Data: 2006-11-03 17:12:56
Temat: Re: Brunnera macrophylla - do Ani
Od: "Miłka" <m...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Basia Kulesz"
> Ja bym dała w najchłodniejsze miejsce w domu na razie (piwnica), a jeśli
> tylko zrobi się ciut cieplej, to zadołowała w ogrodzie z doniczką i
> przykryła z wierzchu stroiszem:) Z ciepłego pokoju uciekać zdecydowanie i
> jak najszybciej!
Też tak bym zrobiła.
Na razie do umiarkowanego widnego chłodu, niech się wzmocnią przed ostrą
zimą ale nie wyciągną i nie rozbudzą.
Niech sobie jeszcze trochę pożyją na świetle i jeśli aura nie pozwoli
zadołować w ogrodzie to niech czekają wiosny w zimnej piwnicy. Tyle żeby
znów na zamarzły na kość, mają jeszcze za młodą strukturę i silny mróz
mógłby je uszkodzić bezpowrotnie.
Widać nie wszystko stracone. Moje brunerki (zresztą jak większość moich
sadzonek i siewek) charakteryzują się niebywałą siłą i chęcią istnienia ;-)
Serdecznie Miłka
|