Data: 2005-01-28 08:24:59
Temat: Re: Alimenty od dziadków?
Od: "brow\(J\)arek" <b...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "idiom" <i...@v...pl> napisał w wiadomości
news:3100.0000026d.41f920fe@newsgate.onet.pl...
> W każdym facecie tli sie ta niepewność, gdy mu brakuje kasy (albo nie chce
jej
> wydawać) na płacenie na dziecko :D
No cóż jak piszesz "w każdym" to od razu odechciewa mi się dyskutować z
takimi argumentami
> > Ciekawe co bys napisała gdyby za miesiąc odezwał się na tej gupie facet
> > (tenże) z tekstem "testy genetyczne zaprzeczyły mojemu ojcostwu a
kobieta
> > nadal chce bym jej płacił alimenty i jeszcze straszy, że będzie ich
żądała
> > od moich rodziców- co robić , poradźcie" ?
>
> Uważasz, że to taka sama sytuacja ?
Ma równie "mocne" podstawy jak post, który zapoczątkował ten wątek.
> Mam wrażenie, że ex eulalki nie zrobił jeszcze tych badań, mimo, że miał
na nie
> już lata, tylko straszy nimi, bo nie ma ochoty płacić. O co zakład, że ich
nie
> zrobi?
Tez mam takie wrażenie dlatego ja nie komentowałem zdania Eulalki tylko
Pamany i jej "szczególnie gdyby mi facet wyjechal ".
> W ustach mężczyzny takie oświadczenie to nie tylko sygnał "mam wątpliwości
co
> do pochodzenia naszego dziecka" to również próba obrażenia kobiety "jesteś
> dziwką i nie wiadomo z kim sypiałaś, w czasie gdy zaszłaś w ciążę". Po
prostu
> facet przyciśnięty do muru kąsa tak, jak może...
I znowu "facet" - skąd do cholery to generalizowanie. Ja nie dyskutuję z ta
konkretną sytuacją tylko mi ciśnienie od razu rośnie jak ktoś (ktokolwiek
kobieta, czy mężczyzna) pisze "bo faceci (kobiety) to tak mają".
> O ile zgadzam się ze zdaniem Pamany, o tyle na podany przez Ciebie
przykład,
> odpowiedziałabym "Wystąp do sądu z pozwem o zaprzeczenie ojcostwu -
uwolnisz
> się od alimentów".
No właśnie.
> I co?
> Uważasz, że moje dzisiejsze stanowisko to też solidarność płci? Zanim
> odpowiesz "tak", przeczytaj sobie mój post w wątku "prawo matki do małego
> dziecka" - zobaczysz jak duża jest moja solidarmość płciowa.
No włąśnie nawet nie muszę. Jestem przeciw tej ślepej solidarności. Co
prawda w tym przypadku można by odnieśc wrażenie , że sam się solidaryzuje z
tym facetem ale tak nie jest.
> A Twoje stanowisko nie jest przypadkiem wynikiem "solidarności"?
jak wyżej - jak mówię nie komentowałem postu Eulalki bo tu sie torchę
oczywista sytuacja wydaje. "Podpalił" mnie jedynie komentarz Pamany.
> Ciekawe czy Ty nie byłbyś przypadkiem równie kategoryczny, gdyby Twoja
żona, za
> X lat powiedziała Ci, że skoro już skończyłeś utrzymywać "wasze" wspólne
> dziecko, to teraz już może Ci powiedzieć - nie Ty jesteś tatusiem.
hmmmm... nie potrafie ci odpowiedzieć. Byc może dlatego, że mam zaufanie,
które daje mi pewność.
> W odróżnieniu od Ciebie, miałam związki z taką sprawą i wiem, jak
wkurzające
> może być walnięcie między oczy "to nie moje/twoje dziecko".
No niestety jak sama napisałaś "przyciśniety do muru" kąsa i wtego rodzaju
sytuacjach (jak myślę) wielu wysuwa ten argument (pewnie i kobiety z nim
wyskakują gdy akurat im to na rekę).
> Rozumiem Twoją męską solidarność.
Nie rozumiesz. Po prostu zaoczne wyroki oparte na poszlakach mnie denerwują.
Jeśli ten test wykazałby ojcostwo tego gościa, to jestem jak najbardziej za
Eulalką.
> Ale uwierz mi - nie wszyscy alimentujący tatusiowie to ofiary kobiecych
> spisków - zdarzają się wśród nich i gnidy.
I to chciałem powiedzieć tylko w drugą stronę. Ale to już pewnie z mojej
męskiej solidarności wynika :)
>Ale jak znam życie i takie sprawy - żadnego badania nie będzie...
Być może - ale to już (dla mnie) inna sprawa.
brow(J)arek pozdrawia
|