Data: 2002-01-07 12:03:53
Temat: Re: 5 lat po slubie-dlugie
Od: "AgaG" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik efka <m...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a1bmjs$pi$...@n...tpi.pl...
>
> Użytkownik "AgaG" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości .
>
> Zalezalo jej na tym, bysmy z bratem zostali
> > ochrzczeni, ale nie miala wielkiego wyboru (niby dlatego, ze dzieci
> oficerow
> > milicji nie wolno bylo chrzcic).
> Teoretycznie nie, ale jak ktoś się bardzo postarał to można było. Ja i
moja
> siostra jesteśmy takimi dziećmi, ochrzczonymi z dala od domu, w małym
> wiejskim kościółku. Z komunią już było lepiej, bo czasy się troszkę
> zmieniły.
> efka
>
>
No właśnie dlatego napisałam niby, wszystko można załatwić, jeżeli się chce.
Chodzi mi o to, żeby Iwonka (jeżeli naprawdę jej zależy na ślubie
kościelnym) walczyła o swoje. No może walczyła to nie jest odpowiednie
słowo, raczej przekonywała do skutku. Bo oczywiście może być tak, jak w
którymś liscie pisze, że z czasem może jej jeszcze bardziej zależeć. Ja
jednak bardziej bałabym się, że z czasem może przejąć poglądy męża i już nie
będzie jej zależało na tym, co teraz jest dla niej takie ważne (albo
przynajmniej wmówi sobie, że to nie jest już takie ważne). Przecież naprawdę
temu facetowi korona z głowy nie spadnie, jeżeli przez godzinę
postoi/posiedzi w kościele koło swojej ukochanej żony.
Agnieszka
|