Data: 2003-03-10 13:52:09
Temat: Re: Afirmacje...
Od: "Tris von Bis" <t...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Greg:
> Lepszym od kogo? ;-) Mam wrazenie, ze nie piszesz o lepszym tylko o
> najlepszym :-)
Byc moze. Potrzeba perfekcji :)
> > Ja tylko twierdze, ze same slowa nic nie moga.
> Nic? To po co czytasz posty innych i piszesz wlasne? Po co rozmawiasz z
> innymi ludzmi? Po co mowisz "przepraszam" kiedy zawinisz? Przeciez same
> slowa nic nie moga :-)
Zmieniasz temat i przejaskrawiasz. Ja mowilam o slowach w kontekscie
afrimacji. Afirmacji rozumianej jako proces myslowy polegajacy na
_pozytywnym_ mysleniu i powtarzaniu sobie jakiejs mysli/ celu zyciowego/
potrzeby itd. w celu utwierdzenia sie, ze dana mysl moze byc zrealizowana, w
polaczeniu z wiara w moc sprawcza wlasnych mysli.
Po co czytam?
Bo od czasu do czasu zdarza sie, ze ktos powie tutaj cos madrego /
wartosciowego / oryginalnego / zabawnego itp.
Slowa sa dla mnie forma komunikacji.
Po co pisze?
Prawdopodobnie - wewnetrzna, silna potrzeba grafomanstwa :)
Ale wracajac do afirmacji.
Z uporem maniaka, bede powtarzac, ze same slowa, niezaleznie jak piekne, jak
pozytywne, jak silne i wypowiedziane z mega wiara - niewiele pomoga (IMHO).
Przyklad: "Zasluguje na dobra prace". Moge to sobie powtarzac i powtarzac,
ale jesli mieszkam na terenie objetym strukturalnym bezrobociem, nie posiadam
odpowiedniego wyksztalcenia, nie wiem jak i gdzie szukac pracy itp. itd. -
to tej pracy nie bede miec. Jak sobie usiade w fotelu i bede sobie powtarzac
ladne zdanko to nic sie nie zmieni. Dopiero jak zaczne robic (! - nie
wylacznie myslec) cos w tym kierunku to moze cos sie zmienic.
> > Powtarzanie sobie w kolko czegos nic nie pomoze.
> Ja rowniez nie widze sensu w klepaniu formulek dla samego klepania :-)
Chociaz w tym jestesmy zgodni.
> To sprobuj robic cokolwiek powtarzajac sobie jednoczesnie, ze to i tak na
> nic sie zda i w zadnym wypadku nie osiagniesz satysfakcjonujacej wagi ;-)
Nie widze powodu negowania tego co robie. (jesli juz robie :))
I jak wyzej - afirmacja to MZ pozytywne myslenie.
> > ALe jesli w to wierzY to jest OK. Ja nie wierze :)
> Wlasnie o to tutaj idzie. Kazdy ma swoje metody. Najwazniejsze, ze w danym
> przypadku dzialaja :-)
No to summa summarum sie zgadzamy.
Tris
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|