Data: 2000-11-16 12:15:33
Temat: Re: Brak okazywania uczuć...
Od: "Piotrek. M" <p...@p...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Krasek napisał(a) w wiadomości: <8v0ft6$ee0$1@korweta.task.gda.pl>...
>Jest coś w tym co napisałeś. Kiedyś słyszałem że syn czerpie wzorce ze
>swojego ojca. Mój ojciec nigdy nie powiedział do mnie że coś dobrze
>zrobiłem, zawsze byłem (i chyba nadal jestem) dla niego kimś, kogo należy
>"szkolić" (mimo tego iż mam już 20 lat). Do dziś nie nawiązałem z nim
>kontaktu, nie potrafię się z nim porozumieć, nigdy sam nie miałem dla niego
>słowa którym chciałbym się z nim podzielić. Moja matka to zupełne
>przeciwieństwo, zainteresuje się, zapyta "jak tam się czujesz", pochwali,
>zgani jak trzeba ale nie tak jak ojciec który nie ma wogóle podejścia do
>spraw wychowawczych.
Bardzo typowe.... Smutne ale typowe...
>
>Nie mam pewności czy wina leży w tym że nigdy nie miałem dobrych stosunków
z
>ojcem. Nie wiem też czy jest możliwość żeby zrobić coś żeby nabrać zaufania
>do ludzi i otworzyć się pprzed nimi.
Nie ma sensu tutaj nikogo obwiniać. Ojciec (jejku, ilu takich ojców jest !)
prawdopodobnie nie umie inaczej postepować, gdyż jego ojciec traktował go
podobnie.... Wsród moich znajomych mam wiele przypadków "niedojrzałego" ojca
(zresztą moj też nie należy do ideałów) którzy często nadmiernie są
wymagający w stosunku do synów (a często pobłażliwi dla córek). Nie wiem co
sprawia, że taki tręd istnieje. Czy jest to zakorzenione przekonanie, że
mężczyzna to musi być twardy, odporny, nie może płakać i okazywać uczuć...
nie wiem.... Może ojcowie "odrzucają" synów i osłabiają reakcje ażeby nie
posądzić siebie o seksualizm skierowany na osobę syna (choć bardziej ten
mechanizm powinien dotyczyć córek)... A może obawiają się konkurencji o
żonę... Nie wiem...
Nie ważne... najważniejsze ażebyś sam uzdrowił swoje reakcje z innymi ludźmi
a może i z ojcem. Zacząć można od wyjazdu z domu, np na studia... Jestem
zwolennikiem szybkiego odseparowania dziecka od rodziców. Studia w innej
miejscowości są dobrą szkołą samodzielności i dystansu... Można przemyśleć
co czuję podczas mówienia komuś miłych, pozytywnych słów.... np. dlaczego
nie moge powiedzieć kobiecie, że "kocham cie", co wtedy czuje itd... Technik
pracy nad soba jest dużo.... są jeszcze treningi o których wczesniej
pisałem.... Jednym słowem warto uzdrowić swoje relacje, zrobić coś ażeby nie
cierpieć przez całe życie... no i żeby nie powtarzać schematu w wychowaniu
syna...
Piotrek. M.
|