Data: 2009-08-04 19:45:41
Temat: Re: Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL pisze:
>>>>>>>>>>> Są za to ludzie lubiący flirty. Tak po prostu, bez szkody dla związku.
>>>>>>>>>>> Znam od groma takich zalotnych panienek i facetów.
>>>>>>>>>> Bez szkody, to raczaj nie. Nie wiem, co przez szkodę tutaj rozumiesz.
>>>>>>>>>> Konsekwencje zawsze są, ale może nie kluczowe.
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Generalna zasada- nie zrobię niczego, o czym nie mógłbym opowiedzieć żonie.
>>>>>>>> IMO błąd. Każdy człowiek powinien sobie stworzyć absolutne minimum
>>>>>>>> autonomii przeznaczone tylko dla niego. Tak dla zdrowia psychicznego.
>>>>>>> Owszem, powinien, ale autonomia w mażeństwie/miłości nie oznacza istnienia
>>>>>>> szarych stref...
>>>>>> A gdzie ja pisałam o szarych strefach, nieuczciwości etc?
>>>>> Wszystko, o czym nie możesz powiedzieć swemu TŻ jest szarą strefą,
>>>>> nieuczciwością.
>>>> _Nie chcesz_ nie nie możesz. I nie są to rzeczy, które w jakikolwiek
>>>> sposób możesz określić mianem nieuczciwości, chociażby z tego powodu, że
>>>> go nie dotyczą.
>>> Wystarczy, że dotyczą Ciebie. Coś takiego, że nie można tego powiedzieć o
>>> sobie drugiemu, jest szarą strefą.
>> O matko, jak do dziecka. Nie nie możesz, ale NIE CHCESZ.
>
> Wystarczy, że dotyczą Ciebie. Coś takiego, że nie chce się tego powiedzieć
> o sobie drugiemu, jest szarą strefą.
Dla mnie jest zdrowym zachowaniem równowagi w związku. Zaskoczyłabym
Cię, gdybym podała Ci kilka przykładów takich swoich własnych spraw.
Wybacz, ale jednak upublicznianie tych przykładów byłoby równie
idiotyczne, co mierzenie penisa linijką w kategorii zabaw seksualnych.
--
Paulinka
|