Data: 2002-06-10 20:19:40
Temat: Radość - było żal
Od: "Żona" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witajcie Kochani
Właśnie wróciłam ze szkolenia i postanowiłam podzielić się z Wami radosną
nowiną, ale widze że mój kochany Mąż mnie ubiegł.
Za cztery dni minie dwa miesiące jak postanowilismy zostac razem, choc wtedy
miłość mego męza do mnie była znikoma.
Pisałam Wam o tym że jestem szczęśliwa i nie jestem i tak dalej.....
W tym czasie faktycznie było róznie. Dobrze, bo oboje staralismy się zmienic
nasze wady i tu na pochwały zasługuje Jacek - był fantastyczny, w zasadzie
można marzyć o takim męzu - był bez zarzutu. Ze mną było trochę gorzej -
cały czas się uczę być wyrozumiałą i kochającą żoną.
Dużo zmieniłam w swoim zyciu, zmieniłam siebie, zmieniłam oczekiwania wobec
męża. I wiecie co? jest mi z tym lepiej - czesciej się uśmiecham, jestem
pewniejsza siebie, nie odczuwam napadów strachu, lęków.
A parę dni temu usłyszałam że mnie kocha. Oczywiście jest to jeszcze uczucie
bardzo delikatne, tak delikatne jak pączek róży.
Ciesze się bardzo, że podjęłam decyzje aby ratować ten związek, mimo ze
wiele osób radziło mi zupełnie inaczej.
Jest takie mądre powiedzenie, nie wiem przez kogo wypowiedziane ani jak
dokładnie brzmi ale sens jego jest taki, ze to co nas nie zabije to nas
wzmocni i moze to nasze przykre zdarzenie jest tym co nas wzmocni.
Głęboko w to wierzę
Bardzo dziś szczęśliwa
Żona - Beata
|