Data: 2004-02-09 14:50:17
Temat: Re: Atkins mi nie działa :(((
Od: Evunia <j...@s...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mon, 9 Feb 2004 14:51:21 +0100, na pl.misc.dieta, Magda napisał(a):
> no to bardzo dobrze, u nas bylo ++/+++ czyli ciut lepiej niz u Ciebie.
O, i dopiero teraz zauważyłam, że tam są + ;) No tak, ja miałam tylko ++ ;)
> Przeczytałam wszysciutko. I powiem Ci to co juz pewnie wiesz-
> panierki, ziemniaczki, makaroniki, chlebek (szczegolnie tekturki
> WASA!!!- te maja wbrew pozorom najwiecej wegli;)) odpadaja- wiem ze to
> bylo "before Atkins" ale mimo wszystko.
Tak. TERAZ już wiem :) Będąc u lekarza, jeszcze przed Atkinsem, zdziwiłam
się, kiedy sie oburzył na moją Wase "A po co pani te węglowodany w ogóle ?!
Ja byłem na diecie niskowęglowodanowej, o żadnej Wasie nie ma mowy" - wtedy
jeszcze nie wiedziałam, o co mu chodzi, pomyslałam sobie, że marudzi bez
sensu ;) No, ale teraz już wiem, że miał rację :D
> Marchewka w I fazie odpada,
> cebula ma duzo wegli, czosnek tez, ale ten akurat duzo nie wazy;)
No, tak, ale Atkins pozwala cebule jeść i czosnek też, w pierwszej fazie.
Aczkolwiek wspomina, że gdyby waga nie spadała, to wywalic toto z diety ;)
U mnie spadała, więc uważam, że mogłam spokojnie jeść :)
> kalafior- wiadomo, w ograniczonej ilosci mozna.
Do kalafiora tylko raz dopadłam, jak głupia ;)
> WODA!!! Zmus sie do
> niej, bez tego IMO nie ruszysz dobrze... cos Cie musi przeplukac.
Wiem, staram się, słowo. Postaram się bardziej :)
> Co do przynoszenia
> ciasteczek przez pana K. :) - poinformuj laskawce, ze jestes na
> diecie, jezeli on musi i moze te ciasteczka, to niech sobie je zje w
> tajemnicy, po drodze z pracy, w ubikacji czy gdziekolwiek.
:D Nie masz pojęcia, ile ozywczych dobrych myśli we mnie wywołałaś !
Jak ja uwielbiam ludzi, którzy się uśmiechają, żartują i potrafią być
stanowczy ;) Zaraz mi lepiej i sama staję się silniejsza :D
> Produkty niedozwolone sa u nas po prostu nieobecne w domu
Moja rodzina wydaje się absolutnie w tym temacie niereformowalna.
Obiad bez ziemniaków, pizzy, makaronu, ryżu białego nie jest dla niej
obiadem. Tutaj nie mam co liczyć na wsparcie :) Ale to nic, ja jem bez tego
i dobrze mi idzie :) Mnie gubią wyłącznie słodycze.
> przetrwac. Wroc na diete od teraz, nie czekaj do jutra czy do
> poniedzialku. Juz natychmiast. Humor Ci sie poprawi, zobaczysz;)
OK, więc od dziś, od zaraz :) Dzisiaj będzie już tylko woda mineralna
"Żywiec" i, jesli bym była naprawdę głodna, to może ze dwa jajka :)
No, no, mało komu udaje się tak mocno na mnie zadziałać ;)
> rodzinke sprobuj przestawic na atkinsa;)) U nas jest tak ze mamy
> weekendowe obiadki o mojej mamy i tesciow. Na szczescie zrozumieli
> kwestie diety, robia troche "pod nas" potrawy, ziemniaki/makaron/ryz
> nakladaja sobie w kuchni a nie wykladaja na stol. Ciasto nie wjezdza
> na stol dopoki my przy nim jestesmy.
Nie z moja mamą te numery. Ona i tak dziwi sie wiecznie, że my jeszcze
zyjemy i to bez wicia się w bólach żołądka, no bo jak to możliwe, skoro u
nas zup sie nie jada ?! I w ogóle, wg niej my zywimy się tragicznie ;)
> Jak wyzej, zacznij natychmiast;)
Tak jest !!!
:D
> Pewnie ze mialam sama jestem;-/ ->nikotynka;-//
Ja też, ale pssssssssst ! ;)
> Postaw sobie cel, wymysl jakies nagrody i uwierz ze sie uda;)
Cel mam, nagrody takie, że hohohoooo :) Mimo to upadam co chwila :/
Ale też dźwigam się mimo wszystko ;)
Dobrze będzie. Ja to wiem :)
--
Eva Sheers
zmotywowana wreszcie na nowo !
Dzięki :)
|