Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Antrovis

Grupy

Szukaj w grupach

 

Antrovis

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 46


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2018-08-30 20:48:54

Temat: Re: Antrovis
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu czwartek, 30 sierpnia 2018 10:42:15 UTC+2 użytkownik pinokio napisał:
> W dniu 29.08.2018 o 23:13, Jakub A. Krzewicki pisze:
> >> Tylko ludziom może wpaść pomysł kąpania się w krwi. Lisy i inne
> >> stworzenia są zbyt poczciwe na to.
> >
> > Powiedz to chińskim lisom ;)
> >
>
> A Mao-Tse-Tung był psem czy człowiekiem?

Reinkarnacją w/w dobrze znanej upadłej lisicy była w jego przypadku ta pani:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jiang_Qing
kierowniczka Bandy Czworga.

Wbrew pozorom Mao do czasów przed Wielkim Skokiem sporo dobrego zrobił dla
Chin, dopóki ta piekielna bestia go nie namówiła do czynienia głupstw, świństw
i w końcu ludobójczych zbrodni. Zrobiła z niego swoją marionetkę.

Wcześniej odradzała się ta pani m.in. jako Yang Guifei i Cesarzowa Wdowa Cixi,
zawsze ze skutkiem fatalnym dla Państwa Środka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2018-08-30 20:57:54

Temat: Re: Antrovis
Od: pinokio <p...@n...adres.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 30.08.2018 o 20:48, Jakub A. Krzewicki pisze:
> Reinkarnacją w/w dobrze znanej upadłej lisicy była w jego przypadku ta pani:
> https://pl.wikipedia.org/wiki/Jiang_Qing
> kierowniczka Bandy Czworga.
>
> Wbrew pozorom Mao do czasów przed Wielkim Skokiem sporo dobrego zrobił dla
> Chin, dopóki ta piekielna bestia go nie namówiła do czynienia głupstw, świństw
> i w końcu ludobójczych zbrodni. Zrobiła z niego swoją marionetkę.
>
> Wcześniej odradzała się ta pani m.in. jako Yang Guifei i Cesarzowa Wdowa Cixi,
> zawsze ze skutkiem fatalnym dla Państwa Środka.
>
Nie rozumiem, zamiast poprawić się w następnych wcieleniach wcielała się
by znowu robić zło? I w którymś dawnym wcieleniu była lisicą?
Ale według buddyzmu, każdy był zwierzęciem, nawet Sakjamuni,

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2018-08-31 00:02:27

Temat: Re: Antrovis
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu czwartek, 30 sierpnia 2018 20:57:54 UTC+2 użytkownik pinokio napisał:
> W dniu 30.08.2018 o 20:48, Jakub A. Krzewicki pisze:
> > Reinkarnacją w/w dobrze znanej upadłej lisicy była w jego przypadku ta pani:
> > https://pl.wikipedia.org/wiki/Jiang_Qing
> > kierowniczka Bandy Czworga.
> >
> > Wbrew pozorom Mao do czasów przed Wielkim Skokiem sporo dobrego zrobił dla
> > Chin, dopóki ta piekielna bestia go nie namówiła do czynienia głupstw, świństw
> > i w końcu ludobójczych zbrodni. Zrobiła z niego swoją marionetkę.
> >
> > Wcześniej odradzała się ta pani m.in. jako Yang Guifei i Cesarzowa Wdowa Cixi,
> > zawsze ze skutkiem fatalnym dla Państwa Środka.
> >
> Nie rozumiem, zamiast poprawić się w następnych wcieleniach wcielała się
> by znowu robić zło? I w którymś dawnym wcieleniu była lisicą?
> Ale według buddyzmu, każdy był zwierzęciem, nawet Sakjamuni,

Jako Daji była nie taką zwykłą lisicą tylko złą i upadłą.

Podania mówią, że we wcieleniu jako dzika lisica nauczyła się czarnej magii
obejmującej długowieczność. Zwierzęta zazwyczaj żyją krótko, ale według mitologii
dalekowschodniej jeżeli zostaną przekonane przez kogoś, kto posługuje
się telepatią (w tym wypadku inne zepsute zwierzę), że mogą przedłużyć sobie
życie, nabrać inteligencji porównywalnej lub większej od ludzkiej, nauczyć się
mowy ludzkiej a także udawać człowieka, sterować jakimś człowiekiem pozbawionym
rozumu, a po śmierci wytwarzać emanacje o kształcie człowieka będące parodią
tych kreowanych przez buddów i bodhisattwów - są bardzo niebezpieczne (legendy
mówią, że takie zwierzę, najczęściej lisa, żyjące ponad 100 lat rozpoznaje się
po dodatkowych ogonach). Właściwie to zwierzę dostaje propozycję nie do
odrzucenia, ponieważ mając perspektywę powrotu do demencji i krótkiego życia
pełnego cierpień od drapieżników, pasożytów i żywiołów, woli się w takim
wypadku zdemonizować. Oczywiście w świecie zwierząt są również inne istoty
udzielające mocy i będące dobrymi zwierzętami walczącymi z tymi złymi i takie
istoty udzielają również nauk zwierzętom (w twojej Biblii masz anioła, który dał
oślicy Balaama dar mowy i rozumu), ale na starcie zwierzę w odróżnieniu
od człowieka - nie ma wyboru, od kogo pobierze pierwsze nauki i skazane jest
na tego, kto je udziela i kto je wytresuje, to jest niekorzyść bycia
zwierzęciem że masz tylko taką świadomość, jaka została udzielona ci z zewnątrz
i jesteś od niej uzależniony.

Takie złe praktyki rozpowszechniają się wśród zwierząt zwłaszcza w ciemnych
epokach, w częściach świata, w których jest nieaktywne pole ochronne buddów
tak jak okres panowania króla Zhou Sin, na ponad 1000 lat przed erą chrześcijańską.
Wtedy oczywiście może być dostępna taka duchowość, którą dzisiaj nazywamy
taoistyczną, ale ogólnie panuje w tej mierze "wolnoamerykanka" i obok
autentycznych mędrców i uzdrowicieli działają również czarni magowie,
wykorzystujący swoje zdolności umysłowe z niskich pobudek. Nie tylko ludzie są
narażeni na wejście w obręb kręgu magii złoczynnej, ale także zwierzęta - w tym
również lisy ze skutkiem tragicznym dla siebie i innych.

Według legendy Daji miała de facto ponad 1000 lat kiedy spotkała króla Zhou
i zdążyło jej wyrosnąć przez ten czas ponoć 9 ogonów. Nie jest jasne do końca
czy rzeczywiście przemieniała się w kobietę za pomocą ludzkiej czaszki, jak mówi
tradycja, czy po prostu zdematerializowała się w procesie przypominającym
parodię ciała tęczowego i weszła do ciała jakiejś biednej kobiety przebywającej
w stanie letargu. W każdym razie kobieta, którą poznał król Zhou była piękną
uwodzicielską czarodziejką, która namawiała go do diabelskich zbrodni, opisanych
m.in. w artykule z angielskiej Wikipedii
https://en.wikipedia.org/wiki/Daji
a kiedy król został pokonany przez króla Wu z nowej dynastii Zhou w bitwie pod
Muye i popełnił samobójstwo podpalając się wraz z całym pałacem - Daji została
schwytana i poddana w jednej wersji egzekucji, a w innej egzorcyzmom, na skutek
których zmarła. Przynajmniej fizycznie, bo co mogło jej przeszkodzić
w sterowaniu następnymi wcieleniami a w zasadzie emanacjami, jeżeli znała wyższe
metody magii "oszukujące" na jakiś czas zbieranie niektórych skutków
karmicznych?

