Data: 2002-03-08 18:06:18
Temat: Re: 5-10-15
Od: "JC" <J...@t...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Inwalida" <I...@a...net> schrieb im Newsbeitrag
news:a69vg3$2pi3$2@pingwin.acn.pl...
Witam.
>
> Użytkownik "JC" <J...@t...de> napisał w wiadomości
> news:a68slh$dpv$03$1@news.t-online.com...
>
> > Witam.
> >
> > > A jednak żle, ona ma zdrowe podejście.
> > > Jest zdrowa i chce żyć z osobą zdrową, przy czym zaznaczyła że w razie
> > > czego napewno zaopiekowała by się partnerem.
> >
> > A zarazem:
> > ___________________
> > ________________________________
> >
> > "Ja nie czuje sie na siłach dzwigać na
> > brakach swoje zycie, dziecka i jeszcze męza."
> > ___________________________________
> >
> > O tą konsekwencje wypowiedzi mi chodzi.
>
> Nie napisała że nie będzie. Napisała że nie czuje się na siłach.
> Dlatego woli zdrowego, jurnego byczka :-)))
> Co w tym złego? ....
Jeszcze raz - i po raz ostatni - Ci powtarzym, że na bazie Magdy wypowiedzi
wypowiedziałem się w dwóch sprawach a mianowicie:
1.
Kobieta która reprezentuje takie poglądy na temat ON jakie
zaprezentuje Magda w zupełnie by mnie nie interesowała
jako partner na wspólne życie - choć nie o tym był
temat zapoczątkowany przez NeoN - a.
2.
_______________________________________________
> > > | Zyczę Twojemu mężowi duuuuuużo zdrowia.
> > > | Jednego jestem pewny po Twoich wypowiedziach a mianowicie, że gdyby
> > > | - nie daj Boże - mu się coś stało to byłabyś ostatnią osobą na którą
> > > | mógłby liczyć.
_______________________________________________
> Życzę jej właśnie takiego.
> Nie czuje się przez nią dyskryminowany :-)
Czy ja to gdzieś wyraziłem?
Mi jej poglądy "wiszą" gdyż moje życie jest zaprzeczeniem
jej poglądów. A robić, postępować to ona może sobie
jak chce i to jest jej prywatna sprawa.
Swoj jednak sposób wyrażania poglądów - dla dobra jej samej -
proponowałbym jej samej przemyśleć.
>
> > > Widzisz w tym coś złego że ktoś chce mieć w życiu jak najmniej trosk?
> >
> > Tego chciałby każdy.
>
> Więc dlaczego Magda ma zaczynać od inwalidów, skoro jest tylu
> zdrowych facetów.
Czy ja ją do tego namawiam?
Gdzie?
Niech się cieszy swoim zdrowym mężem, tylko niech nie generalizuje
bo życie im zaprzecza.
>
> > > Zabrzmiało ślicznie. Nawet Magda nie chciała nikogo eliminować :-)
> >
> > Eliminacja w tym sensie dot. tego, że one mnie nie interesowały
> > ale i nie obnosiłem się z tym publicznie i nie wyrażałem w stosunku
> > do tego typu kobiet, które podsumowują wartość człowieka
> > na podstawie tego co widzą na pierwszy rzut oka, że to czy tamto.
>
> Magda nie podsumowała niczyjej wartości, napisała że ON jej nieinteresuje.
Składał jej tu na grupie ktoś propozycje matrymonialne?
Pytał ją ktoś o to?
To po co wyjechała z tą swoją demonstacyjną filozofią
swoich prywatnych poglądów na związki małżeńskie
ON takie czy siakie.
Tak jak ona oczekuje szacunku dla swojej sfery prywatności
tak niech odnosi się z szacunkiem (właściwie dobiera słowa)
w stosunku do sfer prywatności innych ludzi bo ON to też ludzie.
/.../
> > > > Ona podała ten argument jako kryterium które eliminuje mężczyznę
> > > > jako partnera na męża - bo by go nie wniósł.
> > >
> > > Podała to jako przykład pewnej drobnej sprawy. Takich ograniczeń
> > > jest wiele.
> >
> > To trzeba by wyeliminować cały swiat gdyż on pod żadnym względem
> > nie jest i nigdy nie będzie doskonały.
>
> Ale nie wszystko i nie wszystkim przeszkadza.
Gdyby człowiekowi przeszkadzały wszystkie niedoskonałości tego
świata to pozostałoby mu już chyba tylko strzelić sobie w łeb.
> To że ja nie ogladam serialów brazylijskich, i uważam że są drętwe i
głupie.
> Nie oznacza że będę wszczynał krucjatę przeciwko tego typu rozrywce.
Podobnie ja.
> Nie będę także zarzucał wszystkim śledzącym te seriale, że są kretynami.
Podobnie ja.
> Magda woli faceta który zamiast kombinować jak przesunąć szafę i ilu
> kolegów poprosić o pomoc. Po prostu wsadzi sobie na garba i przeniesie.
> Magda nas odbiera poprostu w ten a nie inny sposób.
To niech sobie odbiera jak chce - to jej indywidualna sprawa.
Niech tylko nie "promieniuje" tym swoim odbiorem na cały świat
bo sprawia wielu ON nawet ból słowami i formą jaką do tego używa.
Mi - jak powiedziałem - to wisi ale są inni którzy inaczej to odczuli.
> Czy uważasz że jeżeli ktoś widząc osobę głęboko upośledząna, która
> tylko siedzi i się ślini. Nie bierze pod uwaqgę związku z taką osobą, jest
> zwykłym palantem który jest pusty w środku?
> On tylko nie widzi tej osoby jako partnera dla siebie. Co nie jest
> równoznaczne
> z pogardą dla niej.
To po co zaraz roztacza analize jak to by było w łóżku, jak to ona
musiałaby mu wówczas pomóc itp., itd.
Po co ?????????????
Kto ją o to pytał???
> Możesz pomódz takiej osobie, możesz jej współczuć.
> Możesz w końcu nawiązać z nią kontakt i jej pomagać.
> Czy musisz od razu brać pod uwagę zwiazek.
Czy ja jej coś każę???
Ona niech se robi co chce, myśli, czyni itd.
To jej sprawa.
Niech tylko nie generalizuje.
> Bo jeżeli wykluczasz taką możliwość, jest to równoznaczne z dyskryminacją.
> I oznacza że uważasz ją za czlowieka gorszego. Chyba nie?
Daleki jestem od tego.
Jej forma wypowiedzi, dobór słów i argumentowanie pewnych poglądów
przez nią tu wygłoszonych oraz miejsca gdzie je głosi jest conajmniej
nie na miejscu.
>
> > > To brzmi jak w dowcipię "Zrób sobie dziecko. Nie bedziesz potrzebował
> > > pilota do TV".
> >
> > Czy Ty masz rodzinę?
> > Jakoś płytko patrzysz i kpisz ze wszystkiego hołdując w ten sposób
> > poglądowi bezsensowności życia ON. Powody podawałeś.
>
> To nie była uwaga, tylko spostrzeżenie cyt. "Dla mnie jest problemem
> przenieść krzesło do drugiego pokoju ale mamy 10 letnią córkę"
> Nie pomyślałem że może to kogoś dotknąć. Jeżeli tak się stało PRZEPRASZAM.
> Pisałem to po calym dzniu i nie przespanej nocy. Wybacz.
> Zapewne zdajesz sobie sprawę że nie chodziło o krzesło, tylko o pewne
> drobne sprawy. Które dla nas są nie do przeskoczenia, bez pomocy osób
> trzecich.
Znam wielu ON w Polsce i zagranicą mających rodziny i dzieci i żyjących
zgodnie i szczęśliwie. Pracują, wychowują swoje pociechy i żyją jak "zdrowe
byki". I to są fakty, FAKTY.
I jak wpadnie tu osoba na GRUPE, która zaczyna filozofować, bazując na tym
jaki ma swoj osobisty stosunek do takich związków (nikt ją nie pytał),
wyszukuje
na poparcie tego jeszcze argumenty typu "wózek", itd., itp. to wielu szlag
trafia.
Dlaczego?
To proste.
Jest wielu ON które, mimo swego inwalidztwa, wierzy w to że mogą żyć jak
"zdrowi" tz. szczęśliwie. To szczęście ON jak i "zdrowi" budują
indywidualnie.
Mają swoje wyobrażenie, koncepcje na problemy jakie to z sobą niesie itd.
Oni wierzą rozumiesz, WIERZA że można normalnie żyć tz. mieć swój dom
i rodzinę. I to jest prawda bo tak żyje miliony ON na tym świecie. Zyją i są
szczęśliwi.
I to są FAKTY. Może coś jest nie możliwe w Polsce - to wyjadą do Ameryki,
Australii
Francji itd. ale zbudują swoje szczęście. Sam znam rodzinę (on ON ona
"zdrowa")
która w ubiegłym roku wyjechała z Polski bo...nie mogła podołać temu życiu
jakie tam mieli. Tu gdzie są (mówią sami) odżyli i dostali "kopa" dopiero do
życia.
Sam zapewne wiesz jakie góry wówczas może ON przewracać. Czasami ci ludzie
sami zrozumieć nie mogą w to co zrobili kiedy obejrzą się "do tyłu":-)
Ale to tylko jeden przykład z wielu koncepcji jakie ma ta czy sia ON na
temat
swojej koncepcji stworzenia rodziny i swojej dalszej egzystencji czy
koncepcji
w ogóle na życie.
A Magda?
Wpada tu i głosi co głosi.
I jak się czują niektórzy, którzy to czytają?
> W niektórych oczach suma takich drobnostek, dyskredytuje nas jako
partnerów.
U wszystkich kobiet tego świata?
> Jest to prawo tych osób, bo to one będą z nimi żyć.
I żyją i są tak samo szczęśliwe - FAKTY.
> Czy będziesz napiętnował białą kobietę która nie bierze pod uwagę związku
z
> czarnym.
Nikogo nie piętnuję.
> Ona nie chce świadomie skazać sie na głupie uśmieszki, czy drwiny z
> czarnych dzieci.
Czy ktoś ją do tego zmusza?
> Ją to przerasta i mówi nigdy w życiu z czarnym.
I dla mnie sprawa powinna dla niej nie istnieć.
Nie ma sprawy - nie ma problemu.
> Tobie bedzie bardzo łatwo powiedzieć, co to czarny. Taki sam człowiek.
> Ale to oana będzie zbierać cięgi od społeczeństwa.
> To nie ta kobieta wykaże brak tolerancji, tylko TY.
> Nie tolerujesz tego że ona sobie nie wyobraża takiego związku.
Nie - ja to toleruję.
To jej indywidualna sprawa.
> Zresztą to co Magda powiedziała to raczej pobożne życzenia niż fakty.
> Z tym samym zdaniem spotkasz się u wiekszości młodych zdrowych ludzi.
> W praniu czasami zmieniają zdanie. Jeżeli spotka kiedyś faceta ktory okaże
> się bratnią duszą. Może radykalnie zmienić poglądy, lub przestraszyć się i
> uciec.
> To nie nasza sprawa i nie nam ją osądzać. Miała odwagę w takim miejscu jak
> to
> przedstawić swoje zdanie na ten temat.
Tylko że nie taki był temat, który zapoczątkował NeoN.
>
> > Po co i dla kogo więc Ty żyjesz?
> > Pytam, gdyż wcześniej wspomniałeś, że jeździsz na wózku.
> > Być może byłoby to ciekawe dla podobnych wózkowiczów i nie tylko,
> > jaki sen życia może mieć osoba Twojego pokroju, która tak postrzega
> > sprawy o których dyskutujem.
>
> Żyje dla swoich bliskich. A w zasadzie, to oni żyją dla mnie.
> Ja im mogę ofiarować tylko miłość i kasę.
> Za to dostaję miłość, i nie muszę się martwić o przestawianie krzeseł :-)
Kochany - w życiu się tym nie martwiłem.
> Nie musze sprzątać, prać, gotować. Mam czas na własne zainteresowania.
> Nie pracuje, i moi domownicy również. Mamy dużo czasu dla siebie :-)
> Nie borykam się z większością problemów ON.
> Jednak nie jestem bogatym, głupkiem, co pewnie wydedukujesz.
> Nie jestem także złośliwym, zgożkniałym kaleką, wściekłym na swój los :-)
> Ale jest to powód dla którego odizolowałem się od środowisla ON.
> Wśród moich bliskich przyjaciół jest tylko dwóch ON, reszta to osoby
> bez bagażu doświadczeń niepełnosprawnych. Pełni życia, bez skłonności
> do rozpaczy, nad swoim losem.
No to gratuluję.
Można więc zbudować sobie życie, prawda?
>
> > > Dlaczego ona ma się zastanawiać, jak można żyć
> > > z kaleką. Skoro na pierwszy rzut oka widać że jest nieporadny.
> >
> > To jest wybitna zdolność - zazdroszczę;-)
>
> To jest subiektywny odbiór drugiej osoby :-)
>
> > > I jak widzisz niczym nie różnisz się od Magdy, ona też ma swoje
szczęści
> e.
> > > Zapewne też pamieta pierwsze "mamo" czy kroczki. Nie pamieta za to
> > > żadnego guza. Czy to żle?
> >
> > Widocznie jej dziecko idealnie i błyskawicznie pojęło pojęło chodzenie.
> > Ja wiem jednak, że dzieci nabijają sobie guzy ale...nie dyskutuję.
>
> Wiesz co miałem na myśli, przekora z Ciebie wylazła :-)
Tu sie nie zrozumieliśmy.
>
> [kawałek o niekonsekwensci :-)]
> > Albo się ma te siły albo nie.
> > Albo jest się w stanie udźwignąć to co cię w życiu
> > spotkać może albo nie itd.
> >
> > Tu nie ma konsekwencji.
> >
> > W razie zmiany jej sytuacji życiowej (mąż utracił "bycze")
> > zdrowie - nie podołałaby dale. Sama to o sobie napisała.
>
> Nigdzie nic takiego nie napisała. Napisała że nie podejmie
> się tego z wyboru.
>
> [znowu o konsekwencji]
>
> > > > Brak mi tu konsekwencji w wypowiedziach Magdy i dlatego napisałem
> > > > to co napisałem.
> > >
> > > Gdzie widzisz brak kosnsekwencji, bo ja nie widzę.
Już to pisałem.
> >
> > j/w
>
> Gdzie wyżej? Wyżej jest tylko stwierdzenie że niepodołała by pielęgnować
> dziecko i męża. Było to powiedziane w kontekście wyboru takiej sytuacji.
Zaraz, zaraz.
To najpierw chodziło tylko o ON a teraz już wchodzi i dziecko
na samym starcie?
Wiesz, może innym razem podyskutujemy sobie na jeden ale
konkretny temat, bo ten zaczynasz rozbudowywać a ja nie mam na tyle czasu
a także ochoty, aby się dawać wpuszczać w co raz to coś nowego.
pozdr. - Józek
_______________
|