Data: 2018-08-17 12:19:12
Temat: Re: Antrovis
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu piątek, 17 sierpnia 2018 10:42:38 UTC+2 użytkownik pinokio napisał:
> W dniu 17.08.2018 o 01:16, Jakub A. Krzewicki pisze:
> > Może przez Lisa?
> > W końcu w hebrajskim raju też były siły zła reprezentowane przez zwierzę (Węża)
> > którego "projekt hejhops" radośnie przywoływał jako "Samuela".
>
> Pracujesz w ministerstwie dezinformacji?
> Dlaczego jako fakty przedstawiasz mitologię losowego afrykańskiego
> plemienia?
> Za Antrovis stoją demony. Widać to po nienawiści, jaką mają do Boga Jahwe.
> Z Bogiem Starego Testamentu wielu ma problem, kiedyś namawiałeś do
> herezji Marcjona, Kefir jak miał gorszą fazę pisał o Bogu Starego
> Testamentu że jest demonem.
> Problemy z Bogiem Jahwe biorą się z tego, że ludzie w swoim życiu mają
> problemy w relacjach z ich ojcami. Za nic nie powiedzą że ich ojciec był
> demonem, za to projektują to na Boga Ojca.
Zaraz, zaraz... Wiesz, że u źródeł wielu religii stoi etyka ahimsy.
Problemy z Jahwe w niektórych wypadkach wynikają z tego, że jego pierwsi
wyznawcy mieli etykę zupełnie na przeciwnym biegunie, włącznie z ofiarami
z człowieka, aczkolwiek złagodzoną w stosunku do sąsiednich plemion (ofiary
z jeńców zamiast ofiar z własnych dzieci etc.). Elementy ahimsy dopiero
pączkowały. Nawet w o wiele późniejszych czasach (prorocy, niewola babilońska)
w kwestiach zasad etycznych stali o całą epokę niżej nie tylko od uczniów
Śakyamuniego, ale nawet od nirgranthów czyli dżajnistów. Dlatego, że stosowali
je wyłącznie do własnego narodu, a nie do wszystkich bez wyjątku istot.
Mniej więcej ewoluowali podobnie jak kultura wedyjska, gdzie miejsce ST zajęło
Prawo Manu. Z tym, że nawet dżajnizm abrogował sporą część Prawa Manu, a buddyzm
je wyrugował co do zasady ze swoich doktryn. Właśnie przez partykularyzm i brak
uniwersalizmu.
Jeżeli ktoś wyznaje zasadę "non-violence" to musi mieć niezły zgryz moralny
śledząc pochodzenie zachodnich religii monoteistycznych i ich historyczne
zasady. To jest akurat przypadek Kefira, za którym nie stoją demony, ale awersja
do przemocy. ZTCP (rzadko zaglądam na jego blogi) jest wegetarianinem albo
czymś w podobie.
Więc jeśli niechęć do Starego Testamentu czy Prawa Manu jest szczera, to
bynajmniej IMHO nie świadczy o demonizmie. Gorzej, jeżeli niechęć ta jest
udawanym pozerstwem, po to, żeby wykorzystywać ludzi nie uznających stosowania
siły na szeroką skalę do bezwiednego wspierania takich państw czy organizacji,
które nie przejmują się tą zasadą i wywołują wojny napastnicze. W takim
przypadku przyznaję Ci rację. Moim zdaniem ten ostatni casus dotyczy właśnie
"Antrovisu", "Cheopsa" i różnych podobnych projektów pseudonaukowych
ocierających się o duchowość a nawet parodię religii, które mogą być po prostu
przykrywką do tajnych operacji służb specjalnych. Trzeba odróżnić te dwie
możliwe przyczyny.
|