Data: 2004-10-13 15:56:42
Temat: Re: Chyba już wzystko zostalo powiedziane.
Od: "Cloudic" <g...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Nawet nie wiem jak zacząć, ale wiem co czuję czytając Twoje
posty Sokratesie - a czuję zmęczenie...
Czytałam co pisałeś i czułam, jak robi mi się od tego
coraz ciężej i ciężej...Postawiłam się w miejsce Twojej żony
i nagle poczułam się niesamowicie przytłoczona...przytłoczona
miłością, przytłoczona winą za tak duże oddanie samego siebie
dla związku, przytłoczona jakimiś wyrzutami, że przecież Ty
tyle zrobiłeś i ja (czyt. Twoja żona ) powinnam to odwzajemniać,
przytłoczona jakimś ogromnym poczuciem winy...
Z czymś takim trudno wytrzymać i jeśli Twoja żona jest podobna do mnie
( a to przecież możliwe ) mogła chcieć uciec od tego wszystkiego
żeby nie zwariować...
W jednym z postów stwierdziłeś:
"Tashunko najlepiej wie, kim byłem i na co zasługuję w zamian."
I to mnie utwierdziło w tym, co napisałam wcześniej.
To patetyczne co napiszę, ale nie ma miłości za coś, a ja
odbieram Twoje wypowiedzi, jak rozpaczliwe błaganie
o miłość za miłość. Jest to zupełnie ludzkie zachowanie i kiedy
kochamy chcemy być kochani, ale ta Twoja miłość (moim zdaniem )
była (i jest nadal ) bardzo ograniczająca.
I to jest czasami nie do zaakceptowania, bo człowiek by
szczęśliwie funkcjonować musi w sobie samym czuć się wolnym.
Wcale mnie nie zdziwiło, kiedy w jednym z postów napisałeś, że
gdybyś przepadł na cały dzień w garażu, to żona chyba by się nie
zainteresowała dlaczego.
Ona bez Ciebie po prostu odpoczywa...i nic nie musi...
A co najważniejsze, nie widzi w Twoich oczach tych wszystkich
oczekiwań, być może wyrzutów, nie musi czuć że powinna "coś" -
bo Ty tego "czegoś" od niej oczekujesz.
Każdy człowiek ma granice, których nie wolno nikomu przekraczać.
Ty chyba przekroczyłeś granice swojej żony....
Ludzie na grupie udzielili Ci wielu cennych porad.
Myślę że wiele z nich masz szansę wprowadzić w życie...
Ale na początek - daj swojej żonie odpocząć i wycofaj się z jej granic.
Pozwól jej zaistnieć bez poczucia winy.
Spróbuj też odnaleźć swoje granice razem z własną wolnością.
Życzę Ci szczęścia jakkolwiek miałoby ono wyglądać :)
- cloudic - której mąż wycofał się z jej własnym granic i
wtedy udało się uratować małżeństwo.
|