>
>
> W odniesieniu do 'lubienia zdrowych przez kasy chorych', to uważam, że
> jesteś w 'mylnym błędzie'.
> Kasy chorych doskonale rozumieją, że szpitale to nie hotele i obłożenie
> łóżek  _musi_ być pełne, gdyz w przeciwnym wypadku przynosi straty.
> Dotyczy to także przychodni, czy gabinetów i jest to niezależnie od
> szerokości geograficznej.
>
>
> //co do tekstów Siergieja Nikołajewicza, to są one dość trudne.
> Niektórzy ludzie rozumieją je niekiedy po _kilkunastu_ latach.
>

Tak nie jest u nas. Kasy chorych (a jest ich ze 100-200 powszechnych i
iles tam prywatnych) licza pieniadze i im chodzi, zeby pacjent kosztowal
jak najmniej, a wiec mial tanie leki i zabiegi (doplaty za recepty),
leczyl sie raczej ambulatoryjnie niz stacjonarnie i w szpitalu byl jak
najkrocej (sa nawet doplaty za pierwsze 14 dni). Szpitale sa na wlasnym
rozrachunku i to im tylko zalezy na oblozeniu. Przychodni lekarskich
tutaj nie ma.

Z tym Siergiejem Lazariewem to przelece teksty jak bede mial czas i
pogoda sie zepsuje. A jak beda za trudne, to pewnie dlatego nie pomoga?
:-) Albo wlacze mechanizmy obronne...
--
saluto
silvio balconetti
(dr angelologii i demonologii apokryficznej)
https://pokazywarka.pl/ibq71l/
----------------------------------------------------
-----------------------------------

'tu nawet jak mnie kopią, to kopią mnie swoi, a jak swoi kopią, to
przecież mniej boli'