« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2003-06-01 19:47:33
Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?lukas3339 <l...@g...net.pl(ease remove me)> napisał(a):
>
> No to dalej mnie pocieszasz.:-)
To ja Cię zmartwię. Znam trochę osób sporo po trzydziestce, co zawsze
twierdziły, że nigdy przenigdy i tak im już zostało. Więc ja bym pochopnie
nie zakładała, że coś się zmieni. Sugeruję raczej podejście "na dzień
dzisiejszy sytuacja jest taka i taka i czy ja jestem w stanie z tym żyć".
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2003-06-01 20:23:34
Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
> P.S. W naszym życiu wszystko przychodziło na czas. Nawet wtedy, kiedy
czegoś
> nie chcieliśmy, okazywało się, że to coś pojawiło się w najlepszym
możliwym
> momencie. Oczywiście przekonywaliśmy się o tym po czasie :).
świete słowa...
dołoże do tego, ze często ( niestety nie zawsze) zdarzenia z pozoru złe,
okazywały sie także dla nas dobre...
A.
(ech życie, kocham cie nad życie)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2003-06-01 20:30:19
Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?Użytkownik "lukas3339" <l...@g...net.pl(ease remove me)> napisał
> Wszelkie spekulacje typu byla w ciazy, poronila odpadaja - bylem pierwszy
i
> wiem to na pewno :-)
Ja tylko tak w kwestii formalnej ... pierwszy nie znaczy _jedyny_.
Pozdrawiam
MOLNARka
P.S. A _na_pewno_ to tylko ona wie ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2003-06-01 20:54:55
Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Użytkownik "lukas3339" <l...@g...net.pl(ease remove me)> napisał w
wiadomości news:bbcns5$4tq$1@news.onet.pl...
> Witam,
Myślę że dobrze że o takich rzeczach rozmawiacie,
przyłączając się do głosu kobiet ona faktycznie może się bać
ważne że wogóle dzieci chce mieć , gdyby powiedziałaby że nie nawidzi
dzieci radził bym konczyc taką znajomość a tak
to sprawy same sie rozwiąża.
A tak a propo to gdyby miało sie narodzic byłbys na jego narodzinach
razem z nią ?
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2003-06-01 23:20:57
Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Użytkownik "Grzegorz Janoszka" <G...@p...onet.pl-----USUN-TO>
napisał w wiadomości
news:slrnbdk2am.g1k.Grzegorz.Janoszka@kier.icsr.agh.
edu.pl...
> Zostaw, niektóre kobiety nie potrafią sobie wyobrazić, że mężczyzna
> też coś może myśleć i że czasem śmie myśleć inaczej niż one :)
A niektóry Grzegorz, nie potrafi sobie wyobrazić, że nie wszystkie kobiety
muszą żyć wg. jego wydumanych wyobrażeń.
Niektóre kobiety, tak jak niektórzy mężczyźni mogą nie chcieć mieć dzieci
WOGÓLE.
I nazywanie ich z tego powodu nienormalnymi, jest zwykłą bezmyślnością.
A Ty Grzesiu ze swoją kobietą, czemu jeszcze nie macie dzieci? Nienormalne
jest któreś z was i nie chce?!
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2003-06-01 23:55:48
Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Użytkownik "lukas3339" <l...@g...net.pl(ease remove me)> napisał w
wiadomości news:bbdffd$jl2$1@news.onet.pl...
> > Moja żona... cóż... bała się porodu. Bała się ciąży.
>
> Ale chciala dziecka?
Ja długo nie chciałam dzieci - nawet trudno było mi myśleć, że kiedyś je
będę miała. Nie lubiłam małych dzieci a one nie przepadały za mną, nudziły
mnie, wydawały mi się uciążliwe. Mąż też się do ojcowania nie rwał i dopiero
po 5 latach małżeństwa "się zmieniło". Nagle zaczęliśmy zazdrościć tym co
mają i zapragnęliśmy własnego szkraba.
Może Twoja dziewczyna jeszcze nie czuje tego bluesa. Może jest wystraszona
ilością czasu, uczucia jakie trzeba dziecku dać, skoro zajmuje się małą
siostrzenicą. Może jakieś uczynne kobiety naopowiadały jej koszmarów o ciąży
i porodzie.
Osobiście wydaje mi się, że argument strachu przed ciążą i porodem to
jedynie "zasłona dymna" za którą chowa się coś innego - ludzie boją się
różnych rzeczy, co nie powstrzymuje ich przed zmierzeniem się z nimi. Może
być też tak, że ona tak naprawdę nie uświadamia sobie istoty niechęci do
posiadania własnych dzieci, a tym mówieniem o adopcji spycha problem na
później.
A może kluczem do tej niechęci jest jej matka - pisałeś o niej tak w którymś
poście, że odebrałam to jako istnienie jakiegoś problemu między nimi dwiema.
Może trzeba się poprzyglądać ich relacjom - może są w nich rzeczy, których
Twoja dziewczyna nie chce powtarzać ze swoimi dziećmi.
A może ona jeszcze w zupełnie prozaiczny sposób, nie dorosła do chęci
posiadania dzieci i z czasem zmieni jej się. To, że ktoś dojrzale mówi,
odpowiedzialnie zachowuje się na codzień nie znaczy że jest wewnętrznie
dojrzały - bo może wciąż jest dzieckiem w skórze dorosłego.
Ja mając 24 lata i będąc już mężatką, wciąż bardziej byłam córeczką mamusi,
niż kandydatką na matkę. ;)
Nie można też wykluczyć, że faktycznie nie chce mieć dzieci i być może
trzeba to uszanować i szukać innych rozwiązań na swoje lub wspólne życie.
Nie można zmuszać nikogo do bycia rodzicem, bo skutki mogą okazać się
tragiczne głównie dla dziecka.
Jak by nie było, tylko sami możecie dojść do jakiegoś porozumienia, skoro
pisałeś że bardzo Ci na niej zależy, to daj wam trochę czasu. I obserwuj,
czy jej poglądy na tę sprawę jakoś się zmieniają, czy jesteście w stanie
dojść do porozumienia.
Sowa - mama 2 cór
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2003-06-02 06:46:14
Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
> > Dlaczego? Moim zdaniem mysli logicznie, w przeciwienstwie do partnera,
> ktory
> > mimo swiadomosci istnienia wielu niekochanych dzieci odrzuca mozliwosc
> > adopcji.
>
> Nie odrzucam, odrzucam tlyko mozliwosc psiadania dziecka/dzieci z adpocji
> jako jedynego dziecka.
Wiesz, zanim wyszłam za mąż, rozmawiałam z mężem i ustaliliśmy, że "w razie
czego" nie będziemy się leczyć latami z powodu kłopotów z zajściem w ciążę,
tylko decydujemy się na adopcję. To samo, gdybym jakoś bardzo bała się ciąży
i porodu.
Ty wydajesz mi się mocno niedojrzały i egocentryczny - uważasz, że dziecko
to ma być "zestaw Twoich genów" do "przedłużenia Ciebie".
A dziecko, to jest po prostu dziecko - z adopcji, czy "z brzucha" - takie
samo.
Na miejścu Twojej partnerki zastanowiłabym się nad tym związkiem...z powodu
Twojego dziwacznego podejścia do kwestii posiadania dzieci właśnie.
No bo chcesz się realizować "rodzinnie, chcesz być tatusiem...ale tylko Twój
plemnik jest wartościowy???
O niechęci do posiadania dzieci u Twojej u kochanej się nie wypowiadam, bo
dyskusja jest już zaawansowana i poglądy zaczynają się powtarzać ;-)
Ola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2003-06-02 06:53:06
Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
> Ty wydajesz mi się mocno niedojrzały i egocentryczny - uważasz, że
dziecko
> to ma być "zestaw Twoich genów" do "przedłużenia Ciebie".
> A dziecko, to jest po prostu dziecko - z adopcji, czy "z brzucha" -
takie
> samo.
> Na miejścu Twojej partnerki zastanowiłabym się nad tym związkiem...z
powodu
> Twojego dziwacznego podejścia
o rety, w zyciu bym tak nie oceniła lukasa3339, wręcz przeciwnie...no
ale co człowiek to inny kąt widzenia
On przeciez nie pisał, ze cudze dziecko to be, On pragnął swojego
własnego, skoro jest taka możliwośc - czy to jest jakies dziwaczne ?
Agata
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2003-06-02 07:01:01
Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?>Moja żona... cóż... bała się porodu. Bała się ciąży. I rozmawialiśmy o tym
>długo przed ślubem. (W końcu jak ludzie chcą być razem, to rozmawiają o tym
>co było, jest i będzie. Zupełnie nie zgadzam się z Dunią, która twierdzi,
>żeby nie rozmawiać o czymś czego nie chce się już.)
Gdzie ja to napisalam ?
Dunia
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2003-06-02 07:25:27
Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?Użytkownik "Grzegorz Janoszka" <G...@p...onet.pl-----USUN-TO>
napisał
> A skąd masz tą pewność, że na razie? Skąd wiesz, że to nie minie?
Nie mam takiej pewności. Tak samo jak nie mam (i Ty nie masz) pewności, ze
zostanie forever.
Ale jak obserwuje wiele kobiet wokół siebie ... to im właśnie w którymś
momencie mijało (kariera już stop - teraz dziecko).
> Dokładnie. Ale jeśli w opisywanym związku partnerzy mają różną wizję
> swej drogi życiowej, to tam dobrze nie będzie.
Jasne. Jeśli ta wizja się utrzyma.
A w tym konkretnym przypadku jest bardzo prawdopodobne, ze się zmieni.
> Czy mając 25 lat mówiłaś, że dziecko nigdy przenigdy w życiu?
> Czy mówiłaś, że może kiedyś, ale jeszcze nie teraz?
> Widzisz różnicę?
Mając 20 tak mówiłam. I jakieś 23 ;-) Póżniej już wiedziałam, ze chcę mieć
dziecko ale _kiedyś_ i do mniej więcej 28 naprawdę _nie_chciałam_ i robiłam
wszystko żeby nie mieć (a miałam wtedy TŻ który bardzo chciał - bo to mu
się wydawało doskonałym sposobem na usidlenie mnie). Teraz chcę (ale
najpierw swoje - o adopcji pomyślę ewentualnie za kilka lat).
A więc na swoim własnym przykładzie wiem, że nastawienie kobiet się w tej
kwesti zmienia.
_Widzisz_różnicę_ ???
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |