Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.nask.pl!news.nask.org.pl!newsfe
ed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Andrzej J" <s...@a...com.pl>
Newsgroups: pl.rec.ogrody
Subject: Re: Borecznik jałowczak?
Date: Mon, 26 Jun 2006 10:29:00 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 42
Message-ID: <e7o5st$nbt$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <e7ml82$5ie$1@atlantis.news.tpi.pl> <e7mtb0$3th$3@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: abbz135.neoplus.adsl.tpnet.pl
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1151310557 23933 83.6.215.135 (26 Jun 2006 08:29:17
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 26 Jun 2006 08:29:17 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2869
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2869
X-RFC2646: Format=Flowed; Response
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.ogrody:193228
Ukryj nagłówki
> jak i ile je podlewasz, jaka gleba i jakie nasłonecznienie oraz jakie to
> jałowce kolumnowe?
> pozdr. Jerzy
Bardzo dziękuję za odzew. Żywopłot założyłem 5 lat temu, krzewy to jałowiec
pospolity Hibernica (Juniperus communis Hibernica), ok. 50 cm, kupione w
szkółce, w doniczkach. Gleba piaszczysta, w każdy dołek pod roślinę
podsypałem ziemi "uniwersalnej ogrodowej"). Pod krzewami ściółka z kory,
dość gruba warstwa. Przez pierwsze 3-4 lata podlewałem je dość obficie,
zawsze wieczorem. Wszystkie krzewy przyjęły się, pięknie rosły, zwarte,
zdrowe.
W ubiegłym roku podlewałem je mniej (osiągnęły jakieś 180 cm, pojedyncze
egzemplarze - więcej). Żywopłot osłania działkę od południa (miasto, domki
jednorodzinne, w sumie rośliny są osłonięte od silniejszych wiatrów, teren
nasłoneczniony). Pierwsze problemy pojawiły się pod koniec lata ubiegłego
roku - na kilku roślinach zaczęły usychać igły. "Powierzchniowo", te
najmłodsze przyrosty, kępkami - kilka igieł wyrastających z tego samego
miejsca było uschniętych, przy poruszeniu gałązką osypywały się. Wyglądało
to tak, jakby zdrowe krzewy zostały maźnięte brunatną farbą, wszystkie
intensywniej z jednej, tej samej strony (południowo-zachodniej).
Szukałem pomocy w sklepach ogrodniczych i szkółkach, ale porady nie były
trafione - ani typowych objawów grzybicy, ani pajęczyn czy pajączków
(szukanych z lupą). Krzewy zostały spryskane preparatem Aliette, ale nie
zmieniło to niczego. Wiosną tego roku rośliny powypuszczały nowe igły,
wyraźnie odradzając się, ale moja radość nie trwała długo - wkrótce zaczęły
usychać, w dodatku choroba przenosi się na kolejne, sąsiednie krzewy. W
ubiegłym roku zaatakowanych było kilka krzewów z jednego krańca, teraz chore
są rośliny na 2/3 długości żywopłotu.
Przyglądając się dokładnie suchym gałązkom znalazłem właśnie te zielone (ale
i brunatne, i szare) gąsieniczki 0,5-1cm. W książce "Choroby drzew
iglastych" wśród wielu fotografii znalazłem tego borecznika - pasuje, jak
ulał. Niby rozpoznanie wroga to połowa sukcesu, ale nie udało mi się znaleźć
porady, co z tym robić. Po przejrzeniu zapasów chemii ogrodowej, wczoraj
wieczorem (ok. 21) opryskałem dokładnie każdy krzak roztworem Karate. Taki
akt desperacji...
Czy są jakieś "celowane" środki na tego szkodnika?
Przepraszam, że taki elaborat, ale naprawdę zależy mi na uratowaniu tych
roślin.
Pozdrowienia,
Andrzej J.
|