Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Biedoń w Słupsku

Grupy

Szukaj w grupach

 

Biedoń w Słupsku

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 474


« poprzedni wątek następny wątek »

401. Data: 2014-12-19 06:30:02

Temat: Re: Biedoń w Słupsku
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:m6vgct$hil$1@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2014-12-18 21:46, Chiron pisze:
>
>>>> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>
>>>> Kolejna grupa- ta coraz liczniejsza- to ludzie odseparowani wręcz od
>>>> natury. Mieszkańcy blokowisk, wiedzę o tym, co dobre i złe często
>>>> czerpiący z kolorowych czasopism. Śmierci nie znają (przecież zawsze
>>>> umiera ktoś inny- nigdy oni). Kalectwa także nie- jest ono czymś
>>>> całkiem
>>>> obcym.
>>>
>>> No i Ty byś chciał taką błogą nieświadomość wśród mieszczuchów
>>> utrzymywać.
>> Ja? Po prostu widzę coraz większe zidiocenie mieszkańców miast. Cóż na
>> to poradzę? To są realia, niestety. Pokolenie hipermarketowców.
>
> Po pierwsze - realia takie NIE są. Zależy gdzie kto ucho przykłada.
Ja to zauważam. I to jest postępujące. A co kreują nam media? "Bądź fajny"
zamiast "bądź dzielny, honorowy, uczciwy". Ludzie zamiast czuć- myślą.
Stosunek do ludzi kalekich kiedyś ogólnie był niedyskutowalny- bo prawie
każdy po prostu czuł, a także wyniósł go z domu rodzinnego. Dziś
bombardowany idiotycznymi i kłamliwymi akcjami propagandowymi hipermarketoid
będzie się oburzał, jak ktoś stanie na kopercie bez uprawnień- tyle, że
uzna, że wszystko ok, jak z bryki z nalepką, zaparkowanej na kopercie-
wyjdzie tryskający zdrowiem "kark".

> Po drugie - można ręce załamywać i "nic nie móc poradzić", ale są tacy,
> którzy z mozołem próbują ten świat zmieniać na lepsze. Nie ja, ale ja
> takie działania rozumiem, popieram i podziwiam ludzi, którzy ten trud
> podejmują. Zwłaszcza że zwykle to są ci, którzy zostali kalectwem w jakiś
> sposób dotknięci.
I bardzo dobrze. Niestety- planowe niszczenie rodziny, solidarności
społeczeństw osiągnęło już taki poziom, że ewentualna naprawa potrwała by
całe pokolenia. Chyba że...nastąpi coś, o czym mówią już głośno nawet
kłamiący na codzień politycy: wojna.



>> Moje stanowisko jest takie: jest jak jest. Takie są realia. Namawiać
>> dzieciaka bez rąk do tego, żeby demonstrował swoje kalectwo
>
> Nie demonstrować, ale czuć się z nim swobodnie i nie wstydzić się go.
> Wstydzić się można czegoś, za co jest się odpowiedzialnym.
Racja.


>> - to mniej
>> więcej to samo, co powiedzieć Tobie, żebyś wieczorkiem popacerowała po
>> starych łódzkich Bałutach. Masz prawo? Masz, jak najbardziej. Jednak
>> powinnaś wiedzieć, że zapewne Cię okradną, pobiją- czy też przeżyjesz
>> inne, podobne atrakcje.
>
> Nie znam Bałut (ani w ogóle Łodzi), ale weszłabym w zakład, że nie okradną
> i nie pobiją.
Zakładam że przynajmniej dość elegancko ubrana pani- nie zostanie
okradziona- no cóż, gratuluję samopoczucia. Nie tam. OK- może założysz
jakieś łachy i będziesz się zataczać- ale wtedy też Cię zaczepią:-).


>> Reakcje są prawdziwe. Jeśli są prawdziwe- to są zdrowe.
>
> Ale człowiek może nie być zdrowy?
Może. A po prostu może być przesiąknięty propagandą. Czuje, że ona jest
fałszywa (przystojniak- inwalida na wózku krzyczacy do pracodawcy, że chce
tylko pracy- niczego więcej czy tym podobne, wydawane za nasze pieniądze
"dzieła")- ale "wszyscy wokół" tak twierdzą, to i on też.



>> No ok- masz propozycję? Każesz dzieciakowi chodzi bez protez w krótkim
>> rękawku- i doświadczać zaczepek? Chyba niezbyt mądre- tak myślę.
>
> NIC mu nie każę. Niech robi tak, jak mu będzie wygodniej i łatwiej z tą
> niepełnosprawnością żyć.
>
>>> Nie muszę mieć jednak na to ochoty zawsze i z każdym?
>> Nie musisz. Jednak chodziło mi o to, czy uważasz to za lepsze (gorsze)
>> działanie?
>
> Uważam, że lepiej jest, kiedy w dyskusji jedna osoba nie próbuje drugiej
> obciążyć odpowiedzialnością za to, co sama napisała, a tym bardziej za
> reakcje na to innych osób.
>

To Twoja opinia. Jeśli naprawdę nie poczułaś nic, co by Cię dotknęło w
związku z nią- to nie warto o tym w ogóle wspominać. Jeśli jednak cokolwiek
by miało Cię dotknąć- to IMO warto się nad tym zastanowić. Tyle, że to Twoja
sprawa.

--

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


402. Data: 2014-12-19 12:24:41

Temat: Re: Biedoń w Słupsku
Od: Trybun <i...@j...ru> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-12-18 o 13:23, XL pisze:
>
> No daj spokój, przykladów mogę setki - a choćby cała Nowa Huta tak
> powstała, gdzie ludzie DOSTALI za darmo mieszkania.

Jak to za darmo? Przecież to niemożliwe. Bywało oczywiście że różnego
rodzaju korzyści mieli pracownicy newralgicznych gałęzi gospodarki, ale
z drugiej strony nikt nikomu nie zabraniał tam pracować Polakom, no i,
co najważniejsze - nie było tak że ktoś tam dostawał za darmo.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


403. Data: 2014-12-19 12:26:02

Temat: Re: Biedoń w Słupsku
Od: Trybun <i...@j...ru> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-12-17 o 16:59, Budzik pisze:
>
> Formalnie za ksiazeczke.
> Faktyycznie za darmo.

Czyli za wkład na tej książeczce... Byli jacyś Polacy którzy mieli
uniemożliwione skorzystanie z takiej operacji?

>
>> A
>> rodzice na jakie wczasy wyjeżdżali, pracownicze, czy takie ogólne -
>> wszli sobioe do biura turystycznego i zażądali darmowych wczasów?
>>
> A co za róznica?

Zasadnicza, gdy sponsoruje zakład z wypracowanego zysku a gdy sponsoring
jest z kieszeni kowalskiego.

>>>> A wykształcenie - było co prawda darmowe, ale nie generowało takiego
>>>> zjawiska: "a ty Heniek, kiedy wyjeżdżasz? - tylko kończę studia i
>>>> już mnie nie ma w tym poje*ym kraju"...
>>> ROTFL
>>> Pokusisz się o analizę dlaczego tak się nie działo?
>> Jasne że rotfel.
>> Sprawa jest prosta, wtedy naprawdę trzeba było mieć argumenty aby
>> dostać wizę np. do takiej Holandii. Poza tym państwo ludowe dbało o
>> interes społeczny. Zwykłym bandytyzmem by było wydzierać kasę z
>> kieszeni kowalskiego na kształcenie trutnia który, gdy już wykorzysta
>> sponsoring do końca to wyfruwa z gniazda i tyle go widzą.
>>
> Reasumujac - nie wyjezdzali bo nie mogli...

A teraz mogą i co z tego? Chcesz mieć utrzymanków do czasu ukończenia
edukacji, którzy później cię olewają, to twoja sprawa, ale na ich
sponsoring wykładaj ze swojej i tobie podobnych dobrych wujków kieszeni,
a nie od Polaków.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


404. Data: 2014-12-19 12:37:29

Temat: Re: Biedoń w Słupsku
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Trybun" <i...@j...ru> napisał w wiadomości
news:54940afa$0$2164$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2014-12-18 o 13:23, XL pisze:
>>
>> No daj spokój, przykladów mogę setki - a choćby cała Nowa Huta tak
>> powstała, gdzie ludzie DOSTALI za darmo mieszkania.
>
> Jak to za darmo? Przecież to niemożliwe. Bywało oczywiście że różnego
> rodzaju korzyści mieli pracownicy newralgicznych gałęzi gospodarki, ale z
> drugiej strony nikt nikomu nie zabraniał tam pracować Polakom, no i, co
> najważniejsze - nie było tak że ktoś tam dostawał za darmo.
Ile kosztowało mieszkanie na wolnym rynku- a ile "na książeczkę"? Przecież
to był mały ułamek rzeczywistej wartości.

--

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


405. Data: 2014-12-19 13:59:33

Temat: Re: Biedoń w Słupsku
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Trybun i...@j...ru ...

>> Formalnie za ksiazeczke.
>> Faktyycznie za darmo.
>
> Czyli za wkład na tej książeczce... Byli jacyś Polacy którzy mieli
> uniemożliwione skorzystanie z takiej operacji?
>

Ci ktorzy nie dostali mieszkania...
>>
>>> A
>>> rodzice na jakie wczasy wyjeżdżali, pracownicze, czy takie ogólne -
>>> wszli sobioe do biura turystycznego i zażądali darmowych wczasów?
>>>
>> A co za róznica?
>
> Zasadnicza, gdy sponsoruje zakład z wypracowanego zysku a gdy sponsoring
> jest z kieszeni kowalskiego.
>
Wypracowanego zysku - dobre...

>>>>> A wykształcenie - było co prawda darmowe, ale nie generowało takiego
>>>>> zjawiska: "a ty Heniek, kiedy wyjeżdżasz? - tylko kończę studia i
>>>>> już mnie nie ma w tym poje*ym kraju"...
>>>> ROTFL
>>>> Pokusisz się o analizę dlaczego tak się nie działo?
>>> Jasne że rotfel.
>>> Sprawa jest prosta, wtedy naprawdę trzeba było mieć argumenty aby
>>> dostać wizę np. do takiej Holandii. Poza tym państwo ludowe dbało o
>>> interes społeczny. Zwykłym bandytyzmem by było wydzierać kasę z
>>> kieszeni kowalskiego na kształcenie trutnia który, gdy już wykorzysta
>>> sponsoring do końca to wyfruwa z gniazda i tyle go widzą.
>>>
>> Reasumujac - nie wyjezdzali bo nie mogli...
>
> A teraz mogą i co z tego?

Ano to ze maja wybór.

> Chcesz mieć utrzymanków do czasu ukończenia
> edukacji, którzy później cię olewają, to twoja sprawa, ale na ich
> sponsoring wykładaj ze swojej i tobie podobnych dobrych wujków kieszeni,
> a nie od Polaków.
>
Propozycje merytoryczne?
Znowu odbieranie paszportów?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


406. Data: 2014-12-19 14:30:19

Temat: Re: Biedoń w Słupsku
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-12-19 06:30, Chiron pisze:

> Stosunek do ludzi kalekich kiedyś ogólnie był niedyskutowalny- bo
> prawie każdy po prostu czuł, a także wyniósł go z domu rodzinnego.

Nie wiem, o jakim "kiedyś" piszesz, ale w czasach np. mojego
dzieciństwa, czyli lata 70+ do 90. stosunek do osób niepełnosprawnych
był po prostu różny. Miałam koleżankę, która przez cały okres szkoły
ukrywała, że ma brata z ZD. Niewiele osób z klasy o tym wiedziało.
Wstydziła się, jej rodzice też. Natomiast w innej rodzinie chłopak z
porażeniem mózgowym prowadził normalne (na ile to możliwe) życie
towarzysko-koleżeńskie, był moim kolegą, z którym spędzałam w wakacje
dość dużo czasu.

Myślę jednak, że takie ukrywanie (się) było dość powszechne, o czym
świadczą słowa jednej bliskiej mi osoby - po co te wszystkie windy i
podjazdy, przecież tych niepełnosprawnych aż tylu nie ma?!


> I bardzo dobrze. Niestety- planowe niszczenie rodziny, solidarności
> społeczeństw osiągnęło już taki poziom, że ewentualna naprawa potrwała
> by całe pokolenia.

A wszelkie próby naprawy trzeba bombardować swoimi opiniami?

> Chyba że...nastąpi coś, o czym mówią już głośno nawet
> kłamiący na codzień politycy: wojna.

A-ha, a-ha.

> Może. A po prostu może być przesiąknięty propagandą. Czuje, że ona jest
> fałszywa (przystojniak- inwalida na wózku krzyczacy do pracodawcy, że
> chce tylko pracy- niczego więcej czy tym podobne, wydawane za nasze
> pieniądze "dzieła")- ale "wszyscy wokół" tak twierdzą, to i on też.

Nie mieszajmy do tego polityki. Mówiliśmy o zwykłych ludziach.
Niepełnosprawnych, ich rodzicach i rodzinach. Polityka polityką, a
ludzie wiedzą i robią swoje. I dobrze.

> To Twoja opinia. Jeśli naprawdę nie poczułaś nic, co by Cię dotknęło w
> związku z nią- to nie warto o tym w ogóle wspominać. Jeśli jednak
> cokolwiek by miało Cię dotknąć- to IMO warto się nad tym zastanowić.

Myślę, że jak się dobrze postarać i wykorzystać odpowiedni moment, to
można każdemu człowiekowi coś wmówić, nawet to, że jest psychopatą. Ale
to nie ten człowiek, któremu się to próbuje wmówić nim jest.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


407. Data: 2014-12-19 15:32:16

Temat: Re: Biedoń w Słupsku
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:m71998$dvg$1@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2014-12-19 06:30, Chiron pisze:
>
>> Stosunek do ludzi kalekich kiedyś ogólnie był niedyskutowalny- bo
>> prawie każdy po prostu czuł, a także wyniósł go z domu rodzinnego.
>
> Nie wiem, o jakim "kiedyś" piszesz, ale w czasach np. mojego dzieciństwa,
> czyli lata 70+ do 90. stosunek do osób niepełnosprawnych był po prostu
> różny. Miałam koleżankę, która przez cały okres szkoły ukrywała, że ma
> brata z ZD. Niewiele osób z klasy o tym wiedziało. Wstydziła się, jej
> rodzice też. Natomiast w innej rodzinie chłopak z porażeniem mózgowym
> prowadził normalne (na ile to możliwe) życie towarzysko-koleżeńskie, był
> moim kolegą, z którym spędzałam w wakacje dość dużo czasu.
Bywało różnie- to fakt (choć Ty piszesz o wstydzie rodziców- nie reakcji
dzieci, ale ok- rozumiem). Jednak nie było państwowego przymusu kochania
niepełnosprawnych. Absolutnie- w żadnym wypadku nie mogę się zgodzić z
lansowaną przez Ciebie dalej tezą: "polityki do tego nie mieszajmy, mówimy o
zwykłych ludziach". Ewo- dlaczego na mnie tak ostro naskoczyłas w tym wątku?
Dlaczego ludzie tak naskakują na innych, kiedy tamci mają inne zdanie, niż
powszechnie lansowane przez politgramotne media na tematy:
żydów, inwalidów, homoseksualistów, murzynów, Owsiaka?
Nie na inne- Polaków byle ch....może dowolnie obrażać. Ot- była sobie na tej
grupie dziewczyna (nie piszę kto, bo już jej tu dawno nie widziałem)-
propagowała tak wściekle antypolskie książki (autorstwa staliniątek w 2
pokoleniu), które powinny mieć sądowy zakaz wydawania w Polsce. Ba! Mnie
nazwała antysemitą- choć w żaden sposób tego nie umiała uzasadnić! No ale
gdybym ja napisał taką książkę o Żydach- poszedł bym do pierdla. W Polsce!
Inny ktos- też go tu dawno nie ma- także inteligentny człowiek- na każde
zauważenie uprzywilejowania Żydów czy homoseksualistów obruszał się
niesamowicie. Wyraziłem swoje zdanie na temat- nawet nie inwalidów, lecz
sposobu postępowania, który uważam za niewłaściwy- co mnie spotkało od
Ciebie czy Budzika? Za Owsiaka obrywam wciąż- jak grzecznie odmawiam
wrzucenia do puszki pieniędzy, które skonsumuje Owsiak ze swoją świtą. Nigdy
ani trochę Cię nie zastanowiło, dlaczego? To naprawdę mądre pytanie- nie
szukałaś odpowiedzi? I co- uważasz, że da się oddzielić politkę od
człowieka?


> Myślę jednak, że takie ukrywanie (się) było dość powszechne, o czym
> świadczą słowa jednej bliskiej mi osoby - po co te wszystkie windy i
> podjazdy, przecież tych niepełnosprawnych aż tylu nie ma?!
Moje zdanie znasz: po pierwsze: chcesz być równo traktowany- to nie żadaj
przywilejów. Po drugie- ok, na tyle, na ile nas stać- można takierzeczy
robić. Jednak nacisk producentów tego typu gadżetów jest silny- i ich
natężenie przekroczyło już dawno granicę zdrowego rozsądku. A to tylko
powoduje niechęć do inwalidów- u wielu ludzi. A wśród nich- wytwarza postawę
roszczeniową, która przecież ze swej natury jest aspołeczna.


>> I bardzo dobrze. Niestety- planowe niszczenie rodziny, solidarności
>> społeczeństw osiągnęło już taki poziom, że ewentualna naprawa potrwała
>> by całe pokolenia.
>
> A wszelkie próby naprawy trzeba bombardować swoimi opiniami?
A kto niby próbuje naprawiac? Ja odniosłem natomiast wrażenie, że wielu
próbuje w ten sposób pokazać, jacy to oni są wspaniali. I robią to nie tylko
kosztem tych, którzy mają inną opinię- ale- przede wszystkim- kosztem
inwalidów. Ewo- opisałem Ci sytuację, w której dzieciak za nazwanie kolegi
na wózku kaleką- musiał się pojawic z rodzicami u dyrektora szkoły. Ewo-
to_jest_chore. Ba! Opowiadał, jak dzieci- lizuski zajmowały się
niepełnosprawnym- żeby "zapunktować" u wychowawczyni, ale za plecami
nabijały się z inwalidy. To skutek takich właśnie- politgramotnych,
idiotycznych a wręcz także nieludzkich działań różnego rodzaju pajaców-
socjalistów. I znów polityka:-)



>> Chyba że...nastąpi coś, o czym mówią już głośno nawet
>> kłamiący na codzień politycy: wojna.
>
> A-ha, a-ha.
Znaczy się: uważasz, że wojna nie naprostuje tej degrengolady?



>> Może. A po prostu może być przesiąknięty propagandą. Czuje, że ona jest
>> fałszywa (przystojniak- inwalida na wózku krzyczacy do pracodawcy, że
>> chce tylko pracy- niczego więcej czy tym podobne, wydawane za nasze
>> pieniądze "dzieła")- ale "wszyscy wokół" tak twierdzą, to i on też.
>
> Nie mieszajmy do tego polityki. Mówiliśmy o zwykłych ludziach.
> Niepełnosprawnych, ich rodzicach i rodzinach. Polityka polityką, a ludzie
> wiedzą i robią swoje. I dobrze.
Ludzie- w swej masie- postępują tak, jak im powie pani w ulubionej TV.



>> To Twoja opinia. Jeśli naprawdę nie poczułaś nic, co by Cię dotknęło w
>> związku z nią- to nie warto o tym w ogóle wspominać. Jeśli jednak
>> cokolwiek by miało Cię dotknąć- to IMO warto się nad tym zastanowić.
>
> Myślę, że jak się dobrze postarać i wykorzystać odpowiedni moment, to
> można każdemu człowiekowi coś wmówić, nawet to, że jest psychopatą. Ale to
> nie ten człowiek, któremu się to próbuje wmówić nim jest.
>

Daleki jestem od wmawiania Ci czegokolwiek. W żadnym razie nie uważam Cię za
psychopatkę. Napisałem, co uważam. Trudny do przetłumaczenia zwrot- ale
Węgrzy mówią: "nie przymierzaj cudzej koszuli". Czyli- skoro to nie o Tobie-
to po co to na siebie przymierzasz?

--

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


408. Data: 2014-12-19 16:09:12

Temat: Re: Biedoń w Słupsku
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-12-19 15:32, Chiron pisze:

> Bywało różnie- to fakt (choć Ty piszesz o wstydzie rodziców- nie reakcji
> dzieci, ale ok- rozumiem).

Wstyd rodziców skądyś się jednak musiał wziąć. Może z wcześniejszych
doświadczeń albo z wychowania.

> Jednak nie było państwowego przymusu kochania
> niepełnosprawnych.

Teraz też nie ma.

> Absolutnie- w żadnym wypadku nie mogę się zgodzić z
> lansowaną przez Ciebie dalej tezą: "polityki do tego nie mieszajmy,
> mówimy o zwykłych ludziach". Ewo- dlaczego na mnie tak ostro naskoczyłas
> w tym wątku?

Albowiem ponieważ razi mnie brzydota. I nie jest to wynik telewizyjnej
propagandy.

> Za Owsiaka obrywam
> wciąż- jak grzecznie odmawiam wrzucenia do puszki pieniędzy

Grzecznie czy ostentacyjnie?


> Ludzie- w swej masie- postępują tak, jak im powie pani w ulubionej TV.

I jest jeszcze druga grupa - tych, którzy ZAWSZE będą postępować
odwrotnie niż ta pani im powie. Bez względu na to, co ona mówi.

> Daleki jestem od wmawiania Ci czegokolwiek. W żadnym razie nie uważam
> Cię za psychopatkę. Napisałem, co uważam. Trudny do przetłumaczenia
> zwrot- ale Węgrzy mówią: "nie przymierzaj cudzej koszuli". Czyli- skoro
> to nie o Tobie- to po co to na siebie przymierzasz?

Może lubię przebieranki.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


409. Data: 2014-12-19 16:41:53

Temat: Re: Biedoń w Słupsku
Od: Qrczak <q...@q...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2014-12-19 14:30, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
>
> Myślę jednak, że takie ukrywanie (się) było dość powszechne, o czym
> świadczą słowa jednej bliskiej mi osoby - po co te wszystkie windy i
> podjazdy, przecież tych niepełnosprawnych aż tylu nie ma?!

Za to dzięki beznogim kalekom wózkowe matki mają teraz lżej w życiu.

Q
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


410. Data: 2014-12-19 16:46:43

Temat: Re: Biedoń w Słupsku
Od: Qrczak <q...@q...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2014-12-18 21:38, obywatel Fragi uprzejmie donosi:
> Dnia Thu, 18 Dec 2014 21:19:08 +0100, Chiron napisał(a):
>> Użytkownik "Fragi"<s...@o...pl> napisał w wiadomości
>> news:1j7cyiacbvjxi$.1cndpknlvdj9u.dlg@40tude.net...
>>>
>>> Pytanie drugie - czy masz coś przeciwko ich
>>> normalnemu (na tyle noemalnemu, na ile ich możliwości i chęci na to
>>> pozwalają) funkcjonowaniu w społeczeństwie?
>>>
>> W żadnym razie- nie.
>>
> To się cieszę :) Poważnie.
>
> https://www.youtube.com/watch?v=txTdcqDTL9E
>
> Czy to nie jest piękne? :) Mam nadzieję, że nie postrzegasz tego jako
> obnoszenie się z kalectwem czy chorobą...

Co prawda wciąż liczę argument z "nieśmiertelnym" Vujicicem, ale
niepytana powiem tak: to piękne, Fragi.

Q
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 20 ... 30 ... 40 . [ 41 ] . 42 ... 48


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jak nie rtęciówki, to szczepionki...
Zbrodniarz
Coraz większe problemy z buractwem.
Taaaaak, Polacy WIERZĄ w uczciwość wyborów!
Metafizyczna Patologia

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »