Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia RE: KFC - Gandalf

Grupy

Szukaj w grupach

 

RE: KFC - Gandalf

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-11-17 21:06:31

Temat: Re: KFC - Gandalf
Od: b...@i...com.pl (Barbara Czaplicka) szukaj wiadomości tego autora

From: "bazyli4" <b...@p...nospam.onet.pl>

Bierzemy od kilku lat parę znajomych dzieci z bidula. Tkwią tam
praktycznie od 3 - 4 roku zycia, jedzenie jakie jest w bidulach każdy
widzi :-(
>>>>>>>>>>>>>>
Nie masz racji, zalezy to glownie od kucharki a nie od stanu kasy!

>>>>>>>>
Żona rok temu zrobiła im pierogi z serem, prawdziwą miętą i pieprzem.
Najpierw chodziły dookoła stołu i nie chciały siadać (a mają już po
kilkanaście lat), potem powiedziały że w smaku jak guma do żucia,
miętowa... i kurde pisz wiersze :-(
>>>>>>>>>>>

Hihi, tez nie wiem, jakbym zareagowala, bo nigdy takiego specjalu nie jadlam. I wcale
nie wykluczam tego, ze ta potrawa nie bedzie
nalezala do moich ulubionych.
A jako ze nie naleze do osob, ktore chwala to, co im sie nie podoba lub nie smakuje,
to... potraktowalbys mnie ze swoja zona zapewne
dosc podobnie jak te dzieci.
Nie chce Ci robic przykrosci, ale czasem naprawde warto sie chwilke zastanowic jak
komus zrobic przyjemnosc na JEGO a nie SWOJA
miare.
Czy te dzieciaki mialy chociaz jakis wybor, czyli druga, alternatywna potrawe????
Pozdrowka :-)
Barbara






---
Outgoing mail is certified Virus Free.
Checked by AVG anti-virus system (http://www.grisoft.com).
Version: 6.0.419 / Virus Database: 235 - Release Date: 2002.11.13


--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-11-17 22:11:48

Temat: Re: KFC - Gandalf
Od: "bazyli4" <b...@p...nospam.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Barbara Czaplicka" <b...@i...com.pl> napisał w wiadomości
news:017301c28e7d$50ba7b90$1894573e@home68z1dftw81..
.



> Nie masz racji, zalezy to glownie od kucharki a nie od stanu kasy!

Jest prawdą, że nie znam wszystkich Domów Dziecka, ale aż sprawdziłem. W
ciągu 10 ostatnich lat byłem w 23 takich ośrodkach po wschodniej stronie
Wisły. W tych, w których byłem, wszędzie tak samo, niezależnie od stanu
kasy i jakości kucharek. Fakt, że zupełnie inaczej w rodzinach
zastępczych, tańszym kosztem, lepiej i wybór też jest - ale nie chcę tu
rozpętywac trwającej od wielu lat dyskusji co lepsze - bidul czy
matecznik.



> A jako ze nie naleze do osob, ktore chwala to, co im sie nie podoba lub
nie smakuje, to... potraktowalbys mnie ze swoja zona zapewne
> dosc podobnie jak te dzieci.


To znaczy jak???




> Nie chce Ci robic przykrosci, ale czasem naprawde warto sie chwilke
zastanowic jak komus zrobic przyjemnosc na JEGO a nie SWOJA
> miare.
> Czy te dzieciaki mialy chociaz jakis wybor, czyli druga, alternatywna
potrawe????


Najpierw, czy one w ogóle mają jakis wybór? To raz.
Potem, przykład dotyczył odbierania smaków a nie traktowania dzieci. To
dwa.
Potem: nie zrobiłaś mi przykrości, to trzy.

:-)))


Pzdr
Paweł

PS A propos wyboru... same mi swego czasu powiedziały, że nie cierpią z
tego powodu, że wszystko w tym bidulu mają jednostajne, ale cierpią z tego
powodu, że nikt nie pokazuje im innych możliwości, kulinarnych też... w
kilka lat później już nie chciały żadnych odmian... i nadal mówiły, że
cierpią, tylko już nie wiedzą, dlaczego :-(


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-17 22:55:49

Temat: Re: KFC - Gandalf
Od: b...@i...com.pl (Barbara Czaplicka) szukaj wiadomości tego autora

From: "bazyli4" <b...@p...nospam.onet.pl>

> Nie masz racji, zalezy to glownie od kucharki a nie od stanu kasy!

Jest prawdą, że nie znam wszystkich Domów Dziecka, ale aż sprawdziłem. W
ciągu 10 ostatnich lat byłem w 23 takich ośrodkach po wschodniej stronie
Wisły. W tych, w których byłem, wszędzie tak samo, niezależnie od stanu
kasy i jakości kucharek.
>>>>>>>>>>

Czyli jak?
Czy odwiedzanie DD jest w jakis sposob zwiazane z Twoja praca?

>>>>>>>>.
Fakt, że zupełnie inaczej w rodzinach
zastępczych, tańszym kosztem, lepiej i wybór też jest - ale nie chcę tu
rozpętywac trwającej od wielu lat dyskusji co lepsze - bidul czy
matecznik.
>>>>>>>>>>>>>.

Zawsze matecznik :-)
Ale u nas to az strach decydowac sie na cos takiego, bo nigdy nie wiadomo, jaki Ci
kochane panstwo numer wytnie.


> A jako ze nie naleze do osob, ktore chwala to, co im sie nie podoba lub
nie smakuje, to... potraktowalbys mnie ze swoja zona zapewne
> dosc podobnie jak te dzieci.


To znaczy jak???
>>>>

Twoj komentarz mowi sam za siebie [ten w poprzednim liscie]. Oznaczal dla mnie ni
mniej ni wiecej tylko rozczarowanie, ze dzieciaki
nie poznaly sie na wlozonym wkladzie pracy i probie pokazania czegos innego.

> Nie chce Ci robic przykrosci, ale czasem naprawde warto sie chwilke
zastanowic jak komus zrobic przyjemnosc na JEGO a nie SWOJA
> miare.
> Czy te dzieciaki mialy chociaz jakis wybor, czyli druga, alternatywna
potrawe????


Najpierw, czy one w ogóle mają jakis wybór? To raz.
Potem, przykład dotyczył odbierania smaków a nie traktowania dzieci. To
dwa.
Potem: nie zrobiłaś mi przykrości, to trzy.
:-)))Pzdr Paweł
>>>>>>>>>

Ciesze sie, ze nie zrobilam Ci przykrosci.
Widzisz, wg mnie, smak czegos nowego mozna docenic wowczas, gdy czlowiek juz troszke
podjadl, zatem moze poprobowac... ale w
niewielkich ilosciach i w duzym wyborze, szczegolnie takie dzieci. One po prostu od
lat jedza w zasadzie to samo, przyrzadzone mniej
lub bardziej smacznie, raczej mniej niz bardziej. Ale wlasnie to ZNAJA, a zatem - nie
boja sie...
Zwroc uwage na to, jak wiele osob czytajacych i piszacych tutaj robi wszystko 'na
jedno kopyto', bo tak oceniam robienie calego
szeregu potraw na bazie 'bulionu z kostki'. To po prostu ZAWSZE ma TAKI SAM posmak.
Cudow nie ma :( Nie zagluszy tego zadna z
przypraw!
>>>>>>>>>>>>

PS A propos wyboru... same mi swego czasu powiedziały, że nie cierpią z
tego powodu, że wszystko w tym bidulu mają jednostajne, ale cierpią z tego
powodu, że nikt nie pokazuje im innych możliwości, kulinarnych też... w
kilka lat później już nie chciały żadnych odmian... i nadal mówiły, że
cierpią, tylko już nie wiedzą, dlaczego :-(
>>>>>>>>>>

Hmmmm... tak jest tez dlatego, ze one same nie maja ciekawosci swiata. Marni
nauczyciele, marni wychowawcy, ktorzy nie potrafia tego
w dzieciakach zaszczepic. Karnosc i posluch ponad wszystko, a jeszcze pietno
'gorszosci'....w normalnej szkole...
Te DD sa okropne m.in. dlatego, ze zawsze sie okazuje, ze wychowawcy 'wiedza lepiej'
i zawsze musi byc 'po rowno', tyle, ze na miare
ICH wyobrazen.
Tak sie sklada, ze inna grupa, takze zbiorowisko Polakow z calego swiata, robi
Mikolaja dla dzieciakow z DD w Obornikach Sl. I tu
udalo nam sie przelamac schemat, ze 'dyrekcja' wie lepiej, aczkolwiek 'dyrekcja'
przez dwa lata usilowala nas w tym kierunku
'wychowac' :-)))
A i 'dyrekcja' tez juz sie z tym pogodzila, zatem dzieciaki dostaja upomniki zgodne
ze swoimi marzeniami/wyobrazeniami.
Te upominki maja IM sprawic radosc, a nie latac dziury budzetu DD.
To juz 3, albo nawet 4 lata...
Pozdrowka serdeczne :-)))
Barbara




---
Outgoing mail is certified Virus Free.
Checked by AVG anti-virus system (http://www.grisoft.com).
Version: 6.0.419 / Virus Database: 235 - Release Date: 2002.11.13


--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-17 23:38:11

Temat: Re: KFC - Gandalf
Od: "bazyli4" <b...@p...nospam.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Barbara Czaplicka" <b...@i...com.pl> napisał w wiadomości
news:025901c28e8c$98714180$1894573e@home68z1dftw81..
.



> Czyli jak?

Pozostając przy temacie kuchni minimalne dawki dla rosnących dzieciaków i
brak jakiegokolwiek szkolenia w szeroko pojętym "kucharzowaniu". Co prawda
nic by się nie działo, gdyby jedno z drugim czasami pod okiem kucharki
usmażyło jajecznicę czy zrobiło kanapki albo jakąś sałatkę, ale nie wolno,
Sanepid zabrania (czasami kucharki mają to w d... i jakoś chociaż
dziewczyny czegoś się nauczą, te gorsze kucharki Sanepidem skutecznie się
zasłonią).



> Czy odwiedzanie DD jest w jakis sposob zwiazane z Twoja praca?


Było. Badałem statystycznie choroby kręgosłupa młodzieży w wieku szkolnym
które pomieszkiwały w Domach Dziecka. Wpływ warunków na powstawanie
skolioz i dostępność korektywy w szkołach podstawowych dla dzieci z DD.



> Zawsze matecznik :-)
> Ale u nas to az strach decydowac sie na cos takiego, bo nigdy nie
wiadomo, jaki Ci kochane panstwo numer wytnie.



Jasne, czasami wydaje mi się, że celowo zniechęca, szczególnie do rodzin
adopcyjnych wielodzietnych, szczerze mówiąc nie mogę wpaść na dobry
pomysł, dlaczego... tym bardziej, że znam chętnych, którzy wzięliby się za
taką robotę nawet za 1/3 stawki DD. Byłoby ciężko, ale kto dzisiaj nie ma
ciężko...




> Twoj komentarz mowi sam za siebie [ten w poprzednim liscie]. Oznaczal
dla mnie ni mniej ni wiecej tylko rozczarowanie, ze dzieciaki
> nie poznaly sie na wlozonym wkladzie pracy i probie pokazania czegos
innego.



Nic z tych rzeczy. Post był polemiczny i dotyczył zmiany smaku. :-)




> Ciesze sie, ze nie zrobilam Ci przykrosci.


:-)))




> Widzisz, wg mnie, smak czegos nowego mozna docenic wowczas, gdy czlowiek
juz troszke podjadl, zatem moze poprobowac... ale w
> niewielkich ilosciach i w duzym wyborze, szczegolnie takie dzieci. One
po prostu od lat jedza w zasadzie to samo, przyrzadzone mniej
> lub bardziej smacznie, raczej mniej niz bardziej. Ale wlasnie to ZNAJA,
a zatem - nie boja sie...



Jest jeszcze druga strona medalu. Jak były małe, w tym bidulu akurat
ciągle była kasza, jak nie gryczana to jaglana, jak nie jaglana to manna i
apiat' oborotno. Teraz jeden z chłopców jest w gimnazjum, jedna z
dziewcząt dobiega matury a nie zjedzą nic, co ma w sobie kaszę, która była
im wmuszana na zasadzie albo to, albo do kąta... kurde... był koniec XX
wieku a metody jak z bolszewitskoj riewalucjii :-(

Chociaż ostatnio udało mi się:

Wydrążony razowy chleb, w to farsz z piersi kurzych, jaj, żółtego sera,
mielonej wołowiny, cebuli, czosnku, majeranku, natki pietruszki, natki
selera, czarnego pieprzu i kaszy gryczanej oraz topionego smalcu ze
skwarkami wraz z kilkorgiem przypraw zapieczony w folii.


Zjadły. A potem próbowały mi wmówić, że tam nie było kaszy. Czyli jednak
jest nadzieja na normalność.



> Zwroc uwage na to, jak wiele osob czytajacych i piszacych tutaj robi
wszystko 'na jedno kopyto', bo tak oceniam robienie calego
> szeregu potraw na bazie 'bulionu z kostki'. To po prostu ZAWSZE ma TAKI
SAM posmak. Cudow nie ma :( Nie zagluszy tego zadna z
> przypraw!



Masz rację. Ale z drugiej strony zrozum: eksperymentowanie to ryzyko. Ja
zostawiony na własnym mieszkaniu sam w wieku czternastu lat uczyłem się
gotować sam. Teraz znajomi twierdzą, że dobrze to robię, ale ile mi się
popaliło, ile razy na początkuc chodziłem głodny bo to, co zrobiłem
nadawało się do zsypu to tylko ja wiem, ale wraz byłem zacięty by książek
kucharkich używac jak najrzadziej, i udało się.

A niektórzy po prostu nie chcą chodzić głodni... albo z podbitymi oczami,
jak zupa będzie za słona, a niektórzy też nie traktują jedzenia jak
Savarin, ech...




> Hmmmm... tak jest tez dlatego, ze one same nie maja ciekawosci swiata.
Marni nauczyciele, marni wychowawcy, ktorzy nie potrafia tego
> w dzieciakach zaszczepic. Karnosc i posluch ponad wszystko, a jeszcze
pietno 'gorszosci'....w normalnej szkole...


Brat mojego ojca, wuj znaczy się, adoptował wiele lat temu parę dzieci.
Jakoś tak się dzialo, że w szkołach szybko dowiadywano się, skąd są. Co
raz więc musiały te dzieciaki szkoły zmieniać... i to nie tylko ze względu
na osąd rówieśników, ale i niektórych nauczycieli. Sam byłem świadkiem,
jak na lekcji wf nauczyciel po przepuszczeniu piłki darł sie na jedno z
takich dzieci: idź k.... po co stawiałem na bramce, i tak się do niczego
nie nadajesz, bękarcie etc.... wracaj znajdo tam skądeś przyszedł i takie
tam... ku aprobacie reszty klasy...



> ICH wyobrazen.
> Tak sie sklada, ze inna grupa, takze zbiorowisko Polakow z calego
swiata, robi Mikolaja dla dzieciakow z DD w Obornikach Sl. I tu
> udalo nam sie przelamac schemat, ze 'dyrekcja' wie lepiej, aczkolwiek
'dyrekcja' przez dwa lata usilowala nas w tym kierunku
> 'wychowac' :-)))



Mnie dyrekcje nie chciały w ogóle wpuszczać do środka, twierdząc, że
wszystko w porządku, wszystkie dzieci zdrowe :->>>



> Te upominki maja IM sprawic radosc, a nie latac dziury budzetu DD.
> To juz 3, albo nawet 4 lata...



To bardzo dobrze jest, że nie wszystkie bidule tak mają, jak niektóre
jeszcze moje, choć w ostatnich latach namówiliśmy nieco Holendrów (więcej
kasy większe mozliwości) aby podsyłali, co mogą, teraz trwa urabianie
dyrekcji, by się dary nie "rozchodziły" w niewiadomym kierunku :-(


Pzdr
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-18 07:00:25

Temat: OT - rodzinne domy dziecka, bylo KFC - gandalf
Od: "margola & zielarz" <malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "bazyli4" <b...@p...nospam.onet.pl> napisał w wiadomości
news:ar9990$m8i$1@news.tpi.pl...
> > Ale u nas to az strach decydowac sie na cos takiego, bo nigdy nie
> wiadomo, jaki Ci kochane panstwo numer wytnie.

> Jasne, czasami wydaje mi się, że celowo zniechęca, szczególnie do rodzin
> adopcyjnych wielodzietnych, szczerze mówiąc nie mogę wpaść na dobry
> pomysł, dlaczego... tym bardziej, że znam chętnych, którzy wzięliby się za
> taką robotę nawet za 1/3 stawki DD. Byłoby ciężko, ale kto dzisiaj nie ma
> ciężko...

Moi rodzice rok temu (z okladem) zostali przeze mnie podpuszczeni na
zalozenie Rodzinnego Pogotowia Opiekunczego. Szkolenie przeszli spiewajaco
(wiedzialam, kogo namawiam) Przez rok prawie dobijali sie o podpisanie umowy
i przekazanie im dzieci. Nie bylo funduszy. Przez pewna przyszywana ciocie
poznali chlopca czternastoletniego i postanowili wziac go do rodziny
zastepczej Chlopak przyjechal do tej cioci (znanej dyrekcji DD, bo sie
opiekuje chlopcem i jego rodzenstwem od lat) i zostal na 10 dni z moimi
rodzicami, zeby sie poznali i zdecydowali, czy chca razem byc. Pomysl
chwycil. I wiecie co? Dyrektor sie obrazil, ze nic nie wiedzial (a ten
chlopak nie chcial mowic, bo po burzliwym dziecinstwie - matka nie zyje,
wychowywany przez konkubine ojca, ta tez nie zyje, od lat tula sie po kilku
DD, pogotowiu opiekunczym policyjnym - takie przepisy, byl juz w rodzinie
zastepczej, ale Panstwo sie przeliczyli biorac 4 dzieci i dwojke po prostu
oddali.... troche dostal w tylek - no i po prostu nie chcial mowic, nie
wiem, zeby nie zapeszyc, moze sie bal, ze go nie beda chcieli i nie chcial
pozniej, zeby ktokolwiek o tym wiedzial...) I Obrazony Pan Dyrektor nie
puscil Marcina do moich rodzicow, tylko kazal czekac w DD na decyzje sadu
(przy rekomendacjach Osrodka Adopcyjnego, ktory znal tego chlopaka, kiedy
wiadomo, ze decyzja sadu to formalnosc..., kiedy szkola w Krakowie juz na
niego czekala, kiedy mial wreszcie wszystkie podreczniki, ktorych nie
zapewnil mu DD mimo ze pobiera jego rente rodzinna... wiecie, pewne sprawy
zaleza po rostu od dobrej woli)

Pozwolilam sobie na ten wywod, zeby pokazac, jak trudno jest zaczac. Od
strony formalnej, znaczy sie. Aha, od listopada rodzice podpisali rowniez
(wreszcie) umowe o pogotowiu opiekunczym i teraz czekaja na dzieci. Moze
jakos to wreszcie ruszy.

POzdrawiam

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-18 10:31:38

Temat: Re: OT - rodzinne domy dziecka, bylo KFC - gandalf
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk> szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 18 Nov 2002 08:00:25 +0100, "margola & zielarz"
<malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> wrote:

>
>Użytkownik "bazyli4" <b...@p...nospam.onet.pl> napisał w wiadomości
>news:ar9990$m8i$1@news.tpi.pl...
>> > Ale u nas to az strach decydowac sie na cos takiego, bo nigdy nie
>> wiadomo, jaki Ci kochane panstwo numer wytnie.
>
>> Jasne, czasami wydaje mi się, że celowo zniechęca, szczególnie do rodzin
>> adopcyjnych wielodzietnych, szczerze mówiąc nie mogę wpaść na dobry
>> pomysł, dlaczego... tym bardziej, że znam chętnych, którzy wzięliby się za
>> taką robotę nawet za 1/3 stawki DD. Byłoby ciężko, ale kto dzisiaj nie ma
>> ciężko...
>
>Moi rodzice rok temu (z okladem) zostali przeze mnie podpuszczeni na
>zalozenie Rodzinnego Pogotowia Opiekunczego. Szkolenie przeszli spiewajaco
>(wiedzialam, kogo namawiam) Przez rok prawie dobijali sie o podpisanie umowy
>i przekazanie im dzieci. Nie bylo funduszy. Przez pewna przyszywana ciocie
>poznali chlopca czternastoletniego i postanowili wziac go do rodziny
>zastepczej Chlopak przyjechal do tej cioci (znanej dyrekcji DD, bo sie
>opiekuje chlopcem i jego rodzenstwem od lat) i zostal na 10 dni z moimi
>rodzicami, zeby sie poznali i zdecydowali, czy chca razem byc. Pomysl
>chwycil. I wiecie co? Dyrektor sie obrazil, ze nic nie wiedzial (a ten
>chlopak nie chcial mowic, bo po burzliwym dziecinstwie - matka nie zyje,
>wychowywany przez konkubine ojca, ta tez nie zyje, od lat tula sie po kilku
>DD, pogotowiu opiekunczym policyjnym - takie przepisy, byl juz w rodzinie
>zastepczej, ale Panstwo sie przeliczyli biorac 4 dzieci i dwojke po prostu
>oddali.... troche dostal w tylek - no i po prostu nie chcial mowic, nie
>wiem, zeby nie zapeszyc, moze sie bal, ze go nie beda chcieli i nie chcial
>pozniej, zeby ktokolwiek o tym wiedzial...) I Obrazony Pan Dyrektor nie
>puscil Marcina do moich rodzicow, tylko kazal czekac w DD na decyzje sadu
>(przy rekomendacjach Osrodka Adopcyjnego, ktory znal tego chlopaka, kiedy
>wiadomo, ze decyzja sadu to formalnosc..., kiedy szkola w Krakowie juz na
>niego czekala, kiedy mial wreszcie wszystkie podreczniki, ktorych nie
>zapewnil mu DD mimo ze pobiera jego rente rodzinna... wiecie, pewne sprawy
>zaleza po rostu od dobrej woli)
>
>Pozwolilam sobie na ten wywod, zeby pokazac, jak trudno jest zaczac. Od
>strony formalnej, znaczy sie. Aha, od listopada rodzice podpisali rowniez
>(wreszcie) umowe o pogotowiu opiekunczym i teraz czekaja na dzieci. Moze
>jakos to wreszcie ruszy.
>
>POzdrawiam
>
>Margola
>
wlasciwie dobrze, ze pan dyrektor tam a ja tu, bo jak to Krycha
& Coty okreslila mam niewyparzona gebe (nie pijam wrzatku typu
strasznie goraca herbata)

Trys
K.T. - starannie opakowana


-----------== Posted via Newsfeed.Com - Uncensored Usenet News ==----------
http://www.newsfeed.com The #1 Newsgroup Service in the World!
-----= Over 100,000 Newsgroups - Unlimited Fast Downloads - 19 Servers =-----

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-18 15:12:04

Temat: Re: OT - rodzinne domy dziecka, bylo KFC - gandalf
Od: "bazyli4" <b...@p...nospam.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "margola & zielarz"
<malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> napisał w wiadomości
news:araa8u$km4$1@news.tpi.pl...


> Pozwolilam sobie na ten wywod, zeby pokazac, jak trudno jest zaczac. Od
> strony formalnej, znaczy sie. Aha, od listopada rodzice podpisali
rowniez
> (wreszcie) umowe o pogotowiu opiekunczym i teraz czekaja na dzieci. Moze
> jakos to wreszcie ruszy.


Życzę dużo szczęścia i powodzenia !!!!!!

Pzdr
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-18 18:42:31

Temat: Re: KFC - Gandalf
Od: "Art(Gruby)" <j...@p...net> szukaj wiadomości tego autora

On Sun, 17 Nov 2002 23:11:48 +0100, "bazyli4"
<b...@p...nospam.onet.pl> wrote:

ciach

- bidul czy matecznik.
>
>
ciach

>Pzdr
>Pawe?

???????
Tlumaczenie z polskiego na nasze ?
;-)
Art(Gruby).

Abyssus abyssum invocat.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-18 20:06:18

Temat: Re: KFC - Gandalf
Od: "bazyli4" <b...@p...nospam.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Art(Gruby)" <j...@p...net> napisał w wiadomości
news:npcituc7e77gia7dgebo6ger76u677vsjb@4ax.com...


> - bidul czy matecznik.

> Tlumaczenie z polskiego na nasze ?

Dom Dziecka czy Rodzina Zastępcza

:-)))

Pzdr
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-18 20:29:53

Temat: Re: KFC - Gandalf
Od: "Jerzy" <0...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

> > - bidul czy matecznik.
>
> > Tlumaczenie z polskiego na nasze ?
>
> Dom Dziecka czy Rodzina Zastępcza
>
> :-)))
>
> Pzdr
> Paweł

Ja bym się nie śmiał, jedno i drugie zostawi swój ślad w pamięci i w
psychice dziecka.
--
Pozdr. Jerzy Nowak
PS
Zwolennik rodzin zastępczych.



--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

RE: Zad. domowe
Proszę o przepis dla kobiety w ciazy
urodziny...
Zad.domowe
Pytanko ...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Saturator do wody gazowanej CO2.
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »