Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "skrzato" <a...@m...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Chrzciny
Date: Fri, 21 Dec 2007 20:55:23 +0100
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 70
Message-ID: <fkh5o0$d7a$1@inews.gazeta.pl>
References: <fkc135$mfr$1@atlantis.news.tpi.pl> <47699983$1@news.home.net.pl>
<fkdhud$knd$1@inews.gazeta.pl>
<t...@4...net>
<fke64i$9gq$1@inews.gazeta.pl> <fkeajc$2q5$1@news2.ipartners.pl>
NNTP-Posting-Host: chello062179058004.chello.pl
X-Trace: inews.gazeta.pl 1198266944 13546 62.179.58.4 (21 Dec 2007 19:55:44 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 21 Dec 2007 19:55:44 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.3198
X-Priority: 3
X-RFC2646: Format=Flowed; Response
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.3138
X-User: skrzato2
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:94360
Ukryj nagłówki
> Sorry za ostrą odpowiedź, bo się mocno burzę, ale moim zdaniem w wieku lat
> 8 dziecko ma już swój rozum.
Oczywiscie, ale nie na tyle, by podejmowac tak wazna decyzja, jaka jest
chrzest. Powiedz mi szczerze, gdyby Twoje dziecie w wieku lat 8 przyszlo i
oswiadczylo, ze chce zostac muzulmaninem, to potraktowalabys to z calkowita
powaga i poleciala z nim do meczetu? czy raczej probowalalabys porozmawiac,
z gory majac na celu zmiane tej decyzji? A gdyby przyszlo i powiedzialo, ze
nie chce przystapic do komunii, choc cala rodzina oczekuje imprezy za kilka
miesiecy? Co bys zrobila? Czy by nie bylo tak, ze namawialabys do
przystapienia do komunii uzywajac roznych argumentow? A glowna mysla byloby
to, co powie rodzina, jak dziecko do komunii nie pojdzie? I co, gdyby te
argumenty nie dzialaly, a dziecko upieralo sie przy swoim?
> Oczywiste jest, że jakielkowiek poważnej decyzji (również dotyczącej np.
> wyboru szkoły) nie podejmie jeszcze samodzielnie, trzeba z nim rozmawiać,
> ale odpowiedź w stylu "nie - bo nie" we mnie budzi tylko bunt.
A gdzie wyczytalas, ze postepuje na zasadzie "nie-bo nie"? Rozmawiam ze
swoim dzieckiem, wyjasniam jej swoje racje. Miala kiedys pomysl, ze chciala
byc katoliczka. Pewnie dlatego, ze wszystkie dzieci z przedszkola chodzily
na religie, a ona w tym czasie siedziala z pania na korytarzu, jakby miala
jakas kare. Porozmawialam z nia, powiedzialam, dlaczego podjelismy taka a
nie inna decyzje, dlaczego ona nie jest kataliczka, a my przestalismy byc i
zgodzila sie ze mna. Miala wtedy 6 lat, i zapewniam Cie, rozmowa byla jak
najbardziej powazna, spokojna, szanujaca uczucia innych i napewno nie na
zasadzie "ja jestem matka i tak ma byc".
A co by bylo, gdybym jej wtedy nie przekonala? Wtedy musialaby uznac moja
decyzje, ale mialaby pewnosc, ze gdy dorosnie, bedzie mogla podjac
samodzielna decyzje i jesli tylko nadal bedzie tego pragnac, bedzie mogla
sie ochrzcic.
> A już porównywanie tak bardzow aznych decyzji życiowych jak chrzest z
> tatuażem to dla mnie jest zupelnie niepoważne.
Wiesz, moim zdaniem chrzest zostawia na nas duzo wieksze znamie niz tatuaz,
wiec jesli nie pozwalam na to drugie, tym bardziej nie zgodze sie na to
pierwsze. Dla mnie chrzest to nie jest symboliczne pochlapanie dziecka woda
i odnotowanie go w ksiedze parafialnej. Dla mnie chrzesta jest wypaleniem
znamienia na duszy, tak jak tatuaz jest zmiana na skorze. Bardzo trudno jest
to odwrocic. Nie wystarczy pojsc i sie wypisac z ksiag parafialnych, co tez
do prostych czynnosci nie nalezy (ale jest of wykonalne).
Dlatego nie ochrzcilam swoich dzieci tylko po to, zeby w zyciu bylo im
latwiej i by inni ich palcami nie wytykali. Wiem, ze mieszkajac w stolicy
jest mi latwiej, niewatpliwie w jakies mniejszej miescinie mogloby to byc
trudniejsze, ale i tak czasami jest nam pod gorke. Narazie oszczedzilam
swojej starszej corce koszmarow nocnych po wykladzie siostry na temat
piekla. W przedszkolu spora grupa dzieci przez dluzszy czas miala lęki po
pamietnej religii. W tym roku skolei moja corka ma szanse codziennie zjesc o
normalnej porze obiad, i je go ze swoimi rowiesnikami, a nie dziecmi z klas
4-6. Jej koledzy i kolezanki z klasy musza na obiad czekac godzine dluzej i
jedza go w towarzystwie starszych klas, bo siostra uwaza, ze obiad nie
powinien przeslaniac im pana Boga. No coz, widac siostra nie uznaje powodu,
dla ktorego dzieci z klas 1-3 sa rozdzielone z starszym towarzystwem.
A tak swoja droga, myslalam powaznie o tym, by mloda puscic na religie, bo
choc nie jest katoliczka, to ta religia jest wszechobecna i niewatpliwie
powinna ja poznac. Po wystepie siostry katechetki na zebraniu rodzicow i
kilku jej nawiedzonych wypowiedziach postanowilam sama udzielac Mlodej
odpowiedzi na trudne pytania. A ze biblia nie jest mi obca, bo swojego czasu
bylam dosc zaangazowana katoliczka, wiec czuje sie na silach, by opowiadac
jej o tym, czego naucza kosciol, bez zbednej indoktrynacji.
Uff, rozpisalam sie, sorki, ale musialam dokladniej wyjasnic moja postawe i
decyzje, by tym razem ktos nie dostrzegl w mojej wypowiedzi slow, ktorych w
niej nie ma.
pzdr pokojowo
skrzato
totalnie poganska ;)
|