Data: 2002-09-15 19:14:24
Temat: Re: ...
Od: "Studentka" <w...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:am2ah1$ls7$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Studentka" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:am28rh$i5s$1@news.onet.pl...
> czegos nie rozumiem, wyglada z tego postu, ze to mezowi nie zalezy
> na ratowaniu malzenstwa, a w pierwszym mowisz o tym iz nie zlozylas
> pozwu rozwodowego na prosbe meza, czyli on chce utrzymac
> to malzenstwo. jak to wiec jest?
Pozew złożyłam 4 lata temu, z powodów, o których pisałam. Ale wtedy mąż
poprosił
mnie o jego wycofanie, bo jednak chciał spróbować. Pozew więc wycofałam, bo
bardzo mi na
nim zależało - i chyba niestety nadal zalezy :-( - i kilka miesięcy (ok.
trzech) było znowu pięknie.
Ale później znudziło mu się staranie i wszystko wróciło do normy. Od ok. 3
lat nie pozostawia mi już
żadnych złudzeń. Jak to dzisiaj własnie powiedział - ja Cię nie porzucam,
tylko nie chcę już z Tobą żyć.
Rób jak chcesz. Jak Ci zależy, możesz sobie nadal ze mną mieszkać. Tak na
marginesie - ja nadal
normalnie zajmuję się domem - piorę, prasuję, gotuję (także jemu).
I co myślisz, że warto w tym trwać ?
> iwon(k)a
Pozdrawiam
Studentka
|