Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Ach, ci smieszni prawicowi fundamentalisci...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Ach, ci smieszni prawicowi fundamentalisci...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 172


« poprzedni wątek następny wątek »

91. Data: 2006-05-04 19:29:51

Temat: Re: Nieporozumienia.
Od: "el Guapo" <e...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

(...)
> > Aparat komunistycznej bezpieki, (...)
>
> LOL! :D
> A teraz teoria spiskowa plus biegunka fobii uprzedzen... :D
>
> > Twój infantylizm jest rozbrajający.
>
> I kto to mowi, paranoiku? :D Nie ma nic bardziej naiwnego/infantylnego niz
> wiara w spiski Zydow/Masonow/Cyklisow/(post)Komuchow/PiSowy "Uklad" itd.
> (niepotrzebne skreslic).
(...)


Potężna jest siła stereotypu - piszący o spiskowej teorii od razu widzi oczyma
wyobraźni 'odkrywacza spisków' snującego z wypiekami na twarzy roważania kto z
kim i dlaczego.

Dla mnie sprawa tego, czy ewentualnie były jakieś umowy komuchów z opozycją,
czy spisano je w Magdalence, czy gdzieś indziej, czy w zielonym brulionie, czy
też były tylko ustne, czy zrobił to Michnik z Kiszczakiem, czy ktokolwiek
inny, kto konkretnie był agentem ma absolutnie drugorzędne znaczenie. Dla mnie
podstawowe znaczenie ma to, że ultrainfantylna wizja Ubekistanu podawana przez
GazWyb et consortes - że praktycznie chyba każdy komuch i UBek, to byli no
niemalże Wallenrody, że nie tylko, że oddali władzę nie próbując nawet
uszczknąć czegoś dla siebie, ale jeszcze z radością demokrację powitali, że na
pewno nie zorganizowali sobie czegoś tam 'na start' w nowej rzeczywistości
('czegoś' pokaźnego oczywiście), że o takie 'pierdoły', jak zabezpeczenie
sobie zaplecza bogatej egzystencji w nowej rzeczywistości zapomnieli się
zatroszczyć , porwani pewnie entuzjazmem zaprowadzania nowego systemu - no po
prostu słodko-pierdząca, że aż o mdłości przyprawia, wizja komucho-UBeków.
Aby wierzyć w taką wizję ludzi, którzy pałowali, czasami mordowali i
pasożytowali na społeczeństwie 40 lat, którzy służyli najkrwawszemu systemowi
w historii świata trzeba być albo niewyobrażalnie głupim, albo po praniu
mózgu, albo zwyczajnie umoczonym w układ.

To, czy Ubekistan powstał przy cichym wsparciu tzw. opozycji, czy też
zatroszczył się o swoją przyszłość wbrew niej ma dla mnie drugorzędne
znaczenie, chociaż obserwując ekstremalnie nahalne basowanie niektórych
odłamów 'opozycji' Ubekistanowi osobiście jestem przekonany, że jakieś
porozumienie było - nie można być aż tak naiwnym - no chyba, że Ty
dowiedziesz, że jednak.


Pozdrawiam
EG


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


92. Data: 2006-05-04 21:03:17

Temat: Re: EOT
Od: Amnesiak <a...@T...pl> szukaj wiadomości tego autora

Pewnego dnia el Guapo napisał(a) w wiadomości
<news:7653.00000161.44590d95@newsgate.onet.pl> takie słowa:

> Póki co doświadczenia pokazują, że inna są gorsze.
> Kapitalizm nie jest celem, ale narzędziem - jeśli znajdziesz lepsze narzędzie
> służące uczciwemu bogaceniu się ludzi, daj znać.

Nie jestem przeciwnikiem kapitalizmu. Jestem przeciwnikiem kapitalizmu
rodem z XIX-wiecznej Ameryki.

> W/s Hitlera zalecam sięgnięcie po "Lodołamacz" Wiktora Suworowa (i inne jego
> książki), a co do epitetów - wolisz prawdę z błędami ortograficznymi, czy
> kłamstwo pisane piękną polszczyzną?

Nawet Stalin nie miał takiej mocy, by sprawić, na jakie wizje podatne jest
społeczeństwo niemieckie. Co do tej drugiej rzeczy: czym innym są błędy
ortograficzne, czym innym brak rzetelności naukowej charakterystyczny dla
każdej ideologicznej agitki.

>> A rynek nie wywiera żadnej, ale to absolutnie żadnej presji na zachowania
>> ludzi? Ja "nie trąbię wyłącznie o procentach i bezrobociu", a pewnie - w
>> świetle Twojej zideologizowanej świadomości - jestem jakiejś maści
>> socjalistą.
>>
>
> Oczywiście, że wywiera, gdyby zmiana nie miała nic zmienić po cóż byłoby
> cokolwiek zmieniać?

Toteż presja, którą wywiera, może w pewnych okolicznościach zniweczyć
swobodę wyboru wielu ludzi.

>> Ani jedno, ani drugie. Mamy (w Europie) społeczną akceptację kapitalizmu
>> ograniczonego działaniami państwa m.in. w dziedzinie socjalnej.
>>
>
> Owszem - Chiny go 'nie mają' i rozwijają się w tempie 10%, Europka go ma i o 0-
> 3% się ociera (Niemcy).
> Tym bliżej zera, im więcej socjalu.

Zdanie nieprawdziwe. W najbardziej "zsocjalizowanej" Szwecji wzrost PKB w
ciągu ostatnich kilkunastu lat prawie zawsze był powyżej średniej unijnej.
Poza tym czy Chiny są "państwem minimum"?

> Czy istnienie 'enklawy' Amiszów w USA powoduje demontaż USA?
> Przecież poparcie dla UPRu oscyluje wokół 2% - dlaczegóż ten margines nie może
> żyć wedle wyznawanych przez siebie zasad? W epoce komputerów policzenie ile na
> obywatela przypada podatków na wojsko i policję powinno być zadaniem dla
> przeciętnie zdolnego programisty.

:)
Może będzie prościej jak odnajdziecie jakąś Ziemię Obiecaną i przeniesiecie
się tam?

>> Nie dla najlepszych, tylko dla najmobilniejszych. Ci, którzy są gotowi
>> wyemigrować, prawdopodobnie "odnajdą się" w warunkach
>> ultra-kapitalistycznych w swoim własnym kraju. Jednak w wielu
>> społeczeństwach (również europejskich) znaczna część ludzi (większość?) nie
>> jest zdolna ani do jednego, ani do drugiego.
>>
>
> Jeśli nie będziesz chciał wyciągnąć ręki po jedzenie i wsadzić je sobie do
> ust, a następnie przeżuć i połknąć, to umrzesz w pokoju pełnym, smakołyków.

Taaa. Z punktu widzenia wykształconego mieszkańca miasta może to
rzeczywiście tak wyglądać. Przyjmij więc do wiadomości, że dla człowieka z
biednej rodziny "państwo minimalne" nigdy nie stanie się pokojem pełnym
smakołyków.

Amnesiak

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


93. Data: 2006-05-05 08:39:50

Temat: Re: EOT
Od: "el Guapo" <e...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Amnesiak" <a...@T...pl> wrote in message
news:2x0tp1qbzrpq.1ncr2yaqi19f8$.dlg@40tude.net...
> Pewnego dnia el Guapo napisał(a) w wiadomości
> <news:7653.00000161.44590d95@newsgate.onet.pl> takie słowa:
>
>> Póki co doświadczenia pokazują, że inna są gorsze.
>> Kapitalizm nie jest celem, ale narzędziem - jeśli znajdziesz lepsze
narzędzie
>> służące uczciwemu bogaceniu się ludzi, daj znać.
>
> Nie jestem przeciwnikiem kapitalizmu. Jestem przeciwnikiem kapitalizmu
> rodem z XIX-wiecznej Ameryki.
>

Dobre i to.

>
>> W/s Hitlera zalecam sięgnięcie po "Lodołamacz" Wiktora Suworowa (i inne jego
>> książki), a co do epitetów - wolisz prawdę z błędami ortograficznymi, czy
>> kłamstwo pisane piękną polszczyzną?
>
> Nawet Stalin nie miał takiej mocy, by sprawić, na jakie wizje podatne jest
> społeczeństwo niemieckie. Co do tej drugiej rzeczy: czym innym są błędy
> ortograficzne, czym innym brak rzetelności naukowej charakterystyczny dla
> każdej ideologicznej agitki.
>

Propagandzia ma moc kreować wizje pożądane przez przez miliony - gdyby było
inaczej nie bylibyśmy zalewani powodzią bilboardów i reklam.
Stalin nie stworzył Hitlera od zera, Hitler nie był agentem Stalina. Stalin po
prostu dopomógł Hitlerowi - mało znanemu lokalnemu wichrzycielowi, który nie
wyszedłby poza poziom piwialnianego politykiera - w dojściu władzy nad całymi
Niemcami, dlatego, że cele Hitlera były zbieżne z celami Stalina: narzucić
Europie Zachodniej wojnę i wyczerpać ją. Hitler chciał oczywiście w tej wojnie
wygrać, zaś Stalin miał zamiar w momencie wyczerpania wkroczyć z potęgą
Czerwonej Armii i przejąć osłabioną Europę - włącznie z Niemcami. Dotkliwe
straty Armii Czerwonej w początkowym okresie wojny to nie wynik jej słabości,
tylko nieprzygotowania - nieprzygotowania do ... obrony, która pod uwagę wogóle
nie była brana. Armia Czerwona pochłonięta bowiem była przygotowaniami do
ataku: na granicy zgromadzono olbrzymie zapasy broni i amunicji, które wpadły w
ręce Niemców tylko dlatego, że ci uderzyli na Sowietów pierwsi. Armia Czerwona
byłaby gotowa do ataku na początku lipca, zaś 22 czerwca - gdy uderzył Hitler
była ona bezbronna, ponieważ była w trakcie relokacji: częściowo na wagonach,
częściowo jeszcze w miejscu stałego pobytu, częściwo w miejscach zgrupowań
tymczasowych. Przelokować wielomilionową Armię to nie jest byle co, ba -
przetransportować kilkunastotysięczną dywizję to nie jest zadanie na dzień -
trzeba przewieźć sztaby, żołnierzy, zaplecze, sprzęt, na nowym miejscu stworzyć
zaplecze łączności i kwatermistrzowskie. Ot przykładowo sztab dywizji i
żołnierze już byli na granicy, ale sprzęt jeszcze nie dotarł - czym mieli
walczyć - pięściami???, albo dotarł sam sprzęt, a żołnierze byli jeszcze w
wagonach - w taki 'burdel przeprowadzki' uderzył Hitler - dlatego straty
Sowietów były tak dotkliwe.
Po resztę odsyłam do 'Lodołamacza' Suworowa i innych jego pozycji.
Hitler miał być Lodołamaczem rewolucji komunistycznej na Europę - o eksporcie
rewolucji chyba słyszałeś?

Nagroda Nobla dla Heyeka to też ideologiczna agitka?
Mises i Hayek to nie wymyślone krasnoludki, tylko szanowani ekonomiści (tzw.
Szkoła Austriacka) (http://pl.wikipedia.org/wiki/Wielki_kryzys).
Tekst tylko przybliża opinie Misesa na temat przyczyn Wielkiego Kryzysu,
którymi są 'ręczne' majstrowanie aparatu państwa przy pieniądzu, a nie
żadne 'wypaczenia' wolnego rynku.
Te same tezy pisane mniej emocjonalnym językiem znajdziesz w szanowanych i
rzetelnych dziełach ekonomicznych.

>
>>> A rynek nie wywiera żadnej, ale to absolutnie żadnej presji na zachowania
>>> ludzi? Ja "nie trąbię wyłącznie o procentach i bezrobociu", a pewnie - w
>>> świetle Twojej zideologizowanej świadomości - jestem jakiejś maści
>>> socjalistą.
>>>
>>
>> Oczywiście, że wywiera, gdyby zmiana nie miała nic zmienić po cóż byłoby
>> cokolwiek zmieniać?
>
> Toteż presja, którą wywiera, może w pewnych okolicznościach zniweczyć
> swobodę wyboru wielu ludzi.

A o czym ja niby cały czas mówię???
Bardzo zgrubne oszacowanie na szybko: frekwencja w wyborach wyniosła ok. 50%,
na PiS głosowało 40%,
czyli RP realizuje obecnie politykę popieraną przez ... 20% społeczeństwa.
Demokracja narzuca więc wolę dwudzestu procent osiemdziesięciu procentom
społeczeństwa.
Ja bym powiedział, że jest to ograniczenie swobody wyboru całkiem wielu ludzi...

>>> Ani jedno, ani drugie. Mamy (w Europie) społeczną akceptację kapitalizmu
>>> ograniczonego działaniami państwa m.in. w dziedzinie socjalnej.
>>>
>>
>> Owszem - Chiny go 'nie mają' i rozwijają się w tempie 10%, Europka go ma i o
0-
>> 3% się ociera (Niemcy).
>> Tym bliżej zera, im więcej socjalu.
>
> Zdanie nieprawdziwe. W najbardziej "zsocjalizowanej" Szwecji wzrost PKB w
> ciągu ostatnich kilkunastu lat prawie zawsze był powyżej średniej unijnej.
> Poza tym czy Chiny są "państwem minimum"?
>

Gdzie niby mówię nieprawdę - Szwecja ma Chińskie wyniki, albo lepsze?
W drugiej lidze zdarzają się fluktuacje zdolności, czy losowe sprzyjające
wypadki, ale i tak odstaje ona od pierwszej ligi.
Chiny nie są państwem minimum, ale w dziedzinie gospodarczej zdecydowanie mu do
państwa minimum bliżej, niż Eurokołchozowi.
Komuniści chińscy zachowali sobie monopol polityczny, ale - jako mądry pasożyt -
zaprowadziły u siebie kapitalizm, aby mieć silniejszego nosiciela:
społeczeństwo.


>> Czy istnienie 'enklawy' Amiszów w USA powoduje demontaż USA?
>> Przecież poparcie dla UPRu oscyluje wokół 2% - dlaczegóż ten margines nie
może
>> żyć wedle wyznawanych przez siebie zasad? W epoce komputerów policzenie ile
na
>> obywatela przypada podatków na wojsko i policję powinno być zadaniem dla
>> przeciętnie zdolnego programisty.
>
> :)
> Może będzie prościej jak odnajdziecie jakąś Ziemię Obiecaną i przeniesiecie
> się tam?
>

I który z nas ma jedną wspaniałą cudowną receptę na szczęście ludzkości ... a
jak się komu recepta nie podoba, to wynocha!
Jak pięknie byś tego nie próbował zawoalować, to totalitarysta z Ciebie wyłazi.
W haśle: "Eine Deutche, ein Reich, ein Fuhrer" zwracam Twoją uwagę na to
powtarzające się 'ein'.

>>> Nie dla najlepszych, tylko dla najmobilniejszych. Ci, którzy są gotowi
>>> wyemigrować, prawdopodobnie "odnajdą się" w warunkach
>>> ultra-kapitalistycznych w swoim własnym kraju. Jednak w wielu
>>> społeczeństwach (również europejskich) znaczna część ludzi (większość?) nie
>>> jest zdolna ani do jednego, ani do drugiego.
>>>
>>
>> Jeśli nie będziesz chciał wyciągnąć ręki po jedzenie i wsadzić je sobie do
>> ust, a następnie przeżuć i połknąć, to umrzesz w pokoju pełnym, smakołyków.
>
> Taaa. Z punktu widzenia wykształconego mieszkańca miasta może to
> rzeczywiście tak wyglądać. Przyjmij więc do wiadomości, że dla człowieka z
> biednej rodziny "państwo minimalne" nigdy nie stanie się pokojem pełnym
> smakołyków.
>

Tabuny biednych meksykanów próbujących się przedostać z Meksyku do USA, czy
kubańscy balseros zdają się mieć odmienne zdanie - czy to ich miałeś na myśli
mówiąc o wykształconych mieszkańcach miast?


Pozdrowienia
EG

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


94. Data: 2006-05-05 09:43:02

Temat: Re: EOT
Od: "quasi-biolog" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

el Guapo <e...@v...pl> napisał(a):

(...)

> Bardzo zgrubne oszacowanie na szybko: frekwencja w wyborach wyniosła ok. 50%,
> na PiS głosowało 40%,

Frekwencja wyniosla ok. 40,5% a PiS dostal z tego jedynie ok. 27%...
[ http://tinyurl.com/gfkmy ]

> czyli RP realizuje obecnie politykę popieraną przez ... 20% społeczeństwa.

Nie. Szybko liczac - przez ok. 10%...

> Demokracja narzuca więc wolę dwudzestu procent osiemdziesięciu procentom
> społeczeństwa.

Po pierwsze: nalezy przyjac, ze tym, co glosowali "nogami" bylo wszystko jedno
- tak wiec te 60% nieglosujacych de facto poparlo program PiS ("a wybierzcie
sobie, kogo tam chcecia - my mamy to wszystko w dupie i wasz wybor
zaakceptujemy").

Po drugie: program PiS (27%), LPR (8%) i Samoobrony (11,5%), po czesci tazke
PSL (7%) jest w gruncie rzeczy bardzo zblizony: Populizm i Socjalizm +
Paranoje i Spiski (w praktyce: panstwowy kontrolny zamordyzm i "rozliczanie
przeszlosci") + moherowy bogoojczyznianizm. Tak wiec, za podobna wizja RP
opowiedzialo sie 46-53% wyborcow, a nieglosujaca wiekszosc dala im
przyzwolenie na jej realizacje. No i w koncu przeciez rzadzi koalicja SamoPiS
i LPR.

Po trzecie: to, jak vox populi jest przekladany na realna wladze zalezy w
wielkim stopniu od ordynacji wyborczej, a ta mozna zmienic.

> Ja bym powiedział, że jest to ograniczenie swobody wyboru całkiem wielu >ludzi..

IMHO zbyt surowa diagnoza (patrz wyzej).


pozdrawiam
quasi-biolog

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


95. Data: 2006-05-05 10:16:12

Temat: Re: EOT
Od: "el Guapo" <e...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jedni niegłosujący nie głosują dlatego, że jest im wszystko jedno, inni zaś
dlatego, iż są przekonani, że obojętnie jak nie zagłosują, to i tak będzie
podobnie, co jest o tyle racjonalne, że państwo RP jest zobligowane do
realizacji tylu obowiązków, że margines swobody decyzji politycznych jest
niewielki. Jeśli i tak zabiera się nam 3/4 dochodów, to czy zabierze się
75.001%, czy 74.999% na prawdę nie robi różnicy. Wiesz - czy dostanę
wynagrodzenie 10000 PLN, a nastepnie odbierze mi się 7500PLN od razu, czy w 3
ratach - czy w podatku od paliw, czy od chleba - to nie robi specjalnej
różnicy. To, co się liczy, to fakt, że zostaje mi 2500 PLN. Równie dobrze mogę
od razu dostać 2500 PLN (do czego oczywiście władza dąży chcąc ukryć swoją
zachłanność). (Oczywiście liczby są wzięte dla przykładu, choć obawiam się, że
są zbliżone do rzeczywistych).

Co do punktu 3 pełna zgoda. Zdajesz sobie chyba sprawę, że ordynacja RP jest
tak skonstruowana, aby jak najwięcej do powiedzienia w/s kadr ('kadry decydują
o wszystkim' - czyż nie tak powiedział tow. Stalin?) miały wierchuszki
partyjne, a jak najmniej wyborcy? To tylko jeden z kwiatków odginania
demokracji od woli wyborców i przekazywania rzeczywistej władzy w ręce
polityków. Problemem jest nie demokracja jako taka, ale socjal-demokracja
wpychająca niezgrabne łapy państwa w coraz to szerszy zakres działalności,
którą znacznie taniej i lepiej są w stanie załatwić sami obywatele.

Pozdrawiam
EG

PS. Moich postów w podwątku 'Nieporozumienia' nie widzisz, czy nie chcesz na
nie odpowiedzieć?


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


96. Data: 2006-05-05 11:30:36

Temat: Re: EOT
Od: "quasi-biolog" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

el Guapo <e...@v...pl> napisał(a):

> Jedni niegłosujący nie głosują dlatego, że jest im wszystko jedno,

Tak jest. Inne "motywy" (wolal sobie wyjechac na weekend, pogoda byle brzydka,
zapomnial, nie mial czasu itp.) imho nie maja wiekszego znaczenia.

> inni zaś
> dlatego, iż są przekonani, że obojętnie jak nie zagłosują, to i tak będzie
> podobnie,

To jest albo glupota/ignorancja, albo zwykly wykret, wciskanie kitu. Tak czy
inaczej - imho podpada pod "ja i tak mam wszystko w dupie" ("bo nawet nie chce
mi sie wybrac mniejszego zla").

(ciach) brednie


> Co do punktu 3 pełna zgoda. Zdajesz sobie chyba sprawę, że ordynacja RP jest
> tak skonstruowana, aby jak najwięcej do powiedzienia w/s kadr (...) miały
>wierchuszki partyjne, a jak najmniej wyborcy?

Zdaje, ale to akurat w obecnej ordynacji najmniej mi przeszkadza. Przy
ukladaniu list i przydzielaniu mandatow mimo wszystko bardziej ufam w
kompetencje "partyjnych wierchuszek" niz tepego motlochu, ktory generalnie na
niczym sie nie zna, na nic nie patrzy racjonalnie i raczej wszystko bardziej
ma w dupie niz nie ma...
Zreszta, w praktyce - jak widac na zalaczonymn obrazku - najbardziej liczy sie
czysta arytmetyka sejmowa, a nie kompetencje poszczegolnych poslow. I tak
bedzie doputy, dopoki ordynacja bedzie generowala rozdrobniony parlament (mimo
metodzie d'Honta), w stanie politycznego pata powolujacy nijakie rzady w
wyniku zgnilych kompromisow koalicyjnych i partyjniacko-stolkowych targow.
Rzygac sie chce...

(ciach) Zieeefff! :O


> PS. Moich postów w podwątku 'Nieporozumienia' nie widzisz, czy nie chcesz na
> nie odpowiedzieć?

Paranoja???
Jak bede mial czas, to odpowiem - tyle tego naprodukowales, namnozeyles watkow
w dodatku olales temat przewodni i uciekles w polityczna agitke. Bedzies
musial poczekac.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


97. Data: 2006-05-05 11:57:04

Temat: Re: EOT
Od: "el Guapo" <e...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora


To nie jest bynajmniej 'ja mam wszystko w ...', tylko 'różnice dzielące partie
startujące są dla mnie małoistotne'.
To że nie bywasz w kinie nie musi znaczyć, że wogóle kino Cię nie interesuje -
może także znaczyć, że grany repertuar Ci nie odpowiada. Licytowanie się czy
moje podatki mają iść na dzieła Nieznalskiej, czy na budowę Świątyni
Opatrzności Bożej jest dla mnie mało interesujące ... i nie widzę w tym
absolutnie nic głupiego - jest mi dosyć obojętne na co złodziej wyda zrabowane
mi pieniądze - istotny jest dla mnie sam fakt dokonanego rabunku.
Dlaczego z faktu, iż zajmuje to Ciebie ekstrapolujesz domniemanie, iż musi to
zajmować wszystkich???

Nie ziefffuj, tylko zainteresuj się jakie państwo polskie ma zobowiązania, bo
to są zobowiązania finansowane z Twoich pieniędzy także. Ile mamy do obsłużenia
funduszy europejskich i własnych, ile urzędów, ile zadań do wykonania, ile
agencji do sfinansowania, ile funduszy celowych, instytuacji etc. 40% budżetu
RP była w 2004 poza kontrolą parlamentu
(http://www.batory.org.pl/korupcja/konfer0904.htm), a to jest łagodne
oszacownie.
Im więcej mamy obowiązków, tym mniej miejsca na swobodę - to tautologia.


Pozdrawiam
EG

PS. Poczekam cierpliwie - widzę, że masz pełną klawiaturę roboty.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


98. Data: 2006-05-05 12:37:23

Temat: Re: Ach, ci smieszni prawicowi fundamentalisci...
Od: "quasi-biolog" <q...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

el Guapo <e...@v...pl> napisał(a):

> > Jesli dobrze Cie zrozumialem, to w "panstwie minimum" tez by Ci te pieniadze
> > pod przymusem odbierali. Roznice sa tylko i wylacznie ilosciowe...

> Ależ niczego innego nie twierdzę, tylko, iż te różnice są ISTOTNE.

Ale ich istotnosc sie zmienia, w zaleznosci od tego do jakiego ugrupowania
porownujesz; np. dystans miedzy korwinowskim "panstwem minimum" a panstwem PO
("3x15", proprzedsiebiorczosc, antybiurokratycznosc, prolustracynosc,
proamerykanizm, umiarkowanie konserwatywna obyczajowosc; jedynie wszysyko to w
panstwie unijnym, nie w "naftowej" mzonce) jest w istotny sposob mniejszy, niz
miedzy nim a panstwem PiSu (Populizm i Socjalizm, etatyzm, silne panstwo z
duza i wszechwladna biurokracja, a na otarcie lez konserwatywne drobiazgi, w
sumie niewiele radykalniejsze niz u PO).

> > .. wiec dlaczego nie wybierasz tych ktorzy beda Ci pod przymusem zabierali
> > mniej??? A tu jest autentyczny wybor (PO chce ci zabrac mniej niz PD, PD chce
> > ci zabrac znacznie mniej niz PiS, PiS chce Ci zabrac mniej niz Samoobrona),

> Powalający infantylzm,

Z Twoich ust - z ust czlowieka, ktory w imie demagogicznego sloganu ("Oni...")
"na zlosc tacie nasra se w gacie", a fetor usprawiedliwi koniecznoscia walkie
z wimaginowanym SBeckim spiskiem [swoja droga, PO chce lustracji nawet
bardziej radykalnej niz PiS (opublikowanie wszystkich teczek), wiec nie
rozumiem dlaczego to tylko w tych drugich widzisz nadzieje na "deubekizacje"?]
- to dla mnie komplement. Naprawde.


(...)


> > Nawiasem mowiac, na legalizacje/delegalizacje aborcji w praktyce nie wydaje
> > sie ani grosza, wiec Twoj argument jest juz kompletnie do kitu.

> Państwowa służba zdrowia, finansowana z pieniędzy wszytskich podatników, to
> mój wymysł?

Ustawa aborcyjna nie ma wplywu na sposob finansowania sluzby zdrowia. Czy
aborcja bedzie legalna czy nie - i tak bedziesz bulil na NFZ/kase chorych,
ZUS/KRUS i refundacje lekow. A tak przynajmniej ograniczysz wtracalnosc
panstwa w nieswoje sprawy i zrobisz uklon w strone obywatelskiej wolnosci,
ktore rzekomo tak sobie cenisz.
Zreszta, aborcja za zyczenie wcale nie musi byc zabiegiem calkowicie
refundowanym - moze byc platna.

I podobnie: czy pedalskie zwiazki partnerskie beda sformalizowane, czy nie - i
tak bedziesz sponsorowal malzenskie/prorodzinne przywileje (chyba, ze sam sie
na nie zalapiesz). A tak przynajmniej zadbasz o ich sprawiedliwy przydzial.
Zreszta, wiekszosc tych przywilejow (prawo do adopcji, prawo do odwiedzin w
szpitalu, uposzczenia i sprawiedliwosc w kwestiach spadkowych itd.) i tak
praktycznie nic nie kosztuje...


> > > W zakresie desocjalizacji nie ma w czym przebierać,
> > To oczywista bzdura ("w stopnu usaocjalizowania np. PO i PiS nie ma znaczacej
> > roznicy"). Nie wierze, ze wypisujesz takie androny z przekonaniem.

> Z doświadczenia, z autopsji, (...)

W swoim oratorskim szale juz sam sie pogubiles - jest mowa o "desocjalizacji"
w programach roznych partii, a Ty mi tu wciskasz jakis belkot o ubekach...
Wstan od klawiatury, wyjdz, przewietrz leb - moze chaotyczna gonitwa mysli
przejdzie.


> z oglądania niejednego takiego, jakim - jak
> wydaje mi się jesteś w pewnym stopniu Ty - z GazWybem pod pachą

LOL! :D
Zadziwiajace, jak ta GW drazni wszelkiej masci oszolowmow, na ktorych teraz
mamy wyjatkowo dobra, prawicowo-moherowa koniunkture: wysypalo nimi, jak
grzybami po deszczu.
Hmmm... Moznaby pomyslec o nowym projekcie Tiszertu dla Wolnosci: "Czytam
Gazete wyborcza". Bardzo chetnie bym ja nosil, ba moze nawet zaczne ta gazete
czytac... :-)

> i gębą pełną
> propagandzi

LOL! :D I kto to mowi?! ;->

> o doskonałości deomokracji

A, to akurat nie o mnie. Ja o "doskonalosci" demokracji nic nie pisalem
(pisalem jeno, ze w obecnych realiach nie wyobrazam sobie nic lepszego).

> i śmieszności spiskowych teorii,

O tak. Wiara we wszelkiej masci spiski jest tak kuriozalna, ze az dupa ze
smiechu odpada. Bo jest ona kwintesencja ludzkiej glupoty: (1) naiwnosc +
fanatyzm, (2) ignorancja, (3) bledy logiczne, (4) bledy poznawcze, (5)
irracjonalizm, (6) czasem zaburzenia psychiczne.
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Conspiracy_theory ]

> którzy
> po rozpoczęciu pracy - (...)

ROTFL! :D
Nic dodac nic ujac - po prostu jestes pieknym eksponatem do mojej "kolekcji
oszolomow" (a mam w niej juz takie perelki jak kreacjonistow, ufofili,
paranormalniakow, fanow neo-szamanizmu, Ducha i jego "Uklad", czlowieka, ktory
uwaza sie za proroka jakiegos bostwa, a nawet goscia, ktory wierzy, ze jest
wcieleniem Ksiecia Archaniola, ktorego przyjcie zostalo przepowiedziane w Biblii).


> > Ani PO ani PD *jeszcze nie rzadzily*, nigdy nie mialy okazji wcielac w zycie
> > swojego programu. Ja wiem, ze mozna miec UPRany umysl i zaszczepiona
> > paranoidalna nieufnosc wobec wszystkich, poza swoim guru, ale pierniczenie
> > jakoby liberalowie dowiedli juz swojego socjalizmu, to durnota gorsza niz
> > najciezsza lepperowska demagogia. Osmieszasz sie.

> I PD i PO rządziły,

Tak, krzycz glosniej i tupnij nozka - moze stanie sie to prawda? ;->

To, ze niektorzy ludzie wchodzacy dzis w sklad PO/PD kiedys brali udzial w
rzadzeniu* nie oznacza, (1) ze PO/PD rzadzily, (2) ze zawiedli, (3) ze PO/PD
bada dzis rzadzic zle. Ale pisalem juz o tym w poscie do xch, wiec nie bede
sie powtarzal.

* - o ile sobie dobrze przypominam, *niektorzy* politycy obecnego PO
[KLD(UW)+SKL] i PD [UD(UW)+Hausner] generalnie rzadzili jedynie (1) krotko
(zaden rzad z ich udzialem nie wytrzymal wiecej niz bodaj 1,5roku), (2) w
zupelnie innych realiach (zaraz po upadku PRL, "Mala Konstytucja", przed
akcesja do Unii itd.), a co najwazniejsze - (3) zwykle w ramach zgnilych
koalicji wspartych rozdrobnionym, skluconym parlamentem bez wspolnej wizji
panstwa.
Troche w rzadzie Mazowieckiego (srodowiska PD: Mazowiecki, Balcerowicz),
Bieleckiego (srodowiska PD: Balcerowicz, Bochniarz; srodowiska PO: Bielecki,
Lewandowski), Olszewskiego (PO: Olechowski [pozniej troche u Pawlaka], PD:
Onyszkiewicz), Suchockiej (PO: Lewandowski, Rokita, Bielecki, PD:
Onyszkiewicz, Kuron). Pozniej byla krotka, nietrwala koalicja AWS-UW (z
Balcerowiczem), Hausner (obecne PD) w rzadzie Belki i dzisiaj sklocona z PO
Zyta u Kazimierza Marionetkiewicza. [to bylo dawno, nie jestem wszystkich
nazwisk pewien a nie che mi sie teraz szukac - wiec przepraszam za ewentualne
bledy]

Tak wiec rzekome "rzadzenie" bylo (1) dawno (przed powstaniem obecnych PD/PO i
ich programow), (2) w zupelnie innych realiach, (3) krotko, i (4) jedynie
pojedyncze ministerstwa w rzadach zgnilych koalicji - w miare realny wplyw na
gospodarke (premier + ministerstwo finansow + inne resorty gospodarcze) tylko
u Bieleckiego. Pomijajac nawet to, ze nie widze powodow, by np. rzad
Bieleckiego (funkcjonujacy w owczesnych realiach) oskarzac o krypto-socjalizm,
IMHO to zdecydowanie za malo, by oceniac wydolnosc rzadzenia/uczciwosc PO/PD,
a juz w zadnym wypadku by potepiac je w czambul i wrzucac do jednego
populistyczno socjalistycznego worka wraz z Kaczynskimi, Giertychem,
Krzaklewskim, Millerem, Pawlakiem i Lepperem.


> (...) PiS może chociaż zdoła dokonać wyłomu w domenie
> Ubekistanu, co tylko by Polsce na dobre wyszło.

Po pierwsze: niby CO by to dalo??? Msciwa satysfakcje z pognebienia PRLowskich
zabytkow?

Po drugie: dlaczego PO Twoim zdaniem nie dokonaloby takiego wylomu?

Po trzecie: "wylom w ubekistanie" jest wart socjalistyczno-etatystycznej
"Polski solidarnej" + wstrzymania prywatyzacji + odlozenia spraw gospodarczych
na dlszy plan, za "rozliczenia IIIRP" i "walke z Ukladem" + wpuszczenie do
wladzy leppery i elpeery wraz z czescia ich radykalnego populizmu (becikowe,
przywileje rolnicze) i stolkami dla niekompetentnych karierowiczow z ich
szeregow + osmieszania sie na arenie miedzynarodowej???

> Z racji regulacji narzuconych przez UE PO i PiS (a i UPR, bez wypowiedzenia
> traktatów) mają de facto związane ręce w sprawie desocjalizacji - mogą się
> licytować jedynie kosmetycznie.

Bzdura. Nawet w ramach wytycznych unijnych mozna sporo: podatek liniowy,
minimalna stawka VAT bodaj 12%, ograniczenie biurokracji, przepisy
proprzedsiebiorcze itd. W ramach EU w koncu funkcjonuja panstwa z dosc
liberalne i prezna gospodarka: Irlandia, Finlandia, obecnie takze Slowacja i
Estonia.


> > > A tak wogóle to na podstawie jakiego dogmatu aborcja miałaby być wyjęta
> spod
> > > zakresu władzy demokracji?

> > ??? Nie rozumiem.

> Demokracja sobie ustaliła, że aborcja jest zakazana, Ty 'popierasz'
> demokrację, więc w czym problem?

???
Czy ja mowie, ze jest jakis problem? Demokracja tak ustalila, a ja wolalbym
(choc prawde powiedziawszy zalezy mi na tym, jak na zeszlorocznym sniegu) by
ustalila inaczej - stad moj "apel". Tyle.


pozdrawiam
quasi-biolog

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


99. Data: 2006-05-05 12:52:01

Temat: Re: EOT
Od: "quasi-biolog" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

el Guapo <e...@v...pl> napisał(a):

> To nie jest bynajmniej 'ja mam wszystko w ...', tylko 'różnice dzielące partie
> startujące są dla mnie małoistotne'.

(ciach) blebleble

I dalej, jak zdarta plyta, ta sama tania demagogia zasilana tymi samymi
bledami logicznymi (falszywa dychotomia + myslenie nieciagle oraz wishful
thinking).

Powinno Ci zalezec ktorego "zlodzieja" chcesz miec u wladzy - wiedzac
jednoczesnie, ze "uczciwego" (tj. Korwina i jego bandy oszolomow) nigdy miec
nie bedziesz - bo rozni "zlodzieje" chca Ci "ukrasc" bardzo rozna ilosc
pieniedzy i bardzo roznie je wydac. I wszystko na ten temat.

> Nie ziefffuj, (ciach)

To nie pieprz w kolko tych samych nudnych i glodnych kawalkow z korwinowskich
goebelsizmow ("klamstwo powtorzeno odpowiednia ilosc razy staje sie prawda"),
tylko wracaj do podwatku "Wolnosc slowa a ...". Z gory dziekuje.


pozdrawiam
quasi-biolog

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


100. Data: 2006-05-05 15:03:18

Temat: Re: Ach, ci smieszni prawicowi fundamentalisci...
Od: "quasi-biolog" <q...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

el Guapo <e...@v...pl> napisał(a):

> > Zreszta, tym - "sponsorskim" - tokiem rozumowania dochodzisz do absurdu, o
> > ktorym juz kiedys pisalem: podatkowi "sponsorzy" moga sobie nie zyczyc
> > finansowania wodociagu w Pcimiu Dolnym, leczenia ofiar wypadkow
> samochodowych,
> > palenia tytoniu czy bojek, placenia zasilkow bezrobotnym, utrzymywania
> > skazancow, sierocincow itp. itd. - jednym slowem, wszystkiego co ich
> osobiscie
> > nie dotyczy.

> No i?

No i to, ze taka argumentacja w realich demokracji jest g... warta. Tym tokiem
rozumowania moznaby storpedowac kazdy program ("bo wydaja moja kase, na cos
czego ja nie chce!"). Jesli zyjesz w demokracji, to po prostu musisz sie
pogodzic z tym, ze bedziesz placil podatki, a panstwo wyda je nie tylko na
Ciebie jednego. Poza tym, przypuszczam ze suma-sumarum zakaz aborcji kosztuje
podatnika podobnie, a nawet wiecej - w koncu trzeba finanowac dzialania
policji, prokuratury i sadow zangazowanych w zwalczanie "podziemia
aborcyjnego", utrzymywanie niechcianych dzieci, leczenie kobiet z powiklan po
nielegalnej aborcji (czestokroc przeprowadzonej w warunkach prowizorycznych,
przez niekompetentny personel), koszty (nieplacenie podatkow) szarej strefy
"podziemia/turystyki aborcyjnej" itp.

Owszem, *osobisty powod* do sprzeciwiania sie czemus mozesz miec zupelnie
dowolny, nawet najdurniejszy: "bo nie chce by z moich podatkow szly na to
pieniadze (nawet, jesli bedzie to kwota rzedu 10^-10 grosza w skali roku, jak
zapewne byloby z przypadku aborcji w publicznej sluzbie zdrowia)", "bo
wybralem sobie taki poglad w drodze losowania", "bo glosy ktore slysze we lbie
mi tak kaza"... Prosze bardzo. Tyle, ze na forum publicznym tego typu
argumenty maja wartosc znikoma - tu nalezy posluzyc sie czyms bardziej
obiektywnym, wszak chodzi o przekonanie innych ludzi do swoich racji. A mnie -
a takze, jak mniemam, ogromna wiekszosc przeciwnikow aborcji - argument o
"sponsoringu" raczej nie przekonuje.

Zreszta, nie wierze, ze przeciwko aborcji kieruje Cie zwykle skapstwo ("ja
aborcji nigdy nie dokonam, wiec szkoda mi tego 10^-10 grosza rocznie"). Jestem
dziwnie pewien, ze tak naprawde chodzi tu o zwykle totalitarna rzadze
absolutyzowanie wlasnej ciemnogrodzkiej moralnosci ("uwazam aborcje za zlo i
nie zycze sobie, by moje panstwo owo zlo firmowalo, zeby dawalo moim
wspolobywatelom okazje do czynienia tego zla"), zgadza sie? Nie poparlbys
prawa do aborcji, nawet gdyby miala byc wylacznie usluga platna, nie? Tak z
ciekawoasci: jak mniemam, cudzoloztwo tez uwazasz za "zlo" - czy cieszylbys
sie, gdyby i to "zlo" zostalo prawnie zakazane?


> Żenujące jest, jak oburzasz się na stosowanie metod, na które sam sobie
> pozwalasz.

??? Nic nie rozumiem. Jakie "metody"?

> Obśmiewałeś się po pachy z RAZa 'jego' wartości, które nie mają
> absolutnie prawa być żadną miarą,

Tak, smieje sie z "wartosci" pana RAZa. Tak, smieje sie, gdy ktos probuje
uzasadniac owymi "wartosciami" ograniczenia w wolnosci slowa.

Ale, nawiasem mowiac:
Nie, nie zabraniam panu RAZowi ani nikomu innemu publicznego obnoszenia sie
swoimi "wartosciami" ani postulowania wprowadzenia opartych na nich
nacjonalistyczno-teokratycznych mechanizmow ograniczania swobod
demokratycznych (wolnosci, wlasnosci, sprawiedliwosci), choc jestem zagorzlym
przeciwnikiem tych ograniczen. Nie, nie popieram histerii w sprawie Radia
Maryja (smieje sie z niego - bo czasem go slucham - jeszcze bardziej niz z
pana RAZa i naprawde byloby mi szkoda, gdyby zlagodzilo swoja przekomiczna
forme). Nie, nie oburzam sie z powodu krucyfiksu dyndajacego na scianie
parlamentu. Nie, nie zalezy mi na wyrugowaniu z preambuly europejskiej
konstytucji belkociku o "WC". Nie, nie bojkotuje programu pana katolickiego
rycerzyka Jana Opoznialskiego (nawiasem mowiac, bardzo lubie go ogladac - ubaw
po pachy). Nie, nie mam nic przeciwko korzystaniu przez wladze z istniejacych
knebli na wolnosc slowa - "obrazy uczuc religijnych" i "moralnosci publicznej"
- choc jestem przeciwko samym kneblom (ale skoro juz sa, to niech je stosuja
jesli chca - prawo jest prawem). Nie, nie mam nic przeciwko konkordatowi,
religii w szkolach publicznych (nawet na maturze) itp., mimo ze uwazam to za
czysty idiotyzm. Nie, nie mam nic przeciwko antysemitom (Bubel, Michalkiewicz,
neonazisci itp.) i ich wypocinom. Nie, nie mam nic przeciwko "mowie
nienawisci" i nie popieram cenzury za pomoca "politycznej poprawnosci". Nie,
nie mam nic przeciwko rzekomo "makabrycznej" antyaborcyjnej kampanii
bilboardowej. Nie, nie jestem antyklerykalem ani "polonofobem"...

> ale przyparty do muru przez xch'a w końcu

"Przyparty do muru"? "W koncu"?

??? Nie rozumiem.

> wystękałeś, że nie ma innej miary na schamienie społeczęństwa, jak ...
> intuicja.

A jest??? Jak inaczej, niz za pomoca *widzimisie oceniajacego*, chcesz oceniac
takie rzeczy jak, "jakosc sztuki i optymalny poziom jej dostepnosci",
*dopuszczlna estetyka w planach urbanizacji miasta* itp.?

> Jak więc to z Tobą jest - jesteś jawnym kalinistą,

Zdecydowanie. Ale kalizm mam przeciez na uzytek prywatny, a nie jako
propozycje modelu panstwa (przeciez nie domagam sie wladzy absolutnej dla
quasi-biologa, bo to calkowicie nirealne).

> czy też udajesz,
> że aspirujesz do przestrzegania pewnych reguł jak np. używanie przez
> przeciwnika metod, które sam używasz?

??? Nie rozumiem tego zdania.


> > (...) Czy moze masz cos przeciwko
> > umozliwieniu chetnym zycia w sponsorowanej przez siebie "enklawie cywilizacji
> > smierci"?

> A czy powinniśmy biernie się przyglądać holokaustowi - wszak nie my, tylko
> niemcy są za niego odpowiedzialni?

A czy to z powodu holocaustu alianci zgladzili III. Rzesze i reszte Osi?

Zreszta, sa tu pewna roznice:
(1) "Podludzie" sa swiadomi swoich krzywd i swiadomie wolaja o pomoc (jesli
ktos chce, to moze sobie na owo wolanie odpowiedziec - wiekszosc swiatowej
opinii publicznej jednak chciala), embriony - nie.
(2) W kwestii ochrony zycia "podludzi" nie ma i nie bylo wiekszych
kontrowersji w spolecznosci swiatowej (moralnego relatywizmu), inaczej niz w
przypadku ludzkich embrionow, "swietych" krow itp.. W zwiazku z czym sa
rozbiezosci opinji i opory wobec absolutyzowania ktoregos z pogladow, a z
drugiej strony - brak wiekszych dyplomatycznych naciskow (nie mowiac juz o
sankcjach czy wojnie) na ustawodawstwo aborcyjne sasiednich panstw (poza nic
nie znaczacymi pomrukami z Watykanu).


> > Majac spoleczenstwo w - o ile dobrze pamietam - 92% chrzescijanskie, (...)

> No i?

No i to, ze wprowadzanie zakazow aborcji, pornografii itp. to czystej wody
teokracja - absolutyzowanie religijnego folkloru do rangi swieckiego prawa,
obowiaujacego wszystkich obywateli, lacznie z innowiercami.


> > > Dopiero sytuacja uniemożliwiania Żydom
> > > niepracowania w Szbat byłaby adekwatna.

> > A skad. Nikt Ci nie uniemozliwia niedokonania aborcji...
> Ale uniemożliwiłby mi niewspółfinansowanie aborcji.

Bo to nie zadanie ustawy aborcyjnej, lecz calej koncepcji na powszechna sluzbe
zdrowia.


(...)


> > Zreszta, to nie ma najmniejszego znaczenia - za pokrzywdzone uwaza sie ofiary
> > przestepstw, nie ich swiadkow.

> W tym przypadku zmuszenie do uczestnictwa czyniłoby ze świadka współofiarę.

Nie. Najwyzej ofiare "bezprawnego ogranicznenia wolnosci", a nie (wspol)ofiare
gwaltu. Zreszta, wszystko zalezaloby od tego na czym polegaloby "zmuszenie" i
"zgoda", ale Ty niewiedziec czemu uchylasz sie od odpowiedzi.


pozdrawiam
quasi-biolog

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 18


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Handelek.com
Psychologia religii
testy psychologiczne
anoreksja - jak ja pokonac samodzielnie?
pytanie do panów "psychologów " :)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »