Data: 2002-03-04 23:57:52
Temat: Re: 5-10-15
Od: "JC" <J...@t...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
"tweety" <t...@i...pl> schrieb im Newsbeitrag
news:a5vqrf$9ts$1@news.tpi.pl...
Witam.
>
> Użytkownik "Jacek Kruszniewski" <j...@p...pl> napisał w wiadomoci
> news:3C836667.C293778E@proinfo.pl...
> >
>
>
> > A gdybyś go pokochała tak, że nie miałoby to żadnego znaczenia?
>
> Nie pokochałabym , bo jestem realistka i jak juz podkreslałam nie jestem
na
> tyle silna aby " żyć za dwoje". Więc nie daje sznasy takiej miłosci.
Cytat z Twojego 1-szego postu w temacie:
__________________________
> Ja jestem męzatką od 5
> lat i obiecywałam męzowi "w zdrowiu i chorobie" chociaż nie przed ksiedzem
a
> w UC, ale obiecywałam i nie wyobrazam sobie sytuacji, że jakby cos sie
stało
> to ja nie chce mojego męza itp
_____________________
Gdyby mu się - nie daj Boże - coś stało to byś go kochała czy tylko
wypełniała
obietnicę którą mu złożyłaś w UC?
>
> > Fakt to jest mocny argument. Ale to samo się ma przy mężu pijaku - który
> sam
> > ledwo się trzyma na nogach do tego bije i inne rzeczy wyprawia.
>
> Masz racje ale jak juz mówiłam to jest moje zdania i ja również nie
> pozwoliłabym sobie na męza pijaka. Kocham mojego męza, ale jakby podniosł
> np. reke na mnie czy na córke to by nas nigdy wiecej nie zobaczył i tak ja
> bym zrobiła. A poza tym moze to okrutne co powiem, ale pijaństwa nie widac
> (nie zawsze) na pierwszy rzut oka a kalectwo niestety tak. Przykro mi, ze
> musze siegšc po takie argumenty ale jestem realistka.
Stanie się ON z dnia na dzień w dzisiejszej dobie dotyczy każdego tak że
cieszę się że nie jestem Twoim mężem;-)
/.../
> >
> Ja nie mówię o "lekkich usterkach" ja mówie o osobie, która nie jest w
pełni
> samodzielna czy sprawna moze w ten sposób będzie lepiej. Bo facet z
krótsza
> noga tez ma "usterkę" ale moze byc własnie pomocny przy takich
> "przyzeimnych" sprawach. Powiem cos jeszcze na formu publiczne. chociaż
> pewnie zaraz mnie zlinczujecie. Dla mnie równiez ma znaczenie jak jest w
> łózku z facetem a jak mam sie np. kochać z facetem, który jest
sparalizowany
> od pasa w dół np.? ja mam mu pomagać?????? dla mnie to sa rzeczy nie do
> przeskoczenia....
Cytat z Twojego 1-szego postu w temacie:
__________________________
> Ja jestem męzatką od 5
> lat i obiecywałam męzowi "w zdrowiu i chorobie" chociaż nie przed ksiedzem
a
> w UC, ale obiecywałam i nie wyobrazam sobie sytuacji, że jakby cos sie
stało
> to ja nie chce mojego męza itp
_____________________
A jak byś przeskoczyły bycie z mężem w łóżku gdyby - nie daj Boże -
sparaliżowało go od pasa w dół?
>....Wybaczcie moja szczeroc do bólu, ale tez zrozumcie, kazdy
> chce miez ta druga połowę na tylke, zbey móc na nia liczyć, a jakbym miała
> sie zajmowac jeszcze facetem w domu to juz nie dla mnie, to wtedy byłabym
> pielegniarkš, chociaz nie twierdze, ze mój maż bezwzgledu na sój stan
> fizyczny bedzie ze mna, "nie pozbede sie" go gdyby cos mu sie stało.
> Przepraszam wszystkich, którzy poczuli sie urazeni.
Ja napewno nie jestem urażony.
Zyczę Twojemu mężowi duuuuuużo zdrowia.
Jednego jestem pewny po Twoich wypowiedziach a mianowicie, że gdyby
- nie daj Boże - mu się coś stało to byłabyś ostatnią osobą na którą
mógłby liczyć.
pozdr. - Józek
___________
|