« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2006-03-27 13:42:42
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)Dnia 2006-03-27 15:41:07 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Basia Z.* skreślił te oto słowa:
> Użytkownik "Lia" :
>
>> Może wszystko tłumaczy stwierdzenie, że nie daleko pada jabłko od jabłoni?
>> Brak przykładu idącego z góry sprawia, że za nic ma się "ględzenie
>> starych"?
>
> Tak, oczywiście, niewątpliwie masz 100 % racji.
No to skoro mamy diagnozę to łatwiej zaaplikowac lekarstwa.
Powodzenia życzę, choć rokowania IMo są bardziej niż kiepskie. Mało co
daje się wyleczyć po 14 latach zaniedbań.
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@j...org
nie wie nic o usenecie, kto nie pisał na teście /KAnusia/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2006-03-27 13:52:54
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)
Użytkownik "Lia" :
> Powodzenia życzę,
Dziękuję za życzenia i za dobre rady.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2006-03-27 13:54:01
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)
Użytkownik "Old Rena " <o...@g...pl> napisał w wiadomości
news:e08jv7$jp9$1@inews.gazeta.pl...
> Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> napisała:
> [ciach, odpowiedziałam Agnieszce]
> > A czym się różni umowa spisana na piśmie od tej zawartej ustnie?
> > Przecież przecież do sądu z tym papierem nie pójdziesz...
> Nikt się nie zasłoni niepamięcią i nie powie "a nie, bo...". Jest pod
ręką.
> łatwo po nią sięgnąć w sytuacji konfliktowej.
No i co z tego że jest...
Przecież nikt nie mówi o zasłanianiu się brakiem pamięci...
Raczej chodzi o brak czasu...
> > Ty nazywasz to cynizmem?
> > A nie masz wrażenie, że to jest skazanie zwierzaków na śmierć?
> Rozwiązanie cyniczne i bezwzględne w stosunku do zwierząt.
A o ustawie o ochronie zwierząt słyszałaś?
Jak chcesz wychowywać dziecko jeśli pokazujesz mu, że życie nie ma dla
Ciebie żadnego znaczenia i nazywasz to wyłącznie cynizmem i bezwzględnością.
> Przypuszczam, że
> jeśli chłopiec nadal będzie taki beztroski, to może je zagłodzić. On ma
już
> 14 lat. Myślisz, że nie zdaje sobie z tego sprawy?
Pewnie tak... ale nie ma czasu...
> Jak długo mamy chronić
> nasze dzieci przed odpowiedzialnością za ich własne wybory?
> Nawiasem mówiąc,
> wybory, których dokonują mimo naszych uprzednich zastrzeżeń, rozmów,
> uprzedzania o skutkach...
Rodzice są i od tego, żeby dziecku pokazać konsekwencję ich decyzji, i od
tego, żeby chronić dzieci przed konsekwencjami ich postępowania. Przez całe
życie... i na dodatek nie ma to nic wspólnego z samodzielnością i
dorosłością dziecka. Jeśli dziecko już będzie dorosłe i popadnie w tarapaty
to mu nie pomożesz?
--
Joanna (syn Michał 19 lat, córka Anna 17 lat)
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2006-03-27 13:58:07
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)
Użytkownik "Agnieszka Krysiak" :
> Ale NA TO możesz mu założyć szlaban. Basia, spójrz prawdzie w oczy -
> Maciek cię olewa i powinnaś nim porządnie wstrząsnać. Jedną z opcji jest
> zabranie mu czegoś, na czym mu zależy, bo na twoje gadanie się
> uodpornił. Tylko od ciebie zależy, na ile tak naprawdę jesteś
> zdecydowana, aby sytuację naprawić.
W sumie masz rację - ja bym się też uodporniła na ględzenie.
Nie lubię takich operacji, zawsze uważałam, że lepiej się dogadywać niż
stosować środki drastyczne.
No ale skoro jedna ze stron wyraźnie nie chce się dogadać ?
Przy czym spróbuję jeszcze najpierw negocjacji i wyraźnego ustalenia
warunków.
Np. zawalisz w tygodniu - nie jedziesz w weekend na zawody, czy coś w tym
rodzaju.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2006-03-27 14:03:44
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)Użytkownik "Basia Z." ...
>
> Dziękuję za życzenia i za dobre rady.
>
Starczy tych pieszczot ;)
Z rad. Faktycznie szczurów masz za dużo. Nie próbowałaś szkole podarować (o
ile nie mają węży).
Dla ułatwienia powiąż sprzątanie i karmienie z jakąś codzienną a lubianą
czynnością - komp, śniadanie? NAJPIERW klatka i zwierzaki, potem śnaidanko.
Praca domowa ma uczyc systematyczności i samodzielności. Nie przypominaj,
ale stosuj sankcje za uwagi i jedynki. Bez gadania, marudzenia, tłumaczenia
etc. Jedynka za brak pracy domowej, ok ograniczamy tygodniówkę. Proste i
czytelne.
--
EwaSzy
Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
(c) Jakub "Cubituss" Kowalski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2006-03-27 14:11:19
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)Użytkownik "Harun al Rashid" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4427f0cd$1@news.home.net.pl...
>
> etc. Jedynka za brak pracy domowej, ok ograniczamy tygodniówkę. Proste i
> czytelne.
Ja robiłam szlaban na przyjemności do momentu poprawienia jedynki (bo to na
ogół był brak wypracoawnia, a to się łatwo poprawia). To dopiero było proste
i czytelne ;-)
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2006-03-27 14:15:55
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)
Użytkownik "Harun al Rashid" :
> Z rad. Faktycznie szczurów masz za dużo. Nie próbowałaś szkole podarować
(o
> ile nie mają węży).
Wiesz co w szkole podobno (Maciek mi opowiadał o tym mocno wstrząśnięty)
chłopcy z innej klasy celowo rozgniotli chomika przyciskając go ścianką
akwarium. Wolę nie ryzykować.
Mi się to też nie mieści w głowie.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2006-03-27 14:53:56
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> napisała:
> Przecież nikt nie mówi o zasłanianiu się brakiem pamięci...
> Raczej chodzi o brak czasu...
I powoli dochodzimy do sedna sprawy.
> > > Ty nazywasz to cynizmem?
> > > A nie masz wrażenie, że to jest skazanie zwierzaków na śmierć?
> > Rozwiązanie cyniczne i bezwzględne w stosunku do zwierząt.
>
> A o ustawie o ochronie zwierząt słyszałaś?
Owszem. Jakieś wnioski dla siebie powinnam wyciągnąć?
> Jak chcesz wychowywać dziecko jeśli pokazujesz mu, że życie nie ma dla
> Ciebie żadnego znaczenia i nazywasz to wyłącznie cynizmem i bezwzględnością.
Jeszcze do tej pory swojemu (ani żadnemu innemu) dziecku nie pokazałam, że
życie nie ma dla mnie znaczenia. Joanno, nie zapędzaj się.
A co do nazywania... Pod inną nazwą róża nie przestanie być różą. Chcesz,
nazwij trzecie rozwiązanie morderstwem. Ja nie chciałam używac takich mocnych
słów. Wypisałam na zimno trzy możliwości, wiedząc, że trzecia jest dla b.
wielu ludzi nie do przyjęcia. Ale daje do myślenia, prawda?
Wróćmy do naszych baranów. Maciek nie ma czasu. Jest być może przepracowany.
Jeśli nie będzie szczurków karmił regularnie, to być może słabsze padną.
Pora, by rodzice wzięli sprawy w swoje ręce. I zdecydowali, jeśli chcą -
wspólnie z dzieckiem, jak nie męczyć i siebie, i zwierzaków.
> Rodzice są i od tego, żeby dziecku pokazać konsekwencję ich decyzji, i od
> tego, żeby chronić dzieci przed konsekwencjami ich postępowania. Przez całe
> życie... i na dodatek nie ma to nic wspólnego z samodzielnością i
> dorosłością dziecka.
To przerażające, co piszesz. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak moi rodzice
mieliby uchronić mnie przed błędami, które popełniałam. Jak mieliby mnie
uchronić przed skutkami tych błędów. O wielu moich decyzjach dowiadywali się
po fakcie (jeśli w ogóle). Więc? Nie są omnipotentni. A ja nie jestem
bezwolną roślinką.
Umiem przewidzieć przynajmniej część konsekwencji swojego postępowania. Jeśli
dokonuję wyboru, to przyjmuję skutki tego z dobrodziejstwem inwentarza. Mylę
się, wyciągam wnioski. Nie mylę się, osiągam, co zamierzyłam. Rodzicom moim
nic do tego. To moje życie. Ja siebie sama chronię, tak jak umiem.
I mówisz, że tak do końca życia... Jak starzy rodzice mogą ochronić
starzejące się dziecko przed skutkami jego czynów? Namiocik ochronny
rozstawią?
> Jeśli dziecko już będzie dorosłe i popadnie w tarapaty
> to mu nie pomożesz?
Za duży poziom ogólności, jak dla mnie. To zależy od wielu czynników; i co
rozumiemy przez pomoc.
Pozdrawiam
--
Old Rena
[Renata Gierbisz]
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2006-03-27 15:13:59
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)"Old Rena" <o...@g...pl> wrote in message
news:e08ua4$cus$1@inews.gazeta.pl...
>> Rodzice są i od tego, żeby dziecku pokazać konsekwencję ich decyzji, i od
>> tego, żeby chronić dzieci przed konsekwencjami ich postępowania. Przez
>> całe
>> życie... i na dodatek nie ma to nic wspólnego z samodzielnością i
>> dorosłością dziecka.
> To przerażające, co piszesz. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak moi rodzice
> mieliby uchronić mnie przed błędami, które popełniałam. Jak mieliby mnie
> uchronić przed skutkami tych błędów. O wielu moich decyzjach dowiadywali
> się
> po fakcie (jeśli w ogóle). Więc? Nie są omnipotentni. A ja nie jestem
> bezwolną roślinką.
ano tak, ze odsuniesz raczke dziecka od piekarnika, zeby sie nie oparzylo,
nie dasz pieniedzy na bilet na drugi koniec Polski, zeby nie wyjechalo na
koncert, na ktorym
sa modrobcia itp. nic przerazajacego nie jest w tym co Joanna pisze, co
wiecej
mysle, ze zagdzam sie z nia.
> Umiem przewidzieć przynajmniej część konsekwencji swojego postępowania.
> Jeśli
> dokonuję wyboru, to przyjmuję skutki tego z dobrodziejstwem inwentarza.
> Mylę
> się, wyciągam wnioski. Nie mylę się, osiągam, co zamierzyłam. Rodzicom
> moim
> nic do tego. To moje życie. Ja siebie sama chronię, tak jak umiem.
owszem im dalej w dorosle zycie, tym mniejsza rodzica ingerencja, jednak
w przypadku 14latka wciaz duza.
> I mówisz, że tak do końca życia... Jak starzy rodzice mogą ochronić
> starzejące się dziecko przed skutkami jego czynów? Namiocik ochronny
> rozstawią?
sposobow moze byc wiele :)
>
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2006-03-27 16:39:52
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)Iwon(k)a napisał(a):
> "Old Rena" <o...@g...pl> wrote in message
> news:e08ua4$cus$1@inews.gazeta.pl...
[tu Joanna:]
>>> Rodzice są i od tego, żeby dziecku pokazać konsekwencję ich decyzji,
>>> i od
>>> tego, żeby chronić dzieci przed konsekwencjami ich postępowania.
>>> Przez całe
>>> życie... i na dodatek nie ma to nic wspólnego z samodzielnością i
>>> dorosłością dziecka.
>>
>> To przerażające, co piszesz. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak moi
>> rodzice
>> mieliby uchronić mnie przed błędami, które popełniałam.
[ciach reszta mojego] No tak, powinnam była dla jasności dodać "jako
osoba dorosła" lub "jako osoba od nich niezależna".
> ano tak, ze odsuniesz raczke dziecka od piekarnika, zeby sie nie oparzylo,
> nie dasz pieniedzy na bilet na drugi koniec Polski, zeby nie wyjechalo
> na koncert, na ktorym sa modrobcia itp. [ciach]
Iwon(k)a, Joanna napisała, że to pokazywanie i ochrona ciązy na
rodzicach przez całe życie. W pewnym momencie mimo braku kasy na koncert
dziecko może się zdecydować pojechać tam, gdzie mordobicie. Pieniądze
"zorganizuje". I? Naprawdę jesteś przekonana, że masz moc ustrzeżenia
dorastającego lub dorosłego dziecka przed skutkami jego zachowania? I że
chronienie go przed konsekwencjami tego zachowania obróci się zawsze na
dobre? Gdy o tym myślę, to gdzieś w zakamarkach pamięci ożywają Barbara
Niechcicowa z Tomaszkiem i matka z synem z "Ballady o Januszku".
>> I mówisz, że tak do końca życia... Jak starzy rodzice mogą ochronić
>> starzejące się dziecko przed skutkami jego czynów? Namiocik ochronny
>> rozstawią?
> sposobow moze byc wiele :)
To ja ze dwa przykłady z życia poproszę.
Z pewnością Was - Joanny i Ciebie - nie rozumiem. Z braku wyobraźni lub
niedostatków intelektu (o sobie piszę). I wyjaśnij mi, jaki jest cel
tego chronienia starego dziecka przez jeszcze starszych rodziców.
--
Old Rena
[Renata Gierbisz]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |