Data: 2008-05-07 18:34:46
Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcji
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 7 May 2008 16:23:41 +0200, Justyna napisał(a):
> Nie bardzo rozumiem co masz na myśli pisząc "w danym momencie". Mam
> nadzieję, że nie kalendarzyk małżeński?
Oczywiście, że kalendarzyk. Nie rozumiem, czemu miałaś nadzieję na co
innego.
> Ja nie mówię o wykluczeniu, ale o tym, że będąc dla przykładu katoliczką i
> sypiając z własnym mężem popełniam grzech jeśli używamy prezerwatywy lub
> metod innych od naturalnych.
Trudno - popełniacie grzech. Nikt Was do pozostawania w wierze katolickiej
nie przymusza, a skoro się jej przeciwstawiacie, to czemu równocześnie jej
pragniecie? Nie rozumiem tego. To jakaś interesowność, czy co?
> Nawet jeśli jesteśmy dla przykładu nosicielami
> genów, które nasze dziecko skazałyby na śmierć
Pisałam o tym. Kalendarzyk. Czy te tam termometry.
> lub zwyczajnie nas na to
> dziecko nie stać.
A to żadne wytłumaczenie. Czyli nadal kalendarzyk lub pomiary poranne.
I w ogóle - boszszsz... jest tyle sposobów kochania się, że naprawdę nie
widzę problemu z powstrzymaniem się przez kilka-kilkanaście dni... Nie mogę
zrozumieć, czy ludzie sa naprawdę tak ubodzy, że wyobrażają sobie tylko
stosunek seksualny jako akt miłości fizycznej między dwojgiem kochających
się (i szanujących) ludzi???????
> Jakoś po wypowiedziach przedstawicieli tej instytucji miłości o pani Tysiąc
> coś tej miłości nie widać.
Nie bój się, wyspowiadają ją i rozgrzeszą, jeśli o to szczerze(!!!)
poprosi. Na razie nie prosi i być może nie ma takiego zamiaru, jest
buńczuczna i absolutnie nie poczuwa się do ŻADNEJ winy. Nie wiem nawet, czy
jest wierząca - chocby w jakimś sensie, ale raczej nie, więc czego ma
oczekiwać, że Kościół ją wytłumaczy i poprze? - to chyba byłoby chore...
--
XL wiosenna :-)
Mój serwer to news.gazeta.pl (bez przekierowań przez inne), email
i...@g...pl., podany także w nagłówku.
|