Data: 2010-07-21 13:23:35
Temat: Re: BLAGAM trzese sie Jak sobie siebie opanowac
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Strachu S. napisał(a):
> XLka:
>
> > Ot� ja spotka�am psychiatr�, kt�ry pom�g� mi przede wszystkim
rozmowďż˝, nie
> > za�owa� na to czasu, a leki zapisa� jedynie wspomagaj�co. taki bardziej
> > psychoanalityk niďż˝ psychiatra.
> > Mo�e ja mam po prostu szcz�cie, albo mo�e po prostu to by� DOBRY
> > psychiatra.
>
> I szczescie i dobry lekarz.
> Ja bylem i u psychiatry, i u psychologa na NFZ.
> Psychiatra wylacznie pisal.
> Pisal, pisal, pisal cos.
> Na mnie nie spojrzal.
> Gdy mowilem co sie dzieje, jakie sa objawy, co dreczy mnie, to powiedzial ze
> przypisze leki, i skieruje do psychologa.
> Kontrola po miesiacu polegala na jeszcz krotszej wizycie, lekarz znowu pisal,
> pisal, pisal.
> I zapisaniu kolejnego pudelka lekow.
> "Jak dlugo panie doktorze lykac?" - "Nie wiem, proponuje conajmniej pol roku".
> Gdy pytalem co robic, jak sie zachowac, jak wplynac na interesujace mnie
> relacje odpowiedzial, ze to mam isc do psychologa.
> Katastrofalne podejscie, facet wystraszony, przerazony.
> Na srodku stolika miedzy nami tykal budzik na ktory wciaz spogladal.
>
> Pani psycholog sluchala.
> Byla to moja pierwsza w zyciu wizyta u psychologa (u psychiatry zreszta tez).
> I zawsze myslalem, ze to ma byc cos a'la 'cywilny ksiadz', ze cos poradzi,
> nakieruje, moze zada jakies "pytanie pomocnicze" dla mnie, by latwiej bylo mi
> cos zrozumiec, zmienic w sobie.
> Wiec wchodze, a nprzeciwko mnie siedzi ... dziecko.
> Pani psycholog nie mogla miec wiecej niz 25-27 lat.
> Atrakcyjna, ladna, apetyczna, ale... dziecko - co moze wiedziec tak mloda
> osoba, w czym ma mi pomoc?
> Oczywiscie, wiek niczego nie implikuje, byc moze i tak mlodzi terapucie mja
> doswiadczenie i potrafia pomoc, ale tutaj...
> Ta dziewczyna siedziala przede mna, i:
> suchala, sluchala, sluchala.
> Przez przeznaczone na mnie 50 minut (tez z budzikiem!) sluchala, i jedynie co
> kilka moich zdan, mojego monologu wydawala z siebie dzwieki:
> "naprawde?", "i co wtedy?", "ojej, i co pan wtedy zrobi?", "naprawde?"
> To byly ptania osoby zaskoczonej, niedowierzajacej, nierozumiejacej.
> Zapytania niczym ze spotkania w gronie psiapsiulek, opowiadajacych sobie
> jakiego fallusa ma nowy narzczony, albo jak to ktoras zlamla obcas.
> Ale nie psychologa.
> Nie bylo zadnej porady, zadnego komantarza, zadnego nakierowania, NIC.
>
> --
> Wys�ano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
No jak opowiadałeś jej o swoim falusie to się dziwisz, że mówiła,
naprawę, no nie może być, ;)
|