Data: 2004-10-13 13:05:09
Temat: Re: Chyba już wzystko zostalo powiedziane.
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sokrates" <d...@p...fm> napisał w wiadomości
news:ckj5iv$148$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Dziękuję Wam za wszystkie wypowiedzi. Intensywnie myśle o tym , co
> napisaliście i myslę, że nie da się już więcej nic napisać.
Ale mnóstwo da się zrobić.
> Jakby nie było
> nie ja teraz mam wpływ na dalsze losy naszego małżeństwa.
Własnie teraz masz bardzo duży.
> Na pewno przeżyję
> cokolwiek miałoby się wydarzyć.
Mądre słowa
> Dla syna i dla siebie samego no i dla niej i
> reszty rodziny.
> Sam również nie bedę za nią podejmował decyzji o rozstaniu,
> choć jeśli żona zdecyduje się zostać, to to też będzie duży problem, ale
na
> pewno jesteśmy już znacznie doroślejsi by takiemu wyzwaniu sprostać. ale
> myślę, ze warto podjąc takie wyzwanie mimo wszystko.
Powinnicie to zrobić razem, może ona czeka na to teraz.
> Na pewno potrzebuję
> teraz dużo bratnich dusz i muszę pomyśleć, gdzie je znaleść. Z tym będę
miał
> największy problem. Zajmę się sobą (zadbam o siebie) dzieląc czas między
> siebie i syna. Na razie jestem "wyjałowiony" pod różnymi względami i myszę
> to odbudować.
Koniecznie
>Teraz uzbrajam się w cierpliwośc i spokój, by godnie
> przyjąć ewentualne odrzucenie.
Nie poddawaj się jeszcze masz 18 dni to kupa czasu.
> Jesli dojdzie do rozstania, to na pewno
> zgloszę się do was w sprawach rozwodowych, bo jestem zielony w tym
temacie.
Ja na szczęście też.
> Nie mówię, że nie będę juz z nią w ogóle rozmawiał. Będę. Powiem jej do
> końca wszystko, co żeście mi uświadomili, do czego sam doszedłem teraz i
> wcześniej i zobaczymy.
Zapytaj ja o te "takie tam" i te "wymysły"
> Ona teraz zauważa we mnie duzo zmian, zauważa na co
> mnie stać w tak ekstremalnych chwilać na plus i na minus.
To dobrze poszukja jeszcze pare plusów.
> Sama rozstrzyga w
> swoim sumieniu na ile sama przyczynila się do obecnej sytuacji i jak nie
> wiele trzeba było zrobić, by tego uniknąć. Na prawdę ma trudno, jeszcze
> trudniej ode mnie bo jednocześnie zakochala się w innym i musi sobie
> uzmyslowić, czym jest ta miłość, która ją jakby nie bylo "zaskoczyła".
Na tym etapie to zwykłe zauroczenie i nic wiecej.
> Nie
> przesądzam z góry sprawy, ale jeśli usłyszę że żona zdecyduje się zostać
ze
> względu np.tylko na syna, to myślę, ze tutaj będę musiał bardzo poważnie z
> nią rozmawiać, czy to na prawdę jest dobre i musi być podjęte z calkowitym
> przekonaniem, że to moze mieć sens tylko w sytuacji, gdy odbuduje uczucia
> wobec mnie.
Moja propzycja brzmi dajcie sobie 3 miesiace bez żadnych takim tam
ani innych nieszczerych zachowań, Ty odbuduj siebie ona niech Ci wytlumaczy
o co jej chodzi. Poporawiajcie różne rzeczy by za 3 miesiące móc powiedzieć
wiemy o sobie wszystko. Wiemy że umiemy być razem po zdradzie,
wiemy co robiłem źle na przyjęciach, wiemy jak unikać kolejnych zdrad,
umiemy mówić do siebie o trudnych rzeczach.
I dalej:
- zbyt dużo na dzieli w sprawach i tu lista szczególowa ustalamy że się
rozwodzimy.
Albo
- mamy jeszcze troche do poprawiania mamy dziecko ktore nas kocha ale chcemy
być razem
>Po tym , co pisałem wylaliście na mnie wiele
> kubłów zimnej wody, które bardzo sobie cenię. Tak na prawdę to nigdy nie
> miałem żadnego rzeczywistego punktu odniesienia wobec swojej roli jako
mąż.
Wciąż mamy kilka pytan bez odpowiedzi o Twoje wady widziane jej oczyma
>Ja jej polewać nie będę, choć jej się
> należy, może sama to zrobi i odbudujemy związek.
Tylko razem możecie go naprawic
> Co ma być to będzie i tak, jak dotej pory uważaliśmy, że nie ma dobrych
> rozwiązań, to może jednak któreś z nich okaże się właśnie tym dobrym,
tylko
> trzeba patrzeć bardziej perspektywicznie w przyszłość.
Kryzys jest nieodłącznym elementem małżeństwa.
Nie uczą nas jak je przechodzić.
Nie poddawajcie sie teraz nie warto.
> Bardzo żałuję, że nasz związek jeśli miał się rozpaść, nie rozpadl się
> wcześniej.
Każdy z nas umrze czy idąc logiką z tego zdania nie warto woogóle się rodzić
?
> Mam 38 lat i nie wiem na ile jestem i będę potrafil się czuć
> wystarczająco młodo, by nie zdecydować się na samotność. Nie wiem, to czas
> pokarze.
Pokaże, pokaże.
Jacek
|