Właściwie to Daji nie ma wiele wyboru, bo nawet jeśli się będzie wcielać w ludzi
to nie będzie w pełni człowiekiem, dopóki nie zrezygnuje ze swoich oszustw
i nie odpracuje swojej karmy poprzez ponowny upadek do Królestwa Zwierząt wraz
ze wszystkimi cierpieniami, których chciała w niewłaściwy sposób uniknąć.
To jest bardzo ciężki przypadek, bo dopóki posiada świadomość typu ludzkiego,
jest to fałszywa świadomość. Nie ma ona podstaw rozwiniętych na tyle, żeby
przekroczyły etap zwierzęcia, czyli jest człowiekiem fizycznie i co do
pospolitych władz intelektualnych natomiast w głębi dyspozycji mentalnych
jest nadal jeszcze zwierzęciem o głęboko zakorzenionej ignorancji. Brnie
w swoje lisie oszustwa po to, aby uniknąć ich bolesnych skutków. Ciekawe, ilu
takich osobników jeszcze żyje na naszej planecie, a są wśród nich ponoć tacy
niezwykle inteligentni - ale jak podrapiesz za uchem, zahukane półzwierzęta
uciekające przed nagonką.

Taka mała wskazówka - legendy wschodniej Azji mówią, że lisy i lisice (niestety
również te dobre będące pod opieką bogini urodzaju i walczące ze złymi) boją się
psów, dlatego że ich rozpoznają i lisy nie mogą utrzymać wtedy ludzkiej postaci,
zwierzęca natura ucieczki bierze górę. W jakiej religii przywódcy uważają psy
za nieczyste i każą unikać ich w domach oraz trzymać z dala od świątyń? Nie chcę
sugerować, że sam jej założyciel był dzikim lisem albo że miał takie lisy
w swoim otoczeniu, ale jest tutaj jakiś zbieg okoliczności... nieprawdaż?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2018-08-31 00:08:35

Temat: Re: Antrovis
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu piątek, 31 sierpnia 2018 00:02:28 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki napisał:
> W dniu czwartek, 30 sierpnia 2018 20:57:54 UTC+2 użytkownik pinokio napisał:
> > W dniu 30.08.2018 o 20:48, Jakub A. Krzewicki pisze:
> > > Reinkarnacją w/w dobrze znanej upadłej lisicy była w jego przypadku ta pani:
> > > https://pl.wikipedia.org/wiki/Jiang_Qing
> > > kierowniczka Bandy Czworga.
> > >
> > > Wbrew pozorom Mao do czasów przed Wielkim Skokiem sporo dobrego zrobił dla
> > > Chin, dopóki ta piekielna bestia go nie namówiła do czynienia głupstw, świństw
> > > i w końcu ludobójczych zbrodni. Zrobiła z niego swoją marionetkę.
> > >
> > > Wcześniej odradzała się ta pani m.in. jako Yang Guifei i Cesarzowa Wdowa Cixi,
> > > zawsze ze skutkiem fatalnym dla Państwa Środka.
> > >
> > Nie rozumiem, zamiast poprawić się w następnych wcieleniach wcielała się
> > by znowu robić zło? I w którymś dawnym wcieleniu była lisicą?
> > Ale według buddyzmu, każdy był zwierzęciem, nawet Sakjamuni,
>
> Jako Daji była nie taką zwykłą lisicą tylko złą i upadłą.
>
> Podania mówią, że we wcieleniu jako dzika lisica nauczyła się czarnej magii
> obejmującej długowieczność. Zwierzęta zazwyczaj żyją krótko, ale według mitologii
dalekowschodniej jeżeli zostaną przekonane przez kogoś, kto posługuje
> się telepatią (w tym wypadku inne zepsute zwierzę), że mogą przedłużyć sobie
> życie, nabrać inteligencji porównywalnej lub większej od ludzkiej, nauczyć się
> mowy ludzkiej a także udawać człowieka, sterować jakimś człowiekiem pozbawionym
rozumu, a po śmierci wytwarzać emanacje o kształcie człowieka będące parodią
> tych kreowanych przez buddów i bodhisattwów - są bardzo niebezpieczne (legendy
> mówią, że takie zwierzę, najczęściej lisa, żyjące ponad 100 lat rozpoznaje się
> po dodatkowych ogonach). Właściwie to zwierzę dostaje propozycję nie do
> odrzucenia, ponieważ mając perspektywę powrotu do demencji i krótkiego życia
> pełnego cierpień od drapieżników, pasożytów i żywiołów, woli się w takim
> wypadku zdemonizować. Oczywiście w świecie zwierząt są również inne istoty
> udzielające mocy i będące dobrymi zwierzętami walczącymi z tymi złymi i takie
> istoty udzielają również nauk zwierzętom (w twojej Biblii masz anioła, który dał
> oślicy Balaama dar mowy i rozumu), ale na starcie zwierzę w odróżnieniu
> od człowieka - nie ma wyboru, od kogo pobierze pierwsze nauki i skazane jest
> na tego, kto je udziela i kto je wytresuje, to jest niekorzyść bycia
> zwierzęciem że masz tylko taką świadomość, jaka została udzielona ci z zewnątrz
> i jesteś od niej uzależniony.
>
> Takie złe praktyki rozpowszechniają się wśród zwierząt zwłaszcza w ciemnych
> epokach, w częściach świata, w których jest nieaktywne pole ochronne buddów
> tak jak okres panowania króla Zhou Sin, na ponad 1000 lat przed erą chrześcijańską.
Wtedy oczywiście może być dostępna taka duchowość, którą dzisiaj nazywamy
taoistyczną, ale ogólnie panuje w tej mierze "wolnoamerykanka" i obok
> autentycznych mędrców i uzdrowicieli działają również czarni magowie,
> wykorzystujący swoje zdolności umysłowe z niskich pobudek. Nie tylko ludzie są
> narażeni na wejście w obręb kręgu magii złoczynnej, ale także zwierzęta - w tym
> również lisy ze skutkiem tragicznym dla siebie i innych.
>
> Według legendy Daji miała de facto ponad 1000 lat kiedy spotkała króla Zhou
> i zdążyło jej wyrosnąć przez ten czas ponoć 9 ogonów. Nie jest jasne do końca
> czy rzeczywiście przemieniała się w kobietę za pomocą ludzkiej czaszki, jak mówi
> tradycja, czy po prostu zdematerializowała się w procesie przypominającym
> parodię ciała tęczowego i weszła do ciała jakiejś biednej kobiety przebywającej
> w stanie letargu. W każdym razie kobieta, którą poznał król Zhou była piękną
> uwodzicielską czarodziejką, która namawiała go do diabelskich zbrodni, opisanych
> m.in. w artykule z angielskiej Wikipedii
> https://en.wikipedia.org/wiki/Daji
> a kiedy król został pokonany przez króla Wu z nowej dynastii Zhou w bitwie pod
> Muye i popełnił samobójstwo podpalając się wraz z całym pałacem - Daji została
> schwytana i poddana w jednej wersji egzekucji, a w innej egzorcyzmom, na skutek
> których zmarła. Przynajmniej fizycznie, bo co mogło jej przeszkodzić
> w sterowaniu następnymi wcieleniami a w zasadzie emanacjami, jeżeli znała wyższe
> metody magii "oszukujące" na jakiś czas zbieranie niektórych skutków
> karmicznych?
>
> Właściwie to Daji nie ma wiele wyboru, bo nawet jeśli się będzie wcielać w ludzi
> to nie będzie w pełni człowiekiem, dopóki nie zrezygnuje ze swoich oszustw
> i nie odpracuje swojej karmy poprzez ponowny upadek do Królestwa Zwierząt wraz
> ze wszystkimi cierpieniami, których chciała w niewłaściwy sposób uniknąć.
> To jest bardzo ciężki przypadek, bo dopóki posiada świadomość typu ludzkiego,
> jest to fałszywa świadomość. Nie ma ona podstaw rozwiniętych na tyle, żeby
> przekroczyły etap zwierzęcia, czyli jest człowiekiem fizycznie i co do
> pospolitych władz intelektualnych natomiast w głębi dyspozycji mentalnych
> jest nadal jeszcze zwierzęciem o głęboko zakorzenionej ignorancji. Brnie
> w swoje lisie oszustwa po to, aby uniknąć ich bolesnych skutków. Ciekawe, ilu
> takich osobników jeszcze żyje na naszej planecie, a są wśród nich ponoć tacy
> niezwykle inteligentni - ale jak podrapiesz za uchem, zahukane półzwierzęta
> uciekające przed nagonką.
>
> Taka mała wskazówka - legendy wschodniej Azji mówią, że lisy i lisice (niestety
> również te dobre będące pod opieką bogini urodzaju i walczące ze złymi) boją się
> psów, dlatego że ich rozpoznają i lisy nie mogą utrzymać wtedy ludzkiej postaci,
> zwierzęca natura ucieczki bierze górę. W jakiej religii przywódcy uważają psy
> za nieczyste i każą unikać ich w domach oraz trzymać z dala od świątyń? Nie chcę
> sugerować, że sam jej założyciel był dzikim lisem albo że miał takie lisy
> w swoim otoczeniu, ale jest tutaj jakiś zbieg okoliczności... nieprawdaż?

PS. A z kolei protestantyzm, wierzący tylko w "sola gratia" czy buddyzm Czystej
Krainy zrównują człowieka ze zwierzęciem w tym rozumieniu. Że człowiek nie jest
lepszy od zwierzęcia, że jego rozum bez jakiejś specjalnej instrukcji poza
pospolitym wychowaniem nie jest w stanie z materialnych skutków i przyczyn
rozróżnić dobra i zła. Może to są właśnie odpowiednie nauki dla człekozwierząt
/ półzwierząt?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2018-08-31 11:45:18

Temat: Re: Antrovis
Od: pinokio <p...@n...adres.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 31.08.2018 o 00:02, Jakub A. Krzewicki pisze:
> Takie złe praktyki rozpowszechniają się wśród zwierząt zwłaszcza w ciemnych
> epokach, w częściach świata, w których jest nieaktywne pole ochronne buddów
> tak jak okres panowania króla Zhou Sin, na ponad 1000 lat przed erą

Widzę że mitologia buddyjska jest bardzo rozbudowana.

> również te dobre będące pod opieką bogini urodzaju i walczące ze złymi) boją się
> psów, dlatego że ich rozpoznają i lisy nie mogą utrzymać wtedy ludzkiej postaci,
> zwierzęca natura ucieczki bierze górę. W jakiej religii przywódcy uważają psy

Angela Merkel boi się psów, w związku z tym na któreś spotkanie Putin
przyprowadził wielkiego psa.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2018-08-31 12:02:09

Temat: Re: Antrovis - kasty
Od: pinokio <p...@n...adres.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 31.08.2018 o 00:02, Jakub A. Krzewicki pisze:
> obejmującej długowieczność. Zwierzęta zazwyczaj żyją krótko, ale według mitologii
dalekowschodniej jeżeli zostaną przekonane przez kogoś, kto posługuje
> się telepatią (w tym wypadku inne zepsute zwierzę), że mogą przedłużyć sobie
> życie, nabrać inteligencji porównywalnej lub większej od ludzkiej, nauczyć się

I buddowie nie mają współczucia dla takich zwierząt?

Buddyzm, który wyznajesz jest systemem wybitnie kastowym:
najwyżej stoją bodhisattwowie jako nadzwyczajna kasta ludzi, dużo niżej
zwykli śmiertelnicy, a już pod dnem zwierzęta, choć pokazałem że ludzie
mogli by się dużo nauczyć od swoich psów.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2018-08-31 13:40:25

Temat: Re: Antrovis - kasty
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu piątek, 31 sierpnia 2018 12:02:06 UTC+2 użytkownik pinokio napisał:
> W dniu 31.08.2018 o 00:02, Jakub A. Krzewicki pisze:
> > obejmującej długowieczność. Zwierzęta zazwyczaj żyją krótko, ale według mitologii
dalekowschodniej jeżeli zostaną przekonane przez kogoś, kto posługuje
> > się telepatią (w tym wypadku inne zepsute zwierzę), że mogą przedłużyć sobie
> > życie, nabrać inteligencji porównywalnej lub większej od ludzkiej, nauczyć się
>
> I buddowie nie mają współczucia dla takich zwierząt?

Mają, z tym, że pomoc im jest o wiele rzędów trudniejsza niż ludziom i ze
względu na swoje cechy charakteru takie zwierzęta rzadko kiedy chcą współpracować.
Jeśli już, to są rzadkie wypadki, najczęściej ludzi, którzy
odrodzili się jako zwierzęta będąc wcześniej zaawansowanymi na drodze duchowej,
popełniając jednakże poważne błędy i herezje związane z nie dość dokładnie
przemyślanymi intencjami.

Takie zwierzęce atawizmy w człowieku i ich wpływ destrukcyjny na drogę duchową
są zresztą sprawą dość trudną do zrozumienia. Właśnie przeglądam koan zen
o Hyakujo i starym lisie, który zaczyna się od historii nawiązującej do takich
wierzeń, chociaż jak zwykle w tych zagadkach chodzi o coś zupełnie innego
i znacznie poważniejszego niż sama fabuła, która jest tylko pretekstem do próby
uchwycenia sensu. W każdym razie dziki lis z tego koanu miał powód, żeby
faktycznie szukać odpowiedzi na pytanie, do której lisi rozum nie potrafi dojść,
a która dała mu wyzwolenie i przynajmniej swoim uporem i konsekwencją mógłby
zawstydzić niejednego człowieka, dla którego taka odpowiedź byłaby cokolwiek
łatwiejsza. Tylko, że znać odpowiedź a postępować tak, aby cokolwiek ona
w praktyce znaczyła to nadal są dwie różne sprawy.

> Buddyzm, który wyznajesz jest systemem wybitnie kastowym:
> najwyżej stoją bodhisattwowie jako nadzwyczajna kasta ludzi, dużo niżej
> zwykli śmiertelnicy, a już pod dnem zwierzęta, choć pokazałem że ludzie
> mogli by się dużo nauczyć od swoich psów.

Ale zauważ, jakie wobec zwierząt obowiązuje miłosierdzie. Nie wolno ich zabijać
ani sprawiać im bólu, chyba że są źródłem pożywienia (a i to pod bardzo
zaostrzonymi rygorami, część szkół preferuje wręcz wegetarianizm) albo że są
zagrożeniem dla życia lub szkodliwym robactwem (myszy, jeśli rozmnożone w nadmiarze,
pchły, pluskwy, szarańcza etc.).

Generalnie zwierzęta z wyjątkiem tych, co praktykują czarną magię traktowane być
powinny jak dzieci specjalnej troski. Zwierzęta pracujące nie powinny być
obciążane tak, żeby ich praca była dla nich uciążliwa (jako mahajanista
nie pochwalam np. często niedobrego traktowania udomowionych słoni przez
wyznawców theravady etc.) i powinny być dobrze utrzymane w kwestiach wyżywienia
i higieny. Polowanie na nadmiernie rozmnożone zwierzęta dzikie nie powinno być
wykonywane przez zdemoralizowanych amatorów tylko przez zawodowych myśliwych
zatrudnionych etatowo w leśnictwie i zwierzęta takie powinny być dokarmiane
i chronione w przypadkach gdy grozi wyginięcie ich populacji czy gatunków.
Chodzi o to, że niewłaściwe relacje z królestwem zwierząt psują charakter
człowieka i robią zamieszanie w jego karmie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2018-08-31 13:59:59

Temat: Re: Antrovis
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu piątek, 31 sierpnia 2018 11:45:17 UTC+2 użytkownik pinokio napisał:
> W dniu 31.08.2018 o 00:02, Jakub A. Krzewicki pisze:
> > Takie złe praktyki rozpowszechniają się wśród zwierząt zwłaszcza w ciemnych
> > epokach, w częściach świata, w których jest nieaktywne pole ochronne buddów
> > tak jak okres panowania króla Zhou Sin, na ponad 1000 lat przed erą
>
> Widzę że mitologia buddyjska jest bardzo rozbudowana.

To jest w zasadzie mitologia przedbuddyjska, której opisy jednakże odpowiadają
z grubsza założeniom buddyzmu i dlatego, kiedy misjonarze buddyjscy z Indii
weszli w późnej starożytności do Chin, nie mieli większych oporów przed
przejęciem przykładów mitologicznych do swojego "leksykonu kultury", bo pasowały
mówiąc szczerze znacznie lepiej do ilustracji zasad buddyzmu niż mitologia
bramińsko-wedyjska. Chociażby dlatego, że w Chinach i Japonii nie ma
dziedzicznych warn braminów, kszatrijów, wajsiów i siudrów.

> Angela Merkel boi się psów, w związku z tym na któreś spotkanie Putin
> przyprowadził wielkiego psa.

Angela raczej wygląda mi na tanuki niż na lisicę, jeśli już...
Bardziej jestem zatroskany o te animale, które ona wpuszcza do Reichu.
W buddyzmie nie każdy niebuddysta musi zasługiwać na statut barbarzyńcy, ale są
takie kultury, które ciężko jest posądzać nawet o pozory szacunku dla dharmy
i wtedy rzeczywiście zbliżają się niebezpiecznie swoim charakterem do bydła,
a ich przywódcy to powiedzmy do hien i szakali. Przykładem jest Arabia Saudyjska
i tamtejszy wahabizm. Gdyby nie mieli surowców energetycznych, nikt by z nimi nie
chciał mieć do czynienia. W niektórych miejscach po prostu natężenie
przemocy jest takie, że jakikolwiek postęp w nauce a zwłaszcza w nauce
o człowieku, której buddyści poświęcają tyle uwagi - jest niemożliwy i jest to chyba
najlepsza definicja barbarzyństwa. Bez próby zrozumienia drugiego
człowieka, a szczególnie kiedy okazuje się wrogość do takich prób, nie ma mowy
o Dharmie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2018-08-31 14:10:11

Temat: Re: Antrovis - kasty
Od: pinokio <p...@n...adres.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 31.08.2018 o 13:40, Jakub A. Krzewicki pisze:
> powinny jak dzieci specjalnej troski. Zwierzęta pracujące nie powinny być
> obciążane tak, żeby ich praca była dla nich uciążliwa (jako mahajanista
> nie pochwalam np. często niedobrego traktowania udomowionych słoni przez
> wyznawców theravady etc.) i powinny być dobrze utrzymane w kwestiach wyżywienia

dobrze, ale buddyjska wizja świata jest jakaś upiorna - to ciągłe
wcielanie się, możliwość zostania zwierzęciem.
Na szczęście przyszedł Chrystus i pokazał drogę.
Jest tak że wszyscyśmy zasłużyli na piekło - na wieczne płonięcie w
inferalnym ogniu. Dlatego że ja i Ty mamy dług po 10 tysięcy talentów
czyli nieskończony. Jednak jest szansa że Jezus może darować ten dług,
wcale nie musi , to Jego dobra wola i Łaska. Zatem myśmy powinni darować
innym długi, które są znacznie mniejsze niż nieskończoność.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2018-08-31 14:24:16

Temat: Re: Antrovis
Od: pinokio <p...@n...adres.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 31.08.2018 o 13:59, Jakub A. Krzewicki pisze:
>> Angela Merkel boi się psów, w związku z tym na któreś spotkanie Putin
>> przyprowadził wielkiego psa.
>
> Angela raczej wygląda mi na tanuki niż na lisicę, jeśli już...
> Bardziej jestem zatroskany o te animale, które ona wpuszcza do Reichu.

Za to Putin to kawał sukinsyna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Skandaliczna niedopuszczalność zabijania
Konstytucja czy ewangelia
piękny pogrzeb
Rynsztok w trzecim pokoleniu.
W kasie państwowej widać dno

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »