Data: 2002-08-23 19:12:03
Temat: Re: Chyba mi smutno (dlugie)
Od: "Sokrates" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Andrea " <a...@N...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:ak5bmr$gov$1@news.gazeta.pl...
> Mam Mezczyzne. Kocham go bardzo.
> Ale to facet z przeszloscia, a nawet z terazniejszoscia.
Kiedy go poznalam
> (jeszcze bez emocji, uczuc, romansu) - dobrze ponad dwa
lata temu -
> wiedzialam, ze ma dzieci i ze mieszka z nimi i ich mama.
Próbuję sobie jakoś wyobrazić sytuacje tego typu, gdy ktoś
zakochuje się w kimś, kto ma rodzinę, lub jeszcze ma rodzinę
lub żyje w wolnym związku mając dzieci i naiwnie myśli, że
przed nimi rozpościera się świetlana przyszłość z tym kimś i
nie potrafię tego zrozumieć, zwłaszcza, gdy nie jest to
miłość od pierwszego wejrzenia. Taka ślepa wiara, że jest
się tą wymarzoną mimo, że jest się drugą, trzecią, czwartą
nie pasuje mi do wewnętrznej potrzeby przeżywania
wszystkiego razem po raz pierwszy, "dziewiczo". Nie potępiam
ani nie pochwalam twojej sytuacji. Miałbym problemy, żeby
ciebie pocieszyć, że będzie dobrze, ponieważ wydaje mi się,
że jesteś wykorzystywana przez tego pana bez względu na
głębie jego uczuć wobec ciebie. Nie wiem, ale wydaje mi się,
że mogłaś sobie wyobrazić, że mężczyzna z przeszłością, to
nie to samo, co mężczyzna wolny. Niby dlaczego żonaty
mężczyzna miałby przez dwa lata dochodzić do wniosku, że ta
inna kobieta, czyli ty jest dla niego tą najwłaściwszą?
Wasze wzajemne uczucia są dla niego jedynie lekarstwem na
jego życie. Ty kochając go dajesz mu "leki", on kochając
ciebie poddaje się "terapi". Dlaczego zaraz "lekarz" miałby
się żenić ze swoim "pacjentem" lub odwrotnie? Nie lepiej to
było poszukać sobie kogoś wolnego, z kim wspólnie
moglibyście szczęśliwie przeżywać wszystko co
"pierwsze-wasze". Z tego, co piszesz o sobie wynika, że nie
powinnaś wiązać się z mężczyznami z przeszłością a
stwierdzenie, że nie masz nic przeciwko konkubinatowi w moim
odczuciu nie pasuje zupełnie do charakterystyki twojej
osoby. Może jest to twoje jakieś tam usprawiedliwianie się
albo nie rozumienie tego tematu, w każdym razie medialnie
odbieram to jako sprzeczne z twoim prawdziwym "ja". Daj
sobie z nim spokój, przebolej całą tą sytuację i zacznij
jeszcze raz szukając wśród dziewiczych mężczyzn.
Sokrates
|