> Paulinka pisze:
>> Ender pisze:
>>> Paulinka pisze:
>>>> Ender pisze:
>>>>> Paulinka pisze:
>>>>>> Ender pisze:
>>>>>>> Paulinka pisze:
>>>>>>>> Ender pisze:
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Ok, wobec tego jestem manipulantem i popierdoleńcem, tylko kim
>>>>>>>>> ty wtedy jesteś z taką skalą ocen? ;-)
>>>>>>>>
>>>>>>>> Brakuje Ci miłości, którą sam odrzuciłeś, bo miałeś złe w tym
>>>>>>>> względzie wspomnienia.
>>>>>>>
>>>>>>> O nie.
>>>>>>> Mógłbym ciebie pewnie jakoś polubić,
>>>>>>> jeśli rzeczywiście maszt tak zgrabną pupę,
>>>>>>> ale nic z tego.
>>>>>>> Nawet o tym nie myśl
>>>>>>
>>>>>> LOL Ender sugerujesz, że szukam wrażeń? :)
>>>>>> Nie szukam.
>>>>>
>>>>> Dobra, dobra.
>>>>> Już to słyszałem i przerabiałem.
>>>>> Nie ze mną te numery Bruner ;-)
>>>>
>>>> Mogłabym być niemiła, ale nie będę.
>>>
>>> Kiedy, przed czy po?
>>> Większej gnidy jak żyję nie widziałem.
>>
>> Miłe uczucie, wiedzieć, że sobie nie radzisz:)
>>
>>>> Ender zamij sie swoim poranionym związkiem, a nie mną.
>>>
>>> ok. to wiesz co robić ;-)
>>> I trzymaj swoje zgniłe łapska z dala od moich postów.
>>
>> Inteligencja emocjonalna Cię przerosła, czy tż nie ma ochoty na seks? :>
>
> Wiesz co, nie mam ochoty ci ubliżać w usenecie,
> a żaden inny dialog z tobą nie jest możliwy.
> Póki to się nie zmieni, to od tej pory czuj się ignorowana.
> Prosiłbym także o wzajemność, o ile to możliwe. EOT

Szkoda, bo jesteś jedynym mężczyzną tutaj, który podkręca moje zmysły,
ale uszanuję Twoją wolę.

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 40 ... 52 . [ 53 ] . 54


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Popsychologujmy o fobijkach
Bylo: Lubicie takie filmy? (to nie byl film)
RAMBOWANIE...
Kombinujcie... by żyło się lepiej
Ku pamieci

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »