Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!.POSTED!not-for-mail
From: FEniks <x...@p...fm>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Biedoń w Słupsku
Date: Fri, 19 Dec 2014 14:30:19 +0100
Organization: ICM, Uniwersytet Warszawski
Lines: 49
Message-ID: <m71998$dvg$1@news.icm.edu.pl>
References: <c...@g...com>
<X...@1...0.0.1>
<m6h97f$rq2$1@news.icm.edu.pl>
<X...@1...0.0.1>
<1bqawckmtfu4k$.1s6giv50qktz$.dlg@40tude.net>
<X...@1...0.0.1>
<m6joem$4on$1@news.icm.edu.pl>
<X...@1...0.0.1>
<m6kqqi$25s$1@news.icm.edu.pl>
<X...@1...0.0.1>
<m6lsom$3er$1@news.icm.edu.pl> <m6m30a$got$1@news.icm.edu.pl>
<m6m478$1pn$1@news.icm.edu.pl> <m6n9ll$snl$1@news.icm.edu.pl>
<m6nog8$41r$1@node1.news.atman.pl> <m6onr9$2ov$1@news.icm.edu.pl>
<m6p50u$voq$1@news.icm.edu.pl> <m6pe5k$iok$1@news.icm.edu.pl>
<m6rdc7$drb$1@node2.news.atman.pl> <m6rkin$q81$1@news.icm.edu.pl>
<m6st50$7rv$1@news.icm.edu.pl> <m6uj14$4mk$1@news.icm.edu.pl>
<m6unv4$u7j$1@node2.news.atman.pl> <m6ur9j$8i6$1@news.icm.edu.pl>
<m6vede$k1f$1@news.icm.edu.pl> <m6vgct$hil$1@news.icm.edu.pl>
<m70d3b$s5h$1@news.icm.edu.pl>
NNTP-Posting-Host: bbd34.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.icm.edu.pl 1418995816 14320 83.27.193.34 (19 Dec 2014 13:30:16 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...icm.edu.pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 19 Dec 2014 13:30:16 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows NT 6.1; rv:24.0) Gecko/20100101 Thunderbird/24.6.0
In-Reply-To: <m70d3b$s5h$1@news.icm.edu.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:689349
Ukryj nagłówki
W dniu 2014-12-19 06:30, Chiron pisze:
> Stosunek do ludzi kalekich kiedyś ogólnie był niedyskutowalny- bo
> prawie każdy po prostu czuł, a także wyniósł go z domu rodzinnego.
Nie wiem, o jakim "kiedyś" piszesz, ale w czasach np. mojego
dzieciństwa, czyli lata 70+ do 90. stosunek do osób niepełnosprawnych
był po prostu różny. Miałam koleżankę, która przez cały okres szkoły
ukrywała, że ma brata z ZD. Niewiele osób z klasy o tym wiedziało.
Wstydziła się, jej rodzice też. Natomiast w innej rodzinie chłopak z
porażeniem mózgowym prowadził normalne (na ile to możliwe) życie
towarzysko-koleżeńskie, był moim kolegą, z którym spędzałam w wakacje
dość dużo czasu.
Myślę jednak, że takie ukrywanie (się) było dość powszechne, o czym
świadczą słowa jednej bliskiej mi osoby - po co te wszystkie windy i
podjazdy, przecież tych niepełnosprawnych aż tylu nie ma?!
> I bardzo dobrze. Niestety- planowe niszczenie rodziny, solidarności
> społeczeństw osiągnęło już taki poziom, że ewentualna naprawa potrwała
> by całe pokolenia.
A wszelkie próby naprawy trzeba bombardować swoimi opiniami?
> Chyba że...nastąpi coś, o czym mówią już głośno nawet
> kłamiący na codzień politycy: wojna.
A-ha, a-ha.
> Może. A po prostu może być przesiąknięty propagandą. Czuje, że ona jest
> fałszywa (przystojniak- inwalida na wózku krzyczacy do pracodawcy, że
> chce tylko pracy- niczego więcej czy tym podobne, wydawane za nasze
> pieniądze "dzieła")- ale "wszyscy wokół" tak twierdzą, to i on też.
Nie mieszajmy do tego polityki. Mówiliśmy o zwykłych ludziach.
Niepełnosprawnych, ich rodzicach i rodzinach. Polityka polityką, a
ludzie wiedzą i robią swoje. I dobrze.
> To Twoja opinia. Jeśli naprawdę nie poczułaś nic, co by Cię dotknęło w
> związku z nią- to nie warto o tym w ogóle wspominać. Jeśli jednak
> cokolwiek by miało Cię dotknąć- to IMO warto się nad tym zastanowić.
Myślę, że jak się dobrze postarać i wykorzystać odpowiedni moment, to
można każdemu człowiekowi coś wmówić, nawet to, że jest psychopatą. Ale
to nie ten człowiek, któremu się to próbuje wmówić nim jest.
Ewa
|