Data: 2013-04-09 12:08:54
Temat: Re: Aż tak źle.
Od: Fragile <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 8 Apr 2013 13:13:41 +0200, Chiron napisał(a):
> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:13a9lvi2ym6tq.1rskd5hv8rk1x$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 8 Apr 2013 12:30:39 +0200, Chiron napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
>>> news:5jxaks4dg5go$.1r5ky72bx532d.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Mon, 8 Apr 2013 12:00:27 +0200, Chiron napisał(a):
>>>>
>>>>> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
>>>>> news:j7eyzzngbpea.w715inglob5n.dlg@40tude.net...
>>>>>> Dnia Sat, 6 Apr 2013 23:40:42 +0200, Ikselka napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Dnia Sat, 6 Apr 2013 23:01:32 +0200, Fragile napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> Dnia Sat, 6 Apr 2013 13:47:27 -0700 (PDT), glob napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> On 6 Kwi, 22:01, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>>>>>>>>>> Dnia Sat, 6 Apr 2013 12:36:41 -0700 (PDT), glob napisał(a):
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> On 6 Kwi, 21:29, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>>>>>>>>>>>> Dnia Sat, 6 Apr 2013 12:23:30 -0700 (PDT), glob napisał(a):
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> Masz miasto ludzie płacą podatki, te pieniądze budżet miasta
>>>>>>>>>>>>> przeznacza na ulice, sklepy, szkoły, biblioteki, komunikacje
>>>>>>>>>>>>> itd...to
>>>>>>>>>>>>> co ludziom do życia potrzebne. System totalitarny zamyka
>>>>>>>>>>>>> przestrzeń
>>>>>>>>>>>>> życiową, bo ludzie w totalitaryzmach są dla systemu, a nie
>>>>>>>>>>>>> system
>>>>>>>>>>>>> dla
>>>>>>>>>>>>> ludzi i zamiast mieszkań buduje się nikomu niepotrzeny pałac
>>>>>>>>>>>>> kultury ,..........no właśnie ,kościoły.
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Powtarzam ci, że te koscioły nie są budowane przez UFO, tylko
>>>>>>>>>>>> przez
>>>>>>>>>>>> ludzi,
>>>>>>>>>>>> którzy na tym terenie mieszkają! Jeśli ktoś z tego terenu ma
>>>>>>>>>>>> jakieś
>>>>>>>>>>>> "ale",
>>>>>>>>>>>> to jest mniejszością - i trudno, skoro chciał demokracji, to MA
>>>>>>>>>>>> demokrację.
>>>>>>>>>>>> I mu kosciół pod oknami mogą wybudować tak samo, jak stadion!
>>>>>>>>>>>> --
>>>>>>>>>>>> XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Czy ty myślisz głupi buraku że złodziejstwo komuś cnotę wmówisz?.
>>>>>>>>>>> Dajesz mężowi kase na zakupy i piwko, on kupuje tylko piwko i tak
>>>>>>>>>>> codziennie.
>>>>>>>>>>> Dzieci głodne, ty żujesz cholewki, mąż przynosi piwko za piwkiem.
>>>>>>>>>>> Protestujecie, a on tak się z wami liczy że kupuje piwko i winko
>>>>>>>>>>> i
>>>>>>>>>>> wódeczkę. O tak działa system totalitany ,rodzina jest i istnieje
>>>>>>>>>>> tylko by istniało piwko.
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Margines społeczny nie jest argumentem do dyskusji o NORMALNYCH
>>>>>>>>>> warunkach,
>>>>>>>>>> więc odpuść sobie.
>>>>>>>>>> :->
>>>>>>>>>> --
>>>>>>>>>> XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Kurwo jebana długo jeszcze będziesz lała obłudę prosto w oczy
>>>>>>>>> rozmówcy, jak masz tak jebać ściekiem z mordy to spierdalaj.
>>>>>>>>>
>>>>>>>> No to chyba czas się z psp pożegnać...
>>>>>>>> Twoje reakcje i zachowanie, glob, nie są normalne...
>>>>>>>
>>>>>>> Fra, a miałaś jakieś złudzenia? - no daj spokój :-)
>>>>>>>
>>>>>> Złudzeń nie miałam. Ino nadziei odrobinę :) I pewnie tak mi
>>>>>> pozostanie.
>>>>>>>
>>>>>>> Ja tu prowadzę terapię, zatem przyjmuję język pacjenta razem z
>>>>>>> pacjentem
>>>>>>> :-)
>>>>>>>
>>>>>> Podobno jak pacjent się uprze, to medycyna jest bezsilna :)
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Właściwie to przyjrzyj się sygnaturce Iksełki-
>>>>>
>>>> "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." :)
>>>>>
>>>>> 80% wyzdrowień to nie
>>>>> działanie leków, ale samoozdrowienia. I w drugą stronę takze to działa.
>>>>> Lekarz (terapeuta) tylko może pokazać droge ku ozdrowieniu- pacjent
>>>>> musi
>>>>> chcieć nią pójść.
>>>>>
>>>> Trudno się z tym nie zgodzić.
>>>> Pamiętać jednak należy, że i lekarz, i terapeuta może się mylić. Ale na
>>>> szczęście, człowiek ma wolną wolę, i prawo wyboru, a i intuicja nie jest
>>>> tu
>>>> bez znaczenia, i... wiara w Boga, od którego wszystko pochodzi :)
>>>>
>>>
>>> Jednakże- pacjent może chcieć być chory. Wtedy wszelkie działania
>>> medyczne
>>> na swoim organizmie wykorzysta przeciw sobie.
>>>
>> I może być tego, że "chce" być chory, nieświadomy?
>>
>
> IMO- najczęściej odbywa się to poza świadomością. Skoro sami sobie
> (nieświadomie) prokurujemy naszym umysłem różne choróbska- to także sami
> decydujemy, czy chcemy być zdrowi. Trochę mam (a właściwie jakiś czas temu
> miałem) dość intenesywny kontakt ze środowiskiem para- medycznym (nie mam tu
> na myśli dyplomowanych lekarzy, choć ten termin IMO do nich najbardziej
> pasuje:-)) ). Wśrod nich toczyła się(i toczy) dyskusja, czy jak ktoś che być
> chory, jest w stanie, który swoją chorobę napędza- należy go leczyć? Czym
> jest leczenie? To dostarczenie mu z zewnatrz czegoś- pewnej "energii"- którą
> on może spożytkować na wyzdrowienie. Jednak jeśli jest w stanie, w którym
> chce chorować- to wykorzysta tę energię do pogłębienia swojej chooroby.
> Pierwszy raz osobiście o mocy takiej energii przekonałem się, kiedy
> pojechałem na warsztaty Rozwoju Osobistego- miałem jeszcze wtedy silną
> alergię na różne rzeczy. Nasilał mi się bardzo katar sienny- postanowiłem
> poczekać do następnego dnia- i wracać, bo stan mój się pogarszał. Po
> śniadanku podeszła do mnie uzdrowicielka- zaczęła ściskać moje skronie.
> Pamiętam bardzo silny zawrót głowy- chyba na chwilę straciłem przytomność- i
> zacząłem wyrzucać z siebie resztki flegmy. Z sekundy na sekundę czułem się
> coraz lepiej- pozostał tylko po katarze zaczerwieniony naskórek i
> podrażniona śluzówka- które to też w ekspresowym tempie zaczęły się goić.
> Irenka- uzdrowicielka wytłummaczyła mi, że ona po prostu czuła moją zgodę i
> chęć wyzdrowienia- i tylko pokierowała niejako (za moą zgodą) siłami, które
> mnie uzdrowiły. To naprawdę sporo mnie nauczyło o zdrowiu.
>
Dzięki. Przeczytałam :) Nie będę się szczegółowo rozpisywać, bo to dla mnie
bardzo trudny i przykry temat, a i zanudzać nikogo nie mam ochoty, ale
podumam nad tym... Tyle tylko, że jak znam siebie, poczuję się jeszcze
bardziej winna, a to z kolei zapewne pociągnie za sobą całą lawinę
negatywnych 'zjawisk'. Wiesz, ja tak bardzo pragnę być zdrowa, 'walczę' już
tyle lat... Brak we mnie pogodzenia z tym stanem jaki jest, choć już i tak
moje podejście jest inne niż kiedyś... Z jednej strony mam poczucie, że
akceptacja stanu rzeczy byłaby przejawem pogodzenia się z nim, i niejako
przyzwolenia na jego istnienie. Z drugiej strony, brak tego pogodzenia,
zżera mnie od środka, spalam się na to, i całe siły skierowane są imo w
złym kierunku... Bardzo to ciężkie, ponieważ tu nie chodzi o katar, czy
zwichniętą kostkę (nie umniejszam tych dolegliwości :)... To moje (szeroko
pojęte) żyć albo nie...
--
Pozdrawiam,
M.
|