Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi 5-10-15

Grupy

Szukaj w grupach

 

5-10-15

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 128


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2002-03-04 23:57:52

Temat: Re: 5-10-15
Od: "JC" <J...@t...de> szukaj wiadomości tego autora


"tweety" <t...@i...pl> schrieb im Newsbeitrag
news:a5vqrf$9ts$1@news.tpi.pl...

Witam.

>
> Użytkownik "Jacek Kruszniewski" <j...@p...pl> napisał w wiadomoœci
> news:3C836667.C293778E@proinfo.pl...
> >
>
>
> > A gdybyś go pokochała tak, że nie miałoby to żadnego znaczenia?
>
> Nie pokochałabym , bo jestem realistka i jak juz podkreslałam nie jestem
na
> tyle silna aby " żyć za dwoje". Więc nie daje sznasy takiej miłosci.

Cytat z Twojego 1-szego postu w temacie:
__________________________
> Ja jestem męzatką od 5
> lat i obiecywałam męzowi "w zdrowiu i chorobie" chociaż nie przed ksiedzem
a
> w UC, ale obiecywałam i nie wyobrazam sobie sytuacji, że jakby cos sie
stało
> to ja nie chce mojego męza itp
_____________________

Gdyby mu się - nie daj Boże - coś stało to byś go kochała czy tylko
wypełniała
obietnicę którą mu złożyłaś w UC?


>
> > Fakt to jest mocny argument. Ale to samo się ma przy mężu pijaku - który
> sam
> > ledwo się trzyma na nogach do tego bije i inne rzeczy wyprawia.
>
> Masz racje ale jak juz mówiłam to jest moje zdania i ja również nie
> pozwoliłabym sobie na męza pijaka. Kocham mojego męza, ale jakby podniosł
> np. reke na mnie czy na córke to by nas nigdy wiecej nie zobaczył i tak ja
> bym zrobiła. A poza tym moze to okrutne co powiem, ale pijaństwa nie widac
> (nie zawsze) na pierwszy rzut oka a kalectwo niestety tak. Przykro mi, ze
> musze siegšc po takie argumenty ale jestem realistka.

Stanie się ON z dnia na dzień w dzisiejszej dobie dotyczy każdego tak że
cieszę się że nie jestem Twoim mężem;-)

/.../

> >
> Ja nie mówię o "lekkich usterkach" ja mówie o osobie, która nie jest w
pełni
> samodzielna czy sprawna moze w ten sposób będzie lepiej. Bo facet z
krótsza
> noga tez ma "usterkę" ale moze byc własnie pomocny przy takich
> "przyzeimnych" sprawach. Powiem cos jeszcze na formu publiczne. chociaż
> pewnie zaraz mnie zlinczujecie. Dla mnie równiez ma znaczenie jak jest w
> łózku z facetem a jak mam sie np. kochać z facetem, który jest
sparalizowany
> od pasa w dół np.? ja mam mu pomagać?????? dla mnie to sa rzeczy nie do
> przeskoczenia....

Cytat z Twojego 1-szego postu w temacie:
__________________________
> Ja jestem męzatką od 5
> lat i obiecywałam męzowi "w zdrowiu i chorobie" chociaż nie przed ksiedzem
a
> w UC, ale obiecywałam i nie wyobrazam sobie sytuacji, że jakby cos sie
stało
> to ja nie chce mojego męza itp
_____________________

A jak byś przeskoczyły bycie z mężem w łóżku gdyby - nie daj Boże -
sparaliżowało go od pasa w dół?

>....Wybaczcie moja szczeroœc do bólu, ale tez zrozumcie, kazdy
> chce miez ta druga połowę na tylke, zbey móc na nia liczyć, a jakbym miała
> sie zajmowac jeszcze facetem w domu to juz nie dla mnie, to wtedy byłabym
> pielegniarkš, chociaz nie twierdze, ze mój maż bezwzgledu na sój stan
> fizyczny bedzie ze mna, "nie pozbede sie" go gdyby cos mu sie stało.
> Przepraszam wszystkich, którzy poczuli sie urazeni.

Ja napewno nie jestem urażony.
Zyczę Twojemu mężowi duuuuuużo zdrowia.
Jednego jestem pewny po Twoich wypowiedziach a mianowicie, że gdyby
- nie daj Boże - mu się coś stało to byłabyś ostatnią osobą na którą
mógłby liczyć.

pozdr. - Józek
___________


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2002-03-05 00:00:33

Temat: Re: 5-10-15
Od: "Inwalida" <I...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek Kruszniewski" <j...@p...pl> napisał w wiadomości
news:3C836667.C293778E@proinfo.pl...
>
> > Wiesz, pewnie mnie zaraz zakrzyczycie i bedziecie mieli do tego prawo,
ale
> > powiem tak:
> > ja własnie widze w osobie niepełnosprawnej ruchowo kalectwo i jak mam
sie
> > cieszyc, ze mam meza, który nie moze chodzic np. czy chodzi o kulach
skoro
> > urodziło nam sie dziecko (to tylko hipoteza wspólnego zycia) i trzeba
wnieśc
> > wózek dziecięcy ze spiącym maluchem na drugie piętro?
>
> A gdybyś go pokochała tak, że nie miałoby to żadnego znaczenia?
> Fakt to jest mocny argument. Ale to samo się ma przy mężu pijaku - który
sam
> ledwo się trzyma na nogach do tego bije i inne rzeczy wyprawia.

Jak już w tej dyskusji napisałem kobiety nie wychodzą za pijaków, to
wychodzi
w praniu. Po za wyjątkami które są tak głupie, że nie widzą alkocholizmu u
partnera
Ewentualnie mają tak niski poziom intelektu i brak wyobrażni, że nie
zastanawiają
się jak to bedzie. Czasami razem z takim facetem balują i nie dociera do
pustej
czaszki, że zycie to nie zabawa.

> > Ja nie potepiam ludzi
> > niepełnosprawnych i bron Boże nie odsyłam ich do Oświecimia czy cos
takiego!
> > ale uwazam, ze wspólne zycie to nie tylko intelekt (choc pewnie wielu
ludzi
> > niepełnosprawnych ma piekne umysły, piekniejsze niz niejeden baran
normalny)
> > ale chodzi o zwykłe normalne sprawy. Ja nie czuje sie na siłach dzwigać
na
> > brakach swoje zycie, dziecka i jeszcze męza. Mam chyba prawo do tego by
> > normalnie zyc i cieszyc sie z męza który mnie moze nosic na rekach.
Przykro
> > mi jezeli kogos uraziłam, ale takie jest moje zdanie. Wyraziłam sie
jasno i
> > od serca nie obiecuje chłopakowi niepełnosprawnemu miłosci po to by go
> > zranic odrzucając, poprostu nie pozwalam sobie na takie uczucia i nie
daje
> > komus złudnej nadziei. Moze jestem egoistka, moze jestem okrutna,
> > przepraszam.
>
> To życie jest okrutne nie Ty. Kopie w d... i nie patrzy na nic :-(
>
> Ale niema idealnych facetów ani kobiet na świecie. Tylko że się kocha nie
z
> urody czy sprawności fizycznej ale z tego czegoś. Ty znalazłaś to coś w
> człowieku sprawnym, a gdyby to był inwalida ?

Zapomniałeś że człowiek potrafi myśleć, i wyobrazić sobie pewne sprawy.
Nie wszyscy kierują sie emocjami, są tacy co planują pewne sprawy.
Niestety inwalida do planu czasami nie pasuje.
Są tacy którzy nie podejmują decyzji pochopnie, i tu nie ma znaczenia
miłość.
Wprawdzie wiekszość ludzi zachowuje się bezmyślnie, dlatego mamy tyle
rozwodów. Wiekszość przechodzi faze fascynacji drugą osobą.
I nie ma znaczenia brak mieszkania i środków do życia. Potem są dzieci,
a na końcu bieda i rozpacz. I czesto obwiniane partnera za taką sytuacje.

> Czy na samym starcie teakich należy skreślać - lub przynajmniej brać duży
zapas
> w kontaktach, bo akut\rat to ta druga połówka - tylko że z lekkimi
usterkami ?

Myślący człowiek wie czego chce od życia, i nie zawsze pasuje mu inwalida.
Ja wprawdzie sam jestem inwalidą, ale nie wyobrażam sobie życia z kobietą
o podobnym inwalidztwie.
Wprawdzie jestem w pełni niezależny, zarówno ruchowo
(paraplegia i amputacja koniczyn dolnych), jak i finansowo,
ale co bedzie za kilka lat?
Wiekszość z nas zostawi swoich partnerów w żałobie, a jeżeli pożyjemy
trochę dłużej, czy będziemy równie sprawni jak dziś?
Nie potępiajcie Magdy tylko za to że chciałaby żyć normalnie, ciaszyć się
życiem. Nie zastanawiać się przy wyjeżdzie na urlop, czy bedą podjazdy
i inne udogodnienia dla partnera. Czy partner na wycieczce do lasu nie
utknie w piachu. A takie są nasze realia.
Ona chciałaby jak wiekszośc kobiet faceta który będzie podporą, a nie
bagażem.

Pozdrawiam I...@a...net


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2002-03-05 00:08:24

Temat: Re: 5-10-15
Od: "Inwalida" <I...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tweety" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:a5vqrf$9ts$1@news.tpi.pl...

> Ja nie mówię o "lekkich usterkach" ja mówie o osobie, która nie jest w
pełni
> samodzielna czy sprawna moze w ten sposób będzie lepiej. Bo facet z
krótsza
> noga tez ma "usterkę" ale moze byc własnie pomocny przy takich
> "przyzeimnych" sprawach. Powiem cos jeszcze na formu publiczne. chociaż
> pewnie zaraz mnie zlinczujecie.

Nie będzie tak żle :-)))

> Dla mnie równiez ma znaczenie jak jest w
> łózku z facetem a jak mam sie np. kochać z facetem, który jest
sparalizowany
> od pasa w dół np.? ja mam mu pomagać?????? dla mnie to sa rzeczy nie do
> przeskoczenia. Wybaczcie moja szczerośc do bólu, ale tez zrozumcie, kazdy
> chce miez ta druga połowę na tylke, zbey móc na nia liczyć, a jakbym miała
> sie zajmowac jeszcze facetem w domu to juz nie dla mnie, to wtedy byłabym
> pielegniarką, chociaz nie twierdze, ze mój maż bezwzgledu na sój stan
> fizyczny bedzie ze mna, "nie pozbede sie" go gdyby cos mu sie stało.
> Przepraszam wszystkich, którzy poczuli sie urazeni.

Nie przepraszaj, nawet jeżeli wiekszość będzie twierdzić że jesteś
wyrachowana
i bezwzgledna. Nie przepraszaj, bo w ten sposów przyznajesz im racje.
Masz prawo do swoich przekonań, i własnego punktu widzenia.

Pozdrawiam I...@a...net


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2002-03-05 00:12:43

Temat: Re: 5-10-15
Od: "Inwalida" <I...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Robert Szymczak" <r...@t...pl> napisał w
wiadomości news:3C837496.9EA2EEB5@telepraca-polska.pl...
>
> tweety napisał(a):
> > Przykro mi, ze musze siegąc po takie argumenty ale jestem realistka.
>
> To nie realizm tylko czysty subiektywizm. Ja jako subiektywny
> realista wiem, że na wszystko jest sposób, tylko trzeba właściwego
> podejścia. Fakt, że Ty akurat siebie nie widzisz w jakiejś sytuacji
> nie powiniem dawać prawa do formułowania wniosków tak, jakby były
> niepodważalnymi prawdami.

Magda nie twierdzi że realizm wyklucza wszelkiej maści inwalidów.
Ona mówi tylko że ON jest nie dla niej, i co z tego?
Magda poprostu chciałaby faceta który nosiłby ją na rękach a nie
turlał się za nią, jak ogon.

Pozdrawiam I...@a...net


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2002-03-05 00:24:54

Temat: Re: 5-10-15
Od: "Inwalida" <I...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "JW" <r...@w...pl> napisał w wiadomości
news:a60mlt$97d$1@news.tpi.pl...
> Magdaleno, jeszcze Ci zycie naleje wody w uszy. Moze
> nawet niedlugo bedziesz musiala na to czekac.
> Pamietaj,ze niesprawnosc jest tak samo na Twojej
> drodze zycia jak stanela przed innymi juz teraz.

Czego chcesz od dziewczyny, czy masz problem ze swoim
kaledztwem?
Magda nikogo nie dyskryminuje. Twierdzi tylko że nie jest
skłonna sama pchać sie w kłopoty.

> Odpusc sobie ta wode sodowa i zastanow sie co piszesz.

A co ona takiego napisała? Że nie chciałaby dobrowolnie
żyć z popaprańcem. Myślisz że ktokolwiek tego pragnie?

> W Stanach mowi sie: wstaw najpierw bieg zanim
> nacisniesz na pedal gazu. Osmieszasz sie nie tylko
> wobec tych mlodych ludzi. Osmieszasz sie sama wobec
> siebie i to jest bardzo smutne. JW

W Stanach dlatego się tak mówi, bo przecietny amerykanin
ma problemy z rozróżnieniem tych pedałow :-)
Nie uważam żeby się ośmieszyła, ona poprostu chciałaby
normalnie żyć. Czy to grzech?

Pozdrawiam I...@a...net


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2002-03-05 00:36:28

Temat: Re: 5-10-15
Od: "JC" <J...@t...de> szukaj wiadomości tego autora


"Jacek Kruszniewski" <j...@p...pl> schrieb im Newsbeitrag
news:3C833717.C6C8DED7@proinfo.pl...

>
>
> NeoN napisał(a):
> >
> > Naszla mnie taka reflexia odnosnie "NASZEGO" losu za 5, 10, 15, 20 lat.

/.../

>
> > Kto ma wlasne rodziny to jeszcze , ale wielu z nas nie ma i podejrzewam
> > ze nie znajdzie partnerow zyciowych. Taka jest prawda. Komu bedzie sie
> > chcialo zenic/wychodzic za maz i miec na utrzymaniu i z poczuciem
> > obowiazku meza/zone "kaleke"? Troche realnie trzeba na to spojrzec.
>
> Ano - tutaj zaraz skontruje Cię Sylwia, bo uż był temat o nierównym
starcie
> do miłości ON.

Moim zdaniem należy ten start samemu przygotować.

pozdr. - Józek
______________



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2002-03-05 00:41:12

Temat: Re: 5-10-15
Od: "JC" <J...@t...de> szukaj wiadomości tego autora


"Robert Szymczak" <r...@t...pl> schrieb im Newsbeitrag
news:3C833CBF.57BDDD6D@telepraca-polska.pl...
>
> Jacek Kruszniewski napisał(a):
> > > Jako zdrowa kobieta nie wyszłabym za mšż za chłopaka
> > > inwalidę. Bo to faktycznie jest inne zycie a chyba każdy chce mieć
zycie
> > > jakiemu podoła.
> >
> > Tutaj nareszcie prawda :-)
>
> Prawda? A moim zdaniem to bzdura. Każdy oczywiście chciałby wieść
> nieskomplikowane i wygodne życie. Każdy zdrowy i chory chciałby mieć
> wyrozumiałego partnera, wieczną miłość, dobry seks, mądre dzieci,
> willę nad jeziorem, itp. A tu okazuje się często, że mąż pijak
> terroryzuje rodzinę, żona ma kochanków, dzieci zaś wyrastają na
> tępych matołów. I to jest dopiero życie, któremu myślę nie można
> podołać.

Dokładnie.

>
> Czemu w tym kontekście więc życie z ON wydaje się cięższe od życia z
> pijakiem? A no bo kalectwo widać, a pijaka można odkryć dopiero po
> latach. Czemu życie z ON uważa się za życie przegrane? Stereotypy?
> Sytuacja ekonomiczna? Pewnie jedno i drugie, co nie znaczy, że
> faktycznie życie z ON takim być musi. A że takim nie zawsze jest
> świadczą udane "mieszane" małżeństwa.

Swiete słowa.

pozdr. - Józek
_______________

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2002-03-05 01:45:18

Temat: Re: 5-10-15
Od: "Inwalida" <I...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Katarzyna G." <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:a60drf$645$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Robert Szymczak" <r...@t...pl> napisał w
> wiadomości news:3C83B05C.144118E9@telepraca-polska.pl...
> >
> > tweety napisał(a):
> > > Nie pokochałabym , bo jestem realistka i jak juz podkreslałam nie
jestem
> na
> > > tyle silna aby " żyć za dwoje". Więc nie daje sznasy takiej miłosci.
>
> Serce nie sługa i nie wybiera, chyba, że umiesz kochać rozsądkiem, ale to
> już nie jest miłość.

Tylko w powiedzeniu miłość jest ślepa :-)
W zyciu droga Katarzyno przeważnie miłość się rozwija.
Na to potrzeba czasu aby kogoś pokochać.
Trzeba go poznać. Musi nas także odrobinę pociągać.
Skoro koleżanki nie pociągają faceci tacy jak np. ja, nasze kontakty miały
by
mizerne szanse na prawdziwy związek.
Lubisz przysłowia? Jest jeszcze "Nie buduj domu na piasku".
Czy ma się wiązać z kimś z kim nie widzi wspólnej przyszłości?
Człowiek po za popedem i emocjami, jeszcze czasami myśli.
A to co ty nazywasz miłością jest tylko wiązanką popędu i emocji.

> Nie słyszałam jeszcze o sytuacji, żeby nakazać sercu w
> kim i kiedy ma się zakochać, nakazać można jedynie rozsądkowi, z tego
> wynika, że jesteś BEZ SERCA.

Według Twojej teori rozsądek wyklucza serce.
Stawiając tak twarde warunki, człowiek z sercem, nie ma mózgu.

> R> Jeśli sama mówisz, że jesteś słaba to raczej ten niesprawny partner
> R> musiałby żyć za dwoje. Choć w sumie wtedy dość pokrętnie byście się
> R> uzupełniali :-) Jedno żyłoby za dwoje 'fizycznie', drugie
> R> 'mentalnie'. Mezalians...
>
> Do tego nie trzeba ani słabości, ani siły. Przykro mi Magdaleno, że
myślisz
> w ten sposób, uważam, że powinny inne osoby się na ten temat wypowiedzieć,
> bo Twoje słowa są nieco krzywdzące a przedstawiają Twoje zdanie.

Przecież Magda nie wypowiada się za wszystkich. Wyraża swoje zdanie.

> > > A poza tym moze to okrutne co powiem, ale pijaństwa nie widac
> > > (nie zawsze) na pierwszy rzut oka a kalectwo niestety tak. Przykro mi,
> ze
> > > musze siegąc po takie argumenty ale jestem realistka.
> >
> R> Innymi słowy jak nie widać znaczy nie istnieje. A kalectwo
> R> zewnętrzne oznacza miałkość wewnętrzną, prawda pani realistko? :-)
>
> Pijaństwa nie widać, a kalectwo niestety tak????? Wydawało mi się, że
jesteś
> dorosła i dojarzała i że nie wstydzisz się kalectwa innych osób, których
> znasz. W takim razie nie wiem co robisz na tej grupie, przypuszczam, że
> łatwo jest Ci pisać i nie widzieć osób niepełnosprawnych, z którymi
> dyskutujesz. Przypuszczam, że na piwo byś z nimi nie poszła, bo
wstydziłabyś
> się tego, że ich kalectwo widać....... A myślę tak, bo skoro wstydziłabyś
> się kalectwa bliskiej osoby, to znajomych ... tym bardziej.

Wpychasz słowa których nie powiedziała. Nie widzę aby napisała że się
wstydzi kontaktów z kalekami. Powiedziała że nie dopuściłaby, aby kaleka
się w niej zakochał. Ona z kolei nie zakocha się w kalece, bo jej nie
pociągają inwalidzi. Woli zdrowego faceta. Czy to grzech?

> > > Nie umawiam sie z chłopakiem który ma graba bo wiem ze do łózka bym z
> > > nim nie poszła co nie znaczy ze go potepiam itp. i umawiam sie z
samymi
> > > bożyszczami tłumu, nie ale dla mnie uroda zewnętrzna tez jest wazna
tak
> jak
> > > uroda wewnętrzna.
> Śliczne opakowanie najczęściej jest zepsute w środku. Kto tego nie wie,
> często źle kończy...

Czy to wedłog ciebie powód aby się rozglądać wyłacznie za:
łysymi, obrzydliwymi, najlepiej z brakującymi członkami?

> R> Będąc realistą cieszę się, że drogą 'naturalnej selekcji' nie chodzę
> R> do łóżka z pustymi kobietami. A już zaczynałem myśleć, że lale
> R> barbie są tylko w sklepie za laskiem.
> No, proszę jak się rozczarowałeś :-))
>
> > > Dla mnie równiez ma znaczenie jak jest w
> > > łózku z facetem a jak mam sie np. kochać z facetem, który jest
> sparalizowany
> > > od pasa w dół np.? ja mam mu pomagać??????
> >
> R> Co za niesmak. A fe!
> R> No tak, pruderia to druga natura...
> Rzeczywiście, ja też czuję niesmak i to ogromny. Jak można coś takiego
> pisać... Magdaleno nie trzeba pomagać, jeśli jest niesprawny od pasa w dół
> to ma jeszcze ręce.... Nie wypowiadaj się na tematy, na których się nie
> znasz. To podpowiada jedynie Twoja wyobraźnia, która niestety mija się z
> prawdą....
>
>
> Ja powiem jedynie to, że w moim małżeństwie to ja jestem ON, jestem głucha
i
> mój mąż wiedział o tym przed Ślubem. Mój mąż zakochał się we mnie i ani mu
> przez myśl nie przeszło, że "przecież ja nie słyszę i mam te okropne
aparaty
> na uszach". Ani razu nie pomyślał "jak ja się z nią pokażę z tymi
aparatami
> na ulicy". Wręcz przeciwnie, kazał mi je nawet odsłonić.
> Nie będę pisała o problemach w małżenstwach mieszanych
> (niepełnosprawni-zdrowi), bo to są sprawy indywidualne każdego małżeństwa.
> Wiem jedno, że zawsze mogę liczyć na swojego męża, a on na mnie.

Ty jesteś głucha. Czy myślisz że byłabyś dla niego równie atrakcyjna gdybyś
np. miała poparzoną większą cześć skóry, brakowało by Ci koniczyn i była byś
po amputacji piersi? Nie wszyscy i nie wszystko lubią.
Są tacy którzy tolerują (bądź nie zwracają uwagi) na szczegóły.
Inni źle się czują gdy ich partner ma zeza. Takie jest życie.
A tak naprawdę każden człowiek chciałby, aby jego partner był mądry,
zdrowy i piękny. W życiu niestety prawię wszyscy mamy jakiś defekt.
Czy mamy potępiać tych którzy mają marzenia o wspaniałym królewiczu
na białym koniu?

Pozdrawiam I...@a...net


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2002-03-05 02:00:28

Temat: Re: 5-10-15
Od: "Inwalida" <I...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Robert Szymczak" <r...@t...pl> napisał w
wiadomości news:3C83B05C.144118E9@telepraca-polska.pl...
>
> tweety napisał(a):
> > Nie pokochałabym , bo jestem realistka i jak juz podkreslałam nie jestem
na
> > tyle silna aby " żyć za dwoje". Więc nie daje sznasy takiej miłosci.
>
> Jeśli sama mówisz, że jesteś słaba to raczej ten niesprawny partner
> musiałby żyć za dwoje. Choć w sumie wtedy dość pokrętnie byście się
> uzupełniali :-) Jedno żyłoby za dwoje 'fizycznie', drugie
> 'mentalnie'. Mezalians...

Dlaczego uważasz że ona jest słaba, ona tylko nie chce inwalidy.
Powiedz że są słabi wszyscy wózkowicze, bo większość jak by miała
wybór, chciałaby chodzić.

> > A poza tym moze to okrutne co powiem, ale pijaństwa nie widac
> > (nie zawsze) na pierwszy rzut oka a kalectwo niestety tak. Przykro mi,
ze
> > musze siegąc po takie argumenty ale jestem realistka.
>
> Innymi słowy jak nie widać znaczy nie istnieje. A kalectwo
> zewnętrzne oznacza miałkość wewnętrzną, prawda pani realistko? :-)

Kolego wykręcasz kota ogonem. Magda mówi tylko że widząc niedoskonałość
inwalidy, nie chciałaby z nim być. Widząc alkoholizm u zdrowego faceta, jej
zachowanie byłoby identyczne. Czy odbierasz jej prawo wyboru partnera?

> > Nie umawiam sie z chłopakiem który ma graba bo wiem ze do łózka bym z
> > nim nie poszła co nie znaczy ze go potepiam itp. i umawiam sie z samymi
> > bożyszczami tłumu, nie ale dla mnie uroda zewnętrzna tez jest wazna tak
jak
> > uroda wewnętrzna.
>
> O tak, garb przeszkadza żeby iść z partnerem do łóżka. W końcu to
> dodatkowa strefa erogenna :-) Ileż przy tym trzebaby się
> nagimnastykować... Z niewidomym też nie bo przecież nie zobaczy mnie
> w tej nowej bieliźnie. Z niemową też błe, bo nie wyszepta czułych
> słówek do uszka.

Kolega próbuje być śmieszny, to pożartujmy.
Wiesz jak głupio się czuje kobieta bujająca się na garbatym, jak
na koniu na biegunach :-)))
A wiesz dlaczego kobieta kochająca się z niewidomym, się śmieję?
Bo on kretyńsko wywraca oczami :-)))
A wiesz dlaczego kobieta kochajaca sie z niemową, głośno stęka?
Bo musie robić to za siebie i partnera :-))))
Nadal uważasz że to jest dobry dowcip?
Jeżeli ktoś poczuł się urażony, to znaczy że nie potrafi się śmiać z
własnego kalectwa. Przepraszał nie będę, ja z tym problemów
nie mam.

> Będąc realistą cieszę się, że drogą 'naturalnej selekcji' nie chodzę
> do łóżka z pustymi kobietami. A już zaczynałem myśleć, że lale
> barbie są tylko w sklepie za laskiem.

Czy naprawdę tak nisko upadłeś, że nie potrafisz zrozumieć?
Obrażasz Magdę tylko dlatego że myśli inaczej od Ciebie?
Nie każdego bawi miłość z osobą wybrakowaną.
My właśnie tacy jesteśmy, niestety nie wszyscy potrafią to przyjąć
do wiadomości. Niby jesteśmy normalni, a wszystko nas rani.
Dlatego wywracamy kota ogonem, żeby pokazać że jest inaczej.
Może wywrócimy kota ogonem w inną stronę?
Czy uważasz że strony fetyszystów lubiących lizać kikuty, czy
innych dmuchających karły, są OK?
Oni uwielbiają inwalidów, czy według ciebie nie są zboczeńcami?
To jest właśnie przykład nieudanego odwrócenia sytuacji.
Takie argumenty padają na przeciwko wypowiedzi Magdy.

> > Dla mnie równiez ma znaczenie jak jest w
> > łózku z facetem a jak mam sie np. kochać z facetem, który jest
sparalizowany
> > od pasa w dół np.? ja mam mu pomagać??????
>
> Co za niesmak. A fe!
> No tak, pruderia to druga natura...

Niestety większość z nas lubi ten sport, tylko spora część się nie
przyznaje.
Przecież wybieramy partnerów tylko na podstawie intelektu.
Nie liczy się dla nas uroda, czy atrakcyjność w łóżku. To nie istotne
:-))))))))))))

Pozdrawiam I...@a...net




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2002-03-05 07:24:12

Temat: Re: 5-10-15
Od: "tweety" <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Katarzyna G." <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:a60drf$645$1@news.tpi.pl...
>
>> Ja powiem jedynie to, że w moim małżeństwie to ja jestem ON, jestem
głucha i
> mój mąż wiedział o tym przed Ślubem. Mój mąż zakochał się we mnie i ani mu
> przez myśl nie przeszło, że "przecież ja nie słyszę i mam te okropne
aparaty
> na uszach". Ani razu nie pomyślał "jak ja się z nią pokażę z tymi
aparatami
> na ulicy". Wręcz przeciwnie, kazał mi je nawet odsłonić.
> Nie będę pisała o problemach w małżenstwach mieszanych
> (niepełnosprawni-zdrowi), bo to są sprawy indywidualne każdego małżeństwa.
> Wiem jedno, że zawsze mogę liczyć na swojego męża, a on na mnie.
>
> Pozdrawiam
>
> Katarzyna G.

Witam;
Nie wiem czy dobrze przeczytałaś moje posty. Pisałam o widocznym kalectwie
czyli dla mnie takim ...nie wiem jak to powiedzieć, może tak: wózek
inwalidzki, paraliż, brak kończyn, itp. Głuchota to niepełnosprawność, ale
nie musisz mi tego tłumaczyć bo jestem matką niesłyszacej dziewczynki i nie
dyskryminuje swojego dziecka, nie oddałabym go nigdzie, wręcz przeciwnie
staram sie aby zyła normalnie aby nie była gorsza od innych i tak sie nie
czuła. Ale to juz inna historia.
Wiedziałam, ze mnie zlinczujecie bo to tak samo jakbym na grupie o
czarnoskórych napisała, ze nie wyobrazam sobie mieć sąsiada czarnego choć to
nieprawda.
Ja nie napisałam ze inwalidzi mi przeszkadzają czy cos w tym stylu,
wyraziłam tylko swoje zdanie, ze nie chcialabym mieć męza inwalidy i to jest
mój swiadomy wybór. A jesli mój mąż bedzie inwalida to bede go kochać równie
mocno jak teraz. Nie zarzucajcie mi, ze moja miłośc mierzy sie ilością
cżłonków albo % inwalidztwa. wiem ze wasze zycie nie jest łatwe ale nie
mozecie oczekiwac, ze wszyscy "zdrowi" ludzie rzucą sie zeby z wami zyc bo
tak nigdy nie bedzie. I widac, ze wyrazając swoje zdanie wsadziłam kij w
mrowisko, ale tak to juz jest ja nie zrozumiem was wy mnie równiez. Rózni sa
ludzie ale przekonałam sie ze to nie we mnie jest brak tolerancji, chociaz
pewnie jest troche ale własnie w was, ludziach innych. Niepełnosprawni
"linczuja" zdrowych za to ze nie chcą zyć z nimi, czarni białych za to ze
biali ich itp itd. a wszyscy jestesmy ludźmi i nikomu nigdy nie chciałam
ublizyc czy cos w tym stylu.
I równiez nie wypieram sie znajomosci z inwalidami bo tu nie chodzi o wstyd
jak ktos powiedział. Nie chodzi o to ze sie wstydze męza bo np jeździ na
wózku, ale własnie o to co powiedział kolega Inwalida o to, ze do mojego
meza moge sie przytulic, ze jak jestem chora to na rekach mnie zaniesie do
lekarza, o to, ze chciałabym sie nie martwic o jutro i miec męza który
pracuje na rodzinę.
Przepraszam wszysktich jeszcze raz za swoje poglądy, jesli kogs uraziły, ale
wy tez zastanowcie sie nad swoim postepowaniem nie mozecie oczekiwac ze
zdrowi was zrozumieją bo nasze zycie tez jest problematyczne i nikt tego nie
zmieni.

--
Pozdrawiam
Magdalena
GG 472276


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 13


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Nastała "Wielka Rewolucja"
Poznam osoby po przeszczepie
prośba
SamiSobie - rozne
UE-GW

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Próbna wiadomość
Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »