Data: 2009-08-27 20:18:47
Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
medea wrote:
>> Ale mimo to nie wolno zabijać. Co do tego zgadzam się jak
>> najbardziej, że spór o początek życia (również i koniec) będzie się
>> toczył tak długo, jak cywilazacja będzie istnieć i rozwijać wiedzę.
> Spór może się toczyć, a nawet POWINIEN się toczyć. Jeśli jednak
> wiadomym jest, że to spór z natury swej rzeczy nierozstrzygalny, to
> nie powinno się stanowić prawa w oparciu o sam fakt istnienia rzeczy
> spornej.
Tylko że wtedy mamy lukę. To tak jak z pornografią. Czu mozna czegoś
zakazać, skoro nie wiadomo, co to jest? :)
>> Z tym się nie zgadzam. Bo wtedy matka mogłaby decydować, czy zabić.
>> Ten potencjał, chociaż od niej zależny, nie jest jej własnością. O to
>> chodzi. Dziecko ma prawo do życia, czy matka tego chce czy nie.
> A jeśli ciężarna podejmie decyzję co do własnego życia i sobie je po
> prostu odbierze? Może tego chcieć, czy nie?
Trudno odpowiedzieć na takie pytanie. Chcieć zawsze może, tylko czy jest to
naganne. Moim zdaniem bardziej naganne, niż w przypadku, gdyby nie była w
ciąży. Prawo wówczas szuka winnego wśród pozostałych przy życiu, a propos.
>> Tylko to miałem na myśli. Problem decyzyjny jest jednak rozbity
>> tylko o uznany moment "początku człowieka". Ponieważ może
>> zrezygnowac z potencjału w fazie "poczynać - nie poczynać" ale już
>> nie, kiedy poczęcie staje się niezależnym bytem. Pytanie tylko,
>> kiedy to naprawdę następuje. To na pewno musi ustalić prawo, ale to
>> prawo może się zmieniać, bo i granica może się przesuwać.
> W takiej sytuacji musielibyśmy zabronić także aborcji w wyniku gwałtu,
> czy zagrożenia życia matki.
Ja uważam, że tak. Powinniśmy otoczyć ofiarę gwałtu opieką. Ją i dziecko.
Nie musi przecież, jeśli nie chce, zatrzymywać dziecka. Ale zabijać,
absolutnie nie.
> Ja byłabym za tym, żeby prawo nie ustalało, kiedy zaczyna się życie,
> ani w ogóle żeby się nie mieszało w tę kwestię.
Nie przesadzaj, Ewa! Przecież z takiego założenia wyszła ta kobita, co do
beczek dzieci zapakowała. Ciebie o to nie podejrzewam z całą pewnością! :D
Takiej pseudowygodnej postawy przyznam nie pojnuję. Pseudo - bo osobiście
nie wierzę, żeby aborcja kobiecie w ciągu życia nie odbiła się czkawką. Zbyt
dużo na ten temat się dzisiaj mówi, żeby sumienie przez lata siedziało
ciche, ślepe i głuche. :)
--
pozdrawiam
michał
|