Data: 2009-07-31 13:36:12
Temat: Re: Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 31 Lip, 09:30, "Duch" <n...@n...com> wrote:
> "Matb" <m...@o...eu> wrote in message
>
> news:9995bfc8-cf40-4075-aa7c-7dc23524b5df@18g2000yqa
.googlegroups.com...
>
> "
> Rytm, taniec i wśród wszystkich ludzi na parkiecie tylko ON!!
> Tak blisko, że już bliżej się nie da, choć to ciągle za mało.
> Iskry się sypią, skrzydła wznosza wysoko nad ziemię..
> Mimo alkoholu hamulce są aktywne. Przylgnięci do siebie jak magnesy,
> ale nic więcej...
> "
>
> Dla mnie wyglada to tak - hamulce trzeba wlaczyć juz wczesniej.
> Gdy sie juz tańczy przylgnietym do niego - to juz troche za późno.
>
> I teraz masz problem, tak czy siak - wyjdziesz z tego poturbowana.
>
Żeby tylko ona... i wcale nie myślę tu o tym "wymarzonym" - tacy
przylgną sobie raz do tej, raz do innej, co podatniejszej na lgnięcie
na parkiecie...
A w ogóle to mam jedno proste pytanie: dlaczego poszła sama na to
spotkanie? Mąż nie umie tańczyć? Nie nadaje się do towarzystwa? Mruk?
Trędowaty? - coś już maja w sobie osoby, które wychodzą naprzeciw
sytuacjom niedwuznacznym... Same są winne, nikt inny.
:-///
|