Wojtek wrote:

> Czesc. Moge tylko sie wypowiadac na temat zimowania
> Mam jakiegos Phyllostachys. Zimowanie zaczelo sie OK, nie bylo
> zadnych oznak
> przemarzniecia (korzenie grubo okrylem kora). Raz nawet zdazylo sie
> ze byly
> roztopy i gwaltowne ochlodzenie. To spowodowalo oblodzenie lisci i
> pochylenie
> lodyg. Wtedy tez bylo KO. dopoki w pewnym "niemoeckiego pochodzenia2
> czasopismie, nie wyczytalem ze zalecane jest oslanianie geowloknina.
> Tak tez
> zrobilem. Po zdjeciu oslony na kniec zimy, okazalo sie ze wszystkie
> liscie
> wyschly. Teraz ratuje go mocnym cieciem i czekaniem na mlode odrosty.
> A moglo
> byc tak fajnie
:)))))
bedzie napewno dobrze
u mnie odbily z ziemi wszystkie podmarzniete Phyllostachysy
ktore nieokryte
rosnac w szczerym polu
poprzemarzaly nad linia sniegu
:)
niektore lozy zamarly
niektore powoli odzyskuja ulistnienie
i ze wszystkich wyrastaja mlode lozy
(P.bissetti ma juz takie powyzej metra)
:)
z pozdrowieniami i usmiechami
_hehehe

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody