| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2006-09-21 07:24:54
Temat: Re: Pytanie do ginekologa (nadżerka)wisienka napisał(a):
> Użytkownik "Monika" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:eeoo0e$f01$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> Witam,
>> Chciałabym wiedzieć czy nadżerkę powinno się leczyć u 22-letniej kobiety,
>> nie rodzącej. ...
> czytalam Moniu Twoje posty i odpowiedzi Tomasza, sa madre i
> sensowne.odpowiadam pod Twoim pierwszym postem, bo..po prostu powiem Ci z
> praktyki "ze sredniowiecza" jak to bylo).tak juz patrzac na wszystko (jako
> abstrakcja od nowych rozwiazan) w wieku 20 lat tez mialam nadzerke, nie
> myslalam o dzieciach bo bylam na studiach. ginekolog studencki jak to
> zobaczyl, wzial mnie na fotel i "przypalil":) tak z marszu.to bylo z nascie
> lat temu. wtedy nie bylo mowy o necie, info z sieci, info od lekarza, przed
> urodzeniem:) zadnej czulosci:) ze tak powiem "razil pradem" a ja trzymajac
> sie metalowych poreczy i studiujac na polibudzie zastanawialam nad amperami
> i voltami:) oczywiscie teraz juz wybieram ginekologow -kobiety:)ale on chyba
> wypalil dobrze:) po 8 latach urodzilam syna, faktem, ze z przeprawami, ale
> to nie znaczy, ze na szyjce macicy byly blizny:) oczywiscie wtedy (lata
> 90-te nie bylo mowy o jakis zastepczych lekach). mysle, z etak, czy inaczej
> lekarz wiedzial co robi i kazdy jest czlowiekiem i nie chce skrzywdzic. tak
> samo w Twoim przypadku.
> nie boj sie po prostu i zaufaj lekarzowi. zycze Ci zdrowka, dzidziusia w
> liczbie pojedynczej i mnogiej:) nie znam sie na medycynie, nawet do konca
> nie wiem, dlaczego subskrybuje ta liste, ale trzymam kciuki. powodzenia
> Moniko.
>
> pzdr
> tez monika (moze to dlatego:) )
>
>
Dzięki za pocieszenie ;) Już się tym tak bardzo nie martwię bo widocznie
potrzebowałam chwilki czasu na przemyślenie i zrozumiałam, że w sumie
było to konieczne. Wcześniej nadżerka była bezobjawowa więc wystarczyło
ją obserwować i robić cytologie jednak teraz ona była (chyba) głównym
sprawcą moich dolegliwości.
Bardzo pomogła mi Twoja wiadomość, bo dotarło do mnie, że nie ja jedna
jestem w takiej sytuacji i że nie jest to nic tak bardzo złego ;)
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |