Data: 2005-09-10 18:22:26
Temat: Re: 2 latek tłucze matk
Od: "Redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "xhy" <x...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dfrfmh$160$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Redart" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:dfq192$hei$1@news.onet.pl...
> >
> > > Jesli wszystkie ~normalne metody zawioda i nie bedzie widac
> > > zadnej, nawet przejsciowej poprawy, to proponowalbym
> > > wyprobowanie klapsa w pupe w polaczeniu z niejako
> > > natychmiastowym mocnym przytuleniem przez dluzsza chwile
> > > (nawet pomimo wyrywania sie dziecka) i tlumaczeniem dlaczego
> > > nie wolno tak robic.
> > Dlaczego użyłeś słowa "przytuleniem" ? Nie lepiej "skrępowaniem" ?
> > Przytulanie to okazywanie czułości, a tej sytuacji chyba tu nie
> zakwalifikujesz ?
>
> Czemu uwazasz, ze przykro z powodu zaistnialej sytuacji moze być tylko
> dziecku?xc
To nie tak.
Nie wiem, jakie tam dzisiaj są mody itp. ale generalnie
rodzic nigdy nie powinien wychodzić do małego dziecka
z poczuciem winy czy słabości. Jeśli już decydujemy się
na karę cielesną, to niech to będzie kara cielesna, a nie
wspólna rodzinna tragedia, po której nie wiadomo, kto bardziej
zawinił - dziecko, czy rodzic, który "zrobił mu krzywdę".
To, co mi konkretnie nie pasuje w wypowiedzi cbnet'a
to połączenie słów "natychmiastowy", "przytulenie"
i "nie dać się wyrwać". Coś mi tu nie gra po prostu ;)
Tak, jakby rodzic nie mógł się zdecydować, jaką strategię
przyjąć i próbuje wszystkiego na raz: karze dziecko,
karze siebie i jednocześnie nagradza dziecko za to, że je
ukarał ... Więc karze, czy przytula ? Relacje międzyludzkie
mają swoje fazy i etapy. Kara - jak coś jest źle, przytulenie
- jak nadchodzi pogodzenie. W przypadku małego dziecka
wyraziste rozróżnianie tego typu kwestii jest szczególnie
ważne. Wiec co robi tu to "natychmiast" ?
Co do zaś Twojej wypowiedzi: wychodzenie z pozycji "przykro mi"
nie jest najlepszym sposobem na małe dzieci. To jedna z tych
zagrywek emocjonalnych, które mają bardzo krótkie nogi.
OCZYWIŚCIE że jest rodzicowi przykro. Ale to nie powód, by
zaraz "się do dziecka przytulać" ;). Nieco upraszczając:
małego dziecka się nie przeprasza, nie za rzeczy, które się robi
rzekomo świadomie, z rozmysłem (a do takich działań powinno należeć
wykonywanie kary). Po prostu należy wiedzieć, co się robi.
Jak ktoś nie radzi sobie z sobą w roli rodzica wymierzającego
karę fizyczną - to niech tego nie robi. A skoro już robi - to
dlatego, że wie, że jest ona słuszna, a nie "nie miałem
już na ciebie siły, zobacz do czego doprowadziłeś - musiałem
Cię zbić". To jest wiązanie dziecka w podwójnym szachu
emocjonalnym: nie dość, że nabroiło, to jeszcze musi
przyjąć odpowiedzialność za niezrównoważenie emocjonalne
rodzica.
Otóż NIE. Tym się dziecko różni od dorosłego,
że NIE JEST W STANIE brać pełnej odpowiedzialności
nawet za swoje emocje, a co dopiero za emocje innych osób !
Więc przyjmijmy, że wzorzec jest taki: to nie rodzic ma
problem z emocjami, tylko dziecko. Rodzic ma być konsekwentny,
współczujący i silny. Dziecko ponosi odpowiedzialność
(ograniczoną) za to co robi, a nie za to, że jest karane !
Ta działka należy już całkowicie do rodzica i musi sobie
z tym sam radzić.
|