Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.tpinternet.pl!nemesis.news.
tpi.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: BlueMaria <bluemaria@WYTNIJ_TO.wp.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Antropofobia czy co? innego?
Date: Fri, 23 Sep 2005 10:15:14 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 74
Message-ID: <u...@4...com>
References: <t...@4...com>
<dgv5vs$hjq$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: dju153.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1127463357 17022 83.23.254.153 (23 Sep 2005 08:15:57
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 23 Sep 2005 08:15:57 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Forte Agent 3.0/32.763
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:330352
Ukryj nagłówki
>
>Witaj !
>
>Jestem kompletnym laikiem w tych sprawach ale moze to u Ciebie ma zwiazek z
>niska samoocena ?
Chyba aż takim laikien nie jestes, ponieważ Twoje przypuszczenia są
jaknajbardziej słuszne, niestety...
>Jesli ktos ci cos zarzuca i atakuje odbierasz to wielokrotnie silniej niz
>inni i przy okazji masz odczucie,ze to wszystko Twoja wina.
W tej kwestii również masz rację, czasem sobie myślę, że jedynymi
sprawami za które się nie obwiniam są burze, sztormy i ataki
terrorystyczne ;). Ale tak na poważnie, dostrzegam każdy swój błąd i
nawet jeśli mam pewność, ze ktoś inny zawinił, to często obwiniam się
o to, że może go sprowokowałam albo zrobiłam coś co "zmusiło" tę osobę
do takiego zachowani wobec mnie.
A co do tej siły, to ja naprawdę nie udaję, czasem drobna uwaga
potrafi zburzyć w moich oczach cały wizerunek siebie. Jeśli ktoś powie
"zrobiłaś to, czy tamto źle" to ja słyszę "jesteś do niczego"
>Obarczasz sie calkowita wina za to sytuacje. Malutka wskazowka, jezeli w
>ogole to sie moze nazywac porada:
>Jesli jest jakis problem, konflikt to prawda a czasami i wina lezy gdzies
>posrodku. Nigdy nie spotkasz kogos nieomylnego i wszechwiedzacego,
>nawet na najmadrzejszego palanta jest zawsze jakis "haczyk". Nawet najwieksi
>zarozumialcy tez potrafia sie bac tak jak Ty tylko kiedys, dawno temu
>nawet nie majac tego swiadomosci wytrenowali metody obrony przed ludzmi. U
>Ciebie moze to byc zaburzone wiec trzeba stopniowo cwiczyc.
>Pewnie masz czasem takie pragnienie, by wszyscy byli wobec siebie
>zyczliwi,przyjazni i znali ten dystans do wlasnej osoby ?
Znów trafna uwaga. Tak własnie myślę, że skoro ja mogę opanować
agresję i atak wobec osoby która ewidentnie robi coś nieodpowiedniego
(a nawet myślę, ze to nie kwestia opanowania agresji, bo ja jej w
sobie po prostu nie mam) to dlaczego inni nie mają takich mechanizmów?
Dlaczego wyrzucają na innych swoje frustracje? Skoro ja potrafię być
miła, wyrozumiała i uwrażliwiona na potrzeby innych, to dlaczego inni
nie potrafią, przecież jest to (jak widzę na moim własnym przykładzie)
wykonalne.
Nie chciałabym tu mieszać zapedów "umniejszająco-wywyższających
siebie"- słowem podnoszenia włąsnej samooceny poniżając innych- jakie
posiada duży procent ludzi (jeśli nie wszyscy, z tym, ze niektórzy nad
tym panują bez większych kłopotów) bo mogłabym jedynie zagmatwać
całość wypowiedzi.
A co do dystansu , który ja nawet nazywam szacunkiem, bo dystans
kojarzy się raczej z barierą, a szacunek dotyczyć może także bardzo
bliskich sobie osób, jest to dla mnie jedna z najważniejszych spraw w
stosunkach międzyludzkich. Jeśli ktoś nie ma do mnie szacunku to nie
mam siły walczyć o to by tego szacunku nabrał. Lęk przed kolejnymi
atakami jest silniejszy niż chęć utrzymania lub osiągnięcia równowagi
w kontaktach z tą osobą.
>Sam bym chcial ale ten
>swiat jest taki jaki jest wiec albo stajemy do walki albo budujemy ta
>skorupe wobec siebie. Tylko, ze w tym drugim przypadku moze ona sie stac dla
>nas
>pulapka bez wyjscia...
Staram się pracować nad sobą bo wiem, że samo nie przejdzie w cudowny
sposób, ale po pierwsze jest to bardzo trudne a po drugie bardzo nie
chcę "przegiąć w drugą stronę". Dość często bowiem można się natknąć
na osoby tak samo wewnętrznie zalęknione, które w ramach treningu
zalewają innych swoją źle pojętą asertywnością i jeszcze są z siebie
dumni.
Nie chcę w całej tej pracy zatracić tego co jest dla mnie bardzo
ważne, czyli wrażliwości, otwartości na innych i dobrej woli.
Bardzo dziekuję Ci za odpowiedź.
Pozdrawiam
BlueMaria
|