Data: 2002-03-11 23:25:36
Temat: Re: 3 wiedza
Od: "Marsel" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dawid" <....>
> Z "Teorii osobowosci" Hall, Lindzey
<....>
dziękuje. jakkolwiek twardy to kęs, to bardzo pozywny.
> No i na koniec o psychologii w ujeciu teorii osobowosci:
<...>
;-p (tu tez sie oblizałem)
<>..>>
> >staraja sie ja ujarzmic, czyli _okaleczaja_ ja probujac zamknąc w
swoich
> >przyciasnych mozdzkach. Wiedza stała atrybutem władzy i narzedziem
> >manipulacji.
>
> Stala sie. Z drugiej strony... wiedzy jako reprezentacji prawdy nie
> mozna ujarzmic - patrz Kopernik, Darwin czy Freud.
nie mozna. z mała poprawką - nie reprezentacji a dązenia.
Nie wiemy na jakim etapie jestesmy. dazymy ale nie wiemy czy
reprezentujemy.
<...>
> >Piszesz Dawid, ze sama praca juz cieszy...ale czy warto narazac innych,
> >wszystkich innych, tylko dlatego ze praca daje _nam_ zadowolenie?
>
> Wejdz w to pytanie i zastanow sie, jakie ono niesie ze soba zalozenia.
> Czy chodzi o to, ze w poszukiwaniu zadowolenia z wlasnej pracy narazam
> innych?
tak, problem jednak moim zdaniem tkwi w rodzaju tego zadowolenia,
dokładnie z czego o no wynika, nie praca jest problemem tylko jej siła
napedowa. Wiem ze jest silne sprzezeie zwrotone pomiedzy obiema. czy nie
za silne? czy nie ulegamy mu zbyt lekkomyslnie?
wiem ze robie bład uogolniajac, ale nie moge sie oprzec.. wiem ze
naduzycie tego mechanizmu powoduje przeciązenie systemu, co najmniej
powazne zaklocenie cyklu, czesto nieodwracalne zmiany.
I pomyslałem sobie, moze katastroficznie nieco, ze podobnie mogloby być w
odniesieniu do całego naszego marnego radzaju, nie tylko jednego
człowieczka, zadufanego w sobie, napedzajacego sie własnymi, lub cudzymi,
opartymi na ulotnej fantazji wizjami. my, przesciagajacy sie w
urzeczywistnianiu ryzykanckich idei. nasze mozliwosci sa nieograniczone.
mozliwosci ucieczki przed tym co juz zrobilismy? czy my rozpedzamy w sie w
euforii, czy moze juz uciekamy w panice obejrzawszys ie wstecz? w kazdej
chwili historia moze nas dogonic, wszytkich, bez wzgledu na wklad w jej
przebieg. Czy to nie jest zbyt wielkie ryzyko dla istnienia naszego sytemu
ciezko wypracowanej wiedzy?
czy tu jest dziura, czy to tylko moje depresyjne leki?
<...>
> tak bywa :))) Skoro kazdy moj ruch i kazde dzialanie moze komus
> zaszkodzic, to czy mam powstrzymac sie od dzialania? w imie
> hipotetycznej mozliwosci iz komus zaszkodze? to bylaby chora
> skrajnosc.
No własnie sie zastanawiem, czy nabycie domniemanej wiedzy upowaznia nas
automatycznie do wykorzystania jej. nawet w celu natychmiastowego
zweryfikwania jej?
> czy jesli czerpie z czegos przyjemnosc, co wymaga interakcji z druga
> soboa , to powinienem narzucac drugiej osobie zachowanie dajace mi
> przyjemnosc?
> Mysle, ze odpowiedz tkwi w rownowadze pomiedzy tymi czynnikami.
> Polozenie szczegolnego nacisku na jeden z nich moze prowadzic do
> jakichs patologicznych sytuacji.
a popatrz na nasz obraz czlowieka i wpływ na zachowanie.
Jezli czuje sie bogiem staram sie postepowac jak bog, popisuje sie
zgrabnymi trikami, robie grozne miny, niszcze dla pokazania sily. jednym
słowem jestem złosliwym błaznem. ale sam dostrzegam to dopiero kiedy juz
nie mam przed kim i na czym demonstrowac swojej mocy, bo nie potrafie nic
stworzyc. Moja wydumana wielkośc, mimo ze stała sie była faktem,
doprowadza mnei do kleski.
<...>
> Niedoceniamy wlasnej unikatowosci, wlasnego zycia, uczuc. Tak naprawde
> nikt w nas nie watpi oprocz nas samych. Znacznie mniej jest nam
> zabronione z zewnatrz niz nam sie wydaje. Gdyby ludzie czuli i
> wiedzieli jak cenny jest ich czas, kazda chwila ich zycia, to nie
> byloby problemu z brakiem asertywnosci :)))
zgdza sie, zgrabnie powiedziane.
i jeszcze dodam ze to własnie ta przyszłosc jest nasza zmora. to dla niej
poswięcamy dzis i wczoraj. nie wiemy co bedzie, chcialibysmy jak
najlepiej, ale coraz mneij jestesmy tego pewni. czy nie lepiej byłoby dla
naszej zdolnosci przezywania terazniejszosci znac przyszłosc z
przeszłosci? poszerzac wiedze o nas i swiecie ale nie wpływac zbyt mocna,
aby nie zburzyc tej równowagi, aby nie pozbawiac sie tego zródła wiedzy?
<...>
> przetrwac? :) czysta egzystencja? czyli zyc jak najdluzej? tylko po co
> to przetrwanie? skoro nie czerpiesz radosci z zycia, to po co zyc jak
> najdluzej?
w nadziei ze sie ziszcza nasze mzonki, po prostu wieksze szanse ze sie
zdarzy. omamieni przyszłoscia.
sorry ze tak nie spojnie, ale nie dosc ze zagubiony, to jeszcze
wyeksploatowany... powiedzialby ktos, ze lepiej wcale..., moze i racja.
pozdrawiam
marsel
|