Data: 2000-11-16 13:43:36
Temat: Re: Brak okazywania uczuć...
Od: "Krasek" <k...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Piotrek. M" <p...@p...com.pl> napisał w wiadomości
news:8v0jeq$23s$1@news.tpi.pl...
>
>
> Krasek napisał(a) w wiadomości: <8v0ft6$ee0$1@korweta.task.gda.pl>...
>
> >Jest coś w tym co napisałeś. Kiedyś słyszałem że syn czerpie wzorce ze
> >swojego ojca. Mój ojciec nigdy nie powiedział do mnie że coś dobrze
> >zrobiłem, zawsze byłem (i chyba nadal jestem) dla niego kimś, kogo należy
> >"szkolić" (mimo tego iż mam już 20 lat). Do dziś nie nawiązałem z nim
> >kontaktu, nie potrafię się z nim porozumieć, nigdy sam nie miałem dla
niego
> >słowa którym chciałbym się z nim podzielić. Moja matka to zupełne
> >przeciwieństwo, zainteresuje się, zapyta "jak tam się czujesz", pochwali,
> >zgani jak trzeba ale nie tak jak ojciec który nie ma wogóle podejścia do
> >spraw wychowawczych.
>
>
> Bardzo typowe.... Smutne ale typowe...
>
> >
>
> >Nie mam pewności czy wina leży w tym że nigdy nie miałem dobrych
stosunków
> z
> >ojcem. Nie wiem też czy jest możliwość żeby zrobić coś żeby nabrać
zaufania
> >do ludzi i otworzyć się pprzed nimi.
>
>
> Nie ma sensu tutaj nikogo obwiniać. Ojciec (jejku, ilu takich ojców jest
!)
> prawdopodobnie nie umie inaczej postepować, gdyż jego ojciec traktował go
> podobnie.... Wsród moich znajomych mam wiele przypadków "niedojrzałego"
ojca
> (zresztą moj też nie należy do ideałów) którzy często nadmiernie są
> wymagający w stosunku do synów (a często pobłażliwi dla córek). Nie wiem
co
> sprawia, że taki tręd istnieje. Czy jest to zakorzenione przekonanie, że
> mężczyzna to musi być twardy, odporny, nie może płakać i okazywać uczuć...
> nie wiem.... Może ojcowie "odrzucają" synów i osłabiają reakcje ażeby nie
> posądzić siebie o seksualizm skierowany na osobę syna (choć bardziej ten
> mechanizm powinien dotyczyć córek)... A może obawiają się konkurencji o
> żonę... Nie wiem...
>
> Nie ważne... najważniejsze ażebyś sam uzdrowił swoje reakcje z innymi
ludźmi
> a może i z ojcem. Zacząć można od wyjazdu z domu, np na studia... Jestem
> zwolennikiem szybkiego odseparowania dziecka od rodziców. Studia w innej
> miejscowości są dobrą szkołą samodzielności i dystansu... Można przemyśleć
> co czuję podczas mówienia komuś miłych, pozytywnych słów.... np. dlaczego
> nie moge powiedzieć kobiecie, że "kocham cie", co wtedy czuje itd...
Technik
> pracy nad soba jest dużo.... są jeszcze treningi o których wczesniej
> pisałem.... Jednym słowem warto uzdrowić swoje relacje, zrobić coś ażeby
nie
> cierpieć przez całe życie... no i żeby nie powtarzać schematu w wychowaniu
> syna...
>
>
>
>
> Piotrek. M.
>
>
Wcale nie winię ojca ale też nie wierzę że moje dzieciństwo nie miało nic
wspólnego z dzisiejszym stanem emocjonalnym. Nie moge narzekać na to że było
mi źle. Byłem traktowany sprawiedliwie i uważam że zostałem dobrze wychowany
ale czy wychowanie ma związek z uczuciami?
Piotrze, możesz mi powiedzieć coś o tych treningach? co to jest, jak to
wygląda i jaki jest Twój udził. Jesteś psychologiem?
pozdrawiam
Jacek
|