Strona główna Grupy pl.soc.rodzina 5 lat po slubie-dlugie

Grupy

Szukaj w grupach

 

5 lat po slubie-dlugie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 50


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-01-04 08:43:16

Temat: 5 lat po slubie-dlugie
Od: "Iwonka" <b...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

No wlasnie...
dzis mija piata rocznica jak z moim kochanym
powiedzielismy sobie przysiege przed USC. Bylo to
5 wspanialych lat.Tylko,ze mial byc jeszcze koscielny,
ale...Grzes w ciagu tych pieciu lat nabral ogromnie
negatywnego stosunku do instytucji koscielnej i...nie
chce slubu. To znaczy-moze to zrobic dla mnie,tylko
zeby nie musial miec nic wspolnego z ksiedzem.
Twierdzi,ze jest ateista i nie potrzebuje tego :-( A i ja
po tylu latach razem juz chyba nie mam takiego wplywu
na niego jak kiedys i moje przyszle ew.zbawienie musi
walczyc z jego godnoscia. Ja tez nie jestem praktykujaca,
ale brakuje mi np.spowiedzi. Poza tym wiem,ze na
starosc wiekszosc ludzi zwraca sie do Boga a wtedy
moze byc za pozno. Mowie WAm,ile mysmy juz na
ten temat nocy przegadali. I dwa lata temu byly juz powazne
plany. Chcelismy zobic skromny slub w pieknym,zabytkowym
kosciolku Wang w Karpaczu. Tylko,ze zaden z naszych ksiezy
nie zgodzil sie zrobic tam mszy,bo to jest kosciol ewangelicki.
Paranoja...w dodatku wtedy mowilo sie tyle o jednaniu wiar i
kosciolow...rozmawialam nawet z naszym biskupem
(wiecie,az sie palilam do tego slubu) i on rowniez nie wyrazil
zgody :-( To przewazylo szale u Grzesia. Powiedzial-zle nam?
dobrze,wiec nie bedziemy sie ich prosic.
Hmmm...co Wy o tym myslicie?
Mowie Wam,jest mi z Grzesiem naprawde dobrze. To jest
wyjatkowy,kochany,wyrozumialy,cierpliwy i dobry czlowiek.
Pisze ten post,bo dzis w nocy analizowalismy nas zwiazek i
Grzes stwierdzil,ze jest szczesliwy i spelniony w 100%,ze nie
ma zadnego ale. Ja rowniez jestem szczesliwa,tylko,
ze ja mam ale-wlasnie ten slub.
Kochani grupowicze-co o tym myslicie?
Pozdrawiam cieplutko z mroznego Jaworzna (-13)
Iwonka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-01-04 09:04:13

Temat: Odp: 5 lat po slubie-dlugie
Od: "ulast" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Uweażam,że powinniście jednak pobrać się w kościele, a dlaczego?
Widać Iwonko,że bardzo Ci na tym zależy, że będzie Ci lepiej,że marzysz o
tym.
A jeśli Grześ nie chce mieć cokolwiek wspólnego z klerem, no coż, powinnaś
powiedzieć mu że wszelkie formalności załatwisz osobiście, choć wiem,że
obydwoje będziecie musieli spotkać się z księdzem, ale na to pierwsze
spotkanie możesz iść sama, porozmawać...
Mój "mąż" nie chciał np. abyśmy ochrzcili dzieci, jako ze nie mamy slubu,
wszyscy( a mieszkam w małej mieścinie;) odradzali mi wizytę u proboszcza, bo
i tak nie zgodzi się na chrzest
Ja jednak poszłam, powiedziałam, że mój chłop nie chce ślubu kościelnego i
nigdy się na niego nie zgodzi, ksiądz kręcił nosem, to ja mu na to, że albo
ochrzeczę dzieci w parafii, gdzie mieszkam i brałam komunię św. albo nie
ochrzczę ich wogóle.
Dzieci ochrzciłam, jest OK:)
Fakt,że kilka razy byłam u proboszcza na rozmowie, to mądry o oczytany
człowiek i rozmawiałam z nim jak z człowiekiem.Najbardziej zabolały mnie
oskarzenia szwagierki,ze pewnie dałam w łapę, bo jej ksiądz dziecka ochrzcić
nie chciał....
Ale się rozpisałam..przaepraszam.
Nie musicie koniecznie brać ślubu w świątyni Wang, jest tyle pięknych
kościołów, a w waszej parafii nie da rady?
Pozdrawiam
Ula ST
www.ulast.prv.pl




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-01-04 09:21:04

Temat: Re: 5 lat po slubie-dlugie
Od: "Ewa" <e...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Iwonka" <b...@i...pl> napisał w wiadomości
news:8562-1010134073@as1-96.swietochlowice.dialup.in
etia.pl...
> Chcelismy zobic skromny slub w pieknym,zabytkowym
> kosciolku Wang w Karpaczu. Tylko,ze zaden z naszych ksiezy
> nie zgodzil sie zrobic tam mszy,bo to jest kosciol ewangelicki.


Może zapytajcie innych księży, np. z Karpacza, nie za bardzo rozumiem,
dlaczego miałoby to być przeszkodą. Wiele kościołów ma burzliwą historię, w
ciągu wielu lat były i ewangelickie i katolickie, jeden osobiście mi znany
stał się cerkwią, choć przez lata funkcjonował jako katolicki. Poza tym w
kościele katolickim byłam świadkiem ślubu katolika z ateistą, ewangelika
(Fina!) z katoliczką, takie "mieszane" małzeństwa zawierane w kościele
katolickim wcale nie są ewenementem Spróbujcie popytać wśród znajomych o
dobrego księdza, takiego naprawdę z powołaniem, są tacy!


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-01-04 09:24:43

Temat: Re: 5 lat po slubie-dlugie
Od: m...@l...ise.pw.edu.pl (JMisiurewicz) szukaj wiadomości tego autora

On Fri, 4 Jan 2002 10:04:13 +0100, ulast <u...@p...onet.pl> wrote:
>Nie musicie koniecznie brać ślubu w świątyni Wang, jest tyle pięknych
>kościołów, a w waszej parafii nie da rady?
Radzilbym po prostu kosciol, z ktorym cos Was laczy -- Wasza parafia,
ksiadz ktorego cenicie, lubicie itp.

--
Jacek Misiurewicz [j...@e...pw.edu.pl] [j...@i...org]
Politechnika Warszawska Warsaw University of Technology
Wydział Elektroniki Electronics Engineering
Instytut Systemow Elektronicznych --- Inst. of Electronic Systems

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-01-04 10:08:39

Temat: Re: 5 lat po slubie-dlugie
Od: "Iwonka" <b...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora



Użytkownik "ulast" <u...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a13qtn$63c$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...
> Uweażam,że powinniście jednak pobrać się w kościele, a dlaczego?
> Widać Iwonko,że bardzo Ci na tym zależy, że będzie Ci lepiej,że marzysz o
> tym.
Dokładnie tak. Wiem,ze nie wystapie juz w dlugiej sukni z welonem (a chyba
kazda z nas marzy,by choc przez chwile stac sie "ksiezniczka") Teraz zalezy
mi na
slubie koscielnym z wyzszych pobudek.I nie bede tego ukrywac-jest
to moje marzenie.

> A jeśli Grześ nie chce mieć cokolwiek wspólnego z klerem, no coż, powinnaś
> powiedzieć mu że wszelkie formalności załatwisz osobiście, choć wiem,że
> obydwoje będziecie musieli spotkać się z księdzem, ale na to pierwsze
> spotkanie możesz iść sama, porozmawać...
Wiesz,moze to glupio zabrzmi,ale on nie chce miec doslownie nic wspolnego z
ksiedzem. Nawet przed nim nie ukleknie-wiec jak zawrzec slub bez ksiedza???

> Mój "mąż" nie chciał np. abyśmy ochrzcili dzieci, jako ze nie mamy slubu,
> wszyscy( a mieszkam w małej mieścinie;) odradzali mi wizytę u proboszcza,
bo
> i tak nie zgodzi się na chrzest
Wiesz,to jest zadziwiajace. Mimo iz Grzes ma taki a nie inny stosunek do
instytucji
koscielnej-to Radka ochrzcilismy (byl na mszy) i teraz w wakacje zamowilam w
kosciele
"msze roczkowa" i tez poszedl. Tylko,ze sie wkurzyl,jak przy bezposrednim
blogoslawienstwie ksiadz kazal nam z dzieciakiem na rece ukleknac.
Powiedzial,ze ostatni raz kleknal przez ksiedzem.

> Dzieci ochrzciłam, jest OK:)
bardzo sie ciesze razem z Toba.

> Nie musicie koniecznie brać ślubu w świątyni Wang, jest tyle pięknych
> kościołów, a w waszej parafii nie da rady?
Wiesz Ulo,to nie jest kwestia kosciola-tylko Grzesia.

> Pozdrawiam
> Ula ST
> www.ulast.prv.pl
Pozdrawiam
Iwonka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-01-04 10:14:40

Temat: Re: 5 lat po slubie-dlugie
Od: "Iwonka" <b...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora



Użytkownik "Ewa" <e...@b...wroc.pl> napisał w wiadomości
news:a13s7e$boe$1@opat.biskupin.wroc.pl...

> Może zapytajcie innych księży, np. z Karpacza, nie za bardzo rozumiem,
> dlaczego miałoby to być przeszkodą.
Bo nasi ksieza mowili,ze przeciez koscioly katolickie sa wszedzie,wiec
dlaczego cudujemy.A czy ktos z was byl w tej swiatyni? Jest wspaniala!
I nazywana "kosciolem szczesliwych malzenstw'
Ksiadz ewangelicki nie mial nic przeciwko,tylko nasi sie nie zgodzili.

>Spróbujcie popytać wśród znajomych o
> dobrego księdza, takiego naprawdę z powołaniem, są tacy!
Ewo,ja znalazlam takiego ksiedza. Powiedzial,ze da nam skromny slub
i Grzes nawet nie bedzie musial przystepowac do Bierzmowania.
Slub na zasadzie-on ateista-ja katoliczka-sakrament przyjmuje tylko ja.
Ale Grzes i tak powiedzial,ze nie bedzie stal przed #$^#*(&%^$$#*&()*_)
!!E#)(!*^^%&)))!&^&!!!!!!!!!!!
Wiecie,on jest strasznie ciety na to co kosciol robie.
Jak sie miesz do polityki,jak wychodza na jak ich wpadki.
Teraz bedzie u nas koleda i Grzes juz zapowiedzial,ze wychodzi :-(
Pozdrawiam mimo wszystko swiatecznie
Iwonka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-01-04 11:19:13

Temat: Odp: 5 lat po slubie-dlugie
Od: "Czarek" <c...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

dlaczego tak bardzo zalezy Wam na zachowaniu pozorow ?
slub bierze sie w łóżku, a nie przed księdzem
nawet kosciol katolicki jest co do tego zgodny
ze jesli zwiazek nie zostal skonsumowany to jest niewazny
to: jaką uroczystosc, w jakich strojach i gdzie sobie zorganizujecie
to juz Wasza sprawa

a odnośnie chrztu to nie powinno sie chrzcic niemowlat
niestety w kosciele katolickim jest wiele apostazji czy odstepstw
potocznie mowiac glupot, stworzonych przez ludzi, dla ludzi
nie sa to przykazania biblijne

najwazniejsze to zyc po Bozemu tzn tak jak Bog przykazal
zachecam do czytania Nowego Testamentu
wtedy wiele rzeczy Wam sie rozjasni

Pozdrawiam
Czarek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-01-04 11:28:16

Temat: Re: 5 lat po slubie-dlugie
Od: "Ramzes" <w...@w...krakow.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Iwonka <b...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8...@a...swietochlowice.dialup
.inetia.pl...
> No wlasnie...
> dzis mija piata rocznica jak z moim kochanym
> powiedzielismy sobie przysiege przed USC. Bylo to
> 5 wspanialych lat.Tylko,ze mial byc jeszcze koscielny,
> ale...
> Pozdrawiam cieplutko z mroznego Jaworzna (-13)
> Iwonka

Serdeczne gratulacje z okazji 5 rocznicy ślubu, doczekania w szczęściu do
złotych godów i dalszych.
Tylko Grzrgorz musi zdecydować, czy ze względu na twoje spełnienie w 100%
jest w stanie zapomnieć o swoich uprzedzeniach. Ksiądz jest też tylko
człowiekiem i wytłumacz mu,że nie staje przed księdzem tylko przed Bogiem,
który jest dla Ciebie bardzo ważny.Mam nadzieję,że Ci się uda.
Pozdrawiam Ramzes.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2002-01-04 11:32:27

Temat: Odp: 5 lat po slubie-dlugie
Od: "Czarek" <c...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

chyba zbyt pochopnie wysłałem poprzedni post
myslalem ze slowo rodzina bedzie oznaczalo nieco inna tematyke
przeczytalem kilka starszych postow
i mysle ze wiekszosc osob piszacych na ta grupe dyskusyjna
nie wie na czy zycie polega

np. czy opłacic mezowi prosytutke ?
ja bym raczej oplacil wizyte u psychologa
dalsze czytanie takich glupot uwłacza mojemu poznaniu swiata
przepraszam, ze wlozylem kij w mrowisko

Pozdrawiam
Czarek



Użytkownik Iwonka <b...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:1...@a...swietochlowice.dialu
p.inetia.pl...
>
>
> Użytkownik "ulast" <u...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:a13qtn$63c$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...
> > Uweażam,że powinniście jednak pobrać się w kościele, a dlaczego?
> > Widać Iwonko,że bardzo Ci na tym zależy, że będzie Ci lepiej,że marzysz
o
> > tym.
> Dokładnie tak. Wiem,ze nie wystapie juz w dlugiej sukni z welonem (a chyba
> kazda z nas marzy,by choc przez chwile stac sie "ksiezniczka") Teraz
zalezy
> mi na
> slubie koscielnym z wyzszych pobudek.I nie bede tego ukrywac-jest
> to moje marzenie.
>
> > A jeśli Grześ nie chce mieć cokolwiek wspólnego z klerem, no coż,
powinnaś
> > powiedzieć mu że wszelkie formalności załatwisz osobiście, choć wiem,że
> > obydwoje będziecie musieli spotkać się z księdzem, ale na to pierwsze
> > spotkanie możesz iść sama, porozmawać...
> Wiesz,moze to glupio zabrzmi,ale on nie chce miec doslownie nic wspolnego
z
> ksiedzem. Nawet przed nim nie ukleknie-wiec jak zawrzec slub bez
ksiedza???
>
> > Mój "mąż" nie chciał np. abyśmy ochrzcili dzieci, jako ze nie mamy
slubu,
> > wszyscy( a mieszkam w małej mieścinie;) odradzali mi wizytę u
proboszcza,
> bo
> > i tak nie zgodzi się na chrzest
> Wiesz,to jest zadziwiajace. Mimo iz Grzes ma taki a nie inny stosunek do
> instytucji
> koscielnej-to Radka ochrzcilismy (byl na mszy) i teraz w wakacje zamowilam
w
> kosciele
> "msze roczkowa" i tez poszedl. Tylko,ze sie wkurzyl,jak przy bezposrednim
> blogoslawienstwie ksiadz kazal nam z dzieciakiem na rece ukleknac.
> Powiedzial,ze ostatni raz kleknal przez ksiedzem.
>
> > Dzieci ochrzciłam, jest OK:)
> bardzo sie ciesze razem z Toba.
>
> > Nie musicie koniecznie brać ślubu w świątyni Wang, jest tyle pięknych
> > kościołów, a w waszej parafii nie da rady?
> Wiesz Ulo,to nie jest kwestia kosciola-tylko Grzesia.
>
> > Pozdrawiam
> > Ula ST
> > www.ulast.prv.pl
> Pozdrawiam
> Iwonka
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2002-01-04 11:37:00

Temat: Re: 5 lat po slubie-dlugie
Od: Eponina <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Iwonka napisał(a) tak:

> Wiesz,moze to glupio zabrzmi,ale on nie chce miec doslownie nic
> wspolnego z ksiedzem. Nawet przed nim nie ukleknie

Skoro jego sprzeciw jest tak silny to nie widzę sensu, żeby go
namawiać czy wręcz zmuszać. Będzie Ci to mial za złe. Po co kusić
los, skoro jest Wam tak dobrze razem? Piszesz, że nie praktykujesz,
wnioskuję więc, że nie jesteś jakoś przesadnie mocno związana z
kościołem. Co więc powoduje, że aż tak palisz się do tego ślubu?
Obawiam się,że nawet gdyby Twój mąż wyraził zgodę (ze względu na
Ciebie i Twoje marzenie) to przy jego podejściu do kościoła i księży
kiedys mogłoby wyjść na jaw, że ma Ci za złe, że go do tego
"zmusiłaś" Ba, śmiem nawet twierdzić, że Twój upór w tej kwestii
mógłby kiedys zaszkodzić Waszemu związkowi.
Sama jestem takim Grzesiem. Od lat byłam przekonana, że ślub wezmę
wyłącznie cywilny, bo kościelny w moim wykonaniu byłby szczytem
hipokryzji i czyms kretyńskim zupełnie. Po czym poznałam mężczyznę
pochodzącego z wierzącej i silnie praktykującej rodziny (moja
teściowa jest po prostu dewotką, nie owijajmy w bawełnę) i okazało
się, że jego mama w ogóle nie dopuszcza do siebie myśli o braku
sakramentu a i jemu w jakiś sposób na tym zależy. Więc dla świętego
(własnego) spokoju wyraziłam zgodę na ślub kościelny. No fajnie było,
miałam suknię i welon, ale co z tego, skoro przez całą ceremonię
czułam się dziwnie, jakby się to działo poza mną, jakbym w filmie
grała. Dobrze, że ksiądz mówił kiedy mamy wstać, kiedy usiąść i
uklęknąć, bo inaczej całkiem bym się pogubiła. Od tamtej pory nie
przestąpiłam progu kościoła i za każdym razem kiedy wspominamy ślub,
odczuwam pewnien cień niesmaku na myśl o tym, że dałam sie wrobić.
Mało tego, niedawno urodziłam dziecko i na wiosnę znów będę musiała
udawać, że kościelne sakramenty coś dla mnie znaczą. Wcale nie miałam
ochoty chrzcić Oli, chciałam, żeby kiedyś w przyszłości sama
zdecydowała o swojej przynależności do jakiegoś kościoła. Ale nie..
teściowa dostałaby zawału a ja miałabym ją na sumieniu. Ona nawet nie
wie, że ja nie wierzę. Wyklęłaby mnie z rodziny a razem ze mną
swojego jedynego syna i jedyną wyczekaną przez kilkanaście lat
wnuczkę... Poza tym, zalezy na tym mojemu mężowi, więc się ugnę bo
cenię sobie spokój, a moja kategoryczna odmowa wywołalaby burzę.

Ale rozpisałam się o sobie zamiast pisac o Was. Moje zdanie jest
takie: Twój Grześ nie chce/nie umie zdobyć sie na hipokryzję (jak ja
się zdobyłam) Uważam, że powinnaś to uszanować. Przeżyłaś z nim 5
szczęśliwych lat, brak ślubu kościelnego nie zmącił Waszego szczęścia
dotychczas, nie zmąci go i w przyszłości. Weź męża latem na łąkę,
załóz białą sukienkę i wianek z kwiatów i złóż mu tam przysięgę, że
będziesz go kochać i szanować do końca Twoich dni. Twój Bóg to
zobaczy i usłyszy a Grześ nie będzie się musiał męczyć w sytuacji,
która mu nie odpowiada.

--
pozdrawiam
Monika

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Nowy na liscie ...
Trzy Ule?;))
zmiana nicka/"od"
"stara obietnica"
Są takie nietypowe rekolekcje ... [reklama ;-)]

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »