Data: 2003-02-06 16:07:40
Temat: Re: Boje sie -powrót do dawnego postu ze stycznia :(
Od: s...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
> tak to moja wina za ten chaos pisania ale wnukiem jest mój mąż i to są jego
> dziadkowie nie chciałam pisać w jego imieniu tylko tak jakbym to ja była na
> jego miejscu
Tak też i myślałam, łatwiej uniknąć tłumaczenia, czemu to ja, nie mąż tu pisze
itp... W każdym razie takie myśli przychodziły mi do głowy, jak Cię czytałam :)
Szczególnie, że na dziadka mojego męża ja też mówię dziadek... To Twoje
określenie "dziadki" mnie tak naprowadziło, że piszesz raczej tak, jak mówisz
na co dzień, a nie ściśle tak, jak jest w rzeczywistości. Sama mogłabym w
podobnej sytuacji nieopatrznie tak napisać. Niemniej pisząc tu, powinnaś ściśle
trzymać się faktów, zamiast "ułatwiać" sobie pisanie w taki sposób. To rodzi
podejrzliwość i w ludziach odzywa się detektyw :) co powoduje, że stają się
nieufni i zaczynają się zastanawiać, co tam się w rzeczywistości z tą babcią
dzieje, czy przypadkiem nie pomogą "tym złym" przeciw biednej babci...
Nie ma w tym nic dziwnego i mam nadzieję, że nie znielubisz osób, które Cię tu
ostro potraktowały, bo w gruncie rzeczy są zwykle sympatyczne i często chętne
do pomocy :)
Jeśli prosisz o pomoc i zmieniasz jakieś szczegóły to pisz, że chodzi o
sytuację hipotetyczną :) Unikniesz podejrzeń, choć nieporozumień to już
niekoniecznie.
W tym wypadku WAŻNE jest to, czyi to dziadkowie, bo np. wydrukować i przeczytać
ten swój list, tak jak ja Ci radziłam, możesz właściwie tylko swojemu wujowi, z
wujem męża powinien rozmawiać raczej mąż.
Zaniepokoiła mnie ta wsteczna data, o której pisałaś w którymś ze swych postów.
To jest jednak nieuczciwy chwyt, fakt, a nie domysł. Mnie by to już skłoniło do
poszukania jednak rady u adwokata. Szczególnie, jeśli sama sobie w gąszczu
przepisów słabo radzisz, a przy tym dajesz się ponieść emocjom w sprawie.
Wiesz, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - adwokat to osoba z
zewnątrz, która ma możliwość obiektywnego spojrzenia na sprawę. Może się z
mężem nad tym zastanówcie? Tylko mówcie adwokatowi jak jest, a nie jak
wygodnie! Bo może dojść do sytuacji, że adwokat stwierdzi, że sprawa jest
pewnikiem do wygrania, a jakiś "głupi" szczegół przesądzi inaczej. Jestem
pewna, że czulibyście się wtedy pokrzywdzeni strasznie, "bo przecież mówił"...
Sadira
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|