Data: 2014-03-19 20:55:03
Temat: Re: CASUS TRYNKIEWICZA przeciw nam!
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:lga586$qh1$1@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2014-03-18 07:14, Chiron pisze:
>
>> Jednakże- są i dowody na to, że na eleuzyjskie inicjacje przybywali z
>> całego
>> świata.
>
> Jakieś nieliczne przypadki. Przecież nie dopuszczano do niej każdego.
No oczywiście- nie dopuszczono do nich nawet Nerona (bo zabił matkę). A
przecież Neron był właściwie ich wielkim dobroczyńcą- mającym jednocześnie
nad nimi wielką władzę (dał Grekom wolność). Mimo to- nie i już. Nawet pod
wpłwywem bardzo silnych nacisków króla Macedonii (który sprawował tam
faktyczną władzę) ustąpili o tyle, że (uznawszy, że nie ma przeciwwskazań)-
zmienili nazwę miesiąca inicjacji- żeby wszystko było lege artis.
Oczywiście-dopuszczano tych, którzy się wstępnie zakwalifikowali- a żeby iść
dalej, należało zdać specjalny egzamin- na danym etapie. Zachowały się np
zapiski o jednym wielce mądrym przybyszu, który nie zdał próby ognia. Ci,
którzy przeszli wszhystkie próby- byli wtajemniczani. Oczywiście- była to
wiedza hermetyczna.
>> Słynna Tybetańska Księga Umarłych to przeróbka eleuzyjskiej. Tyle,
>> że po zniszczeniu bibliotek (aleksandryjskiej w szczególności) i
>> zrównaniu z
>> ziemią Eleuzis- a także zamazaniu jej roli przez barbarzyńskich, świeżo
>> nawórconych chrześcijan- o Eleuzis dowiadujemy się z zapisków, które
>> przetrwały w innych kulturach.
>
> Przykro mi, nie znam Tybetańskiej Księgi Umarłych, ani tym bardziej żadnej
> eleuzyjskiej, ponieważ - jak sam piszesz - nie zachowała się takowa, a
> nawet nie wiadomo, czy w ogóle była.
Jak Ci się nie chce czytać:
http://chomikuj.pl/mafuta/FILM+To+warto+zobaczy*c4*8
7/Tybeta*c5*84ska+Ksi*c4*99ga+Umar*c5*82ych
musisz mieć konto na chomiku
>> I jeszcze jedno- co pominęłaś: potęga świata duchowego, tego, co znaczyło
>> dla naszej całej cywilizacji Eleuzis jest nieporównywalna z niczym, co
>> wtedy
>> było na świecie.
>
> Spośród tego, co się zachowało. Być może. Jednakże Kerenyi pisze (już
> chyba na samym początku książki) o występowaniu bardzo podobnych wierzeń
> na jakiejś wyspie Oceanii.
Ja pisałem przecież o wpływie na cywilizacje będące wokół- aż do wytworzenia
jednej, paneuropejskiej (którą scementowała siła Rzymu, także czerpiącego z
Eleuzis). Tyle, że wpływ na inne cywilizacje jest tu niewielki w przypadku
wysepki na Oceanii.
Naprawdę- nie znajduję podobnego przykładu- aż do czasów chrześcijańskich.
I nie sposób zrozumieć w ogóle historii Grecji- i całej naszej cywilizacji-
bez Eleuzis.
>> Odbiega od tego tak, jak i inne dziedziny (kultura, sztuka,
>> nauka) odbiegały wtedy od reszty świata. A ta reszta często jeszcze wtedy
>> zastanawiała się, czy na drzewach żyje się lepiej- czy może warto zejść
>> na
>> ziemię. I to jest dla mnie taki "słoń w menażerii", którego jakoś nie
>> chce
>> dostrzeć europejska nauka.
>
> ???
> Dostrzegała ją na tyle, na ile pozwalały wykopaliska. Kerenyi napisał tę
> książkę w latach '50.
Zgoda- choć w moim wydaniu są i późniejsze uwagi. Jednak Kerenyi badał znane
już wcześniej mity- książka zaczyna się nawet od wytknięciu błędów Jungowi.
Mity są przecież doskonałym materiałem archeologicznym. Tyle, że do badań
wymagają specjalistycznych "narzędzi".
--
Chiron
|