Malgorzata Krzyzaniak napisala:

> Ja tak zwykle załatwiam się dowolnym kosmetykiem pachnącym. Kiedyś
> do furii doprowadziła mnie idiotka, która w supermarkecie spryskała mi
> nadgarstek perfumami -- po niecałym kwadransie wyskoczyły mi plamy.

Mnie "śmierdzidełka" działają na zdrowie - jak w windzie czuję
alergiczne zapaszki, to lecę piechotą - czyli zdrowiej ;-)
A w plamy urządziła mnie kiedyś fryzjerka, psikając lakierem -
zdążyła raz psiknąć, zanim wrzasnęłam, ale wystarczyło.

Krycha